Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Po 5 miesiącach razem zaszła w ciążę, jestem przerażony, nie wiem co mam myśleć.

22 posts / 0 new
Ostatni
rapow
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 400+ miesięcy
Miejscowość: Miasto powyżej 400k

Dołączył: 2014-12-23
Punkty pomocy: 9
Po 5 miesiącach razem zaszła w ciążę, jestem przerażony, nie wiem co mam myśleć.

O mnie: Średnia klasa społeczna, wykształcony, dobra profesja, niewierzący, 33 lata, słaba psychika, niestabilny emocjonalnie, od młodości, problemy psychiczne, depresja, uzależnienia, lęki społeczne. Zawsze byłem abitny, chciałem być niezależny i osiągać sukcesy, ale moje problemy psychiczne ograniczały moje możliwości. Byłem wychowany w relatywnie dobrej rodzinie, ale ojciec był słaby i często poniżany przez matkę. Od małego miałem pranie mózgu, takie że moja matka wielkrotnie poniżała ojca, a do mnie mówiła "jesteś taki sam jak ojciec". To dało mocny odcisk na mojej psychice.

Ona: Azjatka, średnia klasa społeczna, wykształcona, muzułmanka (niepraktykująca), 27 lat. Też ma problemy psychiczne, napadny paniki, bardzo emocjonalna, jej poprzedni krótki i nieudany związek doprowadził ją do długotrwałej bezsenności i psychoterapii. Ma podobnie kruchą psychikę jak ja albo i jeszcze bardziej.

Nasz związek zaczął się krótko po moim zerwaniu z inną dziewczyną (w której byłem bardzo mocno zadurzony, na szczęście już nie). Obecna dziewczyna była jak lekarstwo na poprzednią niespełnioną miłość, jej miłość z kolei była dużo mocniejsza niż moja. Chciałem mieć z nią związek, bo była dla mnie dobra, sprawiła, że czułem się lepiej, przywróciła moje poczucie własnej wartości i zaakceptowała moje wady.

Byliśmy świadomi, gdy mieliśmy niezabezpieczony seks, ale moje myślenie było różne, czasami "co będzie, to będzie, jak będzie w ciązy, to wychowany razem dziecko", czasami myślałem sobie, że chciałem się nią zaopiekować i dzieckiem, bo skoro nie jestem w stanie sam się uczczęśliwlić to może przynajmniej kogoś uszczęśliwię. Innym razem potrafiłem, żałować, że jestem tak lekkomyślny i że to ostatni raz bez zabezpieczenia. Jednak była to pierwsza dziewczyna, którą mógłbym sobie wyobraźić jako moją żonę i matkę moich dzieci.

Kiedy dowiedzieliśmy się, że jest w ciąży miałem mieszane uczucia. Teraz, kiedy doszło do mnie to co się stało, racjonalnie dochodzę do wniosku, że to straszny pomysł spodziewać się teraz dzieciaka. Mam bardzo złe przeczucia co do naszej przyszłości oraz dziecka. Może to doprowadzić mnie do jeszcze większej depresji, tak że będę chciał odejść, nawet jeślibym zmusił się, żeby zostać, np. w przypadku chłopca (widok smutnego/nieudolnego ojca) na pewno by mu tylko zaszkodziło. Często myślę, że nie jestem szczęśliwy z powodu mojej dziewczyny, jest kochana, ale mogłaby być piękniejsza, bardziej open-minded, bardziej inteligentna (w rzeczywistości nie jest zbyt inteligentna dla mnie). Boję się, że będę ograniczony przez nowe obowiązki (uwięziony), a to może pogorszyć moją depresję. Często myślę, że mógłbym jeszcze poszukać bardziej pasującej do mnie dziewczyny (Nie trawię kłamstw i zdrad, ale ciągle ciągle mam głód poznawania). Jestem bardzo zmartwiony genami, które zostaną przekazane naszemu dziecku, jako że oboje mamy problemy psychiczne, jeśli dziecko je odziedziczy + nam się nie będzie układało to dla dziecka będzie to emocjonalna katastrofa.

Rozmawialiśmy o wszystkich moich zmartwieniach, zapropnowałem aborcję (w tym kraju jest legalna na życzenie), ale ona tego nie chce, powiedziała że akceptuje ryzyko, że może w przyszłości zostać samotną matką. Powiedziała, że dziecko jest dla niej darem. Płaczę jak o tym sobię pomyślę. Nie wiem czy jest świadoma tego co mówi, czy myśli tak, bo jest zaślepiona miłością czy to jej matczyny instynkt stymulowany hormonami w ciąży? Obawiam się, że może zmienić myślenie i żałować tego w przyszłości. Powiedziałem jej, że nie będę naciskał w sprawie aborcji, ale musi mi obiecać, że nie przestanie kochać i opiekować się naszym dzieckiem jeśli pomiędzy nami nie będzie dobrze. Ja obiecałem, że nie zostawię jej z tym, spróbuję być dobrym ojciec i wychowywać dziecko, ale jeśli będzie czuł się nieszczęśliwy to odejdę. Ona powiedziała, że to akceptuje i że mogę mieć dalej takie samo życie jak wcześniej, mogę podróżować i robić co chcę. Brzmi to utopijnie, ale w praktyce nie możliwe do wykonania bez problemów.

Dużo osób mówi, że przyszły ojciec zawsze wątpi zanim dziecko się urodzi, ale jak pierwszy raz weźmie na ręcę to wszystko się zmienia. Cieszyłbym się, gdyby to była prawda. Chętnie przyjmę rady, kondolencje, motywacj i obelgi..

Obysiewiodlo
Portret użytkownika Obysiewiodlo
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2020-02-21
Punkty pomocy: 68

Nie mam dziecka, ale po znajomych widzę, że dziecko odmienia świat. Żyj dla dziecka, psychika Ci się poprawi gdy tylko zobaczysz brzdąca małego, staraj się być kimś lepszym . Nie zadręczaj się, nie myśl dużo. Dziecko moim zdaniem poprawi twoje życie, nie będziesz uwięziony jedyną prawda to taka, że faktycznie więcej obowiązków ale maluch Ci to wszystko wynagrodzi. Glowa do góry nie pękaj, ciesz się bo ludzie mają problemy i nie mają dzieci a bardzo chcą albo patusy mają a nie chcą i oddają . Ty bądź inny. Wychowaj lepiej niż Ciebie wychowywali. Daj radość do swojego życia, dziewczyny i dziecka. Trzeba sobie pomagać w kwestiach psychiki bo wiem co czujesz a to kruchy temat. Ja Trzymam za Ciebie mocno kciuki i wierze, ze bedziesz naprawdę zajebistym starym

__________________________________
Jedną sie kocha , drugą sie rżnie
~ Pablo Obysiewiodlo

rapow
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 400+ miesięcy
Miejscowość: Miasto powyżej 400k

Dołączył: 2014-12-23
Punkty pomocy: 9

Dzięki bardzo za motywacyjny komentarz, taką właśnie mam nadzieję, że przyniesie mi to radość i da kopa do pozytywnych zmian. Nieraz tak właśnie sobie myślałem, że dzięki dziecku zmienię się na lepsze, przestanę marnować czas na rzeczy, które nic nie wnoszą do mojego życia, a czas ten przeleję na rozwój i mój i nowej rodziny, a to w efekcie powinno dać dużo satysfakcji.

de_nilo
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 26
Miejscowość: Krk

Dołączył: 2018-01-03
Punkty pomocy: 158

Jakbym słuchał swojego kumpla, który też gdy się dowiedział, że będzie ojcem to świat mu się zawalił. Ale tak jak mój przedmówca pisze - po narodzinach w chłopa wstąpiło drugie życie i z dzieckiem na głowie ogarnia wszystko lepiej niż bez niego. Facet naprawdę był nieogarnięty, chociaż widocznie gdzieś w środku siedziała w nim ta energia i dzieciak go wybudził z letargu Laughing out loud

Ciekawie się na to patrzy z boku.

rapow
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 400+ miesięcy
Miejscowość: Miasto powyżej 400k

Dołączył: 2014-12-23
Punkty pomocy: 9

Dzięki! Oby ten scenariusz się i u mnie sprawdził.

Malylunch
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Kraniec globu

Dołączył: 2019-10-12
Punkty pomocy: 865

Nabroiles bądź facetem i daj rade:) jeśli laska Cie wspiera to super, jeśli coś do siebie czujecie to rewelacja. Nie psuj tego tylko pielęgnuj a moim zdaniem w życiu można robić wszystko na co się ma ochotę z odpowiednią kobieta a z tego co piszesz twoja jest fajna, nie zamierza Cie ograniczać i daje wolna rękę.Smile

Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu

`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano

rapow
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 400+ miesięcy
Miejscowość: Miasto powyżej 400k

Dołączył: 2014-12-23
Punkty pomocy: 9

Dzięki! Rzeczywiście tak jak mówisz, tak zdroworozsądkowo to źle nie trafiłem. Widzę minusy, ale i też sporo plusów. Mam tendencję do niedoceniania tego co mam, czasami się na tym łapię. Generalnie w przeszłości miałem tendencję do zakochiwania się w trudnych dziewczynach, które nie raz nie miały do mnie wystarczającego szacunku. Z obecną dziewczyną jest dużo inaczej, czasami mi trochę brakuje tu wyzwań, ALE z drugiej to chyba jest to czego w związku potrzebowałem - spokoju, zrozumienia, wzajemnego wsparcia, a nie chorych jazd z toksyczną laską.

Javareal
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2021-09-04
Punkty pomocy: 470

Ogarnij się.

Masz 33 lata a nie 13, chociaż poziom emocjonalny pewnie zachowałeś nastolatka.

Ludzie z depresją tak mają, że idealizują innych, naoglądają się zdjęć idealnych mamusi i tatusiów na Facebooku i myślą, że ci ludzie wychowują perfekcyjnie swoje pociechy, a ja ze "swoim humorkiem" wychowam pokrakę. Gówno prawda. Nie ma w tym świecie idealnych rodziców, nie ma idealnego wychowania i nie ma idealnych dzieci i ty też nie będziesz idealnym ojcem, ba może nawet będziesz chujowym!

"(widok smutnego/nieudolnego ojca) na pewno by mu tylko zaszkodziło."
Zaszkodzi mu kurwa twój brak a nie to że będziesz smutny.

Być może to właśnie dziecko wyciągnie cię z depresji bo poczujesz jakiś w końcu sens w tym marnym życiu.

i zadaj sobie pytania

Musisz być smutny przy dziecku?
Musisz być pantoflarzem jak twój ojciec?

"Jestem bardzo zmartwiony genami"

To dziecko wcale nie musi przejąc po was waszych cech ba może być waszą kompletną odwrotnością.

---------------------------

rapow
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 400+ miesięcy
Miejscowość: Miasto powyżej 400k

Dołączył: 2014-12-23
Punkty pomocy: 9

"Masz 33 lata a nie 13, chociaż poziom emocjonalny pewnie zachowałeś nastolatka."

Własnie w tym rzecz, że mój wiek wcale nie jest wyznacznikiem mojej dorosłości, bo mając problemy psychiczne nie będę tak dojrzały emocjonalnie jak zdrowy człowiek w tym samym wieku.

"Ludzie z depresją tak mają, że idealizują innych, naoglądają się zdjęć idealnych mamusi i tatusiów na Facebooku i myślą, że ci ludzie wychowują perfekcyjnie swoje pociechy, a ja ze "swoim humorkiem" wychowam pokrakę. Gówno prawda. Nie ma w tym świecie idealnych rodziców, nie ma idealnego wychowania i nie ma idealnych dzieci i ty też nie będziesz idealnym ojcem, ba może nawet będziesz chujowym!"

Bardziej zakładałem opcję, żeby prowadzić lekkie życie (alternatywne) m.in. ze względu na swoje problemy, tzn. nie pchać w zakładanie rodziny. Miałem zupełnie inny plan na życie i nigdy mnie tak na prawdę nie interesowało wychowywanie dzieci. Mało tego, tym tatusiom na fb zwykle po prostu współczułem.

Zaszkodzi mu kurwa twój brak a nie to że będziesz smutny.

Być może to właśnie dziecko wyciągnie cię z depresji bo poczujesz jakiś w końcu sens w tym marnym życiu.

To jest właśnie dla mnie wątpliwe, w przypadku syna - nie wiem czy lepsza jest obecność chujowego/smutnego ojca dającego zły przykład czy jego brak. ALE. Jeśli faktycznie dziecko przyniesie mi radość i przestanę żałować, że nie prowadzę życia takiego jakie wcześniej zakładałem to powinno być z górki...

Musisz być smutny przy dziecku?

Mając problemy psychicne moja radość nie zależy niestety w 100% ode mnie. Oczywiście mogę z tym walczyć terapią i odpowiednim stylem życia.

Musisz być pantoflarzem jak twój ojciec?

Z tym nie powinno być problemu, bo póki co moja kobieta jest bardzo uległa, nie narzeka na mnie, nie robi shit testów. Jeśli się nie zmieni to teoretycznie czeka mnie lekki i udany związek. Tylko ten dzieciak...

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1051

Rozumiem, że sytuacja jest dla Ciebie wyzwaniem i nie ogarniasz. Ale życie jest takie, że wyzwania rozwijają. Więc weź to na klatę i teraz...

1. "depresja, uzależnienia, lęki społeczne" - idziesz do psychologa lub psychiatry. To nie XIX wiek, żeby ludzie z depresją byli wykluczani społecznie i zamykani w psychiatrykach na odludziu. To się leczy. Terapie i leki są skuteczne. Pytanie co do tej pory zrobiłeś, żeby rozwiązać swoje problemy? Bo od biadolenia się nic nie zmieniło jeszcze.

2. " Od małego miałem pranie mózgu, takie że moja matka wielkrotnie poniżała ojca, a do mnie mówiła "jesteś taki sam jak ojciec". To dało mocny odcisk na mojej psychice." patrz punkt 1. Idziesz z tym do psychologa. Jeśli nie dla siebie, to dla dziecka to robisz i nie wymyślaj nawet, że nie.

3. "napadny paniki, bardzo emocjonalna, jej poprzedni krótki i nieudany związek doprowadził ją do długotrwałej bezsenności i psychoterapii" i bardzo dobrze zrobiła, że się udała z tym na terapię, powinieneś brać z niej przykład. Od ataków paniki samych w sobie jeszcze nikt nie umarł. Jak najbardziej się da z nimi żyć.

4. "Teraz, kiedy doszło do mnie to co się stało, racjonalnie dochodzę do wniosku, że to straszny pomysł spodziewać się teraz dzieciaka. Mam bardzo złe przeczucia co do naszej przyszłości oraz dziecka. " Masz złe przeczucia, bo masz stany depresyjne i lękowe i widzisz wszystko bardziej czarno niż w rzeczywistości jest. Idziesz do psychologa z tym naprawdę, bo szkoda dziecka. Możesz też już teraz zacząć sobie suplementować magnez i witaminy z grupy B, bo one poprawiają działanie układu nerwowego. Jak chcesz to Ci na priv napiszę jakie, bo nie chce tu robić jakiejś reklamy firm farmaceutycznych.

5. "oboje mamy problemy psychiczne, jeśli dziecko je odziedziczy + nam się nie będzie układało to dla dziecka będzie to emocjonalna katastrofa." gdyby każdy myślał tak jak Ty, to ludzkość by wymarła, bo jakieś 99% ludzi ma traumy z dzieciństwa. Depresja zaraz będzie najpowszechniejszą chorobą na świecie (tak mówią statystyki WHO). Poza tym depresja sama w sobie nie jest dziedziczna. Powtarzam się, ale idziesz do psychologa i robisz coś ze sobą.

6. "Może to doprowadzić mnie do jeszcze większej depresji, tak że będę chciał odejść, nawet jeślibym zmusił się, żeby zostać, np. w przypadku chłopca (widok smutnego/nieudolnego ojca) na pewno by mu tylko zaszkodziło. Często myślę, że nie jestem szczęśliwy z powodu mojej dziewczyny, jest kochana, ale mogłaby być piękniejsza, bardziej open-minded, bardziej inteligentna (w rzeczywistości nie jest zbyt inteligentna dla mnie). Boję się, że będę ograniczony przez nowe obowiązki (uwięziony), a to może pogorszyć moją depresję."

Tu Cię opierdolę równo. Wybacz. Przemawia przez Ciebie tak wielki egoizm jak to piszesz. Może tego nie widzisz, bo pewnie masz w głowie przekonanie, że jesteś pokrzywdzony przez los przez swoje trudności z emocjami i masz ciężko samemu ze sobą, ale jesteś zajebiście sfokusowany na sobie w tej sytuacji. Masz tendencję do dewaluacji kobiety, która z tego co piszesz jest bardzo ok. Nawet sam napisałeś, że widziałeś w niej kandydatkę na matkę. Sam się zastanów po co to robisz. Mogłeś wpaść z jakąś pierwszą lepszą laską z imprezy. Szukasz w kobiecie minusów zamiast plusów. Niestety nie ma ludzi idealnych, a wydaje się, że mogłeś trafić gorzej.

Co do depresji = może się pogorszy, a może nie pogorszy. Idź na terapię. Nauczysz się, żeby nie patrzeć na to co Cię spotyka jako na szansę, a nie zagrożenie. Przestaniesz myśleć o sobie jako o kimś kto jest jedną wielką depresją i lękiem. W tej chwili uważasz, że jesteś wadliwy i wszystkich tą wadliwością zarazisz. To jest tylko w Twojej głowie. Poza tym poczujesz się lepiej, że nad sobą pracujesz. Dasz też tym wsparcie partnerce.

"Powiedziała, że dziecko jest dla niej darem. Płaczę jak o tym sobię pomyślę. Nie wiem czy jest świadoma tego co mówi, czy myśli tak, bo jest zaślepiona miłością czy to jej matczyny instynkt stymulowany hormonami w ciąży? Obawiam się, że może zmienić myślenie i żałować tego w przyszłości."

Pierdolisz takie głupoty. Więź dziecka z matką jest najsilniejszą więzią jaka istnieje. To ma biologiczne podłoże. Proponowanie kobiecie, żeby usunęła dziecko to jest skurywysyństwo. Przemawia przez Ciebie lęk i egoizm. Jak sama chce usunąć, to jej wybór. Namawianie jej na to, i to jeszcze z takich pobudek, że pogorszy Ci się stan emocjonalny przez dziecko, to jest naprawdę słabe. Tylko nie dowalaj sobie po tym, co przeczytasz, że jesteś chujem. Zamiast tego idź na terapię i do psychiatry.

Jak dla mnie sytuacja Cię przerasta, co mnie nie dziwi, jeśli masz tendencję do depresji i lęków, ale tak jak mówię, to się leczy, i to skutecznie. Więc idziesz do specjalisty. Mam nadzieję, że to napisałam na tyle dużo razy, że mnie posłuchasz.

rapow
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 400+ miesięcy
Miejscowość: Miasto powyżej 400k

Dołączył: 2014-12-23
Punkty pomocy: 9

Dzięki za kopa do działania! Na pewno podejmę się wkrótce terapii, generalnie, jeszcze z 5 lat temu wydawało mi się, że psychicznie daję radę, wydawało mi się, że mogę żyć po swojemu mając tendencje depresyjne i lękowe, ale z czasem się okazało, że dochodzą nowe problemy natury psychicznej. Kiedy wiem, że dziecko jest w drodzę - podejście "a może się wszystko uda" jest sporym zaniedbaniem, dlatego muszę już przeciwdziałać.

rapow
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 400+ miesięcy
Miejscowość: Miasto powyżej 400k

Dołączył: 2014-12-23
Punkty pomocy: 9

Duplikat.

MrG
Portret użytkownika MrG
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2019-01-11
Punkty pomocy: 667

Mocno przekombinowywujesz to co cię spotkało.
Ludzie rodzą się i umierają od zawsze i to się raczej nie zmieni.
Sam też zaliczyłem wpadke (bliźniaki) i dzisiaj wcale nie żałuje. Wręcz przeciwnie, dzieciaki są zajebiste. Też miałem dużo obaw i wątpliwości, z których część była trafna, a część z dupy.
Jak dziecko się urodzi to 1wszy rok będzie cięższy dla was, a potem już z górki.
Pogódź się z tym co cie czeka i nie katuj się problemami, które sam sobie wymyślasz. Bo tak serio to czeka cię wiele zajebistych chwil i pare nieprzespanych nocek

rapow
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 400+ miesięcy
Miejscowość: Miasto powyżej 400k

Dołączył: 2014-12-23
Punkty pomocy: 9

Dzięki za motywacyjną odpowiedź, rady od kogos "po fachu" zawsze na miejscu!

mooni
Nieobecny
Wiek: 26
Miejscowość: zagranica

Dołączył: 2017-05-22
Punkty pomocy: 19

dobrze wiedziales, skad sie biora dzieci to teraz wez odpowiedzialnosc za swoje czyny, zamiast sie uzalac nad soba, jaki to biedy jestes. a jesli byles taki biedny i depresyjny to trza bylo sie zajac soba, a nie szukac podobnie schizowanych lasek i robic dzieci. teraz juz troche przypozno. i czemu to dziecko teraz niby winne, zeby je k. wziac i zabic? czesto nie przeklinam, ale jprdl ogarnij sie

rapow
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 400+ miesięcy
Miejscowość: Miasto powyżej 400k

Dołączył: 2014-12-23
Punkty pomocy: 9

Wiem, że temat aborcji jest kontrowersyjny i dzieli społeczeństwo. Ja akurat nie traktuję aborcji jako zabójstwo, zabójstwem byłoby dla mnie jakby ktoś wziął kobietę w ciąży przymusem i przeprowadził na niej aborcję, ale jeśli kobieta z przyczyn zdroworzsądkowych to robi to ja osobiście nie widzę problemu.

Po rozmowach z moją kobietą, rozumiem, że ona nie chce tego zrobić, nigdy jej nie mówiłem co powinna zrobić, mówiłem jej za to o swoich obawach i o przyszłości naszego dziecka i że aborca jest jednym z rozwiązań.

Nie chcę się spierać, że moje myślenie jest właściwe, szanuję tych co mają odmienne zdanie i polecam również i Tobie szanować odmienne zdanie u innych.

Co do "schizowanych lasek" to są tego plusy, chociażby to, że laska, która ma problemy psychiczne dużo łatwiej zrozumie faceta, który też je ma. Niestety, ale z tego co widzę to znaczna część "zdrowych" lasek nie chce się wiązać z facetami, którzy mają tendencje lękowe. A jak już się zwiążą to albo kończą ten związek jak się zorientują albo zaczynają się znęcać psychicznie i tak sobie trwa ten patologiczny związek.

marine_trooper
Portret użytkownika marine_trooper
Nieobecny
Nienawidzi Kobiet
Wiek: 24
Miejscowość: Zagranica

Dołączył: 2015-02-03
Punkty pomocy: 269

Zabójstwo? Przecież organizacje KOBIECE twierdzą że aborcja jest okej, zresztą wcale nie tak dawno były nawet kobiece rozróby z tego powodu.

infreak
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: Rocznik 91
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2017-09-16
Punkty pomocy: 995

A ja ci szczerze mówiąc współczuję. Fajnie jest mieć dziecko, ale nie z wpadki, tylko zaplanowane. Każdy ci tutaj mówi że niby dzieci to taka fajna sprawa, a tak nie jest. Zwłaszcza, jeżeli nie masz kasy, wybudowanego domu, nie będzie stać się na prywatny żłobek, przedszkole i niańkę. Jak urodzi się dziecko to możesz się pożegnać z podróżami, pasjami, kumplami i seksem, kobiecie osłabnie mocno libido. Takie życie, jak rodzi się dziecko i nie masz zbyt dużo kasy to musisz poświęcać cały wolny czas. Ciężko ci bedzie nawet skupić się na karierze i pracy.

Zwłaszcza że matke znasz 5 miesięcy i mówisz o niej jakby była inna niż wszystkie xD. Ile gości znało dziewczyne 10 lat od liceum i i tak zostali zdradzeni, zgnojeni? Moim zdaniem ty nic o niej nie wiesz i to wszystko idealizujesz. Co innego gdy czekasz na dziecko 2-3 lata i znasz daną osobę, a co innego wpadka. Ja to się dziwię że tyle osób byłoby zadowolonych na twoim miejscu - ja bym nie był. To że nigdy nie jest ssie gotowym na dziecko to jest jakiś mit. Ja wiem że jak dobije 40 osiągnę to co chce, zabezpiecze finansowo swoje dziecko i bedzie mnie stać żeby zapewnić mu godne dzieciństwo
+ samochód i kawalerkę na 18. Będę mógł też przejść na 3/5 etatu żeby mieć więcej czasu na wychowanie. W wychowaniu najważniejsze są środki finansowe, żebyś mógł zorganizować dziecku wakacje, kolonie, zajęcia dodatkowe i pasje od dzieciństwa - bo właśnie tak się dochodzi do tego co się chce robić w życiu. W przeciwnym wypadku wyrośnie ci mały przegryw oglądający YouTube i uzależniony od gier. Miłością dziecka nie nakarmisz i nie wychowasz go na ogarniętego i otwartego na świat.

Fajne jest to że wiele Polaków nie boi się mówić wprost i przyznaje, że żałują rodzicielstwa - polecam na Facebooku grupę żałuję rodzicielstwa żeby mieć realny pogląd na to jak wygląda wychowanie brzdąca u przeciętnego polaka. Dla większości jest to katorga - finansowe i czasowe niewolnictwo. No chyba że jesteś ogarnięty finansowo i ustawiony to wtedy wychowanie dziecka jest sielanką i praktycznie nic się nie zmienia, ale dla zwykłego obywatela dziecko = 5 -10 lat wyjętych z życia.

Malylunch
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Kraniec globu

Dołączył: 2019-10-12
Punkty pomocy: 865

Oczy mi krwawią, jak to czytam. To znaczy że moje dzieciństwo było chujowe bo miałem 2 rodzeństwa i było ubogo ale dużo uwagi, czasu, miłości i troski że strony rodziców?
Jesteś smutnym nedrem który kalkuluje życie a może lizales 1 cipke w życiu i to jeszcze w burdelu...

Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu

`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano

marine_trooper
Portret użytkownika marine_trooper
Nieobecny
Nienawidzi Kobiet
Wiek: 24
Miejscowość: Zagranica

Dołączył: 2015-02-03
Punkty pomocy: 269

Twój post obarczony jest pewnym błędem założycielskim. Otóż aplikujesz sposób myślenia o pieniądzach właściwy dla 30-latka (tj. środek do rozwoju, poprawy własnego statusu etc.) do 18-20 latków, którzy na ogół tak nie myślą. Dla nich samochód czy nawet mieszkanie ufundowane przez ojca może być aktywem do spieniężenia, a następnie przepicia na imprezach. Niestety będąc tak młodym łatwo zmarnować jest head start zapewniony przez bogatych starych. Oczywiście nie jest to zależność właściwa dla wszystkich młodych ludzi - przykładowo jeśli porównamy piłkarzy, którzy doszli do gry w wielkich klubach z tymi, którzy nie zrobili kariery to zwykle okazuje się, że ten drugi w młodości szedł na imprezę, gdy ten pierwszy wolał iść na trening. Należy jednak powiedzieć, że otrzymanie ponadprzeciętnej ilości dóbr materialnych na początku nie gwarantuje uniknięcia przegrywu w dowolnym tego słowa znaczeniu, dużo zależy tu od charakteru samego młodego człowieka - także w aspektach, których nie da się ukształtować wychowaniem.

Późne ojcostwo/macierzyństwo ma ponadto taką wadę, że różnica pokoleniowa między rodzicami a dzieckiem jest znacznie większa. Dziecko urodzone gdy rodzic miał 40 lat będzie miało lat 20, gdy sam rodzic będzie w wieku lat 60. To jest duża przepaść, która może znacząco utrudnić nawiązanie i utrzymanie bliskiego kontaktu z dzieckiem. Tymczasem dzieci ze słabym kontaktem z rodzicami (nawet jeśli jest to w pełni niezamierzone przez rodziców) mają większą skłonność do popadania w alkoholizm, narkomanię, sekty, jakieś dziwne grupy... Jeżeli połączyć to z opisaną akapit wyżej kwestią posiadania dużych środków i aktywów w młodym wieku to naprawdę tworzy się mieszanka wybuchowa. Samą miłością nie wychowasz ogarniętego człowieka, ale jeśli już to prędzej zrobisz to właśnie samą miłością niż samymi pieniędzmi.

rapow
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 400+ miesięcy
Miejscowość: Miasto powyżej 400k

Dołączył: 2014-12-23
Punkty pomocy: 9

Co do finansów to jak na razie nie jest źle.

"Fajnie jest mieć dziecko, ale nie z wpadki, tylko zaplanowane."

Trochę generalizowanie, ale fakt że wolałbym mieć bardziej zaplanowane.

"Ja wiem że jak dobije 40 osiągnę to co chce, zabezpiecze finansowo swoje dziecko i bedzie mnie stać żeby zapewnić mu godne dzieciństwo + samochód i kawalerkę na 18. Będę mógł też przejść na 3/5 etatu żeby mieć więcej czasu na wychowanie."

Plan brzmi dość naiwnie, zwłaszcza, gdy mówisz, że "wiesz", że tak będzie. Nie chodzi mi tu o to, że nie dasz rady, ale że życie jest przewrotne i nie zawsze jest takie jak je sobie kiedyś wyobrażaliśmy, chociażby dlatego, że w miarę upływu lat, pojawiają się nowe pomysły/okazje, zmiany poglądów, ale jeśli masz tak poukładane życie i trzymasz się kurczowo swojego planu to szacun. Masz już dziecko?

"W wychowaniu najważniejsze są środki finansowe".

"Miłością dziecka nie nakarmisz i nie wychowasz go na ogarniętego i otwartego na świat."

Zgadzam się, że b. dobrze jest mieć środki finansowe, ale żeby stawiać środki finansowe nad miłością do dziecka? Na moim przykładzie. Moi rodzice zawsze byli majętni, miałem godne warunki do życia, to czego akurat mi najbardziej brakowało to bliskości od nich i zrozumienia. W efekcie byłem trudnym i problematycznym dzieciakiem. Do 4 klasy podstawówki trzymałem fason, później już ucieczka od rzeczywistości, gry, alkohol, niegrzeczne towarzystwo, olewanie szkoły, pojawiły się lęki. Nie myśl, że podstawą udanej przyszłości Twojego dziecka będzie rozpieszczenie finansowe.

Moje dziewczyna z kolei została mega rozpieszczona przez rodziców, dostawała kieszkonkowe za nic, praktycznie nic nie musiała, dostawała wszystko. Ojciec jej wprost mówi, że po co ona w ogóle pracuje. Być może jej problemy mentalne są właśnie efektem nie przystosowania do życia i braku samodzielności (rozpieszczenie).

"No chyba że jesteś ogarnięty finansowo i ustawiony to wtedy wychowanie dziecka jest sielanką i praktycznie nic się nie zmienia, ale dla zwykłego obywatela dziecko = 5 -10 lat wyjętych z życia."

Znów straszne generalizowanie, ogarnięcie finansowe, nie gwarantuje udanego rodzicielstwa.

Samarytanin
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Świętokrzyskie

Dołączył: 2020-11-28
Punkty pomocy: 178

Chłopie, najwyższy czas wziąć się w garść. Rozumiem, że łatwo się mówi i samemu będzie to ciężkie osiągnięcie, ale z terapią da radę.

Co do tego co napisał infreak, to mimo początkowego oburzenia, po części się zgadzam. Tak samo, jak zgadzam się z przedmówcą, że ogarniętego człowieka zrobisz miłością. Rozumiem, że jak się nie jest gotowym na dziecko, to może wyrosnąć na przegrywa, który ogląda yt i gra w gry, a jak się jest gotowym, to dzieciak coś osiągnie. Ok. Ale dzieciak, to nie jest kot, to są nieprzespane nocy, rezygnacja praktycznie ze wszystkie w początkowych latach życia, nauka, wspólna zabawa, bycie drogowskazem w życiu. A jakim Ty chcesz być drogowskazem? Jeżeli sam między wierszami pokazujesz, że potrzeba Ci pomoc? Forum o uwodzeniu, czy nawet forum o psychologii, albo wspomniana grupa na fb (swoją drogą, ciekawe, co powie dziecko, jak zobaczy, że rodzic należał do takiej grupy na fejsie) to nie są miejsca, na szukanie porad.

Jeżeli chcesz znać moje zdanie, to ja bym poszukał pomocy, zrobił sobie porządek w głowie i wziął odpowiedzialność za dziecko. Rozumiem, że możesz nie chcieć być ojcem, albo być z tą panną, ale jeżeli ona chce zatrzymać dziecko, to weź za siebie odpowiedzialność. A przynajmniej ogarnij się na tyle, żebyś był w stanie płacić na dzieciaka alimenty i w razie czego zabrać je na lody, jak podrośnie.