Mieszka ze mną juz 2-3 tygodnie.
Po pierwszych lodach potem się juz dość duzo pieprzyliśmy.
To ta z wątku "za bardzo się spieszymy".
Jednak przez ostatni tydzień był chłodnik ponieważ musiałem dużo się zajmować robotą.
Znaczy siedziałem w domu i robiłem prace ze zdalnego dostępu przez internet.
A ona obok ciagle siedziala zajmujac sie swoimi pierdołami w telefonie w Internecie.
Praca intensywnie pochłonęła moją uwagę i właściwie ciagle siedząc obok siebie się bardzo od siebie oddaliśmy.
Każdy w swoim wirtualnym świecie.
Teraz jest weekend i chcę zacząć od nowa.
Chciałem zacząć dzień od fajnego zbliżenia.
Ale tu niespodzianka, jednak zbyt oddaliliśmy się od siebie.
Zaczęło się od tego że powiedziała że nie ma ochoty.
Następnie że nie umiem zajmować się seksem.
Potem, ze w jej fantazjach nie widzi mnie.
Ja wtedy pytam a co było tydzień wcześniej?
Ona: "to że wsunąłeś i wysunales członka to jeszcze nie jest zajmowanie się seksem".
Ogólnie nie miałem pojęcia że ten tydzień pracy w domu i takiej wewnętrznej izolacji może doprowadzić do takiej ogromnej zmiany!
Teraz zastawiam się czy jeszcze jest co ratować? Czy po prostu rozstać się szybciutko i szukać następnej?
Ogólnie panna mi się podoba, jest fajna i ma dużo zalet, chociaż ma też wady związane ze swoim nietypowym charakterem
O z tego:
http://podrywaj.org/forum/nie_sp...
Jak takie teksty wali do Ciebie to miej honoru trochę i godności i nie daj sobą pomiatać.
Weź ją oddaj w kąt
Jak "w kąt"?
Jakas gra typu push & pull
czy next, szukac nastepnej?
Ale o co chodzi? Dlaczego nie umiem jej zainteresowac teraz?
Zaznacze, ze bylo znacznie wiecej miedzy nami bylo niz to co wynika tych jej slow. Wiele razy.
Rozumiem ze widok faceta ciagle patrzacego w swoj laptop, nawrt w nocy, jest nieseksowny.
Ale czy sprawa jest rozwojowa?
Daj sobie z nią spokój
Może jest wściekła bo dałeś jej mało uwagi i chce cię ukarać. Może nie dopasowaliscie sie w łóżku. Może kogoś poznała. Może jej specyficzna osobowość daje o sobie znać. Może też gada co jej ślina na język przyniesie.
"Następnie że nie umiem zajmować się seksem.
Potem, ze w jej fantazjach nie widzi mnie.
Ja wtedy pytam a co było tydzień wcześniej?
Ona: "to że wsunąłeś i wysunales członka to jeszcze nie jest zajmowanie się seksem".
Po takim tekście by mi sie z nia wszystkiego odechciało. Szkoda czasu na takie relacje. Ona nie widzi cię w swoich fantazjach, a ty nie widzisz jej jaki swojej kobiety i po temacie. Coco Jumbo i do przodu, a jej życz wszystkiego dobrego.
Mam wrazenie, ze jej chodzi o fakt, ze ten seks jest malo obudowany jakas romantyka.
Że zajmuję sie pracą ciągle, a jak mam wolne to chce seksu jak jakiejs czynnosci fizjologicanej.
Nie dbajac o zbudowanie nastroju, bez jakichs propozycji jakichs rozrywek wspolnych.
Ona moze sie czuc jak przedmiot, jak gadget, seks-niewolnica ktora ma byc gotowa na kazde wezwanie itp.
Przez ten tydzien ciagle wlasciwie przebywalismy w domu, i troche zdziczelismy.
W internecie ona ciagle oglada filmy i slucha klipow muzycznych.
Rozmawiala tylko z rodzicami, slysze kazdy dzwiek ktory plynie z jej telefonu. Jest przez tydzien ciagle obok.
Ta epidemia swiatowa wprowadzila takie warunki rytmu zajec, najczesciej ciagle w domu, ze troche to wykrzywia ludzka psychike. Powstaja zjawiska ciezkie do wyobrazenia sobie, kiedy czytac tylko z opisu
Noni chyba odpowiedziałeś sobie na pytanie. Teraz pytanie czemu ty chcesz ją odpulic skoro masz wrażenie że ona chce cię ukarać i tak naprawdę możliwe że jej zależy? Piszesz że seks był mechaniczny i pewnie czuje się jak niewolnica seksualna więc myślę że sobie też masz wiele do zarzucenia
A ile Wy się znacie ze juz mieszkacie ze sobą? Świeca która pali się szybko gasnie szybko. Bo Wy chyba od niedawna razem skoro w kwietniu nawet sexu nie było. Gdzie randki, radosne chodzenie ze sobą, co najwyżej weekendowe pomieszkiwanie. A potem zdziwienie że niedopasowanie i jakieś kwasy nie wiadomo skąd. No właśnie stąd że ważna faza została pominięta. Ostatnio taka znajoma poznała gościa po miesiącu wyznawanie miłości, drogie prezenty, po dwóch zamieszkanie że sobą. Inna koleżanka mówi do mnie "czemu nasi faceci tacy nie są" wiesz co jej powiedziałam... To jebnie do miesiąca. No i było jak mówiłam...
żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.
Masz racje, to szalone bylo. Poznalismy sie na poczatku kwietnia i od razu zamieszkalismy razem. Byly tez szalone plany, acz bardzo smiale wspolne.
I moga by dalej, ona nie wyklucza kiedy ja spytam, ale z tym seksem to po prostu dzis rano mowila, ze teraz nie ma chceci. Nie jest to odpowiedni moment.
Jakby troche zdiwiona dlaczego zainteresowalem sie nia nieoczekiwanie.
Mowila "wracaj do swoich spraw, a ja do swoich"
A ja jej mowie "mialem duzo pracy ale teraz jest weekend i teraz jedyna moja sprawa jestes TY"
Zastanowila sie chwilke a potem "ale teraz ja nie chce"
Wlasciwie trudno sie jej dziwic. Tak sobie mysle. Sytuacja przez ten tydzien (nawet wiecej) byla dziwna.
Ale seks byl przez pierwszy tydzien codziennie i czesciej. A potem tylko praca zajalem sie i dziewczyne calkowicie olewalem. Tylko raz, dwa odezwalem sie w dzien, typu "zjemy jakis obiad" itp. Ona "nie chce"
kazdy sam sobie cos zrobil i zjadl szybko.
Trudno moze to Wam zrozumiec, ale bardzo musialem koncentrowac sie na tych zadaniach w pracy przez internet.
Tam wymagaja bardzo duzej uwagi i szybkich efektow.
Mysle ze dziewczyna sama popadla w jakis dziwny stan psychiczny
Aha, sluchala tam jeszcze przez Internet cykl jakichs wyadow/prelekcji jakiegos "oswieconego" GURU, z zakresu filozofii dalekiego wschodu.
Ona bardzo sie interesuje Joga i pokrewnymi sprawami zwiazanymi z dalekowschodnim kregiem kulturowym.
Poczatkowo razem z nia zaczalem tego sluchac, ale szybko zrozumialem ze te wyklady to istne "pranie mozgu" i ze sluchac tego nawet niebezpiecznie.
Poza tym nie ma tam wiele sensu, jezeli posiadasz jakas wiedze z zakresu nauk podstawowych.
Ale u dziewczyny wiedzy takiego typu jest raczej malo i zostala tymi rewelacjami "uwiedziona"!
Moze to wplynelo na jej wnioski natury ogolnej
Czasami robimy wszystko za szybko, mówimy i robimy rzeczy pod wpływem emocji. Jest jakiś blog.. nie rob niczego pod wpływem emocji .. odczekaj dzień.. dwa.. zobacz to na trzeźwo. Możliwe ze ona tez miała gorszy dzień i pierdolila trzy po trzy , daj jej chwile i sobie ma spokojnie i zobacz jak będzie się zachowywać.
Na spokojnie .. Ty masz kontrolować .. nie daj się ponieść emocjom..
przypomnę , jak nie wiesz co robić , nie rob nic , odczekaj chwile przemysł na spokojnie i w tedy podejmuj kroki.
Tak, teraz tez mysle, ze z jej punktu widzenia to byla tępa sytuacja
Teraz licze, to nawet trwalo poltora tygodnia, prawie 2, nawet poprzedni weekend te prace robilem w taki nietypowy sposob
To doprowadzilo do stanu ktory obecenie ciezko odkrecic w pare godzin. Trzeba nad dziewczyna popracowac?
Laska Ci w twarz mówi, że fantazuje o kimś innym?
Powodzenia stary, zapinaj pasy bo będziesz miał z nią niezłe jazdy.
Oboje jesteście w gorącej wodzie kąpani skoro tak na szybkości zamieszkaliście
Nie powiedziala tak jak mowisz.
Powiedziala ze w jej fantazjach w tamtym momencie nie widzi ona mnie.
Biorac pod uwage kontekst to chyba bzdura.
Byla zdenerwowana itd.
Dzisiaj wykazalem wyluzowania duzo, wzglednej obojetnosci, spokoju, jak radziliscie.
Powoli zaczela sie otwierac. Kiedy pisalem do Was te posty zaczela przychodzic do mnie pokazujac interesujace w/g niej klipy, zebysmy razem sluchali.
Polazilismy razem po miescie, kupilismy wino ktore ona sama wyszukala.
Teraz zastanawiam sie jak dalej rozwinie sie sytuacja.
I jak sie dalej zachowywac.
Przeczytalem ten blog o tym jak "grac na kobiecych emocjach jak na skrzypcach"
https://www.podrywaj.org/blog/em...
ale chyba w tym przypadku jest inny problem?
No cóż.
Seks dla kobiet jest trochę czymś innym niż dla facetów i podniecenie wypływa też z trochę innych bodźców. Dla nas wystarczy zobaczyć gołą dupę i już można bzykać a dla kobiet trzeba się pobawić. Zrób może jakieś podchody. Zacznij z nią flirtować od rana, że seksownie wygląda, że działa na Ciebie tak i tak. Pobudzaj jej zmysły. Głosem, dotykiem. Całuj ją, zaskakuj. Jak zgrabny jesteś w słowach możesz też pobawić się tekstami. Robić taki emocjonalny push and pull by ją rozkręcić i by fantazjowała o Tobie, nie mogła się doczekać wieczoru, myślała o tym. Nie traktuj jej jak własnego kutasa tylko weź odrobinę polotu i finezji oraz luzu w tą relację.
Przecież uwodzenie kobiet i nakręcanie seksualne to bardzo dobra zabawa. Sam tak lubię robić, barwnie im opisując różne swoje fantazje. A to pisząc jakieś wiadomości jak się tego nie spodziewają, a to dzwoniąc i szeptać do uszka bardzo powoli, zmysłowo co tam sobie myślałem.
Albo już na spotkaniu zacząć ją dotykać w taki sposób i obniżonym głosem mówić jej co robisz. Jak na Ciebie działa. CO czujesz. Delektować się kobietą. A jak przez tydzień kobieta ostygła to możesz ją chociaż trochę nakręcić. Pamiętaj, że dla kobiet seks jest trochę inaczej postrzegany niż dla nas facetów. Dla nich to dużo bardziej zmysłowe doświadczenie, więc pobudź te zmysły tak by się tego wszystkiego domagała i była spragniona.
A potem weź to zrób z nią. TO nie takie trudne chyba nie?
"Kutas wie czego chce, lecz mądry nie jest".
Właśnie teraz wolny dzień w południe pijemy to wino i powiem wam że Szok!
Przyjęła teraz taką postawę czy trzeba ją zdobywać i uwodzić od samiutkiego początku!
I że trzeba się baaardzo starać jak o jakąś niesamowitą księżniczkę!
(A tamto co było przez pierwszy tydzień to jakaś "pomyłka")
W ogóle to jesteśmy na etapie oglądania różnych jej ulubionych filmów i klipów i teraz dopiero zrozumiałem jaki skompikowany jest jej wewnętrzny świat!
Trzeba przerobić całą jej wewnetrzna filozofię żeby zaskarbić sobie jej serce
Spotykałam się z podobnym typem faceta "czyt oświeconym" lepiej uważaj bo trzeba się nieźle nagimnastykowac. Jeśli nie będziesz postrzegać świata w podobny sposób jak ona to się to szybko skończy bo niedostrze w tobie faceta godnego tworzenia zwiazku z nią. Myślę że się bardzo niedopasowaliscie.
Twój problem to po
1. Za bardzo się wkręciłeś w nią, tłumaczysz ja przed samym sobą doszukując się wymówek itd
2. Panna niechce seksu to zrób jej ochotę i zmień podejście.
3. Jej się niechce bo ... Właśnie bo...
A. Zaniedbanie seksu. - po pracy też można przelecieć.
B. Zaniedbanie siebie - pracować w domu 16h by nie mieć czasu na nic poza snem...
C. Nie kumam jej o co chodzi z "zajmowanie się seksem". - kobiety zawsze łakneły mnie bardziej po każdym stosunku. Tylko że ja wychodzę daleko poza strefę komfortu i robię rzeczy, które one czytały tylko w książkach lub skrywały takie chwile w najgłębszych zakamarkach wyobraźni. Kwestia wyczucia i wprawy, zresztą kobiety zawsze brałem jak swoją własność.
Uwierz, zazwyczaj nie ma w tym krzty romantyzmu, chyba że czasem coś mnie najdzie to później słyszę " To była najbardziej romantyczna i erotyczna noc w moim życiu".
Nie analizuje co zrobiłem. Dobrze a co źle, myślę za to co zmienię następnym razem żeby mi było przyjemniej i czerpał z tego jeszcze większą satysfakcje.
D. Szybkie zamieszkanie ze sobą. Zdarzyło mi się podobnie a jednocześnie bardzo inaczej i szybko to zakończyłem. Po wielkiej eufori miałem podobną sytuację do Twojej . To ja się do niej wprowadziłem, (Trwało to tydzień) i ja się od niej sam wyprowadziłem.
Wkręcam się bo przez 1szy tydzień, może ciut dłużej, robiliśmy to bardzo intensywnie i w pewnym momencie miałem podejrzenie że jest w ciąży, nie miała okresu, zaczeła mieć mdłości.
I to oprócz pracy jeszcze jeden czynnik który spowodował że nie miałem ochoty się do niej dotykać.
I w ogóle wkurza mnie ta sytuacja bo po tym 1wszym tygodniu spotkałem się z jeszcze 1 dziewczyną która była bardzo fajna
(watek obok "za madra na zblizenie"
http://podrywaj.org/forum/zbyt_m...
)
i wtedy ta wróciła do mnie i wtedy z tamtej zrezygnowałem
A z tą pracą to rzeczywiście było hardcore.
Sprawa prestiżową i musiałem stanąć na głowie żeby to zrobić.
Rzeczywiście zaniedbywałem siebie.
Tylko cały czas komputer.
Nawet zębów nie myłem przez parę dni.
Wizualnie na pewno dla niej to wrażenia nie zrobiło podniecającego.
Ale dojrzalszy ciut człowiek powinien zrozumieć takie rzeczy.
Ona na 28 lat a zachowuje się jakby miała 16
Wlasnie mi powiedziala ze wobec niej zachowuje sie jak jej mama
I to ja nie podnieca!
WTF?
Siedzi cały czas przy swoim telefonie słuchając klipów przez internet jak nienormalna
Podszedłem do niej zacząłem, pieszczotliwie rozmawiać, przytulać, całować, pytać się o różne rzeczy.
A ona wtedy odpowiedziala takim wlasnie tekstem
To teraz poszukaj jaj czy jeszcze masz i wstydu oszczędź
Postanowiłem dać jej jeszcze szansę do pojutrza.
Tak mi wygodnie i skoro już tu jest i widzę że może można jej ufać w niektórych sprawach to jest mi to na rękę akurat.
Przez ten czas chcę zrobić pewien test na co się z nią można posunąć.
Ponieważ i tak mi wszystko jedno więc chcę iść na całość!
Podpowiedzcie jakieś sugestie co w takim razie można zrobić w ramach tego testu?
Traktuję tę sytuację teraz tak, że "albo w tę albo wewtę"!
Myślę nawet żeby przetestować pewne zachowania na które do tej pory nigdy się nie odważyłem wpbec dziewczyny.
A teraz już mi obojętne co z tego wyniknie więc mogę iść na całość!
Tylko też trzeba to zrobić mądrze, więc pytam Was o porady,
co i jak?
Aha jeszcze Wam powiem, że ogólnie to ona jest bardzo uległa i posłuszna.
Czasem mówi "nie" ale potem się szybko poddaje, jeżeli wykazuję konsekwencję.
W sumie to widzę że można z nią zrobić wszystko,
z tym seksem również,
sam nie wiem dlaczego tak szybko się zniechęcam
Może dlatego że po prostu mam taką wrażliwą naturę, że jak czuję że dziewczynie nie bardzo sie tego chce, to i mnie się odechciewa.
(Na przykład nie potrafiłbym kogoś zgwałcić)
Podnieca mnie to jesli czuję jakieś ciepło płynące od dziewczyny. Jezeli z tym jest problem, żeby nie wiem jak była cudownie piękna, to mi się też nie chce
Ale generalnie to mam dobrą i łagodną naturę.
I mam skłonność żeby tolerować zbyt wiele.
A tu widać chyba trzeba wykazać twardą rękę i wtedy może być dobrze
Właśnie przed chwilą postanowiłem tak postąpić,
żeby wyrwać ja z letargu "telefonowego nalogu" i wyciagnac na wspolny spacer.
Po początkowych protestach, nawet po użyciu siły
(kurczeee, jak u jakiegos 8 letniego dziecka!)
widziałem uśmiech z jej strony! Chyba tego wlasnue oczekiwała dokladnie!
Ciekawy przypadek, ale ona najwyrazniej NIE CHCE zeby jej pozwalac na to "co ona chce"!
Tylko że w tym momencie mam taką wątpliwość.
Jezeli mam dziewczyną ciagle rzadzic i kontolowac ja, do czego mi ona?
Myślę że każdy oczekuje jakiegoś bardziej partnerskiego związku, a nie takiej niewolnicy
Zbyt miękko i zbyt czule do niej podchodzisz co nie oznacza że nie można nakręcić jej emocji gdy jest chłodna.
Poradzcie JAK konkretnie? Jak napisalem gotow jestem na ryzykowne proby, jak sie obrazi mam gdzies
Nawet dla siebie samego, wyprobowac zachowania na ktore dotad nie zdecydowalbym sie
Wczoraj pol nocy chodzilismy po miescie, po pierwszym nieprzyjemnym starciu, kiedy jej otwarcie wygarnalem
wkurzony:
"jezeli taaak, to na dworzec idziemu kupic ci bilet do domu, mysle ze to nie ma sensu!"
Ona: "ok"
Stala bezradnie, nie wiedziala co ze soba zrobic
Obserwowalem ja z boku, z ukrycia, szkoda mi sie jej zrobilo,
podszedlem zdecydowanie, wzialem za reke,
i potem mielismy baaardzo fajna randke!
Jakiej jeszcze nie mielismy wcale,
bo "pominelismy ten etap", jak piszecie
Po przyjsciu nie chcialem seksu, nie mialem ochoty bo chcialo mi sie spac
i w ogole pomyslalem ze lepiej przeczekac
Ogolnie, to ona jest nasiaknieta jakimis wschodnimi filozofiami,
byla pare miesiecy na Bali i tam wkrecila sie w jakies kregi "oswieconych"
Teraz trudno z nia sie rozmawia,
jak osoba ktora ma schizofrenie jakby
Jak brala prysznic podejrzalem w jej telefonie, robi sobie notatki
przemyslenia natury filozoficznej, gdzie tlumaczy sobie wydarzenia biezace, rowniez nasz seks
pojecia nie macie jaki belkot na gruncie jakichs religii dalekiego wschodu!
Czasami mnie probuje pouczac,
ale natychmiast ucinam takie pranie mozgu!
Mowiac jej lopatologicznie jak twarda, prosta i bezlitosna jest rzeczywiwtosc!
W sumie troche ja rozumiem, kiedys sam troche podobnie tak mialem
Jej zachowanie czesto jest jak schizofreniczki,
albo autystyka: potrafi pare godzin siedziec np w kuchni, w milczeniu i ciszy,
wpatrujac sie w daleki punkt za oknem,
z usmiechem na twarzy, plynacym z jej jakiegos wewnetrznego stanu.
Jak probuję podpytywac okazuje sie ze jest to jakis rodzaj medytacji transcendentalnej
Ona wkręciła się w ten cały "oświecony świat" nic z tym nie poradzisz. Wgl jak ty widzisz wasze wspólne życie? Może ona ma jakieś zaburzenia osobowości? Jak można siedzieć parę godzin w kuchni i wpatrywać się w jedno miejsce. Ja bym powiedziała żeby wracała na Bali albo niech sobie znajdzie jakiegoś oświeconego mnicha do związku bo wynadajecie na zupełnie różnych falach. To zaraz i tak pierdolnie. Ona jest tym pochlonieta
"jezeli taaak, to na dworzec idziemu kupic ci bilet do domu, mysle ze to nie ma sensu!"
Ona: "ok"
Stala bezradnie, nie wiedziala co ze soba zrobic
Obserwowalem ja z boku, z ukrycia, szkoda mi sie jej zrobilo,
podszedlem zdecydowanie, wzialem za reke,
i potem mielismy baaardzo fajna randke!"
już sobie od samego początku jaja ucinasz. Najpierw mówisz, że to koniec, a potem łapiesz za rękę. Ona już wie, że Twoje słowa nic nie znaczą, bo jesteś nie konsekwentny.
Niektóre kobiety są po to, by je wielbić, inne – żeby je bzykać. Problem mężczyzn polega na tym, że ciągle mylą pierwsze z drugimi.
A jaka roznica? I tak nie mam spinki zeby to do czegos doprowadzilo.
Mozna dac jej szanse.
A ona po tym zmienila nieco swoje zachowanie.
Jakby pojechala to niby co z tego by wynikalo?
Zero!
Wiesz co robisz nie tak? Oczekujesz i nie egzekwujesz, to tak jakbyś zaprowadził mechanikowi samochód mówiąc że Ci klekocze w amortyzatorze, a po odebraniu auta nic nie jest zrobione tylko Ci zatyczki do uszu ziomek daje. Nie jesteś Mężczyzna, jesteś jak chłopiec któremu trzeba coś dawać zamiast samemu po to sięgnąć, sam sobie nie zdajesz sprawy z tego jak bardzo tracisz w jej oczach nie tyle pieskujac co po prostu będąc bezpiecznym. Weź chłopie podjemij ryzyko, zrób i utrzymaj się w swoim przekonaniu a nie teraz zaczynasz testować rzeczy na które wcześniej nie miałeś odwagi.
Ogarnij jajca i bądź konsekwentny.