Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Problem w relacji

9 posts / 0 new
Ostatni
Andrzej1996
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 26
Miejscowość: Suwałki

Dołączył: 2022-11-01
Punkty pomocy: 0
Problem w relacji

Witam wszystkich, zapoznałem się z tematyką forum, widzę, że można dostać tutaj wiele pomocnych porad i w związku z tym chciałem przedyskutować problematyczną sytuację jaka zaistniała w mojej relacji. Otóż spotykam się przez około 1.5 miesiąca z dziewczyną, która bardzo mi się podoba. Bardzo dobrze się dogadywaliśmy, była niesamowita chemia, całowaliśmy sie na pierwszym spotkaniu, niedługo potem był seks, przedstawiła mnie dla większości swoich znajomych oraz rodziców. Wykazywała momentami troskę o mnie, że za dużo pracuje lub mam problemy z przemęczeniem, dostałem masę testów, pokazywała zazdrość (zdrową, w granicach rozsądku). Jednakże jakiś czas temu zaistniała problematyczna sytuacja ponieważ przez zmianę pracy nie mogła sie ze mną widywać, dwa razy przełożyła spotkanie, napisała mi nawet o tym, że chce ale nie może, mój błąd polegał na tym, że zbyt brutalnie ubrałem to w słowa i stwierdziłem, że widocznie ona juz nie chce sie ze mną widywać. Mimo wszystko po tych słowach znalazła chwilę czasu i zaprosiła mnie do siebie, jednak następnego dnia gdy zaproponowałem spotkanie nie chciała sie zobaczyć i odbiła piłeczkę w moją stronę mówiąc, że chyba faktycznie nie powinniśmy się widywać. Mój błąd polegał na tym, że faktycznie wiedząc, że jest u niej źle mogłem odpuścić z tymi spotkaniami na jakiś czas a jednak byłem zbyt nachalny. Nie mamy teraz kontaktu przez około tydzień, zastanawiam sie jak to rozegrać aby wyprowadzić to na dobre. Szkoda by mi było zakończyć tę relacje przez taka głupotę tym bardziej, że nie spotkałem wcześniej osoby, która na tyle mocno się angażowała i potrafiła o mnie zadbać jak w tym wypadku.

m4a1
Portret użytkownika m4a1
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: W PL

Dołączył: 2014-03-06
Punkty pomocy: 382

Zadzwoń do niej za tydzień i zaproponuj wyjście do kina/restauracji mówiąc, że masz darmowe bilety/vouchery od znajomego i szkoda żeby się zmarnowały. Tylko do tego czasu nie pisz i nie dzwoń do niej.

Jak się nie zgodzi to next, bo wydaje mi się, że mógł już ktoś się koło niej zakręcić i za bardzo pokazałeś, że jesteś potrzebujący, więc laska się spłoszyła.

Na jej troski wobec Ciebie nie zwracaj uwagi, bo to tylko takie aktorstwo z jej strony. One często dobrze grają.
Podchodź zawsze z zimną głową do relacji i nie daj się wciągnąć w jakieś zauroczenia i idealizowanie laski, bo wtedy tracisz percepcję i mylnie odczytujesz sygnały.

Andrzej1996
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 26
Miejscowość: Suwałki

Dołączył: 2022-11-01
Punkty pomocy: 0

Wiesz zdecydowanie masz rację, że należy do tego podchodzić na chłodno bez emocji. Tak większość lasek potrafi nieźle grać ale jeśli na około 10 spotkaniach dziewczyna łapie mnie za ręke, przytula sie sama w trakcie spaceru, mizia po szyi, masuje dłonie, policzki, szyję to raczej nie wygląda to na udawane oznaki zainteresowania. Wracając do tematu kłótni - po tym wszystkim odpisałem jej tylko, że ok, miło było i uciąłem rozmowę. Nie było żadnych dyskusji, wyjaśniania i tym podobnych. Od ponad tygodnia nie mam kontaktu.

Wydaje mi się, że nie było sytuacji, że to ja przeinwestowałem i z tej racji przepaliłem znajomość. Widywaliśmy sie 2-3 razy w tygodniu, kontakt telefoniczny lub pisemny był co 2-3-4 dni. Niektóre spotkania sama angażowała, na randkach płaciła za mnie i za siebie bo stwierdziła, że ja też ponoszę koszty przyjazdu i swój czas także to jej obowiązek. Nie było sytuacji, że nakłaniałem ją do spotkania, prosiłem itp, tylko ten jedne raz pokłóciliśmy się o spotkanie.

Sęk w tym, że miałem już jakieś tam relacje za sobą, ale dziewczyny, które dotychczas spotykałem nie były tak konkretne i życiowo ogarnięte jak w tym wypadku. Dlatego zależy mi żeby w miarę możliwości wyprowadzić to na prostą.

Ogólnie myślałem odezwać się do niej po ok. 2 tygodniach i zobaczyć sie pod pretekstem tego, że coś tam chyba u niej zostawiłem. Wydaje mi sie, że proponowanie kina/resturacji w tym wypadku to trochę na wyrost bo doszło do kłótni, ona strzela focha i ma dostać jeszcze za to nagrodę? W tej sytuacji chyba lepiej będzie zobaczyć sie u niej w domu.

wujeksamozło
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: kraków

Dołączył: 2017-01-16
Punkty pomocy: 224

To jedna z tych sytuacji, że nie wiadomo o chuj chodzi. Moja teoria jest taka, że laska zaczęła nową pracę, nowe znajomości i zapewne pojawił się nowy amant, być może w jej odczuciu lepsza partia i poszedłeś w odstawkę. Ciężko tu znaleźć inne racjonalne wytłumaczenie takiego zachowania.

Stary Wąż

Andrzej1996
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 26
Miejscowość: Suwałki

Dołączył: 2022-11-01
Punkty pomocy: 0

Każda opcja jest możliwa. Wydaje mi się jednak, że to bardziej wina tego, że w domu u niej jest niezbyt ciekawa sytuacja, nie przelewa się. To raczej ciężko przeanalizować i lepiej skupić się na samej strategii działania. Myślałem zeby tak jak kolega wyżej napisał zadzwonić po ok. 2 tyg i pod pretekstem, że coś zostawiłem próbować spotkać się. Co myślicie?

Konstanty
Portret użytkownika Konstanty
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: 3city

Dołączył: 2014-03-13
Punkty pomocy: 3523

Możesz zrobić co sugerują koledzy, ale niestety tamtym zachowaniem mogłeś ją do siebie zrazić na amen.

Jeśli dziewczyna miała na koncie toksyczną relację i wyciągnęła z niej wnioski, mogła potraktować Twoje zachowanie jako typowy red flag. Swoją drogą, pytanie jak dokładnie nam to wszystko opisałeś, bo z jej perspektywy mogło to wyglądać dużo gorzej.

Sugerujesz, że to „tylko taka pierdoła”, ale jeśli faktycznie tak ją to wychłodziło… no nie wiem. Jej wcześniejsze, duże zainteresowanie o niczym tu nie świadczy. Każdy kto przeżył związek z toksyczną osobą, wie, że takie rzeczy trzeba ucinać, im wcześniej tym lepiej. Być może, gdybyś nie robił na niej takiego wrażenie, to nie zakończyła by tego tak szybko, ale obawa przed sparzeniem wymusiła na niej drastyczne decyzje. Mogła odebrać swoje zaangażowanie jako pułapkę i stąd ta cała ewakuacja.

No i masz lekcję na przyszłość, co by bardziej nad sobą panować. Są osoby, które na pewne zachowania są wyczulone i takie wpadki na początku znajomości u nich nigdy nie przejdą. Jeśli faktycznie takie zachowanie jest do Ciebie nie podobne, to możesz jeszcze próbować, ale jeśli to norma to szkoda jej i Twojego czasu.

____________________________________________
"Umysł jest jak spa­dochron. Działa tylko kiedy jest otwarty" - Albert Einstein

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1051

"Jednakże jakiś czas temu zaistniała problematyczna sytuacja ponieważ przez zmianę pracy nie mogła sie ze mną widywać, dwa razy przełożyła spotkanie, napisała mi nawet o tym, że chce ale nie może, mój błąd polegał na tym, że zbyt brutalnie ubrałem to w słowa i stwierdziłem, że widocznie ona juz nie chce sie ze mną widywać. "

W tym miejscu strzeliłeś focha. I strzeliłeś sobie w stopę. Nie można wymuszać na kimś spotkań. Trzeba było na jej info, że nie może, odpisać - ok, rozumiem. Wychłodzić trochę relację. Z tydzień, półtora pomilczeć. Ona by się pewnie sama odezwała w tym czasie.

Ogólnie im bardziej coś wymuszasz, tym bardziej ktoś się oddala.

Uważam, że na ten moment powinieneś odpuścić na dłużej niż tydzień. I najlepiej jakbyście się spotkali na jakimś neutralnym gruncie przy okazji. Macie wspólnych znajomych na przykład? Chodzicie w jakieś wspólne miejsca? Lepiej by było jakbyś ją spotkał gdzieś "przypadkiem". Nie byłoby poczucia, że się prosisz o spotkanie.

Malylunch
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Kraniec globu

Dołączył: 2019-10-12
Punkty pomocy: 865

Chłopie to 1.5 miesiąca a tutaj 10 spotkań 2-3 razy w tygodniu, ale już pisaliście że sobą co 3-4dni? Smile
Następnym razem kontroluj wewnętrzne rozkapryszone dziecko. Jaka kurwa wina z jej strony? Przecież to Ty jesteś jakimś pajacem co sobie wyimaginowal że ona już jets twoja i ma skakać tak wysoko jak Ty chcesz. Nie chcę się spotkać to mówisz "ok, rozumiem. Pracuj dzielnie i ciężko a może zabiorą Cie później na dobry deser/loda/obiad/piknik ble ble..." i rozmawiasz dalej, masz być jak jebana skala na początku relacji a nie jak kolejny facec z pizda, później możesz się odkrywać ale nie po 1.5 miesiąca.
Teraz to wyślij jej mema czy coś i patrz na reakcje. Jak jest ok, to zagajasz neutralnie czy ta zła baba już daje sobie radę, czy strasznie ja wykorzystują czy to ona jest Cezarem w tym królestwie i ma służki, i wtedy zapraszasz na spotkanie....najpierw musi być komfort żeby później była chemia i emocje.

Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu

`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano

Oystein
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: Duchem młody
Miejscowość: Gdzieś w Skandynawii

Dołączył: 2017-02-08
Punkty pomocy: 17

Całkiem trafnie zdiagnozowałeś, w którym momencie dałeś ciała. Po co wyjeżdżałeś z tekstem typu "widocznie ona juz nie chce sie ze mną widywać"? Zrobiłeś focha o nic, a na dodatek postawiłeś cały związek pod znakiem zapytania. Zachowanie jak u gimnazjalistki.
Jak masz podejrzenia że dziewczyna nie chce się z tobą widywać, to zostawiasz to dla siebie i badasz teren dalej. Wywalając takie działa obrywasz odłamkami. Dziewczyna z pewnością była niemile zaskoczona, sam byłbym, gdybym miał mnóstwo stresu na głowie (zmiana roboty na pewnie trudniejszą) i zamiast zrozumienia dostałbym - przynajmniej jak wynikało ze słów - kosza.

Andrzej1996, skoro doszło do spotkania po, jak ono przebiegało? Było czule, jak u dwójki wyposzczonych zakochanych po rozłące, czy raczej wygladało jak kolacja z klientem?

Aha, jeszcze jedno, uwaga dla gości takich jak ty. Wiecie gdzie tu tak naprawdę leży problem? W tym, że mówicie coś, czego w głębi ducha nie chcecie. Tak jak autor tematu. Na kilometr widać, że on nie chciał zakończenia relacji. Nie chciał "przestać się widywać". A mimo to sam położył taki argument na szali, klarownym tekstem. Co to oznacza? Że jest w głębi niespójny i niekonsekwentny.

Ileż to razy już było walkowane wychodzenie z jakimś ultimatum, po którym był dół i rozstanie. Jak chcesz tak grać, musisz być gotów na "rozwiązania ostateczne". Ale najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czego tak naprawdę chcesz. W chwili uniesienia się złością, dumą itp ochłoń na chwilę, spytaj się w duchu czego chcesz i wówczas odpowiedz. Polecam.

Andrzeju1996, czy odpowiedziałeś sobie sam przed sobą, czego chcesz?

Na następny raz, gdy będziesz w podobnej sytuacji, polecam trzy możliwe rozwiązania.
1: obojętność, wzruszasz ramionami i idziesz dalej, czekasz na podjęcie inicjatywy, skoro "chce ale nie może".
2: obracasz sytuację w żartobliwy sposób, na przykład odpowiadając śmiesznym tonem "Ale szkoda, a ja taką pyszną kolację szykuję... no nic, zjem ją sam, będę gruby, więc następna randka będzie na siłowni, szykuj adidasy". Wymaga trochę błyskotliwości.
3: jeżeli naprawdę jest zawalona obowiązkami, to po prostu okazujesz wsparcie i troskę. Można być podrywaczem, ale trzeba być człowiekiem.

Co możesz teraz zrobić? Posłuchaj rady m4a1, ale licz się z tym, że może nie przynieść efektu.

Liczmy się z konsekwencjami swoich słów. Mówię to jako osoba ekstrawertyczna, mega gadatliwa (dlatego wyszedł mi długaśny post), która w przeszłości wiele razy obrywała dlatego, że najpierw poszło słowo, a potem myśl.

Zamiast być częścią rzeczywistości, kreuj ją