Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Wypalenie w związku

10 posts / 0 new
Ostatni
tom em
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: Wwa

Dołączył: 2023-05-08
Punkty pomocy: 0
Wypalenie w związku

Cześć, no forum konto mam dość świeże bo nigdy się nie udzielałem ale czytam już ja od kilku lat.

Jestem w związku z dziewczyną prawie dwa lata, ja 28 lat a ona rok młodsza. Jesteśmy też po kilku związkach w tym ja jeden 5 letni i ona podobnie, ją typ zdradzał i w końcu zostawił, a ja byłem w mega toksycznej relacji ale udało mi się z niej wyjść - dodam że po tym moim toksycznym związku mineły dwa lata do poznania obecnej dziewczyny i po drodze miałem kilka szybkich lasek jak i jedna relacje kilkumiesięczną.

Przejdę do sedna: gdy tylko poznałem tą dziewczyne praktycznie od razu sie zauroczyłem co było dla mnie niespotykane, po pewnym czasie weszliśmy w związek i było wszystko mega zajebiście poza tym, że mieszkamy od siebie jakieś 40km. Na początku dziewczyna do mnie przyjeżdżała w tygodniu i weekendy i ja robiłem tak samo było mniej więcej po równo z dojazdami, widywaliśmy się raz albo dwa w tygodniu plus cały weekend. Rozmawialiśmy też o przyszłej teoretycznej przyszłości wtedy ona twierdziła że wszędzie za mną pójdzie i nie ma z tym problemu. Po czasie ja zaczałem jeździć w delegacje i byłem tylko na miejscu w weekendy dlatego też spotykaliśmy się tylko w weekendy, później delegacje się skończyły i mogliśmy się widywać więcej ale to zdarzało sie coraz rzadziej. Jak ja nie proponowałem spotkania lub przyjazdu to ona nie odzywała się na ten temat, pare razy poruszłem ten temat, że miłoby mi było gdyby nawet zapytała czy nie przyjade w środku tygodnia a ona do mnie wtedy "a to co ja mam Cie prosić żebyś przyjechał" na co ja odpowiadałem, że nie ale po prostu byłoby mi miło na co ona znowu odpowiadała "dobrze od dziś będę Cie prosiła" tak wiem dziewczyna ma czasami mocny charakter ale radze sobie z nim bez problemu. Tak zostało z tymi spotkaniami, że albo ja zaproponuje albo chuja z tego będzie i zobaczymy sie weekend i to często od południa w sobotę do południa w niedziele - jak dla mnie to jest kurewsko za mało i chciałbym więcej ale nie chce wychodzić na lamusa który zawsze musi zaproponować albo spotkania nie będzie.

Kolejna rzecz to wspólna wizja przyszłości. Tak jak już pisałem mieszkamy od siebie 40 km, ja pracuje i wynajmuje jeszcze w większym mieście, mam dobrą prace dobrze płatna z szansą na rozwój. Mam odłożone trochę siana plus rodzice są gotowi mi pomóc jakieś 150-200k i moge do 30 mieć własne mieszkanie albo szeregówke. Dziewczyna natomiast pracuje w małym mieście prawie wiosce, ma 5 km do pracy i pracuje w finansach, stanowisko pracy nie jest złe ale sama w sobie praca jest słaba; chujowo płatna i wiecznie jakieś kombinacje jak u prywaciarza, tu na jakieś bezrobocie tu zmiana umowy żeby tylko pracodawca coś zyskał.
Moja kobieta za bardzo nie chce się przeprowadzić do mojego miasta mimo że na początku związku mówiła co innego, w moim mieście prace by znalazła w parę dni i to na pewno lepiej płatną, moglibyśmy wynająć i za rok dwa mieć własne cztery kąty. Mimo to ona nie chce na tą chwile się przeprowadzać niby twierdzi że w przyszłości jakbyśmy mieli kupować np. mieszkanie to by się przeprowadziła ale co mam czekać jeszcze parę lat i dopiero z nią zamieszkać jak kupimy własny kąt? Powodem takiego jej zachowania jest to, że ona mieszka z rodzicami, starszym bratem i starsza siostra, brat jak i siostra nie mają nikogo, stary kawaler i panna, rodzina raczej z tych biedniejszych i żyjąca z miesiąca na miesiąc przez co moja też jest mało oszczędna. Cała rodzina jest mega zżyta ze sobą i nie wiem czy az nie za bardzo, czasami mam wrażenie że ja jestem na drugim miejscu a ta rodzina na 1 a wydaje mi się, że nie tak powinno być bo ja mam inaczej to poukładane - to kolejna rzecz która mnie wkurwia i najbardziej irytuje, myślicie że warto ciągnać związek przez kolejne dwa lata gdzie widujemy sie 24 godziny w tygodniu i potem od razu ze sobą zamieszkać w czymś własnym?

Trzecia rzeczy, którą zauważyłem to jakieś chore akcje i nie wiem czy tu wchodzi moja zazdrość czy coś jest na rzeczy.
Mało się widujemy ale pewnego razu jakieś pół roku temu zadzwonił do niej telefon, zobaczyłem że jest podpisany jakimś męskim numerem i nazwiskiem po czym ona go odebrała. Zadzwonili jacyś młodsi koledzy z jej okolic czy nie idzie się powozić furą ona powiedziała że nie bo siedzi z chłopakiem po czym się rozłączyła - zapytałem czy wychodzi z nimi czasami oraz czy takie telefony są często (dawniej przed związkiem z nimi często wychodziła) na to ona odpowiedziała, że nie wychodzi z nimi od dawna i taki telefon jest raz na ruski rok, na co odpowiedziałem że skoro tak to okej bo przecież nie będę się spinał o jakiś telefon, w sumie zapomniałem o tej akcji ale za dwa tygodnie jestem u niej i podobna sytuacja ona wtedy że to rzadkie są takie telefony i nigdy nigdy nie wychodzi bo jest szczera wobec mnie ja na to już stanowczo odpowiedziałem że to jest coś dziwnego że widzimy się raz na tydzień a mimo tego takie telefony z propozycjami mają miejsce ona na to że nic nie robi i jest szczera ja to jeszcze podsumowałem że w chuj mi się to nie podoba bo jest to podejrzane. Uznałem że no mam dwie opcje albo awanturować się o telefon albo po prostu obserwować ale tez nie chciałem się rozstawać przez jakiś telefon. Po dwóch miesiącach podobna sytuacja z telefonem ja już trochę złapałem wkurw ona w plącz że była zdradzana i nigdy by tego nie zrobiła, od tamtego czasu się uspokoiło po czym po pewnym czasie na Instagramie usunęła z bio wpis o mnie, nie zauważyłem tego w sumie ale po paru dniach dodała zdjęcie na które jakiś typ czy nawet dwóch skomentowało coś w stylu "no może być i śmiejąca się emotka" - zauważyłem to i od razu zauważyłem tez brak tego wpisu w Bio na insta, wkurwiłem się i zrobiłem o to problem i zapytałem po chuj usunęła ten wpis, niby to nic takiego ale ja jestem jebanym analizatorem wszystkiego ale to wszystkiego i takie coś też było dla mnie podejrzane, ona na to odpowiedziała że usunęła wpis bo nikt tak już nie ma a co ma zrobić że ktoś jej zdjęcie komentuje, na to ja że nie podoba mi się to w chuj, jest to podejrzane i wkurwia mnie takie zachowanie. Byłem stanowczy i jak rzadko dawałem jej oznaki zazdrości czy robiłem problemy to wtedy zrobiłem. Zablokowała możliwość komentowania zdjęcia bo twierdziła że no nic nie poradzi oraz wróciła do starego opisu na bio na insta. Nie zależało mi na wyłączeniu możliwości komentowania zdjęciu a tym bardziej na powrocie do tego opisu po prostu było dla mnie to znowu podejrzane i pokazałem jej że mi to nie odpowiada, myślicie że miałem racje i dobrze się zachowałem? czy te telefony nie są za bardzo podejrzane, niby śmieszny opis na insta i komentarze ale jednak zastanawiające? czy może mam zjebany łeb na punkcie analizowania i szukam problemu na siłę?

Od tamtego czasu raczej jest dość chłodno między nami, rozmawiamy ale nie ma takiej atmosfery miłości jak była dotychczas, jako że wymieniłem tylko wady dodam jeszcze że dziewczyna ma mega dużo plusów: jest mega kochana, potrafi okazywać uczucia jak mało kto (podchodzi całuje, przytula, ciągle mówi ze kocha i dba naprawdę o mnie), tez dużo mówi o nas jako małżeństwie jestem pewny że przyjełaby moje zaręczyny bo dużo o tym mówi tak samo jak i o dziaciach. Ma jeszcze wiele plusów które mógłbym tu wymieniać ale nie wiem czy jest sens. Ogólnie staram się podchodzić do związków racjonalnie i wiem jakie wady mogę zaakceptować a jakie nie, to co wymieniłem drażni mnie bardzo i nie wiem czy przez to wszystko prędzej czy później nie spierdoli się ta relacja albo ja ją spierdole bo coś mi nie odpowiada.

Wpis był dość obszerny dlatego dla chętnego skomentowania i udzielenia rady wypunktuje wątki by było łatwiej odpowiedzieć.

1. Mało spotykania się, zazwyczaj jeden dzień w weekend a jak ja zaproponuje to kolejny w tygodniu.

2. Wizja przyszłości, czy dziewczyna jest w stanie odciąć się od rodziny dla mnie? wyjść z strefy komfortu i jednocześnie się rozwijać?

3. Telefony, instagram - czy mam powód do obaw czy może to ze mną jest problem?

Marso
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 40
Miejscowość: Zabrze

Dołączył: 2022-04-02
Punkty pomocy: 14

Stary nie wiem jaką masz pracę i za co Ci konkretnie płacą, ale ja bym po takim wpisie Cię zwolnił od razu.

Tego się nie da czytać! Piszesz wszystko jednym tchem!

Relacja jest skazana na porażkę.
Już widzę jak "ten gość" ją zdradzał, kity Ci wcisła, a Ty to łykłeś.
Jak Ty chcesz być przed rodziną na 1 miejscu to Ci chyba ładnie odwala.

Te wasze całe fb, ista, i cholera wie co jeszcze ryją beret, że nawet nie zdajecie sobie sprawy...

Tak, to ten Marso Smile

kosaa12
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: ...

Dołączył: 2014-11-30
Punkty pomocy: 193

Wiem, ze to Cię zaboli, ale wg mnie po prostu Cie nie kocha. Gdyby Cię kochała i jej na Tobie naprawdę zależało, to by się do Ciebie przeniosła i cały świat dla Ciebie zostawiła. Ja chyba jestem w podobnej relacji. Dziewczyna piękna, fajny charakter, super nam się gada i mamy super seks, ale mimo kilku miesięcy znajomości nie widzę oznak zakochania i nic się nie zapowiada na zmianę. Ona nie ma parcia na związek, spotkania tez max raz na tydzień, sporo wyjść ze znajomymi, nie zapoznaje mnie ze swoją rodzina, znajomymi. Mam wrażenie, ze jestem dodatkiem po prostu. Ani razu nie spędziła ze mną więcej niż 1 dnia. „Niby” wyglada to jak związek, bo jedno i drugie rzekomo nie miało nikogo w międzyczasie ale ostatnio po kolejnej odmowie spotkania wyszedłem do klubu, poznałem fajna laskę i ja przeleciałem w aucie. Nie żałuję. I Tobie tez radzę szukać już kolejnej. Nie zrywaj z nią, po prostu szukaj kolejnej. A jak znajdziesz już kolejną i poczujesz „to coś”, to tamtej obecnej napisz, ze potrzebujesz czasu i musisz pobyć trochę sam. Do cholery Panowie!! Zacznijmy wykorzystywać ich własna broń. Skąd mam pewność czy ta moja jest mi lojalna na spotkaniach ze znajomymi? Tak samo u Ciebie.. może już Cię zdradziła? Nie wnikaj. Zacznij intensywnie szukać, tylko w mieście gdzie Cię nie znają. Ta kobieta nie jest za Tobą i mówię Ci, że jest z Tobą tylko dla umilenia czasu, tak jak relacja z moją obecną. Powiecie mi, że to nie w porządku? No tak, najlepiej po 5 latach zostać zdradzonym i ze złamanym sercem. Ja odwdzięczam się tym samym co otrzymuję. Jeśli poznam kobietę która będzie ze mną i dla mnie na 100% to jej nieba uchylę i bedę najlepszy jak tylko potrafię.

nowyzawodnik
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 23
Miejscowość: Wroclove

Dołączył: 2017-09-08
Punkty pomocy: 23

Chłopie daj jej więcej luzu, przecież jak ona będzie chciała coś zrobić to i tak to zrobi i się o tym nie dowiesz. Dodatkowo nie uważasz, że to toksyczne, że jej czegoś zabraniasz jeśli nie jest to nic poważnego ? Daj jej wolność i zaufanie, a ona obdarzy Cię tym samym, a potem przyjdzie i opowie Ci z wypiekami na twarzy jak jej kumpel się spił i chciał dobrać się do jej majtek i oboje śmiejcie się z tego, a potem pieprz ja na blacie w kuchni, złap za włosy, przdus do ściany, zwiąż ją, że będzie krzyczała w myślach przez następne dni do waszego spotkania, bądź jednocześnie jej przyjacielem, a nie stręczycielem bo zostaniesz odłożony na półkę z napisem były. Widzę, że ty już masz zaplanowane wszystko od a do z, a życie pisze różne scenariusze, wiadomo możecie porozmawiać o przyszłości, ale to ma być wasza wspólna przyszłość, a nie namawianie jej do tego, więc daj jej trochę przestrzeni i obserwuj, serio chcesz wciągać na siłę laskę w zobowiązania typu wspólne mieszkanie ? Ona ma tego chcieć no chyba, że jesteś jakimś radykalnym muzułmaninem albo innym kosojebca. Moja rada to wrzuć na luz, zajmij się czymś, daj jej zatęsknić z niewolnika nie ma robotnika, to nie jest twoja własność. Pokaż, że Cię to nie rusza Jak widzicie się ciągle w weekend to zmień plany i np powiedz że w piątek jesteś zmęczony i przyjedziesz w sobotę, ale we wtorek zabierasz ja w jedno miejsce. Niech to ona się zastanawia dlaczego zmieniłeś plany i co chcesz jej zaserwować we wtorek, czasami taka monotonię dobrze zerwać kiedy ona się nie spodziewa. Miej jaja póki nie jest za późno.

Run_Forrest
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: ...

Dołączył: 2021-03-01
Punkty pomocy: 238

Z pierwszym zdaniem komentarza się zgadzam. Nie ma sensu trzymanie kogoś blisko siebie na siłę, pilnowanie żeby inni goście nie wypisywali komentarzy pod zdjęciami na Instagramie, itd.
Tak jak piszesz - "jak ona będzie chciała coś zrobić to i tak to zrobi".

I patrząc na opis zachowania laski to bardziej bym się nastawiał właśnie na zrobienie czegoś niż na to, że jak ona dostanie zaufanie to obdarzy ziomka tym samym.

"potem przyjdzie i opowie Ci z wypiekami na twarzy jak jej kumpel się spił i chciał dobrać się do jej majtek i oboje śmiejcie się z tego" - to brzmi tak naiwnie, że aż sam się uśmiechnąłem. Przy takiej skali olewczego podejścia do tego związku jeśli ona już się będzie z czegoś śmiała, to za jakiś czas z autora postu. Właśnie z tym spitym kumplem, który o dziwo do majtek się dobrał, w czasie gdy autor zastanawiał się nad tym wszystkim, co nam tutaj opisał.

I nie jest tu moim zamiarem zaatakowanie czy wyśmianie autora posta, bo w zasadzie to całkiem dobrze go rozumiem. Jest z laską dwa lata więc dosyć długo. Obojgu im bliżej do 30tki niż do 20tki - więc rozsądne jest układanie w głowie jakiegoś planu na stabilizowanie życia.

I rozumiem też frustrację i wkurwienie, gdy bliska osoba wysyła sprzeczne sygnały. Z jednej strony niby chce wspólnego mieszkania, a tak naprawdę to nie chce. Z jednej strony powtarza, że kocha ale spotyka się z wielką łaską raz w tygodniu. Temat akcji z kumplami pozwolę sobie odpuścić, bo gdyby nie brak zaangażowania i niechętne spotykanie się to jestem prawie pewny, że autor temat tych dzwoniących kolegów miałby w dupie. Bo byłby pewien swojej pozycji w związku i tego, że laska niczego nie odjebie.

Dwie rady do autora, które czytałem na tym forum już wiele razy i według mnie powinny być wyryte złotymi literami w głowie każdego faceta:
Po pierwsze - przestań inwestować więcej niż ona
Po drugie - patrz na to co robi, a nie co mówi

Pozwól teraz jej się pouganiać trochę za Tobą. Jeśli rzeczywiście jej na Tobie zależy to jak się trochę od niej zdystansujesz to uganiać się zacznie. Jeśli będzie miała w dupie to, że prawie się nie widujecie, że kontakt zaczyna urywać się całkowicie - to te jej zapewnienia o miłości możesz włożyć między bajki. A jak już między bajki je włożysz, to myślę że będziesz wiedział co dalej.

Fernando
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Brak

Dołączył: 2022-02-18
Punkty pomocy: 57

Popieram kosaa12 ma rację, zacznij rozglądać się za innymi laskami, puknij jakąś panne bo trochę Ci oczy tamtą pizdą zarosły. Daj jej trochę luzu niech się teraz ona wykaże bo wygląda że za dużo inwestujesz w tą relację a ona do końca może też nie być fair w stosunku do Ciebie.

yerg
Portret użytkownika yerg
Nieobecny
aka "ostry" wcześniej banowany - obserwować
Płeć: mężczyzna
Wiek: 666
Miejscowość: xxxxx

Dołączył: 2022-10-24
Punkty pomocy: 113

trzymanie się spódnicy daje komfort i bezpiczenstwo

ale tylko 1+1 = 3 ,,,

mówisz jej że albo się wprowadza do ciebie i klepie kotlety albo czytaj punkt 1 ,,, i tyle temat załatwiony,,,

PUAvet
Nieobecny
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2020-09-23
Punkty pomocy: 374

Panowie mój skromny apel do Was - przestańcie chujowe zachowanie tłumaczyć mocnym/trudnym charakterem.

1)"tak wiem dziewczyna ma czasami mocny charakter ale radze sobie z nim bez problemu." - mocny charakter można mieć wstajac codziennie rano żeby robić cardio dwie godziny, a to co napisałeś z jej strony było po prostu opryskliwe.

2)"Kolejna rzecz to wspólna wizja przyszłości."
Mimo to ona nie chce na tą chwile się przeprowadzać " - może i chce ale nie do Ciebie, w Ciebie niestety ma wyjebane. Ten redflag z "patorodzinką" też nie za ciekawy

3)"Trzecia rzeczy, którą zauważyłem to jakieś chore akcje"
"czy może mam zjebany łeb na punkcie analizowania i szukam problemu na siłę?" - mocno to analizujesz to sprawia pewnie ze jestes spiety przy niej, jednak te analizy są trafne. Męscy koledzy co dzwonią do niej jak Ty jesteś z nią to jest mega redflag.

4)"trochę złapałem wkurw ona w plącz że była zdradzana i nigdy by tego nie zrobiła" manipulacja emocjami czyli płaczem i jakas zdrade, taaa na pewno - redflag

5)"po pewnym czasie na Instagramie usunęła z bio wpis o mnie" niby śmieszne ale dla mnie to chyba dosyć dosadnie ci mowi ze masz spierdalac.

Podsumuowujac ->
1. Mało spotykania się, zazwyczaj jeden dzień w weekend a jak ja zaproponuje to kolejny w tygodniu. - to nie ma znaczenia laska ma w ciebie wyjebane i jestes zapelniaczem czasu, bo w okolicy nie ma nikogo ciekawe, zaloze sie ze na pewno znajdziesz ja na tinderze, badoo czy fbrandkach jak szuka sobie kogoś na twoje miejsce.

2. Wizja przyszłości, czy dziewczyna jest w stanie odciąć się od rodziny dla mnie? wyjść z strefy komfortu i jednocześnie się rozwijać? - co Ty pierdolisz, ona nigdzie się nie wybiera i na pewno nie z Tobą, poza tym chceesz kogoś życią uczyć serio? Jakby chciała to by po paru tygodniach znajomości z walizkami stała u twoich drzwi

3. Telefony, instagram - czy mam powód do obaw czy może to ze mną jest problem? - tak redflag

Spierdalaj z tej relacji bo narobisz sobie w syfu, ona finalnie i tak Cię zostawi, zdradzi, będzie mieć wyjebane. Z tego co piszesz to jest laska co nie potrafi powiedziec wprost co i jak tylko robi wszystko naokolo zebyś się odjebał.

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1051

Pytanie numer jeden: czy po tym pięcioletnim "toksycznym" związku przeanalizowałeś swoje błędy i wyciągnąłeś z tego wnioski? Czy zostałeś w myśleniu "moja była była taka strasznie toksyczna, a ja byłem taki biedny". Jak nie wyciągnąłeś wniosków, to będziesz powtarzać błędy w kolejnych relacjach.

Z tego Twojego opisu mi się wyjawia mało fajny do związku chłop. Zazdrosny i czepiający się o wszystko. Z tym Instagramem. No proszę Cię. Jak można analizować i próbować kontrolować takie rzeczy? Jej sociale to jej przestrzeń. To tak jakbyś przyszedł do jej domu i kazał jej przestawiać kanapę i przemalować ściany, bo Tobie się bardziej podobają zielone, a nie białe. No nie. Laska ma prawo sobie tam wrzucać co chce i rozmawiać z kim chce. Wymusiłeś na niej jakieś blokowania zdjęć i co tam jeszcze. Tym sposobem nie poprawisz Waszej realacji. Wychodzisz raczej na kontrolującego niepewnego siebie dupka.

"Rozmawialiśmy też o przyszłej teoretycznej przyszłości wtedy ona twierdziła że wszędzie za mną pójdzie i nie ma z tym problemu."
Oczywiście xD Na początku ludzie są zauroczeni sobą i wydaje im się, że są w stanie poświęcić wszystko dla drugiej osoby. Potem życie to weryfikuje i dochodzi do głosu rozsądek, który każe się zastanowić, czy poświęcanie swojego życia dla kogoś innego na pewno nam pasuje.

Moim zdaniem Ty sam siebie oszukujesz. Zacząłeś wyjeżdżać na delegację, rzadko byłeś dla niej dostępny. Twoja kariera była powodem, dla którego Wasze spotkania było rzadsze. Kontakt się rozluźnił, emocje zaczęły opadać. Potem przestajesz jeździć do roboty i zacznasz żądać. Na zasadzie: "nie było mnie przez x i miałem w sumie gdzieś co tam się z Tobą działo, ale teraz już jestem i masz mnie zapraszać do siebie, bo tak chcę". Niestety tak to z boku wygląda. Znowu chcesz coś wymusić. Wystarczyło powiedzieć normalnie "słuchaj kochanie. Jesteś dla mnie ważna i chciałbym spędzać z Tobą więcej czasu. Mam wrażenie, że ostatnio nie zależy Ci na spotkaniach. Co możemy z tym zrobić?" Jakby dała do zrozumienia, że nic, to dystansujesz się od niej i patrzysz na rozwój wydarzeń.

Kolejna kwestia - Twoje podejście do wspólnego życia. Ty masz inną wizję. Piszesz tak:"Cała rodzina jest mega zżyta ze sobą i nie wiem czy az nie za bardzo, czasami mam wrażenie że ja jestem na drugim miejscu a ta rodzina na 1 a wydaje mi się, że nie tak powinno być bo ja mam inaczej to poukładane"

To, że Ty masz to tak poukładane, to nie znaczy, że ktoś też musi mieć. Dla niej może priorytetem jest rodzina. Może lubi małe miasto. Może nie ma ochoty w życiu robić wielkiej kariery. Ona ewidentnie przeprowadzać się na razie nie chce i jej nie zmusisz. Model jej rodziny jest jaki jest. Dla mnie to Ty totalnie jej nie akceptujesz, wkurwia Cię jej praca, rodzina, sposób życia. A na siłę próbujesz z niej ulepić kogoś, kim ona nie jest. Oczekujesz też od niej czegoś, czego nie powinieś oczekiwać: że odetnie się dla Ciebie od rodziny. Oczywiście usamodzielnianie się jest ważne, ale ona to powinna zrobić dla siebie, z poczucia wewnętrznej motywacji, a nie dlatego, że Ty tak mówisz.

Zwrócę Ci jeszcze uwagę na jedno zdanie "gdy tylko poznałem tą dziewczyne praktycznie od razu sie zauroczyłem co było dla mnie niespotykane"
Zwykle jest tak, że bardzo intensywanie nas ciągnie do ludzi, którzy mają nam coś pokazać o nas. Zastanów się, czy ta relacja Ci czegoś nie przypomina z przeszłości i co ona mówi o Tobie.

W każdym razie. Na ten moment nic w tym związku nie zapowiada, żeby sprawy miały iść w dobrą stronę. Macie inne wizje życia, inny status społeczny, mieszkacie daleko od siebie. Przede wszystkim obstawiam, że w ogóle nie rozmawiacie o swoich oczekiwaniach. Dodatkowo masz w sobie dużo wkurwu, oceniania i tendencje do kontrolowania jej. Średnio sobie radzisz z tym, że ona nie ma dla Ciebie tyle czasu, ile byś chciał. Skupiasz się na wadach i złych stronach tej sytuacji. Nawet napisałeś, że chyba nie ma sensu wymieniać jej zalet.

Ja bym się na Twoim miejscu trochę zdystansowała od tego wszystkiego i zastanowiła czego Ty tak naprawdę chcesz od życia i od związku, kiedy i gdzie chciałabyś zamieszkać z partnerką i czemu wybrałeś do związku właśnie ją, a nie jakąś panią z korpo, robiącą karierę, z rodzicami o podobnym statusie co Twoi, albo jeszcze jakiś inny typ kobiety. Z jakiegoś powodu do tego związku przecież wszedłeś.

kosaa12
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: ...

Dołączył: 2014-11-30
Punkty pomocy: 193

Mega merytoryczne odpowiedzi wyżej. Temat chyba wyczerpany. Co możesz zrobić żeby to uratować? Zdystansować się i wyluzować. Ale najlepiej uratuj siebie i znajdź nową fajną i wartościową kobietę