Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Akcje w klubach

Festyn i wielki sukces.

Wczoraj byłem na festynie, w jakimś miasteczku (wsi?) taki jakiś z okazji dni(dnia?) morza, oczywiście postanowiłem tu trochę poćwiczyć ^^. Dwa piwa, pełen luz i całkowita pewność siebie... ale jako, że było jeszcze jasno, za dużo ładnych dziewczyn nie przyszło jeszcze, tylko rodzice z dziećmi itp. więc byłem cierpliwy, na szczęście byłem ze znajomymi. W końcu zapadał zmrok, rodziny powoli odchodziły, a pojawiali się pijacy, pary i grupki znajomych, no to trzeba było zarywać ^^. Podbiłem do jednej i spytałem czy zatańczy, odmówiła. Hmm.. no dobra jej strata, ale wiedziałem że coś zrobiłem źle, no tak... Do następnej podbiłem, ale już nie z głupim pytaniem czy zatańczy, ale po prostu zagadałem, gadaliśmy, aż w końcu zaprosiłem na parkiet i zgodziła się, tańczyliśmy, a jak była przerwa w graniu, usiadłem z nią i pozwoliłem jej paplać ^^.

Portret użytkownika Neofita

Taniec, Wyginaniec, Klubowaniec. Akcja rozpoznawcza. Odkrywanie nowych możliwości tańca.

Tańczenie jest dla bab. W najlepszym przypadku dla bawidamków... 

Nic Bardziej Mylnego!
W sobotę bujnąłem się z dwoma kumplami na disco. Kierowałem, więc trwałem w półtrzeźwości(dla wyjaśnienia- moja osobowość nie daje po sobie poznać skąd bierze się moje nadprzeciętnie dobre samopoczucie i wyluzowanie, przez co ludzie często powątpiewają w moją trzeźwość, więc zrezygnowałem z tego pojęcia). 
Jechałem z nastawieniem na powyrywanie kilku lasek, ale gdy już tam dotarłem, zaklimatyzowałem się, to postanowiłem przebadać parę spraw pobocznych.

n.d.

Walka lewej półkuli z prawą półkulą - przygoda w klubie

Witam, 


opisuję w dzisiejszym poście przygodę, która mnie spotkała w ostatni weekend. Na końcu chciałbym poznać twoje zdanie i odczucia po przeczytaniu tego postu.

Kolejna imprezka kolejna panna :)

Witam ponownie:) wczoraj wiadmo sobota imprezy więc znów umówiony z kumplem (ja kierowca) i jedziemmy.
Wchodzimy do klubu i już zaczyna być fajnie lasek pełno facetów jakoś mało stoimy juz laski skanują Smile ale ni mój gust więc ide na drugą sale kumpel został. Wchodze na parkiet i zaczynam tańczyć a w moją stone co chwile zerka pewna panienka Smile no więc zaczynam z nią tańczyć i z jej dwoma koleżankami 15 minut i wyciągam ją z parkietu na rozmowe Smile kilka negów troche żartów wracamy na parkiet do jej koleżanek. Tańczymy dalej laska przedstawiła mnie koleżanką i bawimy się dalej. Przychodzi kumpel no to ja go przedstawiam dziewczyną i widzę że blądyna juz na niego inaczej patrzy. Po jakiś 2 godzinach przyjechali znjaomi i bawimy się razem 3 laska zeinteresowała się znajomym i wszystkie miały zajęcie. Swój terget wyciągnołem na dwór i poszliśmy do samochodu (bylo 3 stopnie powyżej zera, zino jak cholera o tej porze) pogadaliśmy z godzinke było kino Wink małe lizanko i powrót do ekipy.

Faceteeem! nie pieskiem!

Jakos tak wyszlo ze dawno nic nie pisalem, wydaje mi sie ze dlatego, iż pomimo tego ze poznalem wiele naprawdee wartościowych dziewczyn, sam moment poderwania nie był czymś szczególnym, jakoś specjalnie sie nie odznaczyl, mozna powiedzieć, że po prostu wyszlo samo z siebie;) Jednak ostatnio trafila mi się na prawdę ciekawa dziewczyna, sliczna i jak sio okazalo udająca twardaaa:)


   Jak to ja, często bywam w klubie, i tym razem nie moglo byc inaczej:) Wyleczywszy kontuzję kolana wreszcie moglem zaczac się cos ruszac na parkiecie, lecz przedtem zdecydowalem sie na jeszcze jedno piwko, pijąc je, zauwazylem sliczna blondyneczkę udającą ze sie bawi telefonem i palącą papierosa. Mój plan byl prosty: Wypic szybko piwko i jak tylko skonczy palic porwac ja do tanca, i tak wlasnie uczynilem.

Portret użytkownika Neofita

Praktykujący Neofita. (wezmę nawet Doktor Quinn!)

Widząc, że Gracjan i reszta wyjadaczy ma już dość popłuczyn mojego psychopatycznego umysłu postanowiłem poprzeć mój poprzedni blog dawką mojej wczorajszej praktyki i przedstawić rzeczywiste działanie prawd zawartych w owym wpisie.

Jak to mam w zwyczaju wbiłem na niedzielną biesiadę organizowaną przez pewnego przedsiębiorcę miasteczkowego. Jest tam dość duży bar z parasolami na zewnątrz, a nieopodal znajduje się zadaszona podłoga i grająco-śpiewający muzycy. Ludzie mają w zwyczaju hulać tam do polskich oldskulowych kawałków. Piszę "ludzie", bo mnie taka starochrześcijańska koncepcja tańca nie odpowiada. Chodzę tam tylko po to by wyrywać laski i pogadać z ziomalami(w tej kolejności).

Subskrybuje zawartość