Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Jak zerwać z kochanką, którą kocham

21 posts / 0 new
Ostatni
Raziel300d
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2022-08-01
Punkty pomocy: 0
Jak zerwać z kochanką, którą kocham

Witajcie,

Wczoraj dodałem post w starym, czteroletnim temacie który kiedyś założyłem. Nie wiem dlaczego, ale nie "podbiło" tematu po moim poście, zakładam więc nowy.

Historia dotyczy jednej i tej samej kobiety, chociaż relacja na przestrzeni lat mocno się zmieniała.

Jak ktoś chce poznać wszystko od początku, zapraszam do tematu:

https://podrywaj.org/forum/o_co_...

A tymczasem wklejam mój dodany wczoraj post z moim aktualnym "problemem".

Długo zastanawiałem się, czy zacząć nowy temat, czy odgrzać tego kilkuletniego kotleta. Zdecydowałem się na to drugie.

Tak, jestem autorem tego tematu, niestety nie byłem w stanie zalogować się na poprzednie konto, stąd konieczność założenia drugiego. Temat tyczy się, jak się zapewne domyślacie, jednej i tej samej kobiety - Eweliny.

Polecam przeczytać od początku, jeśli ktoś ma czas i chęci. W skrócie - opisywałem tu wieloletnie relacje z kobietą, dla której wówczas straciłem głowę, a która - mówiąc w skrócie - nie traktowała mnie wtedy dobrze.

Skończyłem pisać tutaj pod koniec września 2018 roku. Mieliśmy wtedy jeszcze kontakt, ale był zdecydowanie "zdechły" i bez większych emocji. Krótko po tym wróciłem do mojej kobiety, która obecnie... jest moją żoną. Jakoś na przełomie 2018/2019 roku byłem z Martą i znajomymi na imprezie. Ewelina napisała wtedy do mnie wiadomość z propozycją spotkania, którą przechwyciła Marta. To spowodowało, że mój kontakt z Ewelina, "bohaterką" tego tematu urwał się na kolejny, dłuuuugi czas...

Szybko stanąłem na nogi. Układało mi się z Martą, rok 2019 był dla mnie bardzo dobrym rokiem również pod kątem biznesowym i o Ewelinie nie tyle co zapomniałem, co uleciały moje uczucia do niej. Owszem, czasem pomyślałem o niej z ciekawością co u niej, ale to tyle. Zobaczyłem gdzieś, kiedyś na jej "socialach", że ma nowego faceta z którym - a przynajmniej tak to przedstawiała - była bardzo szczęśliwa. Spłynęło to po mnie jak po kaczce.

Czas mijał. Drzemkę pewnego majowego popołudnia 2021 roku przerwał mi telefon. Odbieram i flashback - głos Eweliny. Zadzwoniła pod jakimś totalnie debilnym pretekstem. Jak się pewnie domyślacie, kontakt wrócił. Mając na uwadzę przeszłość i nie chcąc znów zaangażować się emocjonalnie, podchodziłem do tego z dużym dystansem. Może ten dystans, a może coś innego - nie wiem, sprawiło, że Jej podejście z czasem zaczęło być zupełnie inne niż to opisywane tutaj 4 lata temu. Kilka niewinnych spotkań w samochodzie, w końcu zimą 2021 roku pierwsze spotkania sam na sam. I to, czego nie było wcześniej - seks na najwyższym poziomie. Jest w tym zajebista, ale co chyba ważniejsze - to Ona przyznaje, że seks ze mną to coś, czego nie doświadczyła jeszcze nigdy. Pieprzymy się regularnie od miesięcy a ona za każdym razem powtarza mi to gdy jestem w niej.

Bardzo szybko zakochałem się w Niej znowu. Z tą różnicą, że teraz z wzajemnością. I mimo tego, jaka potrafiła być kiedyś (jeszcze raz zachęcam do przeczytania całego wątku), wiem, że to prawda.

Początkowo ciężko Nam było się spotykać, ze względu na Jej faceta. Kiedyś potrafiła mnie olać z byle powodu, teraz gimnastykowała się jak tylko mogła, żeby wyrwać dla mnie choćby godzinę. Dziś już tego problemu nie ma. Wynająłem mieszkanie, w którym regularnie się spotykamy, nawet kilka razy udało się nam "wyskoczyć za miasto".

Początkowo było sielankowo. Wzajemne uczucia, zajebisty seks, same pozytywy. Jej od początku w mniejszym lub większym stopniu "przeszkadzała" moja żona, mi początkowo jej facet w ogóle. Ba, nawet się cieszyłem, że jest u niej ktoś do kogo jestem "przyzwyczajony" i przynajmniej nie będę się wkurwiał, że ktoś nowy kręci się obok mojej kochanki. Niestety, tak było do czasu.

Miesiące mijały, ten pierwszoetapowy, zajebisty okres zaczął ustępować głębszym uczuciom i przemyśleniom. Zaczęły pojawiać się wyrzuty sumienia. U Niej większe, ale ja także nie jestem od tego wolny. Zacząłem zdawać sobie sprawę, że na dłuższą metę to bez sensu. Jej facet jakby wyczuł pismo nosem, bo zaczął się bardziej starać. Imprezy, wyjazdy, kolacje. Zaczęło mnie to ruszać.

Ta relacja z ogromu pozytywnych emocji znowu mnie przytłacza i to coraz bardziej nieznośnie. Owszem, słyszę od niej, że mnie kocha, angażuje się w to (ona) a gdy jest przy mnie mogę zrobić z nią wszystko. Mimo to, wdarła się zazdrość, wkurwienie o Niego. I to paradoks, bo nawet gdyby Ona chciała, ja nie jestem w stanie (i nie chcę) zostawić dla niej żony. Co więcej, ostatnio mieli gorsze chwile, które teraz naprawiają na wspólnych wakacjach. Kontakt nam się ograniczył, wiem, że pewnie teraz wyrzuty sumienia ją męczą. Obawiam się, że koniec tej relacji się zbliża.

Nigdy nie spodziewałem się, że będę chciał skończyć z kobietą którą kocham i która kocha mnie. W każdym razie czuję, że dłużej tak nie potrafię. Dlaczego to pisze? Chyba potrzebuje potwierdzenia, że idę w dobrą stronę. Pamiętam, ze te 4 lata temu wasze posty, nie tylko ze wsparciem, ale i opierdolem, mocno mi pomogły.

Dodatkowo, po tych perypetiach w tej cholernie dziwnej, trwającej już w sumie 11 lat relacji, gdzie - jak te cztery lata temu - zachowywałem się czasem jak pizda, teraz wychodzę naprawdę z twarzą. Bez wchodzenia w szczegóły - nie chciałbym zgrywać chwalipięty - wiem, że ma mnie za prawdziwego, zaradnego faceta z krwi i kości, który dodatkowo rżnie ją jak nikt inny wcześniej tego nie robił.

Decyzje o skończeniu tego już niemal podjąłem. Potrzebuje potwierdzenia, że robię dobrze i może wskazówek, jak to zrobić, jakich argumentów użyć?

No i sugestie, jak to później przetrwać aż przestanie boleć, też pewnie się przydadzą.

Po prostu, kto ma ochotę niech napisze, co mysli.

Dzięki.

_Mr.X
Portret użytkownika _Mr.X
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: xx
Miejscowość: Krakow

Dołączył: 2018-08-09
Punkty pomocy: 178

To toksyk. A Ty dalej się łudzisz. Ludzie średnio się zmieniają. W tym przypadku jest podobnie.

Ty jesteś facet. To ty trzymasz ramę. Tak jak Ci wygodnie. Chcesz ja za kochankę to nie będzie kochanka. Chcesz ja mieć za kobietę życia niech będzie kobieta życia.
To już twoja decyzja.

Człowiek nie żyje samym ruchaniem. Myślę że ruchanie w tej sytuacji bardziej przeszkadza niż pomaga.

Jak Chcesz to zakończyć to zrób to raz a dobrze. Bez żadnych powrotów. Koniec i tyle.

Podejmuj takie decyzje ,które przyniosa ci najlepsze wspomnienia~ Mr.X

Davido_
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: 3city

Dołączył: 2015-08-25
Punkty pomocy: 2

Też trafiłem na tego typu kobietę i to było z 7 lat temu, mega ciężko było mi to skończyć chociaż wiedziałem że nic z tego nie będzie bo była toksyną, manipulantką i nie powiem kim jeszcze. Im szybciej to skończysz, tym lepiej ale to musi być całkowite zerwanie kontaktu, bo znowu okaże się że jej "pussy is magic" I się zacznie od nowa.

Niczego nie zaluj ! ; )

_Mr.X
Portret użytkownika _Mr.X
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: xx
Miejscowość: Krakow

Dołączył: 2018-08-09
Punkty pomocy: 178

Takie to mają dobre ruchanie nie ma co

Podejmuj takie decyzje ,które przyniosa ci najlepsze wspomnienia~ Mr.X

Mendoza
Portret użytkownika Mendoza
Nieobecny
Ogarnięty
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2012-10-28
Punkty pomocy: 2656

Jak to starzy ludzie mawiają - z chujem nie ma żartów.

Cipa to nie wszystko.

Jako mała dygresja.

________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.

Javareal
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2021-09-04
Punkty pomocy: 470

Czytało się to jak jakieś romansidło.

Pobawię się w wrożbite Macieja, co tam.

Skończycie z sobą a za kilka miesięcy/lat wrócicie do tego samego, again and again.

Więc wszelkie porady wydaje mi się są tobie zbędne.

---------------------------

ramzes80
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: ,,,
Miejscowość: .,,

Dołączył: 2017-06-11
Punkty pomocy: 349

Autor niestety myśli tylko chujem i chuj nim rządzie. Brak rozumu. Kierowanie się popędem seksualnym i nic więcej. Szkoda tylko tej jego żony.

Dalej jesteś ciapek, a nie mężczyzna z kriw i kości. Kiwnęła paluszkiem i poleciałeś za nią w podskokach. Żenada.

dantone
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 29
Miejscowość: stolica województwa

Dołączył: 2020-05-23
Punkty pomocy: 85

Oj, oj, oj… Nie, ona Ciebie nie kocha. Dostarczacie sobie emocji, jest dreszcz, jest adrenalina, ale to wszystko. Gdyby traktowała Cię poważnie i naprawdę wierzyła, że powinniście być razem, to nie byłaby oficjalnie w związku, tylko cierpliwie czekała.

Może to karmiczna relacja, może masz jakąś lekcję do odrobienia. Anyway, nie jest to miłość, a na pewno nie z jej strony.

Raziel300d
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2022-08-01
Punkty pomocy: 0

Wszystkie komentarze i opinie przyjmuje z pokorą. Nie ze wszystkimi mógłbym się zgodzić, ale podobnie myślałem pisząc tutaj 4 lata temu, a teraz czytając to wiem, że mieliście rację.

Aktualnie jest w środku wakacji ze swoim facetem, wrzucając codziennie słodkie, wspólne zdjęcia. Ale bardziej niż to, wkurwia mnie, że również codziennie pisze mi, że mnie kocha.

Nie chce jej psuć wakacji ani wyjść na zranioną duszyczkę, dlatego staram się zachować pozory, ale jeszcze takiej pewności jak teraz, że to należy skończyć, nie miałem.

Zawsze to mnie kumple radzili się w sprawach damsko-męskich, ale kiedy w grę wchodzą własne emocje, człowiek przestaje myśleć trzeźwo. Moje ostatnie pytanie - chce to skończyć zaraz po jej powrocie i szczerze pisząc nie mam ochoty się z Nią spotykać w tym celu, uważam, że to tylko będzie cięższe dla obu stron - czy jeśli zadzwonię i powiem, ze to koniec, to będzie ok? Czy jednak powinienem się z Nią spotkać?

Javareal
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2021-09-04
Punkty pomocy: 470

Raziel300d

Kocham cię Sexy

Też ci to napisałem, ale czy rzeczywiście tak jest?. Tutaj trzeba patrzeć na czyny a nie na słowa.

Weź sobie kartkę, długopis wypisz wszystko najlepiej po myślniku, za i przeciw, dzięki czemu decyzję podejmiesz choć trochę nie pod wpływem emocji. Prześpij się i rano przeczytaj tę kartkę.

Myślę, że najlepsze będzie po prostu spotkanie, nie telefon w przypadku rozstania, chociaż to nie ma dużego znaczenia, skoro chcesz z nią zerwać definitywnie?.

Wciąż jednak mam takie wrażenie, może być to tylko wrażenie, że ty nie chcesz się z nią rozstawać tylko tym rozstaniem coś na niej wymusic, nawet jeżeli sam przed sobą się przed tym nie przyznajesz.

Miłość, miłość, kochanie. Jaka jest tego właściwą definicja?. Wszyscy o niej mówią, a każdy ma swoją własną teorię na ten temat, której sam do końca nie rozumie.

---------------------------

ramzes80
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: ,,,
Miejscowość: .,,

Dołączył: 2017-06-11
Punkty pomocy: 349

Mi się wydaje, że autor chce zjeść ciastko i mieć ciastko. Daję sobie rękę uciąć że autor cicho marzy o tym, że powie kichance o końcu kurwacji, kochanka z rozpaczy rzuci swojego partnera, a autor swoją żonę i będą żyć długo i szczęśliwie. Chyba to autorowi siedzi w głowie Smile

Davido_
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: 3city

Dołączył: 2015-08-25
Punkty pomocy: 2

Też mi się tak wydaje, ja byłem w podobnej sytuacji i też miałem rozterki podobne do autora tematu ale uwierz mi że poza zmarnowanym czasem i roz***** głową nic od niej nie dostaniesz. Co do spotkania to musisz być pewny po co tam idziesz, bo jak laska zacznie się przymilać to się nie pohamujesz jak masz do niej taką słabość i się zacznie od nowa.

Niczego nie zaluj ! ; )

Raziel300d
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2022-08-01
Punkty pomocy: 0

Brawo Panowie, słuszne spostrzeżenia.

Ja sam doskonale zdaje sobie sprawę, że nadal potrzebuje Jej uczuć i gdybym usłyszał jakieś zimne "spoko, ok" zamiast lamentowania gdy jej powiem, że to koniec, to by mnie to rozkurwiło psychicznie jeszcze bardziej.

Niemniej nie zgodzę się z tym, że chciałbym, aby rzuciła dla mnie faceta, bo ja żony nie zostawię i tu nawet nie chodzi o uczucia. Swoją drogą, ona mojej żonie, poza wyglądam (obie są nieprzeciętnie pięknymi kobietami) nie dorasta to pięt - debilizm z mojej strony, ale głupie serce nie sługa. Więc nie, na pewno nie chciałbym usłyszeć, że jest gotowa być tylko ze mną, bo by mnie to rozwaliło psychicznie a nic bym z tym nie zrobił i to nie podlega dyskusji.

Na razie się męczę, zerkam w ten jebany telefon i nie wiem co mnie bardziej wkurwia, gdy nie pisze, czy gdy pisze, że mnie kocha. W każdym razie jeszcze przez kilka dni muszę robić dobrą minę do złej gry i liczę, że zachowam pion po rozstaniu i to będzie pewien graniczny moment. Teraz mimo podjętej decyzji, to dalej jest ciężkie bo "musi" jeszcze chwilę trwać.

n0body
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: yyy

Dołączył: 2018-01-11
Punkty pomocy: 114

Musisz patrzeć tez na to, ze skoro piszesz ze od żony nie ma mowy, ze odejdziesz , to skończ z kochanka,

Po pierwsze już piszesz , ze rozjebuje Tobie łeb i tylko myslisz o niej, po drugie jak żona by się dowiedziała, to prawdopodobnie ja stracisz ..

Wiem ze ciągnie .. ciągnie jak skurwysyn.. ale musisz wybrać , chyba, ze jesteś na tyle silny psychicznie, ze dasz radę to pociągnąć, ale prócz seksu i kilku miłych chwil od kochanki więcej raczej nie dostaniesz

Mendoza
Portret użytkownika Mendoza
Nieobecny
Ogarnięty
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2012-10-28
Punkty pomocy: 2656

Moim zdaniem, to nie serce skierowało Ciebie do posiadania dupy na boku.

Zamiast pytać, dlaczego ona Ci pisze, że Ciebie kocha, lepiej spytaj, DLACZEGO jesteś tak zależny (uzależniony) emocjonalnie od zewnętrznych czynników.

To pytanie nie należy do łatwych.

________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.

Raziel300d
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2022-08-01
Punkty pomocy: 0

N0body - początkowo myślałem, że jestem na to odporny psychicznie. Było sielankowo, wyrzuty endorfin, spotkania, seks, alkohol, rozmowy o wszystkim o niczym, same pozytywy, Naprawdę pierwsze miesiące tego romansu wspominam bardzo dobrze. Jej facet kompletnie mnie nie obchodził i nawet nie wiem kiedy to się zmieniło. Więc nie, niestety nie jestem (już) na tyle silny psychicznie.

Mendoza - zaintrygowałeś mnie, ale nie wiem, czy dobrze Cię rozumiem. O jakich zewnętrznych czynnikach mowa?

Ananas1
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 34
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2021-01-31
Punkty pomocy: 778

Byłbyś w stanie z nią być w normalnym związku? Nie miałbyś z tyłu głowy że właśnie siedzi w wynajętym mieszkaniu przez kolejnego gacha a Wasze wspólne zdj z wakacji są przez niego przeglądane? Gdzieś znika na wiele godzin a Ty siedzisz jak Twoja żona w domu myśląc że ma kochającego męża. Chciałbyś tak żyć? To czemu tworzysz to piekło innym osobom? Robiąc z siebie ofiarę tego romansu a będąc tak naprawdę katem dla swojej rodziny i swojej przyszłości. Czemu nie masz tak wysokiej inteligencji żeby to ogarnąć. Takiej świadomości. Tkwisz w tym bo chcesz w tym tkwić. To nie rzeczy z zew tworzą Twoja rzeczywistość Ty ją kreujesz i się właśnie pogrążasz na samo dno.

żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.

n0body
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: yyy

Dołączył: 2018-01-11
Punkty pomocy: 114

Abstrahując już od tematu, myslisz ze osoba która zdradziła , pozostawiła swego partnera dla innego, jest duża szansa ze zdradzi ponownie tego nowego ?

Ananas1
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 34
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2021-01-31
Punkty pomocy: 778

Jak zawsze to zależy. W tym przypadku myślę że tak bo to raczej life style niż epizod. Dlaczego ?świadomie są w innych związkach prowadzą podwójna grę. Co innego gdy poznajemy kogoś i zdradzimy oczywiście że to kurestwo ale szybko odchodzimy od partnera żeby się z tym nowym związać to istnieje cień szansy że nowego nie zdradzimy. Natomiast uważam ze to jednak słabo i ja bym nie chciała wchodzić w związek mając caly czas z tyłu głowy a co jeśli ze mną postąpi tak samo jak się zmeczy/znudzi. Po owocach ich poznacie jak rzecze biblia i niektóre prawdy są uniwersalne.

żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.

ramzes80
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: ,,,
Miejscowość: .,,

Dołączył: 2017-06-11
Punkty pomocy: 349

On myśli naiwnie że jego ta kochanica nie zdradziłaby. Hahahahaha Jak ktoś ma kurestwo we krwi, to nic i nikt tego nie zmieni. Przyjebałaby mu takie rogi, że w drzwi by się nie zmieścił, taki z niego mężczyzna z krwi i kości.
Ja tu widzę chęć dowartościowania się pustymi słowami kochanicy. Może jakieś kompleksy tym chce leczyć? Trudno powiedzieć. Skoro tak się zachowuje, to myślę że są jakieś defekty.
Nikt normalny nie rozpierdala swojego małżeństwa.

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1051

W całym tym wątku zupełnie nie rozumiem jednej rzeczy. W jakim celu żyjesz z kobietą, której nie kochasz?

Z tego co piszesz jesteś przekonany, że kochasz Ewelinę. Ożeniłeś się z Martą niejako z powodu tego, że z Eweliną nie wyszło. Czyli ona de facto dla Ciebie była zawsze pierwszą opcją. Mimo to chcesz to odpuścić dla jak rozumiem relacji z żoną, która ewidentnie udana nie jest. Bo gdyby była, to byś się nie wpakował w romans.

Ciężko będzie Ci to zakończyć, bo 11 letnia relacja, to jest coś co się wbija w DNA. To zostanie w Tobie chcąc nie chcąc. Wyjście z tego będzie mega wyzwaniem dla Ciebie.

Co Ci może pomóc? Na pewno zdanie sobie sprawy z tego, że to nie jest miłość. Bardziej silna zależność emocjonalna od siebie. Jak zdasz sobie sprawę z tego, że jesteś narkomanem na głodzie, a ona to narkotyk i zmienisz podejście z opcji "wielka miłość" na "jestem uzależniony", to to będzie jakiś krok na przód.

Zanim jednak to zrobisz, to zastanów się, co Ci daje ta relacja? Czego w niej szukasz? Po co do tego wracasz od tylu lat? Jak sobie nie odpowiesz na te pytania, to za rok, dwa, czy pięć sytuacja się powtórzy.

A jak to przerwać? Na pewno nie definitywnie jednym cięciem. Jak tak zrobisz, to za chwilę będziesz ją błagał o powrót. Lepiej robić małe kroki do tyłu. Nie proponować spotkań, odpisywać krótko i zwięźle, a potem coraz mniej, ograniczyć rozmowy do minimum, a w międzyczasie wziąć się za siebie, bo pozwoliłeś na to, żeby ta kobieta była Twoim głównym źródłem przyjemności w życiu. Jak sobie to z dnia na dzień odetniesz, bez jakiegoś planu B, to prosta droga do depresji.

Szukaj innych źródeł przyjemności - hobby, sport, jakieś wciągające zajęcia.
No i czeka Cię gruba rozkmina co do Twojej relacji z żoną. Jak Ci zabraknie kochanki to zostaniesz Ty, żona i Wasze nierozwiązane problemy, za które będziesz się musiał wziąć.

Swoją drogą - żona nic się nie domyśla, że masz romans? Czy ma to gdzieś?