Siema. Jakie macie piosenki drodzy Panowie, które puszczacie w tle, kiedy kobieta jest u Was w domu? Ja osobiście puszczam wszystkie piosenki autora Two Feet, Dennisa Lloyda i generalnie jakiś deep/future house.
Macie jakiś ulubiony gatunek do takich sytuacji, czy raczej leci wtedy cokolwiek?
Wiem, że już kiedyś był taki temat ale gdzieś zaginął i już nie funkcjonuje.
Pozdro!
Siema Vinz.
Według mnie, a jest to moje subiektywne zdanie, nie puszczaj Techno, jakiś setów czy progresiv House. Taka muzyka może być dobra przy bieganiu, ćwiczeniach fizycznych lub na imprezie. Pamiętaj również aby nie było za głośno. Ja lubię puścić np. Chris De Burgh Lady in Red, Patrick Swayze, she like a wind czy Phila Colinsa. Najlepiej sprawdzają się nastrojowe romantyczne wieczorne nutki jak The Weeknd, Love me like you Elie Goulding itd.
Odpowiednie piosenki z deep/future house'u puszczam, nigdy jakichś szybkich. I od setów też się trzymam z daleka - raz natknąłem się na set erotyczny Ronlouisa który spierdolił mi całe spotkanie, bo zaczynało sie zajebiście ale nie przesłuchałem przed puszczeniem do końca. Okazało się że po chwili wjeżdżają jęki jakiejś panny i moja wtedy się spłoszyła
Ostatnio na głośnikach rozbrzmiewa tangerine dream, love on a real train na przykład. Bloga o tym jakiegoś czytałem raz, poszukaj.
Marvin Gaye, Sinatra, Andy Williams, no i takie podobne jak mesutt wspomniał, mam taki folder - romantyczne piosenki
Jeśli nie boisz się bardziej rockowej muzyki, to polecam Deftones. Niemal cała ich dyskografia została niemal stworzona jako typowa pościelówa. Fajnie chillują też niektóre utwory TOOLa, np. Disposition, Reflection I Triad - w tej kolejności.
A jak nie rockowo, to może obczaj sobie:
- Forest Swords - Crow
- Massive Attack
- Lorn
- nuages
- Rone
- Moby
- Mogwai
- Jutrø
To tak pierwsze z brzegu jakie kojarzę.
Chociaż po prawdzie to w ostatnim czasie miałem u siebie praktycznie jedynie przeleciółkę której puszczałem Black metal, bo oboje lubimy. Gusta po prostu.
Każdy ma swój relaksacyjny rodzaj muzyki. Jedni potrzebują przed zawodami pierdolnięcia ac/dc, inni Boba Marleya a jeszcze inni Pavarottiego.
Ja np. jak pracuje w domu, czy chce się wyczilować/pomedytować to włączam sobie dźwięk np. morza lub deszczu.
Każdego organizm jest inny, także szukaj ale w kliematach które są tobie bliskie. Jeśli nie słuchasz house to i taki typ muzyki cię nie zrelaksuje bynajmniej.
__________________________________________________________
"Babie trzeba założyć chomąto. Tak robili do XII wieku polscy chłopi. Zakładali babom chomąto i orali nimi pole."
"Nie próbuj! Rób albo nie rób, nie ma próbowania."
Mi by się chyba lać zachciało po takich dźwiękach