Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Wypadłem z wprawy - konsekwencje

24 posts / 0 new
Ostatni
mrRay
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Koszalin

Dołączył: 2012-07-24
Punkty pomocy: 15
Wypadłem z wprawy - konsekwencje

Siema.
Po krótce - wypadłem obiegu na jakiś czas, byłem zabiegany, rozwój zawodowy, rozwój firmy (wciąż w trakcie), w tym czasie kobiety odstawiłem na bok, miałem ważniejsze cele. Teraz kiedy przychodzi co do czego to rozkładam łapy, wypadłem z wprawy. Opiszę sytuację w miarę dokładnie, niestety może wyjść tldr, ale postaram się rzeczowo.

Niedawno zacząłem się spotykać z kobietą, w moim wieku, poznaną przez, o zgrozo, internety. Kilka wymian wiadomości i zaproponowałem spotkanie, które się odbyło.

Nr 1
Pierwsze spotkanie spoko, 1-1.5h max, na przywitanie wystawiła rękę, elegancko uścisk dłoni zmieniłem w przytulenie na powitanie z tekstem "kopę lat". Spotkanie zwykłe, spacer, kawa, pogadaliśmy o sobie, dużo pozytywnego humoru, dystans fizyczny utrzymywałem na żyletki, cały czas było o czym pogadać, pożegnaliśmy się w miłej atmosferze, oczywiście ją przytuliłem. Poprosiła żebym dał znać czy wróciłem cały na chatę. Wróciłem, debil, podziękowałem za spotkanie, potwierdziłem powrót, no cóż trudno.

Wymieniliśmy trochę wiadomości między sobą, może nie codziennie, ale też nie bez przerwy, każdy odpisywał kiedy miał czas. Puściłem propozycję drugiego spotkania, zgodziła się.

Nr 2
Drugi raz był podobny do pierwszego, z tym, że zabrałem ją nad fajne jezioro w okolicy z ekstra panoramą. Spotkanie prawie się nie odbyło, bo była ulewa, ale stwierdziła, że lubi deszcz i skoro mi inny dzień podany przez nią nie pasuje to w sumie może być i nie ma złej pogody, tylko są źle ubrani ludzie. Gadaliśmy ciągle, nawet wrzuciłem jej jakiegoś lekkiego nega, na tym spotkaniu wprowadziłem do życia dotyk, nie uciekała od niego, także spoko, doszliśmy do punktu widokowego, chciałem tu domknąć KC, ale kręciło się tyle ludzi akurat, że i ja czułem się niekomfortowo, odpuściłem. Zaczęliśmy powoli wracać i wyczailem moment, przytuliłem ją, myślę teraz KC wjedzie, a ona odchyla głowę, losowa gadka szmatka o niczym i próbuję znów, sytuacja się powtórzyła, pocałowałem ją w polik i zapadła piękna cisza. Nie pytałem, sama powiedziała, że ona tego nie czuje, że potrzebuje czasu żeby otwierać się na nowych ludzi i tym bardziej, że znamy się z internetu, mówię spoko. Płynna zmiana tematu, odwiozłem ją do domu, po drodze normalnie gadaliśmy, na fajrant ja przytuliłem i cześć.

Spotkanie 3
Przez kilka dni, też pewnie z przerwami, sukcesywnie wymienialiśmy się wiadomościami na messengerze, bez nadmiernej ilości. Zaproponowałem spotkanie, potwierdziła bez problemu, spotkaliśmy się tydzień później od poprzedniego spotkania. Zaproponowałem jedzenie plus coś co wymyślę. Spotkanie na jakieś 2h z hakiem, na samym jedzeniu wyszło sporo czasu, bo trochę trzeba było poczekać, a i jadło się długo - pałeczkami. Ogólnie śmiechy, chichy, po jedzeniu poszliśmy do auta, dałem jej długopis w prezencie, mówiąc, że skojarzył mi się z nią i odnosząc się do jakiejś sytuacji z naszej gadki, śmiała się i była zadowolona, pytała o coś do pisania, bo musi na czymś o mnie napisać, tu już zostawiłem to dla niej. Oczywiście podczas spotkania również eskalowałem dotyk, czy to przy wchodzeniu do restauracji, czy to po wyjściu. Po tym pojechaliśmy na bulwary, przejść się, atmosfera ciągle wesoła, ja starałem się ją przytulać, nie protestowała, ale robiłem to czasowo, nie trzymałem jej stale. Obeszliśmy bulwary, poszliśmy do auta, przejechaliśmy się po mieście, coś jej pokazałem, opowiedziałem. Na tym spotkaniu nie dążyłem do KC, chciałem jej dać pole manewru i nie naciskać, ale dotyk, jw. wspomniałem, był. Na pożegnanie ją przytuliłem i dałem buziaka w polik. Niedługo później sama do mnie napisała, wymieniłem parę zdań, poszedłem spać.

W tym momencie przestałem się odzywać pierwszy, bez kontaktu przez 3-4 dni, wracając z imprezy przypadkowo telefon mi powysyłał wiadomości z kieszeni to i plan legł w gruzach, odpisała rano prześmiewczo co takiego robiłem. Od tego momentu wymienialiśmy może 3 zdania dziennie między sobą, w końcu zaproponowałem spotkanie.

Spotkanie nr 4 - obecny finał
Od spotkania nr3 minęły dwa tygodnie, ona w międzyczasie zapytała kilka dni wcześniej czy możemy przenieść spotkanie na dzień później, bo nie może, zgodziłem się. W planie znowu było jedzenie, i kolejny asik z mojego rękawa.
Akurat tutaj jedzenie było tylko na wynos - sushi, ale to już wiedziałem, byłem przygotowany, ona nie, ale zdradziłem jej, że mam plan. Zabraliśmy żarcie - tym razem ona zapłaciła, mimo protestu - ale ok, szanuję. Zawiozłem ją nad kolejne jezioro - włączyła mi się dusza romantyka i to chyba było zgubne. Stanąłem tyłem do widoku, zjedliśmy sushi z bagażnika (mam kombi). Po zjedzeniu powiedziałem, że skoro już dobrze jej idzie jedzenie pałeczkami to zobaczymy jak zareaguje na większy kaliber, cóż domyśliła się od razu, że chodzi o bilard, oczywiście pozytywnie nastawiona, bo lubi bilard. W drodze oczywiście panowała wesoła atmosfera (zazwyczaj się z czegoś cieszymy - na mnie pewnie działają tak spotkania z nią, stąd dobry humor i mega niepoważne podejście do życia, w pozytywnym jego znaczeniu). Rzuciła mi jakiegoś nega kiedy przechwalałem się swoją inteligencją, w sposób by mi dopieprzyć, oczywiście to po mnie spływa, ciężko mnie urazić, zacząłem się śmiać, a ona mnie przepraszała i powiedziała, że czuje się bardzo swobodnie w moim towarzystwie (tu zapala mi się pierwsze światełko), powiedziałem, że bardzo mnie to cieszy.
Zaparkowałem, idziemy na bilard, na schodach złapałem ją za rękę, mówiąc, że widziałem jak się potyka, to zwyczajnie się o nią boję. Gramy w bilard. Wszystko fajnie, lekko jej nie idzie i rzuca tekstem "ja to mam pecha w bilardzie i w miłości" (Zapala mi się drugie światełko), rzuciłem tylko, że nie umie grać, a nie ma pecha i tyle Tongue. Tu akurat słabo szła eskalacja dotyku - taka gra, przybiliśmy parę piątek za dobrą rozgrywkę, chociaż raz czy dwa gdy poprosiła o pomoc, to śmiało od tyłu, podpowiadając na ucho złapałem ją za biodra/barki. Patrzę - późno, mówię, że uciekamy, spotkanie trwało już 3h z hakiem, ona mówi, że bardzo szybko jej zleciało i nie wie nawet kiedy. Cały czas się z czegoś cieszyliśmy i mówiła, że chyba ja nie potrafię być w ogóle poważny, stwierdziłem, że kiedy potrzebuję to jestem.
Odwożę ją do domu, popełniam błąd, ona wystawia do mnie piąteczkę i rzuca tekst "dzięki mordeczko" (tu zapala się moje trzecie światełko), a ja na pożegnanie chcę zaserwować KC, więc piątkę zamieniam na przytulenie, ona tego się spodziewała, zacisnęła usta, lekko odchyliła głowę, pocałowałem w polik, przytuliłem mocniej, mówię jej imię i rzucam "fajnie, że finalnie wygrałaś ze mną w bilard", puszczam, mówię "pa" i sobie wracam do auta, odchodząc krzyczała, że może pozwoli się zrewanżować kiedyś i może wtedy z nią wygram, pomachałem i pojechałem do domu. Po godzinie dostaję od niej wiadomość, zwykłe pytanie, nie odnoszące się do spotkania, odpisałem, poszedłem spać, rozmowę dokończyliśmy na drugi dzień, kilka zdań, nic na temat spotkania i tego jak przebiegło.

Przechodząc do sedna i pytania. Najpierw podziękuję wytrwałym czytelnikom - dziękuję, trochę wyszło tl;dr.
Od środy się nie odzywamy, ja nie pisałem/dzowniłem, ani ona. Wszystkie spotkania wynikały z mojej inicjatywy. Moje światełka sygnalizowały mi, że chyba, chce mnie wrzucić do friendzone. Cóż, oficjalnie tego nie powiedziała, ale odczucie mam, friendów akurat nie szukam, ale raczej po tych akcjach widać, że nie tego od niej oczekuję. Zdrowy rozsądek mówi żebym sobie odpuścił, bo chyba jestem dla niej aseksualny, może to co mówię jest ok, ale nie jak mówię, trochę wypadłem z gry, popełniam błędy, sam się na nich łapię i za mało wspominam o seksie w jakimkolwiek jego znaczeniu, mimo, że dotyk jest.
Z kolei druga część mnie chce w to brnąć dalej, tak, najlepiej jest robić sobie samemu pod górę. Doradzicie coś? Lekko się pogubiłem. Odpuścić? Czekać na jej ruch? Czy przetrzymać chłodniczek jeszcze parę dni i zadzwonić z inicjatywą spotkania?
Thx.

Rot
Portret użytkownika Rot
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-09-16
Punkty pomocy: 1076

Za dużo analizujesz. Rób swoje.

mrRay
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Koszalin

Dołączył: 2012-07-24
Punkty pomocy: 15

Niestety takie zboczenie zawodowe. Czyli pochłodzić jeszcze i znów się umówić?

Ciamajda
Portret użytkownika Ciamajda
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: uudaleko

Dołączył: 2011-05-19
Punkty pomocy: 45

ogólnie nic z nią nie masz ot znajoma na tą chwile znajdź jeszcze 5 innych lasek i umawiaj się przecież musisz mieć więcej opcji jeżeli ona nawet całować się nie chce chłopie za dużo myślisz... mieszkasz sam? zaproś ją na jedzenie popkornu i chipsów przy oglądaniu filmu... jak wtedy nie przeliżesz to nie wiem pierdol ją Laughing out loud

Nie ścigaj człowieka, który postanowił od Ciebie odejść. Nie proś, żeby został. Nie błagaj o litość. On pojawił się w Twoim życiu tylko po to, żeby obudzić w Tobie to, co było uśpione. Muzykę, z której nie zdawałeś sobie sprawy. Jego misja jest zakończona

Rocco
Portret użytkownika Rocco
Nieobecny
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2015-05-28
Punkty pomocy: 247

Cztery spotkania, na żadnym się nawet nie przelizaliście. Ja bym sobie odpuścił już po drugim. Albo cipka niewydymka, albo mega cwaniara, albo jakaś jeszcze ultrakatoliczka. Żaden z tych typów mi nie pasuję.

mrRay
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Koszalin

Dołączył: 2012-07-24
Punkty pomocy: 15

Zdrowy rozsądek mówi żeby faktycznie dać sobie spokój, z drugiej strony nie raz był poruszany temat kc żeby próbować nawet i 15 razy.
Sprawę mi skomplikował wspólny język i podejście do życia, przynajmniej na ten moment, rzadko spotykam kogoś z kim tak dobrze spędzam czas. Może być każdym typem, o którym mówisz Rocco, a może jest po przeżyciach? Chyba niewykluczone.

Rocco
Portret użytkownika Rocco
Nieobecny
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2015-05-28
Punkty pomocy: 247

próbować nawet i 15 razy??? serio??? Szanuj się brachu, bo szacunku do samego siebie nikt Ci nie odda!

"Może być każdym typem, o którym mówisz Rocco, a może jest po przeżyciach? Chyba niewykluczone."

Zawsze się znajdzie jakieś tłumaczenie dlaczego jeszcze się z nią nie lizałeś mrRay, co?? Widzisz, to w realu tak działa że albo jest chemia, albo jej nie ma. Tego się nie "wychadza" na 8 albo 10 randce. (A jeśli tak myślisz, to pewnie jesteś białym rycerzem i naoglądałeś się za dużo romantycznych komedii, hehe)

Meakaps
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2015-07-09
Punkty pomocy: 74

A może ona po prostu nie liże się na 1 randce?

Pan_XXX
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Niewazne

Dołączył: 2021-01-22
Punkty pomocy: 201

Siema

Gruba analiza, stanowczo za gruba. Pomyśl sobie, że zwykły Seba, dawno by już zaruchal a Ty sie certolisz tak mocno z tym jak baba. Także jak chcesz się dalej tak certolić zmien portal na jakiś kobiecy. Natomiast jak nie chcesz to tak jak mowia przedmowcy znajdz sobie jeszcze kilka inny lasek a ta traktuj jako zapychacz czasu albo wal z grubej rury. Na drugim spotkaniu powinienes domykac a na pierwszym calować. Jak na 3-4 nie udalo się nic, to radziłbym traktowac ta dupe jako czasoumilacz i bawic sie z innymi. I naprawde brachu odpusc sobie te analizy bo to jakas masakra. Tez duzo analizowałem kiedys, rozbijałem smsy na czesci pierwsze ale to nie ma sensu. Liczy sie ogólny odbiór Ciebie przez laske, ona ma Ciebie odbierac jako twardego, zdecydowanego faceta a pomysl czy sprawiles takie wrazenie? Wiadomo, że nie zachowujesz sie jak gbur ale jak przyjdzie co do czego to ona ma czuć, że Ty wiesz do czego dazysz i po co ja zaprosiles. A tutaj takie Ja widze takie pitu pitu na tych spotkaniach. Powiedz mi na cholere tracic tak duzo czasu bez seksu albo bez fajnej incjatywy ze strony laski? Ja tu nie widze żadnej korzyści, musisz byc asertywny.

Pozdrawiam

Pan_XXX
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Niewazne

Dołączył: 2021-01-22
Punkty pomocy: 201

*A tutaj widze takie pitu pitu na tych spotkaniach. No wlasciwie do tego mozna streścic cały ten Twoj blok tekstu.

Meakaps
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2015-07-09
Punkty pomocy: 74

Jak dla mnie to ludzie wyżej przesadzają. Próbowałeś a ona dalej chce się z Tobą spotykać i to jest całe sedno sprawy. Ona zna Twoje zamiary i skoro dalej się z Tobą widuje to nic przegranego. Może i 4 spotkania bez pocałunku to dużo, ale co z tego, skoro dobrze się razem bawicie. Jak Ci zależy na seksualnej relacji z nią, to następnym razem przywróć ręką jej głowę do prawidłowej pozycji, abyś ją pocałował w usta a nie policzek. Przedtem może wypijcie jakieś winko na rozluźnienie.

Admin
Portret użytkownika Admin
Nieobecny
Administrator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 45
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2008-08-15
Punkty pomocy: 1598

Ona caly czas chce sie z Toba spotykac wiec pod tym wzgledme jest ok. Tylko, ze balansujesz blisko friendzona.
Gdzie jest SEKSUALNA eskalacja dotyku?
Gdzie jest napięcie erotyczne?
Dlaczego buziak w policzek zamiast w szyję i seria kolejnych az do ust?
Gdzie są stwiedzenia Twoich intencji wobec niej?

mrRay
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Koszalin

Dołączył: 2012-07-24
Punkty pomocy: 15

Stąd nazwa tematu - konsekwencje po tym jak wypadłem na jakiś czas z obiegu, skupiając się wyłącznie na życiu zawodowym.
Źle odrobiłem pracę domową i chyba zapewniłem za dużo komfortu, nie wyrabiając odpowiedniego podniecenia, być może z zachowaną nutą atrakcyjności. Faktycznie mój dotyk kulawo szedł w stronę seksualną nie zapewniając odpowiedniego napięcia erotycznego. W dodatku słownie nie zadbałem o to, by poczuła to, że myślę o niej niegrzecznie, fatalny błąd, a ja po prostu speniałem.
Przetrzymam ją jeszcze chwilę i zadzwonię, zaproponuję spotkanie, o ile mi przez telefon w tym momencie nie wypali o głupiej stopie koleżeńskiej... Na wyjścia z friendzonu to już raczej nie moje skillsy, gdzie przy podstawach popełniam wiele błędów...

Malylunch
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Kraniec globu

Dołączył: 2019-10-12
Punkty pomocy: 864

Jest dobrze. Kiedys uslyszalem na spotkaniu podczas dobierania się "nie ma tak łatwo" z ust kobiety a na następnym domykałem. Ona jest zainteresowana, bardzo dobrze gra ale tak jak wyżej. Jak nie wiesz gdzie chcesz zabrnac i nie robisz tego co powinienes, to sie nie udaje wtedy. Poki sie nie wykreca itp to dzialaj i nie analizuj. Ja tez mam styl na brak powagi z kobieta, dziala to rewelacyjnie na komfort. Ale wplataj dotyk, tutaj powiedz ze poznales ja po jej prawej nodze bo ma grubsza i dotykasz, albo "ooo ale masz muskuły chcialbym takie", poznien blisko sa łaskotki z podpierduchy, najlepiej to robic na leżąco bo dalej sa blisko usta:) Zadna mi nie odmówiła jak akurat takie cos robiłem Smile przy tym sushi powinienes ja karmic, z tekstami "a teraz leci samolocik" potem miałbyś duzo wieksze pole manewru w jej strefie komfortu. A tak nie wszedles do jej strefy komfortu bo sie bałeś. Ale poki walczysz jestes zwycięzca, jesli nie odmowi spotkania to wiesz co robić.
Zacznij odrazu ja przyzwyczajać i w połowie domykaj, nie na koniec spotkania! !!

Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu

`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano

snumik
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: '98
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2015-07-06
Punkty pomocy: 539

To z mięśniami to chyba moje ulubione, bardzo często to stosuje i macam bicki albo coś Laughing out loud

Co do samego tematu, pamiętam dziewczyne, z którą sie spotkałem 4x i przez 4 spotkania chyba mi na każdym mówiła, ze jakby cos robila wiecej z chłopakiem, to musiałaby z nim być i inne pierdoły. Zlewałem to. Na 5 spotkaniu przyjechała do mnie i jednak nie musiałem z nią chodzić po bułki Smile

Rocco
Portret użytkownika Rocco
Nieobecny
Wiek: .
Miejscowość: .

Dołączył: 2015-05-28
Punkty pomocy: 247

mrRay, gra się tak jak przeciwnik pozwala. Ona nie pozwala Ci praktycznie na nic, bo nie czuje jakieś wielkiej chemii (owszem, może dobrze się czuć w Twoim towarzystwie, ale to wszystko i nic więcej).

mrRay
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Koszalin

Dołączył: 2012-07-24
Punkty pomocy: 15

Dobrze powiedziane Rocco, dlatego raczej wszystko się wyjaśni po telefonie/ewentualnym spotkaniu. Jeśli do niego dojdzie to przestanę się za to zabierać jak pies do jeża.

Jestemfranco
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Zielona Góra

Dołączył: 2020-05-05
Punkty pomocy: 190

Ja mialem ostatnio pierwsze spotkanie z dziewczyna, fajnie się nam rozmawiało na spotkaniu ale czułem ze nic się nie dzieje seksualnie , jest jakby zwyczajnie, takie pierdolenie , daleko siedziała żeby weszło kino . W końcu mówię do niej ze jakoś tak nudno, stypa na spotkaniu, ona się pyta ze jak ma być ? To się zapytałem czy całuje się na pierwszym spotkaniu, mówi ze tak. Powiedziałem „ to chodź do mnie „ , ona ze brakuje jej przytulania, no to rozłożyłem ręce i się wtuliła we mnie , po jakimś czasie odchyliłem jej głowę do tylu i kilka razy ja pocałowałem, bez wzajemności , miała zamknięte usta i skwitowalem to śmiechem i luzem. Nie czułem wielkiej chemii między nami , ale na koniec jak się żegnaliśmy to już ona mnie całowała .
Takie słabe spotkanie było , srednio tez mnie ona kręciła ale jak już się spotkałem i nic się nie działo to robiłem coś żeby pojawiły się jakieś ciekawsze emocje jak samo gadanie i żart bo samego mnie już to nudziło. Czasami takie mocniejsze bezpośrednie przełamanie w spotkaniu może być w punkt jak nie idzie to w żadna stronę

mrRay
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Koszalin

Dołączył: 2012-07-24
Punkty pomocy: 15

Co by nie zostawiać wątku bez zakończenia, cóż, Rocco wygrał.
Spotkaliśmy się znów, pierwotnie byliśmy ustawieni na weekend, ale przeniosła - ok, powód miała konkretny. Od początku spotkania coś już mi nie pasowało, próbowałem zbudować napięcie seksualne - bez sukcesów, dodatkowo tak jakby zaczęła uciekać od mojego dotyku, ale jakoś niekoniecznie zwracałem na to uwagę. Po jedzeniu przeszliśmy się po spoko miejscach w mieście, nastrojowo, bo wieczór+deszcz, eskalacja dotyku + gra słów trwała, wszystko naturalnie, KC znów odpadło, i dostałem na blachę, że ona tego nie czuje, napomniałem, że to chyba mówią na to "chemia", potwierdziła, zrobiłem heheszki, że w aucie z chemii coś powinienem znaleźć, chwila ciszy, zmieniłem coś temat, jeszcze połaziliśmy, pobrechtaliśmy, pozwiedzaliśmy i odwózka do domu.
Pod chatą i tak wiedziałem, że temat tak jakby spalony, przytulenie na pożegnanie, sypnąłem buziaka w polik, no i mi wypaliła z tematem jak z armaty. A że ona nie wie, że fajnie się ze mną spotykać, ale ona nie chce nic na siłę, poza tym nie ma takiej chemii, w dodatku ona nie chce się do niczego zmuszać, bo kiedyś tkwiła w czymś takim, a widzi, że ja ciągle coś próbuję.

Ja - "Dobra, rzucaj tym friendzonem i po kłopocie, magiczne słowo i załatwia wszystko"
Ona - "Nie chcę tego mówić, nie lubię tego określenia, fajnie jest tak po koleżeńsku i nie mam pojęcia czy to się w coś więcej zmieni, ale nie chcę żebyś marnował też swój czas, a przy tym może być mi źle robiąc sobie na przekór. Dodatkowo nie chcę tego tak zakończyć i jakbyśmy się nie znali."
Ja - "Słuchaj, możemy się kumplować, ale bądź przygotowana, że dalej będę Cię podrywać"

No i w tym momencie jeszcze tak se popierdoliliśmy o tym szajsie, nie wiem po co, dałem się po prostu wciągnąć, na szczęście nie przekonywałem jej w żaden sposób, że będzie jej ze mną och i ach, umocowałem swoje zdanie na podrywaniu dalej, bez foszków, ot, z o dziwo wciąż, dobrym humorem, na chillu. Powiedziałem tylko, że nie wiem skąd poczuła taką presję o mówieniu teraz o tym, kiedy nic nawet nie wspominałem o określaniu się. Dorzuciła, że nie chce mnie zostawiać w takiej niepewności i dlatego poczuła potrzebę porozmawiać o tym ze mną.

Jakby powiedział Tony Soprano - "End of story".

Próbować coś kręcić dalej? Raczej to ten z przypadków, gdzie trzeba sobie dać święty spokój, tym bardziej, że o chemii przebąkiwała na drugim spotkaniu.

Jestemfranco
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Zielona Góra

Dołączył: 2020-05-05
Punkty pomocy: 190

Ja bym dał spokój a jako koleżanka nie widzę tego bo ci na tym zależy. Plus jest taki ze dziewczyna zagrała w otwarte karty i powiedziała szczerze jak to jest z jej strony, takie laski szanuje.

Maxi Kaz
Portret użytkownika Maxi Kaz
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 45
Miejscowość: Koszalin

Dołączył: 2021-06-05
Punkty pomocy: 144

"Powiedziałem tylko, że nie wiem skąd poczuła taką presję o mówieniu teraz o tym, kiedy nic nawet nie wspominałem o określaniu się. Dorzuciła, że nie chce mnie zostawiać w takiej niepewności i dlatego poczuła potrzebę porozmawiać o tym ze mną."

Panna cały czas dawała ci jasne znaki sygnały - staraj się staraj, a ja posiedzę i popatrzę, ale na nic więcej nie licz - tylko ty nie chciałeś ich widzieć i napierałeś dalej jak dzik w żołędzie, to w końcu się wkurwiła i powiedziała ci wprost - weź wypierdalaj z tym ryjem - a ty dalej nie wiesz co się dzieje i pytasz co robić, no więc ujmę to najdelikatniej jak tylko potrafię:

Na tym właśnie polega sztuka dyplomacji, powiedzieć komuś "spierdalaj" ale w taki sposób, żeby odczuwał podniecenie przed czekającą podróżą.

mrRay
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Koszalin

Dołączył: 2012-07-24
Punkty pomocy: 15

Ciekawie powiedziane, właściwie to możesz mieć rację, z drugiej strony po co miałaby się ze mną spotykać ten 5ty raz, jeść, połazić i pozwiedzać, mogła rzucić coś przez telefon/messengera, albo nawet na początku spotkania.
Oczywiście nie wykluczona jest teoria, że posiada rozum i godność człowieka i takie rzeczy załatwia przynajmniej twarzą w twarz, co oczywiście robi na mnie niemałe wrażenie, bo większość z nich wszystko załatwia online, bądź nagle urywa kontakt.

Antidotum
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Świętokrzyskie

Dołączył: 2018-08-06
Punkty pomocy: 25

Może nie miała i tak nic lepszego do roboty?
Mnie, jeśli się czasami zdarzyła ucieczka od pocałunku to kwitowałem żartem, że przy mnie nie musi się wstydzić, że nie umie się całować. No i potem w odpowiednich sytuacjach gdy się zdarzało głębsze spojrzenie w oczy z jej strony, jakieś wrzutki odnośnie poprzedniej sytuacji "nie patrz tak na mnie, na naukę całowania trzeba się umawiać z wyprzedzeniem, nie robię wyjątków dla nikogo".

Maxi Kaz
Portret użytkownika Maxi Kaz
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 45
Miejscowość: Koszalin

Dołączył: 2021-06-05
Punkty pomocy: 144

"właściwie to możesz mieć rację, z drugiej strony po co miałaby się ze mną spotykać ten 5ty raz, jeść, połazić i pozwiedzać, mogła rzucić coś przez telefon/messengera, albo nawet na początku spotkania."

No mogła, ale po co by miała? Przecież w tym cały fun, żeby patrzeć jak koleś się ślini (znasz taką, która tego nie lubi?) wiedząc jednocześnie, że do niczego nie dojdzie (one to wiedzą od razu, kolejne spotkania nic w tej kwestii nie zmienią) i prowadząc tak znajomość, żeby z niej czerpać maks profitów (wyjścia, spędzanie czasu, pogaduchy, inne bzdety bez znaczenia) nie tracąc zainteresowania ze strony napalonego kolesia, który jej każde NIE jakoś tam sobie tłumaczy.
Oczywiście laski nie są głupie i zdają sobie sprawę, że taka sytuacja nie będzie trwała w nieskończoność, typ prędzej czy później zacznie tracić cierpliwość i mniej lub bardziej delikatnie będzie próbował pchnąć relację w kierunku wiadomym (wjechać jej w giry mówiąc wprost i bez ogródek) i teraz w zależności od tego jak mocno panna jest sprytna i ogarnia tego typu akcje, tak długo będzie to przeciągać, przynajmniej do czasu, kiedy nie pojawi się ktoś inny na horyzoncie, kim mogłaby takiego delikwenta zastąpić lub sam delikwent stanie się już nieprzyjemnie nachalny albo nużący, no bo powiedzmy sobie szczerze - ile razy można iść na spacer czy jedzenie albo oglądać jakieś tandetne filmidła i nie przebzykać się przy okazji, nie ma opcji, żeby taka znajomość nie zaczęła naturalnie usychać i dla laski jest to moment w którym zwyczajnie zechce ją uciąć albo przynajmniej schłodzić na tyle, żeby mieć spokój z namolnym absztyfikantem do czasu, gdy znów nie będzie miała nic innego do roboty, a że idzie jesień, zima, to takie nawroty mogą się jeszcze zdarzać, tyle że w dalszym ciągu jedno wielkie nic z tego wszystkiego będzie wynikać.