Cześć! Słuchajcie jako, że ostanio dużo pracuje nad sobą chciałbym was zapytać jak mogę pracować nad pewnością siebie, czy są też może jakieś książki które pozwolą mi się rozwinąć w tym aspekcie i ogólnie będzie mi łatwiej zrozumieć cały ten mechanizm.
Nie proszę was o głupie odpowiedzi, że wystarczy "Mały Książę" czy "Władca pierścienia", bo brnę do tego żeby po wejściu do klubu nie mieć miny jak Frodo który zgubił drogę do Mordoru
Najprostszy sposób budowania pewności siebie to realizowanie celów które sobie założysz pomimo przeciwności jakie Ci się przytrafia. A jak będzie Ci mało to szukaj rzeczy które wywołują w Tobie niepokój, jakieś obawy, strach i załóż sobie że chcesz się ich pozbyć tzn. Boję się skoczyć na Bungee, wykupujesz skok idziesz, stajesz nad krawędzią patrzysz w dół czujesz strach, kręci Ci się w głowie i mówisz sobie, oh yeah na to kurdelebele czekałem po czym skaczesz. Ot co cała polityka pewności siebie
po czym idziesz kolejny raz i dalej ten sam strach.
Zagadujesz do 1, 2, 10 baby, potem do 100, 1000 i dalej ten sam strach, dalej niepewność, dalej kiepskie ruchy.
Robienie czegoś daje doświadczenie, ale doświadczenie to nie jest pewność siebie. Są goście, którzy w ogóle nie podrywają, ale jak mają zagadać do dup to podchodzą pewni siebie, wyluzowani i niepospinani, a wielcy puasi po 1000 zagadanych dup z nieprzepracowaną banią dalej mogą się stresować, bać, robić z siebie "miękkie fajki".
Wszystko siedzi w głowie, trzeba przepracować banie. Zagadywanie do bab czy jakieś wystąpienia publiczne to leczenie skutków, a nie choroby. Wszystko się bierze z wnętrza
Kurwa mać...
TO MY MAMY PRACOWAĆ NAD TWOJĄ PEWNOŚCIĄ SIEBIE?
Czy ty się słyszysz?
Wejdź na forum, poszukaj (kliknij kilka razy myszką - TYLE WYSIŁKU, CZAISZ?) co dwudziesty tutaj temat jest o pewności siebie. Usadów się na dupie, weź się za lekture, rusz łeb (te ostatnie szare komórki), daj z siebie odrobinę refleksji.
Obierz kierunek i się kurwa za niego weź.
Władca pierścieni jest o ziomkach którzy walczą o trudną sprawę, postanowili sobie coś w chuj trudnego, i robią to mimo wszystkich przeciwności losu, mimo piętrzących się problemów ciągną raz postanowioną sprawę. JEŚLI TO NIE JEST PEWNOŚĆ SIEBIE, TO JA NIE WIEM CZYM JEST.
A teraz zejdź już nam z oczu i wróć tu dopiero z wartością dodatnią leniwcu straszny.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
6 filarów poczucia własnej wartości - Branden Nathaniel
No More Mr Nice Guy - Robert A. Glover
~
Zawsze mnie zastanawiało czy rzeczywiście można "wyćwiczyć" pewność siebie. Moim zdaniem to trochę błędne podejście. Jasne, można nauczyć się maskować jakiś wstyd, wyuczyć się reakcji i mowy ciała, które nie będą pokazywać, że w środku nas telepie ale czy o to chodzi?
Sam zauważyłem jak w pewnym momencie powiedziałem sobie "a jebać to" i odpuściłem cały ten samorozwój, czytanie poradników, a zacząłem po prostu robić rzeczy, które były dla mnie niekomfortowe. I nie mam na myśli podchodzenia do dziewczyn bo akurat to zupełnie odpuściłem na jakiś czas. Większym dyskomfortem było dla mnie na przykład otworzenie firmy, rozkręcenie jej. Albo generalny remont mieszkania. To mi dało większą pewność siebie niż 10000 podejść. Podejście do dziewczyny przy tych dwóch wymienionych rzeczach to żart, pomijam, że nie chce mi się tego nawet robić ale jak już jakaś wpadnie mi w oko to robię to bez zastanowienia nad tym jak ona zareaguje czy jak ja wypadnę.
Najlepsza odpowiedź to ta udzielona przez WildGuya, który odesłał Cię do książek w temacie pracy nad samooceną. Jeszcze inny autor, którego mogę Ci polecić to Matthew McKay. Generalnie jednak pomoże Ci każda książka w zakresie pracy nad samooceną, najlepiej napisana przez kogoś z tytułem naukowym. Zorganizuj sobie jakąś i przerób od deski do deski.
Wbrew temu co możesz pomyśleć ten post wcale nie jest próbą uniknięcia bezpośredniej odpowiedzi na Twoje pytanie. Trik polega na tym, że jeżeli ustabilizujesz swój dobrostan psychiczny, będziesz czuł się pewnie w swojej skórze etc. to męskie, pewne siebie zachowania, które tak bardzo pociągają kobiety będą Ci wchodzić automatycznie, w niewymuszony i naturalny sposób, częstokroć nawet nieświadomie. To jest coś zupełnie innego niż sztuczne nabijanie podejść, gdzie całość interakcji wymuszasz na sobie, usiłujesz odgrywać zdecydowane zachowania niczym jakiś aktor albo kuglarz, dokonując niejako przemocy na własnej osobie. Następuje zmiana, to się staje zupełnie naturalne. W ten sposób interakcje z kobietami przestają być orką na ugorze, zaczynają stawać się zabawą, niczym krzyżówka, w której znasz wszystkie hasła.
Jeszcze komentarz do paru postów wyżej: otóż bzdurą jest że bezwzględne dążenie do celu jest tożsame z wysoką pewnością siebie. W ten sposób jesteś jedynie wytrwały i ćwiczysz wyłącznie wytrwałość, a mimo to nadal możesz mieć wątpliwości co do swojej osoby. Można wszak być pracownikiem produkcji, który ma wysoką samoocenę myśląc "pracuję, zapewniam byt swojej rodzinie, jestem wspaniały". Z drugiej strony można być wiceprezesem banku, który myśli "w tym wieku i z moim doświadczeniem to ja już dawno powinienem być prezesem, ale ze mnie nieudacznik". Czy taki wiceprezes zwiększy swoją pewność siebie przez bardziej zażarte dążenie do stołka prezesa? Sorry, ale nie za bardzo - nawet jak już zostanie tym prezesem to weźmie sobie np. Jeffa Bezosa jako model do kontemplowania własnego wyimaginowanego nieudacznictwa.
Kluczem jest natomiast identyfikacja i rozbrojenie patologicznych wzorców myślenia. To zaś nie jest fizyka jądrowa, psychologia ma to już opracowane. Po prostu znajdź książkę, która traktuje o poprawie samooceny i zrób co do litery to, co w niej zalecają.