Weekend minąl pod dyktandem imprez, których mimo, że nie miałam w planach-wcale nie żałuję xD
Piątek krótko strescze bo akcji nie było impreza super ale bez alko bo sobota w pracy- obczajka, troche machnięć dupą na parkiecie,rozkmina która tancerka w klatce ma lepszy tyłek i na hawire xD
Sobota,impreza w jedym z nielicznych klubów w mieście gdzie witam sie z każdym z przynajmniej 50 razy a Dj'a i jego song list znam juz na pamięć xD Myśle sobie nie mam parcia na alko,może ogranicze sie dziś do soczków i spróbuje wykorzystać rady zamieszczone na tej stronce i samemu coś podziałam ;]
Siadamy z kumplami przy stoliku, stachu takie miejsca załatwił,że zaraz przy parkiecie-z jednej strony dupnie bo można obczaić czy nie ma jakiś potencjalnych targetów, z drugiej-lipa bo co chwilę ktoś przechodzi no i tłok w sumie nie można było narzekać-ważne ze jakieś miejsca dało sie pochytać w tej mordowni ;]
Siedzę, kumple oczywiście w kibelku bo tyskacz siadł im już na pęcherz