Cześć,
od dłuższego czasu zastanawiam się czy to nie jest chore.
Miałem do tej pory 3 dłuższe związki i przeważnie wyglądało to tak samo.
Gdy jestem przed seksem to okazuję dziewczynie zainteresowanie, jestem nakręcony, czuję, że ją chcę, że ją kocham, jestem w stanie zrobić dla niej dużo.
Gdy już dostanę to czego chcę i jesteśmy już po to wszystko znika. Czuję jakbym już jej nie potrzebował, nie chce mi się z nią nic robić, do czasu aż naładuję baterie i znowu będzie mi się chciało. To wygląda jakby dziewczyna była mi potrzebna tylko do seksu i to jest trochę niepokojące. Wiem, że jest coś takiego jak depresja po stosunku, ale to trwa zbyt długo.
Czy u Was też to wygląda podobnie? Przez taką sytuację mam wrażenie, że nie mogę liczyć na miłość i zawsze będzie mi chodziło tylko o jedno.
W teorii naturalne, jak jesteś napalony na jakąś kobietę, ale przed randką sobie zjedziesz na ręcznym to ochota na nią mija błyskawicznie. No ja tak mam.
W twoim przypadku ja po seksie bym po prostu poleżał z nią pogadał, poprzytulał się i przeczekał ten moment o którym mówisz.
Warto zająć głowę czymś innym po i pozwolić tym myślą ulecieć, niech se są ale nie skupiaj się na nich.
Masz dobrą relację z samym sobą i potrafisz też zbudować niewypowiedzianą więź z partnerką?
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Nie mam dobrej relacji. Czuję, że mam niezły bałagan na strychu i próbuję obarczyć winą swoje kobiety. To uczucie przed i po seksie mnie tylko dobija, bo mam obraz swojej osoby dość negatywny - jako kogoś interesownego, egoistę, któremu zależy tylko na zaliczeniu, który przymila się jak chcę pobzykać, a potem się zmienia o 180 stopni. Wiem, że to sprawa dla psychologa, ale realia są jakie są. Szkoda kasy, a perspektywa gadania przez najbliższy rok i szukania rozwiązania nie napawa optymizmem.
"realia są jakie są" - realia są takie jakie ktoś chce je widzieć. Nie widzisz sensu się nad sobą zastanowić to nie będziesz i odwrotnie.
Autoteriapia, to gadka z samym sobą. Narzędzia idzie znaleźć za darmo.
Nie chcesz siebie naprawić jest decyzją, że chcesz zostać taki, jak teraz, do końca życia.
Chcesz tylko pudrować syf, czy chcesz naprawdę o siebie zadbać?
Przyszedłeś tu po pomoc doraźną czy serio sobie pomóc?
To pytania dla Ciebie, nie dla mnie.
Powodzenia.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Taka przypadłość jak opisałeś dręczyła mnie z wieloma dziewczynami. Po spuszczeniu z krzyża najchętniej bym się zwijał na chatę albo ją wystawił za drzwi jak akcja była u mnie.
Problem rozwiązuje się w momencie gdy spotykasz taką, z którą oprócz pukania można tez pogadać czy się pośmiać. Wtedy po chwilowym zjeździe energetycznym, chce się chociażby pobyć ze sobą i właśnie pogadać. Przynajmniej tak mam z obecnym targetem. Większość poprzednich - tak jak u Ciebie. I nie dopatrywałem się w tym jakiegoś problemu. Przy jednej to nawet ja czułem się po drugiej stronie, bo jak doszła ze dwa razy to zaraz padało magiczne „będę już lecieć”
@edit
Jeśli rzeczywiście problem u ciebie polega bardziej na depresyjnym stanie po seksie, nie chce Ci się nic przez kilka godzin/dni to sprawdziłbym sobie temat pod kątem badań. Na pewno ładuj dobry magnez - dobrej jakości min.500 mg dziennie, witaminę B kompleks (neurovit polecam) i cynk w dobrej dawce - ja biorę ok. 40mg dziennie + coś wpada z pożywienia. Jak przez jakiś czas, powiedzmy tydzień z powodu wyjazdu służbowego lub gdy impreza się przedłuży nie zadbam o te składniki to odczuwam różnice bardzo szybko. Mniej energii, mniejsze libido. Oczywiście o diecie i sporcie nie wspominam bo to podstawa. Dużo białka, umiarkowanie z węglami i odpowiedni tłuszcz - orzechy, awokado. Sport siłownia, treningi na siłe. Cardio sporadycznie lub wcale no chyba, że masz problem z nadwagą.
"Gdy jestem przed seksem to okazuję dziewczynie zainteresowanie, jestem nakręcony, czuję, że ją chcę, że ją kocham, jestem w stanie zrobić dla niej dużo.
Gdy już dostanę to czego chcę i jesteśmy już po to wszystko znika. Czuję jakbym już jej nie potrzebował, nie chce mi się z nią nic robić, do czasu aż naładuję baterie i znowu będzie mi się chciało. To wygląda jakby dziewczyna była mi potrzebna tylko do seksu i to jest trochę niepokojące. Wiem, że jest coś takiego jak depresja po stosunku, ale to trwa zbyt długo."
Tak sie dzieje, gdy nie laczy Cie z dziewczyna nic wiecej niz pozadanie i seks.
Witaj w meskim swiecie
Zasady portalu | | Netykieta | Zgłoś nadużyc