Cześć, pisałem tu w styczniu o rozstaniu, popełniłem błąd i bujaliśmy się jeszcze kilka miesięcy. Teraz to ostateczne, miałem wątpliwości, a teraz cierpię jakbym został sam rzucony.
Czuję, że muszę się odciąć, gdzieś wyjechać na tydzień, zresetować się, cokolwiek. Macie może jakieś doświadczenia? Wyjazdy dla singli coś takiego? Co byście proponowali na podstawie swoich doświadczeń (tylko bez porad typu weź się za siebie, znajdź hobby itd bo to jest oczywiste)
Wynajmujesz kwadrat albo all inclu i wyjeżdżasz w czym masz problem?
Ja, jak musiałem odświeżyć umysł i sobie go poukładać to wyjechałem z miasta na pół roku. Kilka dni i tak ci nie wiele da, szczerze mówiąc.
Nie uciekniesz przed ravansonem. Stan psychiczny po rozstaniu ma różne etapy i z każdym z tych etapów trzeba się zmierzyć i go przetrawić, czas rekowascelencji po rozstaniu jest różny u każdego, ale wynosi około roku.
---------------------------
Wybierasz miejsce gdzie chcesz pobyć + airbnb.
Nie potrzebujesz do tego nikogo innego.Masz wolną rękę robić to na co masz ochotę i tylko Tobie się podoba.
Jednego dnia pozwiedzasz, drugiego się najebiesz jak będziesz miał doła a trzeciego poznasz kogoś przypadkowego ? W czym problem.
Mówisz żadna spoko, nie ma drugiej takiej
Nie możesz chcieć czegoś, o czego istnieniu nie wiesz, łapiesz?
jedź gdziekolwiek chcesz, zabookuj przejazd i nocleg, albo wsiądź w samochód i jedź, nie zastanawiaj się. Jedź z przekonaniem, że sam też możesz spędzić fajnie czas poza domem. Idź do restauracji, zjedz sam, idź sam pospaceruj. Sugerowałbym nie próbować łapać przelotnych romansow na siłę jeśli nadal do końca się nie pozbierałes po rozstaniu. Może poznasz jakiś fajnych ludzi na jakiś wieczór z piwem czy wypad na szlak, cokolwiek lubisz. Poświęć ten czas dla samego siebie.
Jedź na Woodstock to się zresetujesz jak ta lala
Kup sobie alk taki jak lubisz i nawal się, to sie zresetujesz. Nic tak dobrze nie działa jak alk.