Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Trafiam na niewłaściwe osoby, czy to ze mną coś nie tak?

12 posts / 0 new
Ostatni
Mięsień
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 17
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2019-07-08
Punkty pomocy: 0
Trafiam na niewłaściwe osoby, czy to ze mną coś nie tak?

Witajcie Panowie, niestety mam problem który dość mocno rujnuje moją samoocenę, dotyczy relacji z innymi ludźmi, przede wszystkim o dziewczyny ale nie tylko. Ale do rzeczy, aktualnie mam największy problem z tym, żeby zapoznać jakąś dziewczynę. Nie mam żadnych okazji żeby kogokolwiek zapoznać. I nie, to nie dlatego że jest "pandemia" i wszyscy w domu siedzą, bo widzę że moi "znajomi" ciągle gdzieś wychodzą i poznają nowe dziewczyny, a to jeden kolega drugiemu przedstawi koleżankę, itp. tak się poznają. Wielokrotnie też chciałem się zżyć z jakimś towarzystwem, ale najwidoczniej mnie tam nie chcą, mało osób się ze mną spotyka, raz na 2 miesiące może wyjdę z jednym zaufanym kolegą. Jak się chodziło jeszcze do szkoły, to było o niebo lepiej, bo praktycznie bez wysiłku i całkiem przypadkowo udało mi się zauroczyć sobą 3 dziewczyny, niestety z żadną z nich nie "dokończyłem" bo żadna mnie nie pociągała, a nie chciałem ich zbyt mocno rozkochać żeby nie łamać im potem serca. (Oczywiście nie flirtowałem z 3 naraz, nie skaczę z kwiatka na kwiatek, to było bardziej rozłożone w czasie, ale tutaj nie o tym) Poza tym ŻADEN znajomy mi nawet nie odpisuje na messengerze, mimo tego że są często dostępni, nawet nie odczytują mojej wiadomości, po prostu mnie olewają. Piszą tylko jak czegoś chcą (j**ani fałszywcy). Ja do nich już nic nie piszę bo najwidoczniej mają mnie w dupie, a ja mam swój honor i nie chce robić z siebie pieska co błaga o towarzystwo, no ale cholera, czy to jest ze mną coś nie tak? Od innych nie odstaję zachowaniem, różnię się tylko tym że nie palę i nie piję, głównie ze względów zdrowotnych ale mniejsza i to. Najgorzej że nie mam jak teraz poznać żadnej dziewczyny, bo żaden znajomy nie chce mi przedstawić żadnej koleżanki, a postanowiłem sobie że na ulicy do dziewczyn zagadywać już nie będę, bo kiedyś miałem przez to spore nieprzyjemności... Także co mogę zrobić w takim przypadku? Jak teraz sobie poradzić i poznać jakąś dziewczynę? A - i internet odpada, po prostu nie umiem rozpoczynać znajomości pisaniem przez komunikatory, umiem tylko na żywo. Poza tym nie lubię poznawać ludzi przez neta. Nie traktujcie tego wątku jako moje użalanie się, bo ja chce tylko wiedzieć co mogę zrobić w takiej sytuacji.

Kenshin
Portret użytkownika Kenshin
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 22
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2017-10-21
Punkty pomocy: 74

Co możesz zrobić w takiej sytuacji?
Popracować nad sobą, rozluźnić się, nie wpychać sobie do głowy na siłę, że "musisz" poznać jakąś dziewczynę.
Jeśli masz jakieś pasje to skup się na tym.

No i może źle postawiłeś pytanie,
Może to nie z Tobą jest coś nie tak, tylko z ludźmi, którymi się otaczasz Wink

W sumie zawsze pomocą służą tak zwani coache, którzy mogą z Tobą porozmawiać na ten temat i przepracować omawiany problem.

Happiness is nothing

infreak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: Rocznik 91
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-09-16
Punkty pomocy: 995

"Nie mam żadnych okazji żeby kogokolwiek zapoznać. "

Masz, tylko nie chce ci się ruszyć dupy. Ja pomimo pandemii wychodzę na miasto, jeżdżę na rowerze, chodzę na siłowni, ostatnio nawet byłem nad jeziorem i zdążyłem się trochę opalić, było mnóstwo młodych i ładnych dziewczyn. Tak samo widuje często w parkach lub na bulwarach mnóstwo ludzi. Praktycznie nie czuje w ogóle, żeby był jakiś lockdown poza zamkniętymi klubami, dyskotekami, restauracjami - do których i tak nie chodzę. Tylko i wyłącznie w tym roku poznałem kilka kobiet:
- w parku, byłem z psem. Sama zagadała, całkiem urocza blondynka, bo mój pies podchodził do jej psa i się bawiły. Nie jestem żadnym czadem, chadem, zwykły chłopak.
- jechałem na rowerze i zauważyłem, że dziewczyna próbowała zmienić oponę bo przebiła dentkę. Widać, że robiła to pierwszy raz bo niezbyt jej to szło, więc jej pomogłem. Nie była zbyt atrakcyjna, więc nie bajerowałem.
- jeździłem po parku na rolkach i zaliczyłem glebę. Akurat obok mnie przejeżdzała dziewczyna i trochę głupio mi się zrobiło, więc rzuciłem jakimś głupim żartem, w stylu "ćwiczę upadki i całkiem nieźle mi to wychodzi". Dziewczyna się zaśmiała, ale widać jakaś nieśmiała bo szybko się zmyła. Ja nie przyszedłem tam bajerować więc temat olałem, ale jakbym inaczej zadziałał to pewnie coś by z tego było.
Nie liczę sytuacji na siłownii, które były mocno przepełnione i było mnóstwo ślicznych, uśmiechających się dziewczyn. Ja akurat nie lubię jak ktoś/coś mnie rozprasza, ani nie lubie sobie robić przerw po 5-10 minut, bo przychodzę zrobić szybki, konkretny trening i do domu. Ale gdybym chciał się umówić to istne eldorado do podrywu.

"Wielokrotnie też chciałem się zżyć z jakimś towarzystwem, ale najwidoczniej mnie tam nie chcą, mało osób się ze mną spotyka, raz na 2 miesiące może wyjdę z jednym zaufanym kolegą"

No to może warto się zastanowić dlaczego cię nie chcą, popracować nad sobą? Może jesteś zbyt sztywny, może zbytnio się wywyższać, przechwalasz, może obrażasz innych, może masz zbyt niską samoocenę i sprawiasz wrażenie nudziarza. Może nie dajesz nic od siebie i chcesz, żeby inni cię tylko zapraszali, a ty będziesz przychodził? Czasami trzeba samemu coś zorganizować i dać od siebie, ogarnąć muzykę, jedzenie, miejsce i zapraszać ludzi. Być może tylko czekasz na zaproszenie, ale sam nigdy nie zapraszasz. Albo odzywasz się gdy czegoś chcesz, a nie tak po prostu.

Możliwości są miliony. Najłatwiej założyć, że cały świat się na ciebie uwziął, a ty jesteś nieskazitelny i niewinni jak kropla wody. No nie, skoro nagle grupa ludzi przestała cię zapraszać to coś robisz źle. Gdyby to była jedna czy dwie osoby to ok, może nie podpasowałeś. Ale jak rzucasz takie stwierdzenia, że nagle wszyscy są źli i jest to kilka/kilkanaście osób, które się na ciebie uwzięło to coś tu się nie klei.

"Jak się chodziło jeszcze do szkoły, to było o niebo lepiej, bo praktycznie bez wysiłku i całkiem przypadkowo udało mi się zauroczyć sobą 3 dziewczyny, niestety z żadną z nich nie "dokończyłem" bo żadna mnie nie pociągała, a nie chciałem ich zbyt mocno rozkochać żeby nie łamać im potem serca. (Oczywiście nie flirtowałem z 3 naraz, nie skaczę z kwiatka na kwiatek, to było bardziej rozłożone w czasie, ale tutaj nie o tym) "

Masz jakieś dziwne przekonania na temat życia. Myślisz, że kobieta pisze z jednym facetem? Zwykła, przeciętna kobieta może pisać z 10 facetami naraz, umówić się z 5 jeden po drugim i sypiać raz z jednym, raz z drugim, raz z trzecim na zmianę nie mając wyrzutów sumienia, dlaczego ty miałbyś mieć? Tak samo skaczą z kwiatka na kwiatkek. Bardziej wydaje mi się, że szukasz wymówki. Gdy sprawa stała się poważniejsza to spanikowałeś i się wycofałeś. Teraz mnóstwo młodych ludzi, facetów i kobiet nie chce się wiązać, popularniejszy jest luźny seks. Może uczucie sobie tylko sam wyobrazileś, a im chodziło o seks?

"Poza tym ŻADEN znajomy mi nawet nie odpisuje na messengerze, mimo tego że są często dostępni, nawet nie odczytują mojej wiadomości, po prostu mnie olewają. Piszą tylko jak czegoś chcą (j**ani fałszywcy)"

Ile tych znajomych jest? Znowu wysnuwanie wniosków, że cały świat się na ciebie uwziął. Moim zdaniem nie odpisują bez powodu - nazywasz ich fałszywcami. Każdy ma jakieś wady, jeżeli widzisz wady tylko w innych, a siebie masz za świętoszka, idealnego to coś jest nie tak. Może właśnie to ich drażni, że "widzisz belkę w oku bliźniego swego, a drzazgi we własnym oku nie widzisz"

"Od innych nie odstaję zachowaniem, różnię się tylko tym że nie palę i nie piję, głównie ze względów zdrowotnych ale mniejsza i to"

No to jest kilka opcji. Albo nie widzą sensu sie z tobą spotykać, bo oni palą, piją imprezują, a ty nie, więc nie pasujesz do grupy. Albo bardzo częsty schemat - uważasz się za lepszego, bo nie pijesz. Miałem mnóstwo znajomych którzy twierdzili, że ludzie to chuje bo jak przestali pić to nagle ludzie się do nich przestali odzywać. A prawda jest taka, że przestali się odzywać bo nagle zaczęli się wywyższać, że oni już nie piją, są lepsi, a ci co piją to w ogóle głupki i frajerzy. Takie mieli mentalne nastawienie, a to ludzi odpycha.

"Najgorzej że nie mam jak teraz poznać żadnej dziewczyny, bo żaden znajomy nie chce mi przedstawić żadnej koleżanki"

Yyy że co? Jeżeli uzależnieasz swoje szczęście od znajomych to zawsze będziesz w piździe. Równie dobrze ja mógłbym powiedzieć, że jestem skazany na biedę bo znajomy nie przedstawił mnie swoim znajomym, którzy po znajomości załatawiliby mi fuchę za 20k miesięcznie. Od teraz jestem skazany na najniższą krajową.

No nie. Nie chcą mnie drzwiami, to wchodzę kurwa oknem. Nauczyłem się zarabiać bez pomocy znajomych i zarabiam sporo powyżej najniższej czy średniej krajowej. Tak samo z dziewczynami. Nawet jak byłem na imprezie ze znajomymi to nigdy nie prosiłem, żeby ktoś mnie kurwa zapoznał. Sam pierwszy podchodziłem, podawałem rękę, przytulałem, czy dawałem całusa w policzek. Zaczynałem rozmowę z ludźmi, których widziałem pierwszy raz na oczy nie czekając na gospodarza. Tym zaznaczasz swoją pewność siebie w grupie, a nie stoisz podparty pod ścianą i czekasz, aż znajomy poprosi ciebie i koleżankę i przedstawi.

"ulicy do dziewczyn zagadywać już nie będę, bo kiedyś miałem przez to spore nieprzyjemności."

A kto ci karze? Nikt normalny nie zagaduje na ulicy czy w galeriach, tylko goście z problemami. Podrywać możesz wszędzie, ale liczy się kontekst. Jak podchodzisz tak z czapy do dziewczyny to ona nie jest głupia i wie, że jest jedną z 100 zagadanych tylko dlatego, że ma fajny tyłek. Co innego, gdy np: stoisz w sklepie w kolejce i szukasz dżemu, widzisz, że dziewczyna ma w ręce dżem i w dodatku ma na sobie obcisłe legginsy, które przykuwają uwagę - to pytasz się jej gdzie jest dżem i przy okazji bajerujsz - jest kontekst i wychodzi to naturalnie. Unikaj mechanicznego podchodzenia dla samego podejścia, podrywaj tam gdzie jest kontekst.

"A - i internet odpada, po prostu nie umiem rozpoczynać znajomości pisaniem przez komunikatory, umiem tylko na żywo. Poza tym nie lubię poznawać ludzi przez neta"

To się naucz chłopie, problem masz. Szukasz wymówek. Według badań w 2017 roku 40% par poznało się online, od lat poznawanie przez neta jest na pierwszym miejscu. Obecnie to pewnie będzie nawet 50-60%. Założ sobie fajnego instagrama, wrzucaj ciekawe fotki, zbieraj followersów, zakładaj tindera, podpinaj insta i ruchaj, co za problemy masz. Nie chce ci się czy jak? Z takim podejściem to nawet jakby dziewczyna sama do ciebie zagadała to byś znalazł wymówkę, na wszystko jesteś na nie, nie, NIE ...

"Nie traktujcie tego wątku jako moje użalanie się, bo ja chce tylko wiedzieć co mogę zrobić w takiej sytuacji."

Nie wiem, liczyłeś że ktoś cię tutaj poklepie po pleach? Możliwości masz conajmniej kilka i pandemia ci w niczym nie przeszkadza.
- przestajesz szukać wymówek
- działasz w necie
- działasz na żywo - wszędzie gdzie masz kontekst.
Jesteś młody, wychodź z domu gdzie się da. Nie musisz czekać aż znajomi cię zaproszą. Zacznij robić samemu coś ciekawego, wrzucaj relacje na insta i czekaj, aż inni będą chcieli się do ciebie dołączyć.

Dzokej
Portret użytkownika Dzokej
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2013-11-09
Punkty pomocy: 51

Bardzo fajne opisane, plusik wlatuje.

Ale co do jednego się nie zgodzę.
To się naucz chłopie, problem masz. Szukasz wymówek. Według badań w 2017 roku 40% par poznało się online, od lat poznawanie przez neta jest na pierwszym miejscu. Obecnie to pewnie będzie nawet 50-60%. Założ sobie fajnego instagrama, wrzucaj ciekawe fotki, zbieraj followersów, zakładaj tindera, podpinaj insta i ruchaj, co za problemy masz. Nie chce ci się czy jak? Z takim podejściem to nawet jakby dziewczyna sama do ciebie zagadała to byś znalazł wymówkę, na wszystko jesteś na nie, nie, NIE

Jak chłop się w tym nie odnajduje to po co ma na siłę zakładać tinderki itd? Ja tindera próbowałem, usunąłem po jakimś czasie, nie moje klimaty. Spotykaem się z laska z którą miałem zajecia z francuskiego. Napisałem na luzie, spotkanko seks i jakoś leci. Wiqodmo że chłop aktualnie ma tysiąc powodów żeby nie wyrywać, ale zmuszając się do takich akcji nie wiem czy tylko się nie zrazi.

Ah muszę blokować telefon jak pije, nie wiem czy dobrze myśli składam xD

"U miss 100% of the shots you don't take" -Wayne Gretzky" - Michael Scott

Mięsień
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 17
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2019-07-08
Punkty pomocy: 0

infreak - Tylko właśnie sęk w tym, że większość rzeczy które napisałeś ja już próbowałem i to wiele razy.

"Masz, tylko nie chce ci się ruszyć dupy. Ja pomimo pandemii wychodzę na miasto, jeżdżę na rowerze, chodzę na siłowni, ostatnio nawet byłem nad jeziorem i zdążyłem się trochę opalić, było mnóstwo młodych i ładnych dziewczyn. Tak samo widuje często w parkach lub na bulwarach mnóstwo ludzi. Praktycznie nie czuje w ogóle, żeby był jakiś lockdown poza zamkniętymi klubami, dyskotekami, restauracjami - do których i tak nie chodzę."

-ja bardzo często ostatnio wychodzę na miasto, rower, tyle że w mojej okolicy (mieszkam na zadupiu) bardzo niewiele dziewczyn aktualnie gdzieś wychodzi, jak już to w jakichś grupkach znajomych gdzie roi się od facetów i z każdym trzymają się za rękę. Na siłowni jeszcze żadna dziewczyna nawet na mnie nie spojrzała, wszystkie lgnęły do napakowanych mięśniaków, ja niestety jestem dosyć szczupły i nie mam zbyt dużo mięśni chociaż kościotrupem też nie jestem. Nie podbijałem gdy gadały z jakimś pakerem bo nie chciałem sie narazić na wpierdol gdyby sie okazało że to czyjaś laska, taki mięśniak mógłby mnie takiego szczupaka pozbawić uzębienia jednym ciosem. (Wiem że zaraz powiecie że to wymówka ale kuźwa, ja który ważę ledwo 68kg miałbym wygrać bójkę ze 100kg mięśniakiem w razie czego?)

"Ile tych znajomych jest? Znowu wysnuwanie wniosków, że cały świat się na ciebie uwziął. Moim zdaniem nie odpisują bez powodu - nazywasz ich fałszywcami. Każdy ma jakieś wady, jeżeli widzisz wady tylko w innych, a siebie masz za świętoszka, idealnego to coś jest nie tak. Może właśnie to ich drażni, że "widzisz belkę w oku bliźniego swego, a drzazgi we własnym oku nie widzisz"

-"Znajomych" jest 40, nie uważam że świat się na mnie uwziął, nie nazywam ich fałszywcami bez powodu. Oni piszą jak tylko czegoś chcą, głównie o prace domowe. A jak ja potrzebuje pomocy to mają mnie w dupie i nie chce sie dawać wykorzystywać że tylko ja im będe dawać prace domowe a oni nawet raz w roku notatki mi nie wyślą. To mega chamskie według mnie. Ja wielokrotnie proponowałem jakieś wypady, ale nigdy nie chcieli, a to nie mieli czasu, a to jechali z grupką i mnie nie chcieli, bo sam pytałem czy mogę dołączyć a oni że nie. Nikogo też nie obrażałem, jak już to obrażali mnie, ciągle jakieś riposty albo głupie komentarze w moim kierunku leciały, mimo tego że nic głupiego nikomu nie powiedziałem. Tutaj dam pewien przykład rozmowy z pewnymi osobami:

"KOLEGA": a ty nie jarasz z nami? (3 "kolegów" stało ze mną i palili)

Ja: nie, dbam o płuca jak o niemowlaka Wink (mówię żartobliwym tonem)

"KOLEGA": no jak pizda jesteś to się nie dziwię że nie palisz. (I po tym cała grupka zaczęła się śmiać)

Po tym zaczęli między sobą rozmawiać i mnie celowo ignorowali, traktowali jak powietrze, udawali że mnie nie słyszą.
Wkurwili mnie więc już potem z nimi nie rozmawiałem.

Z tymi 3 "kolegami" już nie mam kontaktu, bo takich akcji było więcej i nie miałem zamiarów żeby ciągle po mnie jeździli, a reszta ludzi ma już swoje grupki i mnie w nich nie chcą, są może ze 4 osoby co mi się nawet dobrze z nimi rozmawia, ale nigdy nie mają czasu się spotkać bo albo grają na kompie, albo są mają wymówki że są zmęczeni, albo raz umówiłem się z kolegą na rowery, ale w międzyczasie przyjechał też do niego inny kolega i nie czekali na mnie i sobie pojechali beze mnie, mimo tego że byłem przed czasem, dopiero jak odjechali to mi o tym napisali.

Ogólnie WYDAJE MI SIĘ że ludzie mnie nie szanują, nikogo nie obrażam ani nie robię na złość, a oni swoje.

Jeśli chodzi o zapoznawanie się przez znajomych to też nie mówię że ktoś musi mi kogoś przedstawiać, bo niczego nie wymuszam, ale kurde wszyscy wszystkim w swoich grupkach każdego przedstawiają. Raz jak gadałem ze swoim jednym zaufanym kolegą, to podeszła do niego jego jakaś koleżanka i zaczęła gawędzić, też chciałem z nią pogadać ale jak ją o coś spytałem to powiedziała tylko: "Typie ja z tobą nie gadam", żeby nie było nie przerywałem im ani się nie wtrącałem, jak już skończyli gadać to ja się chciałem dołączyć po prostu. I w ogóle nawet jak wyciągnąłem rękę na przywitanie, to tylko spojrzała na mnie dziwnie i nic nie powiedziała.

A jeśli chodzi o internet - wolę nie wstawiać nic na instagrama czy jakieś inne duperele, już kiedyś próbowałem i nie chcę się ośmieszać tym że mam tylko może 2 lajki pod zdjęciem, mimo że umiem robić spoko zdjęcia. Także w internecie się nie odnajduję.

Więc to nie jest tak, że szukam wymówek, bo już sam kisnę w domu i chciałbym to zmienić, ale mam takie właśnie "problemy" żeby z kimś jakąś relację zbudować.

Dzokej
Portret użytkownika Dzokej
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2013-11-09
Punkty pomocy: 51

Kurde byku...

1. Co do podrywania ma twoja waga? Ja moja ex poderwalem ważąc ( uwaga, prawdziwa waga) 57kg 6 lat temu w 2 liceum. Ważyłem niewiele więcej od niej. Inne cechy zawyżyły na mój plus. A jak podrywasz dziewczyny na siłowni i podchodzi do ciebie jakiś typek i mówi że to jego dziewczyna to pogratuluj fajnej dziewczyny i idź robić swoje. Na siłownię się chodzi głównie żeby trenować a nie podrywać!!!

2.Wybacz za określenie, ale jesteś zwykłym frajerem klasowym. Masz 17, twoi rówieśnicy znalezli kogoś z kogo można się pośmiać i wyciągnąć jakieś korzyści. Nie zmienia o tobie zdania, przynajmniej nie szybko. Nie podoba ci co oni robią? Gościu olej ich. Wiem że szukasz akceptacji wśród innych, ale takim czymś pogarszasz swoją pozycję wśród nich i swoje zdrowie psychiczne. Obracaj się wśród ludzi, których cenisz, i którzy cenią ciebie. Nie szukaj poklasku u popularnych dzieciaków.
Kurwa no nie zapomnę, w liceum sam byłem takim szyderca, znęcałem się nad jednym chłopakiem. Mimo że nie robił nic złego był moim kozłem ofiarnym. A on tylko próbował się zakolegować. Zdałem sobie sprawę z tego dopiero jak dowiedziałem się że chłopak przenosił się do innej szkoły z mojego powodu...
Uwierz mi, będziesz się z nich kiedyś śmiać jak osiągniesz sukces, ale błagam cię zacznij coś ze sobą robić. Bo czytam to co piszesz i widzę w tobie kompletnego frajera- wąsik dziewiczy, 0 mięśni, nie umiesz zainteresować rozmowa innych ludzi. Potrzebujesz wprawy ale z innymi ludźmi. Poczekaj z podrywaniem/ poznawaniem nowych ludzi do studiów. Wtedy wejdziesz z ,,czysta karta" bez żadnej łatki, która ci ludzi teraz przypisują. Do tego czasu skup się na sobie, po prostu. Przyjaźnie przyjdą z czasem, dziewczyny tym bardziej.

"U miss 100% of the shots you don't take" -Wayne Gretzky" - Michael Scott

infreak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: Rocznik 91
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-09-16
Punkty pomocy: 995

Może zbyt mocne słowa, ale zgoda.

Nie widać przejawów męskości ani siły w jego wpisie, a słabością się niestety gardzi. Brzmi brutalnie, ale na logikę - kiedyś słabe jednostki szybko umierały i przetrwali najsilniejsi.

To co może robić, to szukać wyzwań i budować pewność siebie. Nie wiem, wziąć udział w jakichś zawodach MMA, zdobyć jakiś szczyt, podróżować na stopa, wszystko, co wzbudza strach i niewielkie ryzyko. Dodatkowo dobra dieta, siłownia, żeby podbić teścia i trzymać go wysoko.

Mimo wszystko dalej dla mnie jest dziwne, że akurat wszyscy znajomi, cały "świat" się na niego uwziął i dosłownie wszyscy chcą go wykorzystać, a on taki dobry. Albo robi z siebie kozła ofiarnego i inni to wykorzystują, a może jest drugie dno. Może zniechęcać innych swoim zachowaniem i po prostu inni nie bawią się dobrze w jego towarzystwie. Sztuki relacji międzyludzkich to handel wymienny, nikt nikomu za darmo nic nie daje. Żeby mieć znajomych to trzeba coś mieć i dać od siebie, niekoniecznie w wymiarze materialnym.

Dzokej
Portret użytkownika Dzokej
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2013-11-09
Punkty pomocy: 51

Na 70% moim zdaniem ludzie się na niego uwzięli.

Niechęć do niego może być spowodowana jakąś głupią latka zabraną nawet z podstawówki. Na mnie przez kilka lat moeili damski bokser bo raz uderzyłem dziewczynę z liścia w podstawówce. A jak małe miasto to tym bardziej będzie się za nim ciągnęło.

Nawet jak zrobił jakąś głupotę, to ciężko będzie się od tego odkleić.

Ale w tym wszystkim szukaj plusów.

Bo co za różnica jak typek który wygląda jakby mógł podnieść 100kg zrobi z siebie typa który wygląda jakby mógł 120kg? Żadna, dalej jest po prostu trochę bardziej umięśniony. A co jak ty zaczniesz podnosić z 20kg do 60kg? Z pizdy staniesz się powoli umięśnionym facetem. Będzie widoczna różnica, zrobisz wrażenie na tych wszystkich ludziach.

"U miss 100% of the shots you don't take" -Wayne Gretzky" - Michael Scott

Hochsztapler
Portret użytkownika Hochsztapler
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: .....

Dołączył: 2014-04-18
Punkty pomocy: 735

Masz tyle wymówek że głowa mała.
Nikt za Ciebie życia nie przeżyje, nikt nie ma obowiązku Cię komukolwiek przedstawiać.

Po prostu rusz dupe!
Nie pytaj jak, tylko rusz dupe, reszty dowiesz się potem.

Malylunch
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Kraniec globu

Dołączył: 2019-10-12
Punkty pomocy: 865

Ja tam się zawsze biłem z wiekszymi Smile mimo mojej wagi jak żonaty Wróbel czyt. 65kg Smile teraz mam zabójcze 75,i wsumie wielkiej zmiany nie zauważyłem, dalej jestem lekko stuknięty.
Na spotkaniach jak ktoś opowiada o mnie to wszyscy robią wielkie oczy "Bo Ty na takiego nie wyglądasz" "Miałem/łam błędne wyobrażenia o Tobie" a ja się z tego śmieje i dopowiadam coś z pierwszej osoby. Chuj w ich wrażenia o Tobie, chuj co myślą o twojej osobie, ważne co Ty o sobie myślisz.
Pociesz Cie, nie wybili mi jedynek a mnóstwo razy się biłem. Nie chodzę na sztuki walki bo mnie to nudzi,nie podoba mi sie. Wole realne bójki z przpadku, a nikt Cie na siłce nie będzie bił za rozmowę z dupa Smile
Zmień myślenie bo ja jako "zły" chłopak wkładlem takim gościa np. do tornistra dębowa podstawe pod kwatka żeby zabrał do domu, prawie się udało gdyby nie jadł w autobusie, i jej nie dostrzegł a była wchuj duża i ciezka:D
Dajesz się ruchać to Cie ruchają Smile Możesz zmieniać łatki, tuningować wygląd, mieć 40 w bicepsie a dalej być dla ludzi cipka. Poczytaj podstawy, ignorancja tej laski jest ciekawa, słabych się zawsze tłamsi, dusi, gnębi, ignoruje. Sprawiasz wrażenie cipeczki, i taki z tego co widzę jesteś. Nie walczysz o swoje tylko dajesz się robić w balona.
Chuj z nimi, jebac pomoc, Ty nie jesteś matka Boska z kalkuty żeby wszystkim pomagać, żeby być milutkim i potulnym, to nudne.
To jest szkoła średnia, tutaj ma się gówno w glowie, więc trzeba gadać jak z idiotami Smile Trzeba odzyskać szacunek, więc czasem trzeba "wyjaśnić" gościa, zazwyczaj w towarzystwie wystarczy najebać 1 typa. Reszta sra w gacie i zmienia o Tobie zdanie, wtedy ty wybierasz "kolegów".
Zawsze wszędzie się pozycjonuje ludzi, zawsze musiałem zdobyć respekt więc wiem co czujesz. Tylko Ty się w tym zajebałeś i boisz się zrobić krów w przód:)
Masz łeb i chuj to kombinuj Smile

Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu

`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano