Od pewnogo czasu zastanawia mnie, że coraz więcej osób chodzi w ciuchach typu hilfiger, Calvin Klein, itp itd. I zrobiła się z tego jakas moda i kompletnie nie wiem o co w tym chodzi. Zwykle sebixy kupują bluzę z napisem hilfiger zakrywajacym cały przód. I to nie jest tak, że oni kupują dlatego że te ciuchy im się podobają tylko wydaje im się że taki ciuch to coś luksusowego. I to mnie śmieszy i zastanawia. Będąc w Stanach nygusy z bronxu chodzily w bluzach hilfigera itp, a takie ciuchy są tam traktowane jako zwykła masowka dla przeciętnego jankesa. A u nas to jakiś symbol prestiżu. Ma ktoś jakąś odpowiedź? A i to nie jest żaden hejt, tylko zastanawiam się skąd się wzięło to zjawisko?
Jest tak, mnie też to drażni bo to wygląda jak nadawanie sobie wartości w oczach innych na siłe. Osobiscie bym nie zalozyl bluzy/koszulki z napisem Calvin Klein na całą klatę, czułbym się skrępowany z wrażeniem, że się obnoszę
Osobiście jestem zdania, że lepiej kupić zwykłą, jednolitą koszulke bez kretyńskich napisów niż takie pajacowanie no ale cóż, każdy ma swój gust
Polska to biedny kraj w którym marki pokroju CK, TH, Ralph Lauren (trochę mniej), EA7 itp. są uważane jako symbol luksusu. Oczywiście nie ma to żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości, bo ciuchy te bardzo często trafiają na promocje i taką bluzę CK z 450 można śmiało kupić za 200. Osobiście nie mam nic do tych marek o ile ktoś nie robi z siebie bannera reklamowego z ich udziałem.
http://podrywaj.org/blog/jak_nie...
Jeżeli kogoś stać to czemu ma sobie nie pozwolić na lepsze ciuchy
Głęboko zakorzeniony kompleks zachodu. Przeciętny Polak ma w głowie zakodowane że im bardziej na zachód, tym lepiej. Popatrz na to, jak większości kojarzy się Ameryka (jako USA)- luksus, bogactwo i luz.
Co do ciuchów, ma być wygodnie i czysto. Czarna bluza=czarna bluza CK lub TH. Dlaczego? No to wciąż czarna bluza.