Sam widzisz, że logiczne pytanie, czy ona jest spełniona w związku nie ma sensu. Kobiety jedną myślą, drugie mówią, trzecie robią. Świat piętrowych iluzji.
Nieważne, co robisz i mówisz. Ważne, co kobieta ma w głowie.
Ardian,
Snoofie i inni dobrze ci prawią, a ty się miotasz, zamiast otworzyć oczy.
Jak ci btutalnie napisać?
raczej nie narzekam jestem z nią szczęśliwy i myślę, że ona też - przecież ją obserwuje nacodzień - zdarzyło mi się zapytać czasem czy jest przy mnie spełniona i szczęśliwa czy czegoś jej brakuje -
Zobacz różnicę między wami.
Ty jesteś szczęśliwy bo znalazłeś STABILIZACJĘ w związku.
Ona jest znudzona STABILIZACJĄ.
Motor, lody, zoo, wycieczki, seks, ostry seks. Wszystko miłe, lecz z tobą już nudne.
Nocne spotkania z żonatym facetem, to są EMOCJE.
On nie musi nic robić, emocjonujące jest bycie z innym.
Jego obrączka to dobra wymówka i tabu w jednym.
Nieważne, czy koleś ją puknie, to kwestia czasu.
Ważne, że ona szuka EMOCJI Z INNYM.
Teraz twoje NEEDY. Tolerujesz zupełny brak szacunku, bo dobrze ci w STABILIZACJI.
Ile jesteś w stanie znieść dla swojej wygody.
Ardian, wiesz po czemu rada wyjścia w trójkę na piwo i do klubu jest dobra.
Bo wyjdziesz ze swojej zakichanej strefy komfortu i zobaczysz JAK JEST.
EDIT. Ardian, ten post modziłem nie znając twego dzisiejszego z 12:07. To nie jest odpowiedź.
Nieważne, co robisz i mówisz. Ważne, co kobieta ma w głowie.
napisałem do niej to czego ona ode mnie oczekuje skoro ja zrobiłem krok bo chciałem przyjechać i porozmawiać, a ona nie
napisałem czy chce odejść - odpisała mi 'przestań' - odpisała, ze chce się pogodzić tylko jest wściekła - kurwa o co? - napisała, żebym przyjechał, w piątek i porozmawiamy - napisała proszę przyjedź
idę dzisiaj się napić bo za dużo negatywnych emocji - czuję, że ją straciłem
w piątek pojadę rzucę wszystkie kart na stół i zobaczymy co dalej - nie potrafię podjąć decyzji, że ja odchodzę - przynajmniej na chwilę obecną
ten temat był bardziej odnośnie tego, że ona jest na mnie zła, ze wyjechałem i została sama
pytałem czego ona oczekuje skoro ja proponuję, że wrócę i pojedziemy na wycieczke zgodnie z planem, a ona mówi, że nie ma ochoty bo jest wściekła - co do rozmowy ona pewnie bije do tego, ze ją zostawiłem - ogolnie to szuka pretekstu żeby zrzucić winę o rozpad związku na mnie, ze niby nie mam do niej szacunku - mówi, ze się nic nie odzywam, a ja mówie Ty ze swojej strony też nic - ode mnie wymaga a sama nie daje - ja bije do tego, ze powiem jej wszystko co myślę - zobaczę jak będzie się zachowywać, ja się trochę odetnę i wrócę do podstaw - albo coś z tym zrobi i będzie fajnie, albo się ona oddali ode mnie i odejdzie
porozmawiam z nią, zacznę wychodzić sam - zacznę wychodzić z nią - zobaczę czy będzie z nim miała kontakt dalej i jak będzie wyglądał - nie zabronię jej - powiem czego bym chciał, a ona niech zdecyduje czego chce - konsekwencje przyjdą wszystkich zachowań
każdy ma inny pomysł - niektórzy raz piszą - kopnij ją w dupę i obserwuj + lustro
nie mogę zrobić wszystkiego na raz
na prawdę chłopaki się pogubiłem - sytuacja nie jest wyjątkowo nadzwyczajna a mnie przerosła ...
może być tak, ze własnie odejdzie bo inny bo emocje bo wiek
może być tak, ze nastepny raz z nim pojdzie za dwa miesiace albo w ogole i będzie się nam układało jak do tego pory - coś trwało dwa lata jeśli się postara TAK JAK JA a nie mnie to może trwać dlaej
trochę znów za bardzo się zamknąłem i zaangażowałem, a im nie wolno ufać -teraz mam karę i muszę ochłonąc nabrać dystansu bo w każdej chwili może odejsć
jeśli chce utrzymać kobietę bądź gotowy ją stracić - przestałem to dopuszczać do siebie bo się przywiązałem i mam
ogólnie jak już pisałem wydaje mi się, że to chyba początek końca
przepraszam Was jeśli czasem piszę głupoty - może trochę przegrywam walkę z emocjami i zawsze pisze wszystko co mi przyjdzie do głowy
Radzą Tobie tutaj dobrze, najlepiej to skalibruj jakoś wszystko pod swoją osobę, znasz siebie najlepiej. Widzisz, tddaygame pewnie odstawiłby w komis, inny postawiłby lusterko. Okiełznaj w końcu emocje i rusz odpowiednio głową, tu nie chodzi żebyś bił się sam ze sobą, bo jeszcze gorzej się będzie srać.
Jaj do tego więcej dodaj i poszerzaj horyzonty, ja wrzuciłbym ją na boczny tor I znajdź w końcu jakieś koleżanki..
Problem polega na tym, ze analizujesz całą sytuację pod kątem: "co mam zrobić, zeby ona przestała się z nim spotykać". Chodzi o to, żebyś niczego innego nie robił niż dotychczas (jesli w Twoim przekonaniu dobrze prowadzisz relację), a ona uświadomiła sobie, że takie regularne spotkania są NIENATURALNE i natychmiast je przerwała. Albo zmieniła formułę np. wspólne spotkanie we 3 lub 4.
I załóż już teraz, że to będzie koniec. Ona stale będzie teraz szukała pretekstu na odcięcie się od Ciebie.
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
dokładnie tak jak piszesz chodzi o to żeby ona zrozumiała, ale nie rozumie dlatego szukam kroków żeby spostrzegła - właśnie też tak myślę, że szuka ciągle pretekstu - wycofuje się i żeby wina poszła na mnie
spotkałem się dzisiaj z moją ex, która w sobotę wychodzi za mąż
powiedziała jej trochę o sytuacji i powiedziała, że ona odejdzie - musi się wyszaleć - nic z tym nie zrobię
Jakie to słodkie, spotykasz się z ex, żeby pogadać o kobitach. Jakim cudem uzbierałeś 146 punktów pomocy to nie wiem ale zachowanie jak u nowicjusza.
Tobie już chyba nie ma co odpisywać bo i tak zrobisz po swojemu - po Twoim zachowaniu jestem na bank przekonany, że z laską się pogodzisz a ona za jakiś czas i tak odejdzie o ile już nie odeszła.
Z pewnymi rzeczami powinno się postępować jak z chwastem... jak nie wytniesz go za wczasu, zniszczy Ci cały ogródek "Piękne kobiety nie są dla ludzi leniwych" Gracjan
Założę się, że jak Ciebie nie było to spotkanie z koleżką Twojej panny nie skończyło się tylko na piwie... ale żeby nie wyjść na puszczalską i, że Ci przyprawiła rogi zaczyna się cyrk i odwracanie kota ogonem. Teraz będzie sobie i Tobie wmawiać, że to tylko i wyłącznie Twoja wina. Myślę, że prawdy się już nie dowiesz a wcześniej powie Ci, że to koniec.
Na chvj Ci ciągnąć relacje, w której panna traktuje Cię jak śmiecia (sory za wyrażenie ale tak to już wygląda). Jak dla mnie to Twoja atrakcyjność w jej oczach spadła do zera. Do tego jeszcze odstawiasz akcje ze szczerymi rozmowami itp. chujnie jak wiesz, że nic to nie da. Pisałem, Ci żebyś nie robił krzywych akcji a Ty i tak musiałeś się sfrajerzyć jeszcze bardziej na koniec.
Z pewnymi rzeczami powinno się postępować jak z chwastem... jak nie wytniesz go za wczasu, zniszczy Ci cały ogródek "Piękne kobiety nie są dla ludzi leniwych" Gracjan
Tak się składa ,że moja dziewczyna też jest kelnerką, od jakiegoś czasu zaczął ja odwiedzać kolega adorator w pracy. Odwiedza ją ,pisze wiadomości i nawet wysyła jej zdjęcia na snapchacie swoje z siłowni taki bajer :DD. Nic zupełnie z tym nie robię ,nie robię scen zazdrości, nie zakazuje ,nie komentuje nawet tych sytuacji po prostu zachowuję się jakby to nie miało żadnego znaczenia. Ale tylko i wyłącznie dlatego się tak zachowuje bo to ja rozdaje karty w tym związku i moja dziewczyna nawet nie śmiałaby się mnie zapytać czy może się z nim spotkać gdyż wie ,że to źle się może dla niej skończyć i się jej nie opłacić bo mnie stracić.
Na twoim miejscu powiedziałbym po męsku NIE. Choćby dawała najlepsze argumenty świata czemu się z nim spotyka. Mówisz NIE PODOBA MI SIĘ TO na jej "czemu" mówisz bo NIE BO JA TAK MÓWIĘ
niech się nawet dąsa i obraża niektóre sprawy z kobietami załatwia się stanowczo bez filozofii na tak zwanego jaskiniowca. A jakby sprawdzała na ile sobie może pozwolić i na ile twoje NIE jest autentyczne to olej nie daj ze sobą pogrywać ,nie macie ani dzieci ani rodziny wiec nic was nie łączy poza wspólnymi chwilami.
Jeżeli nie masz jaj to nawet nie próbuj mojej metody
Zjebałeś nieco zamieszkując z nią... Młode to, głupie samo nie wie czego chce... Przerabiałem już mieszkanie z 20- tką, na początku fajnie a potem relacja szybko się rozsypała, ja oczekiwałem stabilizacji, a ona kurwa modernizacji
Wg. mnie to jak już mieszkać z laską to z taką co do której jesteśmy w 100% pewni! I czuć stabilizację po obu stronach!
Mieszkalibyście oddzielnie, to mniej by Cię miała dla siebie i by stęskniona oczekiwała Ciebie... a tak przesyt Tobą dostała i dupa...
Co nie zmienia faktu, że leci z Tobą w kulki.
Chyba najlepsze wyjście to znaleźć sobie nowe lokum.
"To co mówi kobieta jest jak chmura wędrująca po niebie: dobrze uformowana i spójna, a po chwili nie do poznania"
Tak jak wyżej nie pyta się o takie kwestie - nawet jeśli nie, to co miała by Ci odpowiedzieć? że nie jest spełniona?
To po pierwsze;
2. Prawie pewny jestem, że to jeszcze nie koniec - emocje, emocjami - z tym, że gdyby każda relacja i jej budowanie zależało tylko i wyłącznie od emocji i od tego co ta kobieta czuje ( bądź nie czuje) - to żaden związek by nie przetrwał - możesz być najbardziej męskim, ustawionym, przystojnym, wygadamy PUA alfa samiec - to Ci chuj da, bo miną lata związku, i ten nowy "ktoś" będzie atrakcyjniejszy choćby był cipą i gburem - i tak na pierwszy rzut oka tego nie widać.
Właśnie po to są Ci potrzebne koleżanki, znajome etc. ( przynajmniej ja tak uważam) bo nie wiesz, co może odjebać w danej chwili atrakcyjnej niuni. Nie ma nic gorszego niż zamknięcie się w hermetycznej relacji z wybranką.A tym, że nie budzisz już takich emocji jak na początku, to jest NORMALNE... I teraz pytanie jak zrobić, żeby relację utrzymać? To już zależy nie tylko od Ciebie( ale w dużej mierze) , zależy na kogo trafisz, zależy z jakiego domu nawet taka panna jest, jak była wychowana. Rób swoje, poznawaj inne, daj jej odczuć tą niepewność, że nadal jesteś atrakcyjny dla innych Pań i że w każdej chwili wchodzi inna na jej miejsce, to jedyny skuteczny sposób.
A teraz pierdolnij w stół i olej ją po całości - nie odzywaj się pierwszy, wychłódź relację i umów się z kimś ( tylko nie kurwa z kolegą) . W momencie gdy wyczujesz, że jej to "zwisa" - odpuść, choćby tamtemu miała wypiąć dupsko, a gach miał się dorobić drugiego dziecka.
a nie możesz zagadać ze swoja dziewczyną i wyjść w czwórkę z tamtym kolesiem i jego żoną? Jeżeli tamten odmówi albo Twoja to będzie wiadomo,że coś iskrzy, a jeżeli się uda to przy żonie skończy się bajera, bo koleś się osra i wyczujesz, czy będzie sztuczne napięcie między Twoją i tym kolesiem. A na spotkaniu oczywiście mega luz i rozmawiaj z nim normalnie
pomysł jest fajny - tylko z tego co wiem tamta żona to ciągle z tym dzieckiem i nie jest taka imprezowa - podobno puszcza męża bez problemu z kim chce - może być problem żeby to wyszło, ale pomyślę to
dodam jeszcze, że moja poznała gdzieś te żonę bo była u nic w pracy i była na początku września na urodzinach u niego i była ta żona - potem mówiła, że z nim za bardzo nie gadała bo nie miała jak może właśnie żona jego była i nie było bajery
właśnie po tych urodzinach poszła z nim bo się z nim nie nagadala na urodzinach ... to ta akcja o której jest temat
jakoś bardziej mi się widzi żeby postawić sprawę jasno, że albo ja i stabilizacja, albo świat i zabawa, ale beze mnie - nie chcę zastanawiać się jak wychodzi co tam z nim robi i czuć się jak frajer :/
Ardian, dobrze ci się widzi żeby postawić sprawę jasno, że albo ja i stabilizacja, albo świat i zabawa, ale beze mnie
lecz bądź potem konsekwentny. Bez konsekwencji żadne słowa nie przemówią.
I jak zerwiecie, to nie biegaj za nią z kwiatkami, coby dała drugą szansę.
Nieważne, co robisz i mówisz. Ważne, co kobieta ma w głowie.
Aż zapaliła mi się żarówka nad głową Może zacznij się spotykać z jego żoną. Masz z nią wspólny mianownik oboje nie jesteście imprezowi jak wspomniałeś wcześniej. Może jej też się nie podobają jego spotkania z twoją niunią i razem zagracie na emocjach waszych partnerów. Kobiety w takich sytuacjach są bardziej skore do takich teatrzyków bo to cwane istoty )
mam zapjerdol i nie mam kiedy napisać
w skrócie - przyjechałem do niej powiedziałem jej co o tym wszystkim myślę - trochę sobie popłakała i powiedziała, że ona to rozumiem - powiedział, że nie będzie już tak robić i w sumie to po temacie - płakał bo jej niby było przykro, ze podejrzewałem ją o to, że chce się wycofać etc - powiedziałem, że tak nie chcę i albo się chce bawić albo być ze mną, a nie tylko się wkurzam
liczę na to, że jest po problemie zobaczymy
a myślę, że sobie już trochę spróbowała takiego wychodzenia i dlatego tak łatwo odpuściła - na początku była zaparta - może pomyślała co dla niej ważniejsze czy taka zabawa czy ja i chyba łatwo podjęła decyzje
czytając ten wątek mam wrażenie, że kobiecie czegoś brakuje. Czegoś czego nie jesteś w stanie jej teraz dać, a przyszłościowo nie wyjdziesz tym potrzebom naprzeciw.
"czegoś mi brak" to we łbie kobiety kurewsko niebezpieczna funkcja.
teraz wybrała Ciebie rezygnując z czegoś więc ten brak pogłębi się i zgadnij, kto za to będzie odpowiedzialny...
co będzie dalej.. hmm, w wersji optymistycznej kobitka stwierdzi, że w sumie stagnacja jest ok, a te jej potrzeby były ujowe w stosunku do tego co potencjalnie mogła stracić.
w wersji pesymistycznej - Twoja babeczka zamieni się w małpkę, która trzyma się teraz gałęzi, która już jej spowszedniała, ale nie przeskoczy na żadną niepewną, dopóki nie poczuje, że jest pewna. Innymi słowy "czegoś mi brak" mode może przybrać na sile, przejść do podziemia i szukać tej gałązki, na którą będzie dało się przeskoczyć bez spierdolenia się z drzewa.
trzymam kciuki ziomek, żeby wersja optymistyczna była górą ale nie zakładałbym się o hajs.
spokojnie - podchodzę do tematu z dystansem - pozostaje mi obserwować - na chwilę obecną widzę, że ten temat jej zwisa i powiewa (znaczy się on) - za bardzo się gościem nie przejęła - skończyła tam pracę więc kontakt się może urwie
nikt nie przewidzi co będzie dalej może za pół roku znów będzie taki problem, ale wtedy wybierze świat i zabawę - będę robił swoje - po prostu
Ty w rewanżu spotkaj się z koleżanką z pracy, ale dla gościa który spotyka się z twoją dziewczyną lepa na pysk i czekaj na rozwój sytuacji co tu rozkminiacie ? Ja pierdole
Uwaga! Tematy odzyskiwania ex, powrotów do byłych kobiet - są tu zabronione i będą USUWANE. Jeśli już chcesz, to szukaj rozwiązania na www.jakodzyskacbyla.pl
Tak,
szuka pretekstu. To koniec.
Sam widzisz, że logiczne pytanie, czy ona jest spełniona w związku nie ma sensu. Kobiety jedną myślą, drugie mówią, trzecie robią. Świat piętrowych iluzji.
Nieważne, co robisz i mówisz. Ważne, co kobieta ma w głowie.
Ardian,
Snoofie i inni dobrze ci prawią, a ty się miotasz, zamiast otworzyć oczy.
Jak ci btutalnie napisać?
raczej nie narzekam jestem z nią szczęśliwy i myślę, że ona też - przecież ją obserwuje nacodzień - zdarzyło mi się zapytać czasem czy jest przy mnie spełniona i szczęśliwa czy czegoś jej brakuje -
Zobacz różnicę między wami.
Ty jesteś szczęśliwy bo znalazłeś STABILIZACJĘ w związku.
Ona jest znudzona STABILIZACJĄ.
Motor, lody, zoo, wycieczki, seks, ostry seks. Wszystko miłe, lecz z tobą już nudne.
Nocne spotkania z żonatym facetem, to są EMOCJE.
On nie musi nic robić, emocjonujące jest bycie z innym.
Jego obrączka to dobra wymówka i tabu w jednym.
Nieważne, czy koleś ją puknie, to kwestia czasu.
Ważne, że ona szuka EMOCJI Z INNYM.
Teraz twoje NEEDY. Tolerujesz zupełny brak szacunku, bo dobrze ci w STABILIZACJI.
Ile jesteś w stanie znieść dla swojej wygody.
Ardian, wiesz po czemu rada wyjścia w trójkę na piwo i do klubu jest dobra.
Bo wyjdziesz ze swojej zakichanej strefy komfortu i zobaczysz JAK JEST.
EDIT. Ardian, ten post modziłem nie znając twego dzisiejszego z 12:07. To nie jest odpowiedź.
Nieważne, co robisz i mówisz. Ważne, co kobieta ma w głowie.
napisałem do niej to czego ona ode mnie oczekuje skoro ja zrobiłem krok bo chciałem przyjechać i porozmawiać, a ona nie
napisałem czy chce odejść - odpisała mi 'przestań' - odpisała, ze chce się pogodzić tylko jest wściekła - kurwa o co? - napisała, żebym przyjechał, w piątek i porozmawiamy - napisała proszę przyjedź
idę dzisiaj się napić bo za dużo negatywnych emocji - czuję, że ją straciłem
w piątek pojadę rzucę wszystkie kart na stół i zobaczymy co dalej - nie potrafię podjąć decyzji, że ja odchodzę - przynajmniej na chwilę obecną
muay thai guy
Gdzie po tych wszystkich postach w tym temacie przyszło Ci do głowy, żeby z nią "szczerze porozmawiać"? Albo spytać "czego oczekuje"?
Jeżeli nie masz zamiaru stosować się do rad, to nie pytaj.
ten temat był bardziej odnośnie tego, że ona jest na mnie zła, ze wyjechałem i została sama
pytałem czego ona oczekuje skoro ja proponuję, że wrócę i pojedziemy na wycieczke zgodnie z planem, a ona mówi, że nie ma ochoty bo jest wściekła - co do rozmowy ona pewnie bije do tego, ze ją zostawiłem - ogolnie to szuka pretekstu żeby zrzucić winę o rozpad związku na mnie, ze niby nie mam do niej szacunku - mówi, ze się nic nie odzywam, a ja mówie Ty ze swojej strony też nic - ode mnie wymaga a sama nie daje - ja bije do tego, ze powiem jej wszystko co myślę - zobaczę jak będzie się zachowywać, ja się trochę odetnę i wrócę do podstaw - albo coś z tym zrobi i będzie fajnie, albo się ona oddali ode mnie i odejdzie
porozmawiam z nią, zacznę wychodzić sam - zacznę wychodzić z nią - zobaczę czy będzie z nim miała kontakt dalej i jak będzie wyglądał - nie zabronię jej - powiem czego bym chciał, a ona niech zdecyduje czego chce - konsekwencje przyjdą wszystkich zachowań
każdy ma inny pomysł - niektórzy raz piszą - kopnij ją w dupę i obserwuj + lustro
nie mogę zrobić wszystkiego na raz
na prawdę chłopaki się pogubiłem - sytuacja nie jest wyjątkowo nadzwyczajna a mnie przerosła ...
może być tak, ze własnie odejdzie bo inny bo emocje bo wiek
może być tak, ze nastepny raz z nim pojdzie za dwa miesiace albo w ogole i będzie się nam układało jak do tego pory - coś trwało dwa lata jeśli się postara TAK JAK JA a nie mnie to może trwać dlaej
trochę znów za bardzo się zamknąłem i zaangażowałem, a im nie wolno ufać -teraz mam karę i muszę ochłonąc nabrać dystansu bo w każdej chwili może odejsć
jeśli chce utrzymać kobietę bądź gotowy ją stracić - przestałem to dopuszczać do siebie bo się przywiązałem i mam
ogólnie jak już pisałem wydaje mi się, że to chyba początek końca
przepraszam Was jeśli czasem piszę głupoty - może trochę przegrywam walkę z emocjami i zawsze pisze wszystko co mi przyjdzie do głowy
muay thai guy
Radzą Tobie tutaj dobrze, najlepiej to skalibruj jakoś wszystko pod swoją osobę, znasz siebie najlepiej. Widzisz, tddaygame pewnie odstawiłby w komis, inny postawiłby lusterko. Okiełznaj w końcu emocje i rusz odpowiednio głową, tu nie chodzi żebyś bił się sam ze sobą, bo jeszcze gorzej się będzie srać.
Jaj do tego więcej dodaj i poszerzaj horyzonty, ja wrzuciłbym ją na boczny tor I znajdź w końcu jakieś koleżanki..
Problem polega na tym, ze analizujesz całą sytuację pod kątem: "co mam zrobić, zeby ona przestała się z nim spotykać". Chodzi o to, żebyś niczego innego nie robił niż dotychczas (jesli w Twoim przekonaniu dobrze prowadzisz relację), a ona uświadomiła sobie, że takie regularne spotkania są NIENATURALNE i natychmiast je przerwała. Albo zmieniła formułę np. wspólne spotkanie we 3 lub 4.
I załóż już teraz, że to będzie koniec. Ona stale będzie teraz szukała pretekstu na odcięcie się od Ciebie.
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
dokładnie tak jak piszesz chodzi o to żeby ona zrozumiała, ale nie rozumie dlatego szukam kroków żeby spostrzegła - właśnie też tak myślę, że szuka ciągle pretekstu - wycofuje się i żeby wina poszła na mnie
muay thai guy
spotkałem się dzisiaj z moją ex, która w sobotę wychodzi za mąż
powiedziała jej trochę o sytuacji i powiedziała, że ona odejdzie - musi się wyszaleć - nic z tym nie zrobię
muay thai guy
Jakie to słodkie, spotykasz się z ex, żeby pogadać o kobitach. Jakim cudem uzbierałeś 146 punktów pomocy to nie wiem ale zachowanie jak u nowicjusza.
Tobie już chyba nie ma co odpisywać bo i tak zrobisz po swojemu - po Twoim zachowaniu jestem na bank przekonany, że z laską się pogodzisz a ona za jakiś czas i tak odejdzie o ile już nie odeszła.
Z pewnymi rzeczami powinno się postępować jak z chwastem... jak nie wytniesz go za wczasu, zniszczy Ci cały ogródek
"Piękne kobiety nie są dla ludzi leniwych" Gracjan
wyluzuj byłem z nią za gnojka 5 lat temu a ona za 3 dni wychodzi za mąż - rozmawiam z nią raz do roku, jak jest okazja, ze jestem w domu rodzinnym
muay thai guy
Założę się, że jak Ciebie nie było to spotkanie z koleżką Twojej panny nie skończyło się tylko na piwie... ale żeby nie wyjść na puszczalską i, że Ci przyprawiła rogi zaczyna się cyrk i odwracanie kota ogonem. Teraz będzie sobie i Tobie wmawiać, że to tylko i wyłącznie Twoja wina. Myślę, że prawdy się już nie dowiesz a wcześniej powie Ci, że to koniec.
Na chvj Ci ciągnąć relacje, w której panna traktuje Cię jak śmiecia (sory za wyrażenie ale tak to już wygląda). Jak dla mnie to Twoja atrakcyjność w jej oczach spadła do zera. Do tego jeszcze odstawiasz akcje ze szczerymi rozmowami itp. chujnie jak wiesz, że nic to nie da. Pisałem, Ci żebyś nie robił krzywych akcji a Ty i tak musiałeś się sfrajerzyć jeszcze bardziej na koniec.
Z pewnymi rzeczami powinno się postępować jak z chwastem... jak nie wytniesz go za wczasu, zniszczy Ci cały ogródek
"Piękne kobiety nie są dla ludzi leniwych" Gracjan
Tak się składa ,że moja dziewczyna też jest kelnerką, od jakiegoś czasu zaczął ja odwiedzać kolega adorator w pracy. Odwiedza ją ,pisze wiadomości i nawet wysyła jej zdjęcia na snapchacie swoje z siłowni taki bajer :DD. Nic zupełnie z tym nie robię ,nie robię scen zazdrości, nie zakazuje ,nie komentuje nawet tych sytuacji po prostu zachowuję się jakby to nie miało żadnego znaczenia. Ale tylko i wyłącznie dlatego się tak zachowuje bo to ja rozdaje karty w tym związku i moja dziewczyna nawet nie śmiałaby się mnie zapytać czy może się z nim spotkać gdyż wie ,że to źle się może dla niej skończyć i się jej nie opłacić bo mnie stracić.
Na twoim miejscu powiedziałbym po męsku NIE. Choćby dawała najlepsze argumenty świata czemu się z nim spotyka. Mówisz NIE PODOBA MI SIĘ TO na jej "czemu" mówisz bo NIE BO JA TAK MÓWIĘ
niech się nawet dąsa i obraża niektóre sprawy z kobietami załatwia się stanowczo bez filozofii na tak zwanego jaskiniowca. A jakby sprawdzała na ile sobie może pozwolić i na ile twoje NIE jest autentyczne to olej nie daj ze sobą pogrywać ,nie macie ani dzieci ani rodziny wiec nic was nie łączy poza wspólnymi chwilami.
Jeżeli nie masz jaj to nawet nie próbuj mojej metody
Zjebałeś nieco zamieszkując z nią... Młode to, głupie samo nie wie czego chce... Przerabiałem już mieszkanie z 20- tką, na początku fajnie a potem relacja szybko się rozsypała, ja oczekiwałem stabilizacji, a ona kurwa modernizacji
Wg. mnie to jak już mieszkać z laską to z taką co do której jesteśmy w 100% pewni! I czuć stabilizację po obu stronach!
Mieszkalibyście oddzielnie, to mniej by Cię miała dla siebie i by stęskniona oczekiwała Ciebie... a tak przesyt Tobą dostała i dupa...
Co nie zmienia faktu, że leci z Tobą w kulki.
Chyba najlepsze wyjście to znaleźć sobie nowe lokum.
"To co mówi kobieta jest jak chmura wędrująca po niebie: dobrze uformowana i spójna, a po chwili nie do poznania"
Tak jak wyżej nie pyta się o takie kwestie - nawet jeśli nie, to co miała by Ci odpowiedzieć? że nie jest spełniona?
To po pierwsze;
2. Prawie pewny jestem, że to jeszcze nie koniec - emocje, emocjami - z tym, że gdyby każda relacja i jej budowanie zależało tylko i wyłącznie od emocji i od tego co ta kobieta czuje ( bądź nie czuje) - to żaden związek by nie przetrwał - możesz być najbardziej męskim, ustawionym, przystojnym, wygadamy PUA alfa samiec - to Ci chuj da, bo miną lata związku, i ten nowy "ktoś" będzie atrakcyjniejszy choćby był cipą i gburem - i tak na pierwszy rzut oka tego nie widać.
Właśnie po to są Ci potrzebne koleżanki, znajome etc. ( przynajmniej ja tak uważam) bo nie wiesz, co może odjebać w danej chwili atrakcyjnej niuni. Nie ma nic gorszego niż zamknięcie się w hermetycznej relacji z wybranką.A tym, że nie budzisz już takich emocji jak na początku, to jest NORMALNE... I teraz pytanie jak zrobić, żeby relację utrzymać? To już zależy nie tylko od Ciebie( ale w dużej mierze) , zależy na kogo trafisz, zależy z jakiego domu nawet taka panna jest, jak była wychowana. Rób swoje, poznawaj inne, daj jej odczuć tą niepewność, że nadal jesteś atrakcyjny dla innych Pań i że w każdej chwili wchodzi inna na jej miejsce, to jedyny skuteczny sposób.
A teraz pierdolnij w stół i olej ją po całości - nie odzywaj się pierwszy, wychłódź relację i umów się z kimś ( tylko nie kurwa z kolegą) . W momencie gdy wyczujesz, że jej to "zwisa" - odpuść, choćby tamtemu miała wypiąć dupsko, a gach miał się dorobić drugiego dziecka.
a nie możesz zagadać ze swoja dziewczyną i wyjść w czwórkę z tamtym kolesiem i jego żoną? Jeżeli tamten odmówi albo Twoja to będzie wiadomo,że coś iskrzy, a jeżeli się uda to przy żonie skończy się bajera, bo koleś się osra i wyczujesz, czy będzie sztuczne napięcie między Twoją i tym kolesiem. A na spotkaniu oczywiście mega luz i rozmawiaj z nim normalnie
pomysł jest fajny - tylko z tego co wiem tamta żona to ciągle z tym dzieckiem i nie jest taka imprezowa - podobno puszcza męża bez problemu z kim chce - może być problem żeby to wyszło, ale pomyślę to
dodam jeszcze, że moja poznała gdzieś te żonę bo była u nic w pracy i była na początku września na urodzinach u niego i była ta żona - potem mówiła, że z nim za bardzo nie gadała bo nie miała jak może właśnie żona jego była i nie było bajery
właśnie po tych urodzinach poszła z nim bo się z nim nie nagadala na urodzinach ... to ta akcja o której jest temat
muay thai guy
genialne! popieram wyżej, zgadaj się i pisz nam raport bo to ciekawy wątek
Aha. Czyli mamy rozumieć, że pomysł fajny i na tym zostanie, tak?
jakoś bardziej mi się widzi żeby postawić sprawę jasno, że albo ja i stabilizacja, albo świat i zabawa, ale beze mnie - nie chcę zastanawiać się jak wychodzi co tam z nim robi i czuć się jak frajer :/
muay thai guy
Ardian, dobrze ci się widzi
żeby postawić sprawę jasno, że albo ja i stabilizacja, albo świat i zabawa, ale beze mnie
lecz bądź potem konsekwentny. Bez konsekwencji żadne słowa nie przemówią.
I jak zerwiecie, to nie biegaj za nią z kwiatkami, coby dała drugą szansę.
Nieważne, co robisz i mówisz. Ważne, co kobieta ma w głowie.
haha nie jestem aż takim nowocjuszem - jak będzie chciała odejść i odejdzie to będzie się prosić żeby wrócić
muay thai guy
Aż zapaliła mi się żarówka nad głową Może zacznij się spotykać z jego żoną. Masz z nią wspólny mianownik oboje nie jesteście imprezowi jak wspomniałeś wcześniej. Może jej też się nie podobają jego spotkania z twoją niunią i razem zagracie na emocjach waszych partnerów. Kobiety w takich sytuacjach są bardziej skore do takich teatrzyków bo to cwane istoty )
I co, dajesz raport
mam zapjerdol i nie mam kiedy napisać
w skrócie - przyjechałem do niej powiedziałem jej co o tym wszystkim myślę - trochę sobie popłakała i powiedziała, że ona to rozumiem - powiedział, że nie będzie już tak robić i w sumie to po temacie - płakał bo jej niby było przykro, ze podejrzewałem ją o to, że chce się wycofać etc - powiedziałem, że tak nie chcę i albo się chce bawić albo być ze mną, a nie tylko się wkurzam
liczę na to, że jest po problemie zobaczymy
a myślę, że sobie już trochę spróbowała takiego wychodzenia i dlatego tak łatwo odpuściła - na początku była zaparta - może pomyślała co dla niej ważniejsze czy taka zabawa czy ja i chyba łatwo podjęła decyzje
co myślicie?
muay thai guy
czytając ten wątek mam wrażenie, że kobiecie czegoś brakuje. Czegoś czego nie jesteś w stanie jej teraz dać, a przyszłościowo nie wyjdziesz tym potrzebom naprzeciw.
"czegoś mi brak" to we łbie kobiety kurewsko niebezpieczna funkcja.
teraz wybrała Ciebie rezygnując z czegoś więc ten brak pogłębi się i zgadnij, kto za to będzie odpowiedzialny...
co będzie dalej.. hmm, w wersji optymistycznej kobitka stwierdzi, że w sumie stagnacja jest ok, a te jej potrzeby były ujowe w stosunku do tego co potencjalnie mogła stracić.
w wersji pesymistycznej - Twoja babeczka zamieni się w małpkę, która trzyma się teraz gałęzi, która już jej spowszedniała, ale nie przeskoczy na żadną niepewną, dopóki nie poczuje, że jest pewna. Innymi słowy "czegoś mi brak" mode może przybrać na sile, przejść do podziemia i szukać tej gałązki, na którą będzie dało się przeskoczyć bez spierdolenia się z drzewa.
trzymam kciuki ziomek, żeby wersja optymistyczna była górą ale nie zakładałbym się o hajs.
Popłakała i obiecała , lecz z radością poczkaj kilka tygodni lub miesięcy.
Jedno słowo, konsekwencja.
Nieważne, co robisz i mówisz. Ważne, co kobieta ma w głowie.
spokojnie - podchodzę do tematu z dystansem - pozostaje mi obserwować - na chwilę obecną widzę, że ten temat jej zwisa i powiewa (znaczy się on) - za bardzo się gościem nie przejęła - skończyła tam pracę więc kontakt się może urwie
nikt nie przewidzi co będzie dalej może za pół roku znów będzie taki problem, ale wtedy wybierze świat i zabawę - będę robił swoje - po prostu
muay thai guy
Ty w rewanżu spotkaj się z koleżanką z pracy, ale dla gościa który spotyka się z twoją dziewczyną lepa na pysk i czekaj na rozwój sytuacji co tu rozkminiacie ? Ja pierdole
Jak wygląda sytuacja?