Witam Panowie, nie do końca wiedziałem, w jakim dziale umieścić tą sprawę, ale wygląda to następująco. Moja babcia, już po 80, mocno nie cierpi PISu generalnie uwielbia PO, w sumie dokładnie jak mój ojciec, jej syn. Mnie osobiście obie partie nie pasują, na żadną bym nie zagłosował/ nie głosowałem. No ale nie przeszkadzałoby mi to, spoko każdy może mieć własne poglądy, gdyby nie to, że przy każdym spotkaniu z nią, jest jeden temat. Mohery z Pisu, niski kaczor, ojciec rydzyk, zły Kościół itp. Razi mnie to, bo nie po to poświęcam mój czas i ją np. odwiedzam, czy zostaję w domu, gdy przychodzi, żeby potem siedzieć i po 2 standardowych pytaniach co u mnie wysłuchiwać takich litanii, nie interesuje mnie to a ostatnio coraz bardziej irytuje. Gada o tym czy jest Boże Narodzenie, czy Dzień babci no ciągle. Zawsze słyszałem, że to zwolennicy Pisu są zajadli i fanatyczni, ale teraz widzę, że w 2 stronę jest to samo. Dziwi mnie, że najeżdża nawet na własną siostrę( która jest bardzo miłą starszą panią notabene), że słucha Radia Maryja i popiera PIS. Zamiast w takim wieku, być życzliwym, pogodzonym z losem i Bogiem, to skąd tyle jadu i zajadłości? I wczoraj było to samo. Matka już poszła przed jej przyjściem, bo nie chciało słuchać jej się tych głupot, siostra spotkała się z koleżanką, a ja mówię dobra posiedzę trochę, żeby nie było. No i za chwilę najazd. Oczywiście mój ojciec z zadowoleniem się do tego przyłączył. Ja, jako, że mam raczej konserwatywne poglądy i jestem religijny, to zaoponowałem w chwili, gdy ojciec stwierdził, że w naszym kościele też zbierają na Rydzyka, bo nic takiego nigdy nie miało miejsca. Nic więcej nie dodałem, powiedziałem to spokojnie, spotkałem się z wybuchem, że w tym domu nic nie można powiedzieć, a ja jestem fanatykiem?! Wkurwiłem się, spytałem, czy ludzie głosujący na PIS sa gorsi i czy to jest spotkanie rodzinne czy klub polityczny i poszedłem do pokoju. Z jednej strony czara goryczy się przelała, z drugiej mam wyrzuty sumienia, bo ojciec idzie za miesiąc na b. poważną operację na serce. Staram się nie kłócić, z nim we wszystkim pomagać, ale ludzie sa jakieś granice! Babcia oczywiście daje mi co miesiąc kasę, ale wolałbym normalnej z nią rozmowy niż tych kopert od których mam już mdłości... Generalnie relacje w rodzinie są sztuczne, nikt sobie nie mówi prawdy, czy co myśli, jakie ma problemy, tylko pieprzy się o polityce, czy jakiś błahych sprawach.Jak myślicie, dobrze postąpiłem, jak powinienem się zachowywać w takiej sytuacji? Pomijając Wasze poglądy i nie wchodząc w dyskusję, która partia jest lepsza czy coś, bo wszyscy politycy są w sumie tacy sami.
takie dyskusje są bezcelowe, bo opierają się na agresji, a nie na argumentach, ogólnie ludzie w naszym kraju mają niski poziom kultury, widać to na co dzień, na przystankach, autobusach, drogach, w pracy
mam wrażenie że każdy dzień dla nich to okazja na wylanie swoich frustracji i obrażaniu innych
jak ktoś jest miły i uśmiechnięty to jest nie do przyjęcia
cała nadzieja w nowych pokoleniach, może one na tych studiach chociaż naucza się rozmawiać na poziomie
they hate us cause they ain't us
"Babcia oczywiście daje mi co miesiąc kasę, ale wolałbym normalnej z nią rozmowy niż tych kopert od których mam już mdłości... "
Nie przyjęłabym pieniędzy od takiej osoby. Generalnie przyjmowanie (systematyczne) pieniędzy od babci, dziadka etc... uważam za dziwne i trochę słabe.
A już to, że mówisz o tym tak lekko i wydaje Ci się ta sytuacja oczywistością - kosmos dla mnie.
Starsze osoby mają większe potrzeby finansowe (leki, lekarze, etc...) przy mniejszych niż kiedyś dochodach, więc jeśli to raz na rok, przy okazji załóżmy świąt, spoko, ale co miesiąc?
Co na to Twoi rodzice?
Poza tym nie masz wrażenia, że ona w ten sposób manipuluje Tobą, żebyś przyjął jej spojrzenie na świat, próbuje Cię przekupić?
Po co z nimi rozmawiasz? Ja bm za wszelką cenę unikała tych tematów.
Niektorym ludziom na starosc po prostu odpierdala, mozliwe ze zycie dalo im po dupie... Nie zebym nie mial szacunku do starszych, po prostu czasami tak jest Miej swoje zdanie i sie go trzymaj.
PIS, PO? Jezus! Toż to różnicy ni ma. Obie lewicowe, udające prawice.
Bardzo ciekaw jestem dzie bylibyśmy tera gdyby noe straszna UE... Pewnie nadal seks analny z Rosją, bo jakżeby...
_____________________________________________________________
Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.