Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Wracam po latach

8 posts / 0 new
Ostatni
here_I_am_again
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 34
Miejscowość: Wwa

Dołączył: 2022-02-15
Punkty pomocy: 1
Wracam po latach

Siemanko
Kilka lat temu uczyłem się na tym forum jak zdobywać kobiety. Może nigdy nie zostałem najlepszym podrywaczem, ale miałem w życiu piękne kobiety i jakąś wiedzę stąd wyniosłem.
4 lata temu poderwałem laskę co do której nie miałem żadnych poważnych planów. Zwyczajnie ją bzyknąłem. Z czasem sytuacja potoczyła się tak, że stworzyliśmy związek. Z jednej strony coś pieknego a z drugiej wieczny rollercoaster emocjonalny. Zakochałem się jak nastolatek. Straciłem głowę dla niej a ona dla mnie.W sumie było mi z nią dobrze, ale nie była dla mnie żadnym wyzwaniem. Ostatecznie z różnych powodów rozstaliśmy się po 3 latach. Ona wróciła do siebie (poza pl) a ja zacząłem się bawić. Po 9 miesiącach dowiedziałem się, że ma kogos i oczywiście mój mózg spłatał mi figla. Wpadłem w syndrom jedynej. Gdy wcześniej była dla mnie nudna bo miałem ją na wyciągnięcie ręki to od tego momentu pochłaniała 100% moich myśli. Wpadłem w rozpacz, oczywiście nieudolne próby wrócenia do niej. Kompromitacja i porazka z mojej strony. Zupełnie straciłem szacunek do siebie. Nie zachowywałem się racjonalnie. Targały mną bardzo silne emocje. Nie do opisania. Zdaję sobie sprawe, że to wszystko błędy poczatkującego, ale te emocje były zbyt silne, żebym mógł trzymać ramę. Dałem dupy jednym słowem po całości.
Tak czy inaczej wróciłem tutaj, żeby odzyskać szacunek do siebie, poczucie wartości które straciłem i zacząć podrywać nowe laski. Sytuacja jest taka, że w tym roku skończę 35 lat i pewne rzeczy muszę zaczynać od nowa. Pozdrawiam wszystkich i liczę na owocną współpracę.

Fusher
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 99
Miejscowość: Wuhan

Dołączył: 2017-12-26
Punkty pomocy: 99

Powodzenia obyś znalazł to czego szukasz.

here_I_am_again
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 34
Miejscowość: Wwa

Dołączył: 2022-02-15
Punkty pomocy: 1

Szczerze mówiąc to chyba pierwszy raz w życiu nie wiem co mam ze sobą zrobić. Może to słabe, ale czuję, że coś straciłem. Oby najbliższe miesiące przyniosły poprawę sytuacji bo moje poczucie wartości jest blisko dna. Poczyniłem już pewne kroki, żeby poczuć się bardziej atrakcyjnym przede wszystkim sam dla siebie, ale efekty będą w przeciągu kilku miesięcy.

Bojack
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Małe miasto

Dołączył: 2017-09-14
Punkty pomocy: 227

"To ważne, by czasem poczuć się nikim
By zdeptany z chodnikiem usiąść i pomyśleć
I gdy zostałeś z niczym, choć dokopać się do przyczyn"

No siema

Kiedyś inny niż teraz
Teraz inny niż wszyscy

Ananas1
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 34
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2021-01-31
Punkty pomocy: 778

Z tych kilku zdań można wyciągnąć to że jesteś emocjonalnie niedojrzały. Stary chłop a był w niestabilnym (bo napisałeś rollercoster) związku którego nie doceniłeś póki nie straciłeś. 9 miesięcy zabawy też o tej niedojrzałości świadczy. Bo o ile nie należy wchodzić w związek po związku to trzeba pracować nad sobą, wyciągnąć lekcje i poszukać swoich braków. Na początek bym Sugerowała znaleźć wszystkie swoje wady, najokropniejsze nawyki i nad nimi pracować. Określ też cele chcesz mieć rodzinę czy być bawidamkiem do starości? Każdy z tych celów kieruję się innymi wartościami więc najpierw określ jak chcesz żyć.

żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.

here_I_am_again
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 34
Miejscowość: Wwa

Dołączył: 2022-02-15
Punkty pomocy: 1

Nie do końca jest tak jak piszesz, ale częsciowo masz rację. Wychowywałem się w dysfunkcyjnej rodzinie. Jestem w pewnym sensie niedojrzały i ciężko mi stworzyć stabilny związek. Jeśli chodzi o rollercoaster to raczej wynikało z emocjonalności partnerki, ciągle otrzymywałem skrajne emocje, albo mega pozytywne albo skrajnie złe. Co do zabawy to źle to napisałem. Chciałem poznawać nowe kobiety, nawet w celu porównania do byłej, bo nie byłem pewny co do niej naprawdę czuję, więc bywałem w klubach. Ale jednocześnie zacząłem pracować z psychologiem, żeby rozwiązać swoje problemy, między innymi te, które były w związku a także te, które wyniosłem z dysfunkcyjnego domu.

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1051

Miałam Ci napisać po przeczytaniu Twojego tematu, że najwyższy czas na psychologa, ale widzę, że sam na to wpadłeś - duży plus. Skoro masz świadomość dysfunkcyjnego domu, to też już jesteś duży krok na przód. Jak będziesz dalej w to szedł, to się dowiesz, w jakich obszarach Twoje dzisiejsze życie działa na autopilocie zaprogramowanym przez dzieciństwo.

Warto mieć w pamięci coś, o czym niestety przy pickupie się mówi mało. Uwodzenie kobiet jest bardziej jak wisienka na torcie. Najpierw trzeba ten tort upiec. Żeby to zrobić trzeba zrobić porządek ze sobą i swoim dzieciństwem - w czym terapia pomaga. Jak ktoś się zabiera za uwodzenie bez zrobienia tortu, to buduje na piasku i to się prędzej czy później rozpadnie.

Oczywiście tutaj jest mnóstwo wartościowych informacji dotyczących szeroko pojętego rozwoju i warto z nich brać ile się da. Ale jak coś tam w fundamentach psychiki jest nie tak, to wyrywaniem panien się tego nie naprawi. W takiej sytuacji można mieć tysiące kobiet, a spośród nich wybierze się nieświadomie taką, z którą się będzie odgrywać to samo, co się przeżyło jako dziecko. U Ciebie to dokładnie ma miejsce z tego co napisałeś.

Dlatego ja jestem zdania, że przy takich sytuacjach jak Twoja - trzeba się skupić na przerobieniu spraw z przeszłości i potem iść dalej już budując na stabilnych fundamentach psychiki. Nie mówię, że masz się zamknąć na relacje z kobietami do czasu, aż dojrzejesz do stabilnego związku. Ale duży krok w tył od tych relacji by się przydał, żeby spojrzeć na wszystko z dystansem.

Tak nawiasem mówiąc - Ty nie kochałeś swojej byłej. Ona Ci służyła do tego, żebyś zobaczył w jakich obszarach masz braki.

"Targały mną bardzo silne emocje. Nie do opisania. Zdaję sobie sprawe, że to wszystko błędy poczatkującego, ale te emocje były zbyt silne, żebym mógł trzymać ramę"

Te silne emocje wynikają z tego, że Ci się nakładają emocje z tu i teraz z tymi, które masz w sobie z dzieciństwa. Dlatego tak ciężko Ci się kontrolować.

Patrz na przykład: Wyobraź sobie, że czujesz wkurw, bo Twoja panna woli pracować do późna, niż coś z Tobą porobić. Czujesz się odrzucony. Obiektywnie masz prawo być wkurwiony, skoro to już setny raz, kiedy ona woli coś od Ciebie. Z drugiej strony obiektywnie ma prawo pracować, bo to nie jej obowiązek, żeby się Tobą zajmować. Ale Ty czujesz wielki wkurw, tak wielki, że nie jesteś w stanie nad nim panować. W emocjach się fochasz, robisz awantury, albo zaciskasz wszystko w sobie i udajesz, że nie masz z tym problemu, chociaż tak naprawdę czujesz się coraz gorzej w tej relacji.

Czemu te emocje są tak wielkie? Jak spojrzeć wstecz, to mogłoby się okazać, że Twoja matka też była non stop zajęta. Zamiast się z Tobą bawić, zajmowała się karierą, często wyjeżdżała. Teraz każda ta sytuacja, kiedy ktoś bliski Ci mówi, że nie ma dla Ciebie czasu, albo wyjeżdża - aktywuje podwójny wkurw - ten z tutaj i ten z tamtych czasów. Tych emocji robi się tyle, że to one kontrolują Ciebie, a nie Ty je. I o żadnej ramie wtedy nie ma mowy, bo nie da się racjonalnie kontrolować silnych emocji.

To tylko przykład sytuacji, ale na pewno jak się zastanowisz nad swoją relacją i mechanizmami działania, to zobaczysz takie schematy w swoim życiu. Jak je rozpracujesz, to łatwiej Ci będzie nie biec za tym, co Ci ucieka. Gdybyś miał ten temat przerobiony to ten fragment by się nie wydarzył, a przynajmniej nie z taką intensywnością, żebyś nad tym tracił kontrolę:

"Gdy wcześniej była dla mnie nudna bo miałem ją na wyciągnięcie ręki to od tego momentu pochłaniała 100% moich myśli."

Ludzie generalnie chcą tego, co niedostępne. Ale ludzie z dysfunkcyjnych rodzin często chcą tylko tego - inne relacje ich nie kręcą. To co dostępne jest nudne, nieciekawe i "nie jest wyzwaniem". Dlatego dopóki tego swojego dzieciństwa nie przepracujesz, to całe życie będziesz jechał na emocjonalnym autopilocie, szukając tych samych wrażeń, które miałeś jako młody chłopak w relacjach z rodzicami. I o żadnej ramie wtedy nie ma co marzyć, bo żeby prowadzić relację, trzeba najpierw umieć prowadzić samego siebie.

here_I_am_again
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 34
Miejscowość: Wwa

Dołączył: 2022-02-15
Punkty pomocy: 1

Akurat tutaj sytuacja wyglądała tak, że ja ją naprawdę kochałem. Można powiedzieć, że oboje jesteśmy z dysfunkcyjnych domów, chociaż zupełnie pod innym kątem. Moim problemem było stanie w rozkroku i wybór między lojalnością do partnerki a domu rodzinnego. Nie potrafiłem podjąć konkretnej decyzji. Wybór powinien być prosty, ale w związku z tym, jakie schematy i wartości otrzymałem w rodzinie nie było to dla mnie oczywiste. Z domu rodzinnego wyniosłem ogromne poczucie winy, które odczuwam w momencie gdy chcę zadbać głównie o siebie. Zdaję sobie z tego sprawę, co jest nie tak. Pracuję nad tym. I tak już sporo w życiu poukładałem przez lata. Żyje się dalej. Lekko nie jest.
Silne emocje wynikają z tego, że ja od początku próbowałem uniknąć tego związku na poziomie logicznym ze względu na różnice nas dzielące. Im bardziej się temu opierałem to tym bardziej emocje w nas obojgu się nakręcały i tym bardziej się angażowałem. Dlatego po rozstaniu znowu te wszystkie emocje do mnie wróciły.