Witajcie, jestem tutaj nowy xd mam pewien problem i jesli zerkniecie okiem to bede bardzo wdzieczny. Mam dziewczyne od okolo pol roku, bardzonam na sobie zalezy i oboje traktujemy powaznie te znajomosc, jednak moim problemem jest to ze przez nietypowa sytuacje w jakiej ja poznalem dzieli nas okolo 100 kilometrow. Wiem ze wiekszosc tutaj powie ze zwiazek na odleglosc to z gory porazka itd, ale moja sytuacja jest o tyle inna ze ten stan rzeczy zmieni sie juz za okolo pol roku, wtedy bedziemy juz blisko siebie, a teraz rowniez nie czujemy sie jacys osamotnieni, duzo rozmow przez telefon, spotkania tak czesto jak tylko to sie da, smsowanie, dotychczas dziewczynie jest ze mna dobrze co podkresla na kazdym kroku. Martwie sie jedynie imprezami oddzielnie, wiadomo ze kiedy juz sie spotkamy to najczesciej nie pokrywa sie to z jakas impreza, a tak czy inaczej wolimy sami ze soba spedzic ten czas niz w zapitym towarzystwie, z tego wlasnie powodu imprezujemy oddzielnie, co mnie martwi. Generalnie ufam swojej dziewczynie i dotychczas tego zaufania nie zawiodla, jednak wiadomo jak to bywa, czasem jakis kryzys, klotnia, martwie sie ze w przyplywie checi zrobienia mi na zlosc moze mi zrobic na zlosc, lub moze sie napatoczyc jakis "pocieszyciel" Jednak z drugiej strony w wiekszosci z tego co czytalem czy co mowil mi przyjaciel kiedy sie zwierzalem kiedys tam "jak ma zdradzic to znajdzie sobie kogos nawet w bibliotece" i ze nawet gdybym byl blisko to zadne pilnowanie i towarzyszenie jej w wiekszosci imprez nic by nie pomoglo, bo to zalezy od tego jaki ma charakter a nie w jakim stopniu ja pilnuje. A jak wy sadzicie? Czy przychylacie sie do opinii ktora tu napisalem i ktora wlasciwie czesto jest powtarzana na tym forum? Czy raczej macie odmienne zdanie, z gory dzieki za wszystkie opinie, bardzo mi sie przydadza
Powiedz o niej coś więcej. Ile ma lat, jak długo się znacie, jak często spotykacie.
W mojej opinii związek na odległość sprzyja zdradom. Co absolutnie nie oznacza, że u wszystkich. Jeśli kobieta ma twarde zasady to nie zdradzi. Jestem w podobnej sytuacji, na wakacje mam upatrzoną panią do wzięcia 200km ode mnie, spotykamy sie teraz z raz na miesiac, 2 miesiace. Tylko, że ja do niej nie pisze, nie dzwonie(no tak raz na 2 tygodnie zadzwonie) i nie nazwałbym jej moją z racji odległości.
Ostanio troche sie klocimy, taki mini kryzys, dlatego wlasnie zaczalem sie martwic o takie wczesniej bym to nazwal bzdury Ale generalnie to porzadna dziewczyna, ma dopiero 18 lat ale jesli chodzi o jej zasady to jest juz bardzo dojrzala. Nie zmienia facetow jak rekawiczki, dlugo byla we mnie zakochana skrycie i czekala na mnie mimo ze ja nic sie nie domyslalem i nie zwracalem na nia uwagi, zreszta sama mowi o tym ze ma zasady i nigdy by mnie w ten sposob nie skrzywdzila, w dodatku to jeszcze dziewica, wstydliwa xd wiec chyba jesli chodzi o to jaka jest to bardzo porzadna dziewczyna, jeszcze troche dziecinna i bardziej myslaca uczuciami niz kierujaca sie logika, ale porzadna tylko wlasnie martwia mnie takie mini kryzysy, czy to ze np sie poklocimy na pare dni i akurat wypadnie jakas impreza moze sie zle skonczyc.
wlasnie nie do konca jej ufasz bo mowisz ze sie boisz ze sobie kogos znajdzie i zakladasz temat z tego powodu.
Wystarczy ze laska nie bedzie sie odzywac przez kilka godzin i bedziesz pisal ze pewnie juz kogos poznala bo sie nie odzywa..
Odleglosc to przeszkoda, ale to zalezy od was obojga czy dacie rade, czego wam życze, ale pol roku to jest troche czasu..
Znaczy sie mi czasem doskwiera samotnosc, ale zalezy mi na niej wiec wytrwam, a ona? Typ niezaleznej osoby, duzo znajomych, obowiazkow, wiec potrafi sobie wypelnic czas i wydaje sie ze od tych miesiecy co jestesmy razem ta relacja jej sie podoba, nie mowi mi o tym ze jest nieszczesliwa czy ze z miesiaca na miesiac jest jej coraz trudniej, nie jeden raz ja o to pytalem. Jedyne czego sie obawiam to wlasnie tego co wyzej opisalem ale z tego co tu widze ludzie pisza to problem jest w moim braku zaufania, czyli we mnie.
Po chuja martwisz się na zapas?
Zostaw sprawy jakie są i co ma być to będzie.
Ktoś kiedyś powiedział że 90% tego czego się obawiamy , nie ma miejsca.
zmien tytuł!
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Robi sie szefie
Nie zawsze będzie dobrze, czasem musi być źle, taka odmiana, jest tyle rzeczy, że nawet jak się para bardzo kocha, to zawsze coś wyjdzie. Inaczej życie byłoby zbyt przewidywalne i nudne, pomaga to też dostrzec że tym bardziej ktoś jest dla nas albo i nie. Jeśli będziesz tym kogo ona pragnie w życiu to nawet jak będzie bardzo źle to i tak nie odpuści;]
Ja właśnie przez oddzielne imprezowanie (oczywiście nie zawsze, czasem tak wychodzi), zdradziłem moją dziewczynę przedwczoraj z kobietą poznaną jakiś czas temu w klubie jak wyskoczyłem z kumplami. Zamiast myśleć czy ona nic nie odjebie, pilnuj żebyś ty był w porządku bo potem zostaje tylko czuć się jak gówno...
Ta, to ta druga strona medalu ale ja sie pilnowalem zawsze pod tym wzgledem xd zadnej zdrady nie mam na koncie a co teraz zamierzasz? Zakopiesz sprawe gleboko czy przyznasz sie?
Pisałem o tym na blogu, na razie myślę mam czas do weekendu dopiero wtedy się widzimy.