Witam, postanowiłem opisać mój wczorajszy wypad na dicho. Ostatnio moda na takowe, tym bardziej wypada skrobnąć wczorajszą historię iż podchodziła trochę pod dramatyzm
Nie mieliśmy z kumplem kasy na drinki tudzież na piwa serwowane w klubie więc postanowiliśmy że wyjebiemy u mnie w piwnicy połówkę. Co do czego skończyło się na 0,7L. Oscyluję iż w dobrą godzinę butelka była pusta.
Nie powiem pizda już była jak okręt, ale bez przesady. Wsiadamy do autobusu, cicho pierdolimy od rzeczy, podarłem banknot 10zł na pół i... tyle,- wysiadamy. Z buta troszkę i jesteśmy w klubie. Wbijam że tak to ujmę na pełnej piździe. Podbijam do jakieś dupy, po czym jakiś pacjent wali mi w twarz Nie za mocno ale jednak, nie wiedziałem nawet kto to był. Mówię dobra, było minęło. Spotykam znajomych, chwilę gadka-szmatka. Troszkę