Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Zaangażowanie finansowe kobiety

15 posts / 0 new
Ostatni
Lucca933
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: WILD EAST

Dołączył: 2015-01-13
Punkty pomocy: 24
Zaangażowanie finansowe kobiety

Cześć.
Ogólnie prawie 4 lata razem, wspólnie mieszkamy od około 2 lat w moim mieszkaniu. Pytanie do was bo uważam że to ważna kwestia tym bardziej że planuje się oświadczyć w niedalekiej przyszłości.
Mamy wspólny budżet jednak moja kobieta nie chce dokładać się do jakichkolwiek inwestycji w mieszkaniu, czy to wymiana pralki/lodówki czy też drobny remont bo uważa że skoro to nie jest i nie będzie jej mieszkanie to nie ma zamiary tego robić jednocześnie jeżeli cokolwiek kupię bez zapytania jej o zdanie w kwestii wyboru strzela focha i twierdzi że ją ignoruje...:/
Sam nie wiem co o tym myśleć poza takimi kwestiami dobrze się dogadujemy ale uważam że nie mogę jej w 100% wszystkiego zapewniać bez jej jakiejkolwiek inwestycji. Oboje pracujemy mamy własne pieniądze.
Co o tym myślicie i jak u was to wygląda

alcatras
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: Rzeszów

Dołączył: 2020-04-06
Punkty pomocy: 80

A ja ją trochę rozumiem. Też bym nie chciał dokładać się na remont nie swojego mieszkania. Związek może zakończyć się z dnia na dzień i ona pozostaje bez niczego, a Ty z wyremontowanym mieszkaniem i innymi gadżetami zakupionymi z jej finansów. Jesteście tylko parą i staż tutaj nie ma większego znaczenia. Jedynie do czego ona jest zobowiązana (oprócz jakiś codziennych zakupów żywieniowych i innych małych pierdół), to do płacenia czynszu (dla współdzieli) i za media po połowie z Tobą.

Krzysiek_zbl
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 89
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2019-02-13
Punkty pomocy: 292

A to świadczy o patologii tej dziewczyny
„ jednocześnie jeżeli cokolwiek kupię bez zapytania jej o zdanie w kwestii wyboru strzela focha i twierdzi że ją ignoruje...:/”
Chłop kupuje za swoje, a dziewczyna łapie focha.

Ksarvat83
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 39
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2022-12-27
Punkty pomocy: 81

Napisał że budżet mają wspólny.

Krzysiek_zbl
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 89
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2019-02-13
Punkty pomocy: 292

Uważam, ze zakup pralki to inwerstycja w mieszkanie, a nie wydatek który mógłby być pokryty z budżetu

Ksarvat83
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 39
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2022-12-27
Punkty pomocy: 81

Wg mnie powinni mieć budżet remontowy, takie na wypadek wymiany. Plus z pralki korzysta, a więc sprawia że traci na wartości. Więc też i za to jak by tak obiektywnie spojrzeć trzebaby było płacić.

zawszedrugi
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Siedlce

Dołączył: 2015-02-13
Punkty pomocy: 30

Red flag ja nie wiem co... Słuchaj bardzo dobrze ze się nie dokłada w AGD czy remontów. Kupujesz co chcesz i jakie chcesz a nie 5 razy droższe bo lodówka musi mieć kostkarkę do lodu Wi-Fi i cholera wie co jeszcze.
W razie rozpadu związku (czego Wam oczywiście nie życzę) nie musisz wysłuchiwać od Pani że kupiła to czy to i albo dzielicie się sprzętami albo oddawaj jej teraz pieniądze( przerabiałem to na swoim przypadku). Pańcia zostaje w skarpetkach a Ty masz urządzone SWOJE mieszkanie tak po SWOJEMU i niech przyszła Pańcia to zaakceptuje albo niech spada.

Na jej strzelanie focha to powiedział bym jej: -Kochanie jeżeli uważasz że dana rzecz jest Ci potrzebna to ją po prostu kup.
Gdy według Ciebie jest ona przydatna też dla Ciebie to MOŻESZ się dołożyć.

Najważniejsze żeby z samym sobą być w porządku.

TenTypTakMa89
Portret użytkownika TenTypTakMa89
Nieobecny
Wiek: 24
Miejscowość: X

Dołączył: 2012-05-27
Punkty pomocy: 667

Nie ma co się jej dziwić, ze nie chce inwestować kasy w nie swoje mieszkanie i tu nie jest mowa o jakiś pierdołach typu kwiatki czy obrazek. Związki teraz są mega niepewne i z dnia na dzień możecie się rozstać.

Ale dziwne jest to, ze wchodzi Ci na głowę z wyborem, wiec porozmawiaj z nią o tym wprost, ze chcesz, żeby czuła się jak u siebie, ale jeżeli Ty wykładasz 100% finansów to Ty decydujesz o droższych rzeczach, a ona może dokładać ze swoich właśnie jakieś pierdoły i „upiększać”.

Charizard
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: W

Dołączył: 2023-01-02
Punkty pomocy: 52

Trochę to wygląda jakby miała świadomość, że w najbliższym czasie ta wasza relacja jebnie albo jej uda się coś znaleźć innego, lepszego w mniemaniu panci . Nie chce ponosić żadnych zbędnych dodatkowych kosztów bo nie wierzy że to przetrwa ... (w sumie logiczne, ponosi jedynie koszty które musi)

Niestety ja bym porozmawiał, że mieszkamy razem to też inwestujemy razem w sprzęt który jest nam potrzebny. Jeśli to nie pomoże to są duże braki w zaufaniu ze strony Twojej panci i nie zdziw się jak w któryś poranek to wszystko pierdolnie jak domek z kart.

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3656

Jeśli sie nie dokłada to czemu ona ma o czymkolwiek decydować? Jeszcze focha strzela? Bezczelne w chuj. Albo razem w coś inwestujecie albo ona nie ma prawa głosu. Ty płacisz, a ona ci bedzie wybierać? Ja tego nie widze.

Ksarvat83
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 39
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2022-12-27
Punkty pomocy: 81

A ja nie widzę tego wspólnego budżetu... I jak z tego na remont. Czy na droższy sprzęt.
Ja ze swoją mamy co prawda teraz wspólny budżet, ale tez i dwójkę dzieci. To zmienia sytuację. Póki dzieci nie było i mieszkaliśmy razem ona się dokładała ze swojej pensji po połowie. Co do placenia za restaurację i inne uzgodniliśmy budżet na miesiąc i po pół. Wyjazdy czy zakup sprzętu AGD omawialiśmy. Lodówkę jak się zepsuła kupiliśmy razem. I się śmialiśmy że jak się rozejdziemy to oddam jej pół minus amortyzację. Kwestie finansowe są ciężkie i należy je dokładnie wczesniej omówić.

Ale w sumie postąpił bym jak twoja jeżeli chodzi o remont. Kumpel swojej wyremontował cały dom. I jak skończył to go pożegnała. Więc rozumem twoja.

Malylunch
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Kraniec globu

Dołączył: 2019-10-12
Punkty pomocy: 865

Ja tam nie wiem. Pytam o zdanie baby bo nie zawsze mam dobry gust, wsumie mój dom, moje podwórko więc ja płacę nie chce później rozliczac się "o za tą szafkę oddaj mi, a te dekoracje i kieliszki mi daj". Zarabiam dużo więcej niż ona, nie boli mnie to i mi nie przeszkadza. Wyjazdy są zawsze na pół, ale wiecie jak to bywa w życiu Smile na pół z baba wychodzi 75% twoje 25% jej Laughing out loud Mi to nie przeszkadza, ogarnie mi dom, zapłaci za zakupy, wrócę z pracy mam obiad, upierze, poskłada pranie, coś zarabia dla mnie.
Mi to pasuje, aczkolwiek jestem samodzielna jednostka więc samemu też to zrobię bez problemu, ale jak ona chce to why not?
Twoja baba nie czuje stabilizacji, nie łączy z tobą przyszłości zabardzo, w czasach hipergami ciężko to ogarnąć, one wola żyć za Twoje i odkładać sobie sianko żeby później nie została z ręką w nocniku.
Mój ziomek był z baba 3 lata i musiał na odchodne jej oddać 20k:) za wszystkie wspólne fanty... Więc pierdole takie rozliczanie, już raz tego doświadczyłem też.
Poprostu weź zrób krok dalej, albo zobacz czy ona chce pójść o krok dalej, wybadaj grunt. Czy chce mieć bobasa, albo chy ma ochotę być twoja wife:)

Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu

`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1051

Jak dla mnie to jesteś w takiej sytuacji zawieszenia. Jesteście razem cztery lata, mieszkacie razem, a ustaleń dalszych żadnych nie ma. To jest taki moment, że chcąc nie chcąc trzeba myśleć o małżeństwie albo rozstaniu - chociażby z powodu właśnie takich powiedzmy racjonalnych pobudek. Przez to, że nie macie wspólności majątkowej ani żadnych innych większych ustaleń co do finansów to dochodzi do takich właśnie kuriozalnych problemów. Nie gracie do jednej bramki. Nie wiadomo tak naprawdę co jest Twoje, a co jej.

Ona z jednej strony nie chce wkładać swojej kasy, bo nie czuje, że Wasz związek jest "na zawsze", a z drugiej strony chciałaby, żeby ten związek "na zawsze" był - dlatego czuje się ignorowana w wyborze rzeczy. To taka dychotomia - niby razem mieszkacie i żyjecie, ale ona w sumie nie wie na czym ona stoi.

To takie małe niepozorne rzeczy, które powinny Cię motywować do myślenia o tym co dalej z Waszym związkiem. Zastanów się co Cię powstrzymuje przed tym, żeby ten związek pchać naprzód.

IgaK
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 32
Miejscowość: Południe

Dołączył: 2021-07-15
Punkty pomocy: 6

U mnie jest sytuacja odwrotna. Mieszkanie jest moje i większość wydatków związanych z jego remontowaniem i urządzaniem poniosłam ja. Mój narzeczony poniósł z własnej kieszeni ok 20% tego typu wydatków. Sama mu mówiłam, że skoro to jest moje mieszkanie, to niejako jest to moim obowiązkiem, aby je urządzić. Od jakichś dwóch lat nowe sprzęty do domu kupujemy składając się po połowie. Remont i meble do mieszkania pokryłam początkowo ja. Do wspólnych wydatków dokładamy się mniej więcej procentowo w stosunku do zarobków. Z racji tego, że zarabia dwa razy tyle to dokłada 2/3 a ja 1/3 do wspólnego życia. Mamy wspólny budżet i konto, ale także każde z nas ma oddzielne konta. Wszystkie wydatki do mieszkania ustalany razem od początku, nawet gdy tylko ja płaciłam. Oatateczny głos miałam ja.