Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Pewność siebie, czy...?

7 posts / 0 new
Ostatni
Szymeon
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2018-06-07
Punkty pomocy: 16
Pewność siebie, czy...?

No właśnie. Czy może niska samoocena? Może jeszcze coś innego?

Dawno się tu udzielałem, więc na początek witam ponownie wszystkich użytkowników forum.

Słuchajcie, mam problem. Podejrzewam, że jak u wielu facetów, problem z brakiem powodzenia u płci przeciwnej. Już staję na głowie i nie wiem co robić, może tutaj mi ktoś walnie obuchem w głowę.

Generalnie całe życie byłem dość śmiały, jeśli chodzi o pannice. Byłem w kilku związkach, z tego, co pamiętam, nie było nawet dłuższych przerw między jednym a drugim. Jednak od ostatniego roku nic - zupełne zero. Fakt, może trochę przez pracę i budowę, wychodzę rano z domu, wracam wieczorem, prysznic i spać. No, ale weekendowo pojawiam się tu i ówdzie, do ludzi wychodzę.

Mam problem poznawczy - ciągle w głowie mi siedzi, że jestem mało atrakcyjny. Mimo 29 lat na karku staro wyglądam - potwierdzone info. Dodatkowo brak włosów, chociaż to akurat nie jest zbyt dołujące. Schudłem, dość sporo. Obecnie przy wzroście 188 cm ważę 90 kg, co nie uważam za nadwagę. Potrafię się ubrać, dorzucić perfum. Pracuję, zarabiam ponad średnią krajową. Pasje również mam - fotografia, motoryzacja. Jeśli miałbym siebie sam ocenić - 6-7/10, chociaż w tyłku mam te punktacje, to tylko dla zobrazowania.

Jednak, wydaje mi się, że jestem po prostu brzydki. Tak, mimo powyższego. Bo nie wiem, na co innego zgonić brak powodzenia u kobiet.

No racja, nie potrafię zagadać na ulicy, w pubie. Ba, w ogóle kur.. nie potrafię. Wszystkie swoje kobiety poznawałem przez znajomych, czy na studiach. No fakt, dwie w pracy.

Wydaje mi się także, że po prostu straciłem "to coś". Swoją aparycję, charyzmę, tzw. bajerę, uogólniając.

Tak, ten wątek to jest wyżalenie się, niech będzie i użaleniem nad sobą. Jednak muszę, bo czuję się źle, z tym, co jest. Jestem prosty, nie jeżdżę na wózku, mam wszystkie zęby, a mimo to mam żal, że panny się za mną nie oglądają. Może mi się wydaje, może tego nie zauważam.

Generalne, do czego zmierzam. Pytanie głównie do Panów - co robić, aby wyrzucić ze łba te wszystkie pesymistyczne myśli? Jak poprawiać swoją samoocenę, pewność siebie? Jak stać się facetem z jajami, za którym panny ganiają? Wiem, wiem. Nie urodziłem się Bradem Pitt'em, nie mam hajsu jak Kulczyk, ale może nie wszystko stracone?

Czas leci, a mi po prostu jest źle. Po prostu by się przytulił do cyca, co tu ukrywać.

Don't try.

papcio
Portret użytkownika papcio
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 22
Miejscowość: Opole

Dołączył: 2019-05-02
Punkty pomocy: 26

Nawet jakbyś był 0/10 to zainteresowana panna znajdzie w tobie coś ładnego.
Brzydki pewnie nie jesteś, ale masz "brzydki" innergame. Na twoim miejscu spróbowałbym w życiu czegoś nowego. Klasykiem będzie już zaproponowanie pójścia na siłkę, ewentualnie spróbuj kalisteniki (bardzo polecam).
Ja od jakiegoś czasu jeżdżę na deskorolce i ten sport zaczął przekładać się na moje życie (podryw też Wink ), bo jednego triku uczysz się długi czas +o kontuzje bardzo łatwo. Dzięki temu mam mniejsze opory przed podchodzeniem do dziewczyn na ulicy, bo jak nie wyjdzie, to za którymś razem się uda, ale i tak nie będzie zawsze 100% gwarancji (tak jak na deskorolce).

Podsumowując: Mniej myśleć, więcej działać (wiem, że łatwo powiedzieć, ale jesteś facetem. Złap się za jaja i wyjdź do pięknych kobiet, zamiast płakać i tworzyć nowe "problemy", które nie mają odbicia w rzeczywistości Wink )

Szymeon
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2018-06-07
Punkty pomocy: 16

papcio Sport akurat nie pasjonuje mnie na tyle, żeby się w ów wciągnąć, ale przekaz załapałem Wink.

I chyba w końcu za te jaja się złapię, bo... już wymiękam psychicznie.

Marcinooo Dopoki nie bedziesz ze soba szczesliwy, to zapomnij o jakiejkolwiek relacji. Nie wiem, czy kiedykolwiek byłem ze sobą szczęśliwy, gdyż ponieważ wciąż nie wiem czym jest szczęście.

Kensei no, powiem Ci bardzo dziękuję za wypowiedź. Daje kopa.

Podsumowując, dodam jeden fakt, chyba dość istotny. Rozmawiałem o tym z kumplem, doszliśmy do wniosku, że bardzo boję się odrzucenia/kosza/porażki. Nie dostałem nigdy wprost odrzucenia co prawda, ale może dlatego iż podrywałem kobiety, które wiem, że były mną choć trochę zainteresowane. Chodzi o to, że łączę swój wygląd z odrzuceniem, nie myślę nawet, że mógłbym pannicę gadką przyciągnąć, rozumiecie? Chore, to powinno się leczyć, wiem.

Ostatnio tu przeczytałem taki fajny tekst: "Żeby mieć jaja musisz gotów być je stracić".

Przypomniałem sobie też jeden fakt. W tamtym roku na baletach. Próbowałem coś tam przyświrować do kobiety na parkiecie i usłyszałem wprost "Nie chcę się z Tobą bawić". Co by zrobił normalny facet? Nie to nie, idę do następnej. Co zrobiłem ja? Obróciłem się na pięcie i poszedłem do domu, rozpamiętując fakt do tej pory.

Don't try.

Szymeon
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Polska

Dołączył: 2018-06-07
Punkty pomocy: 16

Przykład z tramwajem trafiony Smile.

No nic, w takim razie robić to, na co się ma ochotę i mimo niepowodzeń cały czas do góry łeb? Będzie ciężko, ale muszę w końcu się złapać za to, co zostało między nogami i działać, bo młodszy nie będę...

Don't try.