Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Mniej seksu, więcej czułości

9 posts / 0 new
Ostatni
plejer
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 23
Miejscowość: WWA

Dołączył: 2019-08-04
Punkty pomocy: 43
Mniej seksu, więcej czułości

Witam,

ostatnio w moim związku znacząco spadła ilość stosunków i podejmowania inicjatywy w łóżku przez moją kobietę na rzecz przytulanek, całusów, wyznań.

Zaczęła mi się zapalać czerwona lampka nauczony doświadczeniami z poprzednich relacji gdzie rzadszy seks=spadek atrakcyjności w jej oczach. Moja kobieta częściej się chce przytulać, głaskać, ale brakuje mi tego "ognia" z początku znajomości, gdzie czułem faktycznie że pożąda mnie seksualnie i po kilku dniach niewidzenia dosłownie zrywała ze mnie ciuchy, teraz ja jestem raczej w pozycji "petenta" i muszę cokolwiek inicjować a i tak niekoniecznie się udaje, bo "zmęczenie, później, nie mamy czasu".

Dodam, że z mojej strony raczej nie zrobiłem żadnego fałszywego ruchu który by jakoś obniżył moją atrakcyjność, ale na pewno jest więcej "misiowania", chociaż wydaje mi się że ramę trzymam tak jak trzeba i nie dałem sobie wejść na głowę, za to jest więcej kontaktu, mniej tajemniczości z mojej strony. Próba wycofania się teraz i ochłodzenia raczej nie będzie zbyt naturalna i nie wiem czy jest dobrym pomysłem ?

Udziału osób trzecich oczywiście nigdy nie można wykluczyć, ale ku podejrzeniom nie mam podstaw, nie zmalało jej zaangażowanie uczuciowo-emocjonalne w związek w jakikolwiek sposób, nawet wydaje się że jest go więcej, natomiast w tej sferze seksualności czuję że jest mniej tego napięcia z początku.

Wiem, że to naturalne w każdym związku po jakimś czasie, ale dobrze by było na tyle przywrócić równowagę, by nie czuć różnicy między tym co na początku i sprawić by podejmowała inicjatywę albo chociaż nie odmawiała, zdarza się że nie widzimy się cały tydzień i ona dalej nie jest nakręcona na tyle żeby sama coś ruszyć. Dodam, że teraz przeszkadza okres, mimo że na początku totalnie nie było problemu z tym żeby się kochać podczas okresu, nie było problemu z brakiem miejscówki, nie było problemu z tym żebym czuł się niezaspokojony, a wręcz przeciwnie nawet czasem sam nie miałem siły. Liczę na jakieś sprawdzone sposoby starych wyjadaczy i waszą pomoc panowie, bo wiem że to częsta bolączka i wielu z nas to przechodziło. Pozdro

Javareal
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2021-09-04
Punkty pomocy: 470

"Dodam, że z mojej strony raczej nie zrobiłem żadnego fałszywego ruchu który by jakoś obniżył moją atrakcyjność"

Znudziłeś się już jej. Nawet jeżeli ona sama w to jeszcze nie wierzy.

Tak jak było na początku związku już nigdy nie będzie. Nie rzuci się na ciebie i nie będzie ściągać ubrania. Mało tego będzie tylko gorzej.

Na zwiększenie libido w tym przypadku najlepiej zadziała wzbudzenie zazdrości u niej.

Ja najlepszy seks w długoletnim zwiazku miałem zawsze tuż przed wyjazdem w delegacje.

---------------------------

Ananas1
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 34
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2021-01-31
Punkty pomocy: 778

Od jak dawna zauważasz taka zmianę? Ile tyg. Bo wiesz ludzie to nie zaprogramowane maszyny i może u niej libido spadło w wyniku problemów zdrowotnych/w pracy/w rodzinie. Czy coś ją może gryźć? A Ty co robisz żeby ona była szczęśliwa w związku? Jeśli oczekujesz że po tygodniu nie widzenia wbijesz na kwadrat by się chędożyć a robiłeś tak zawsze to że to zawsze będzie działać to mam złe wieści.. Nie bedzie.Jak bardzo siebie zaskakujecie? Kiedy byliście na kolacji, łyżwach, w kinie. Robiliście coś razem oprócz siedzenia w domu. Nie mówię że ona ma tylko leżeć i pachnieć a Ty wokół niej gonić. Ale kobieta rozpala się poprzez emocje. I tak jest to też zazdrość ale po co się zniżać do takiego poziomu.

żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.

plejer
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 23
Miejscowość: WWA

Dołączył: 2019-08-04
Punkty pomocy: 43

Nie wiem, ciężko mi tak jakoś podać konkretną datę, ale myśle ze to kwestia dwóch, trzech miesięcy, wcześniej było lepiej pod tym względem. A jeśli chodzi o rozrywkę to cały czas coś robimy, chodzimy na basen, śmigamy na narty, nawet bym powiedział ze więcej się dzieje niż dawniej. Jeśli chodzi o zazdrość to zdecydowanie ma mniej powodów do niej niż na początku, co może jest błędem. Stresu ma sporo przez uczelnię i pracę, ale to jest od zawsze więc to nie to. Myślicie ze może ktoś trzeci na horyzoncie albo jakieś wypalenie lub znudzenie ? Dobrym pomysłem jest nic nie inicjować w łóżku i czekać na reakcje albo ogólnie trochę się zdystansować i mniej pisać, dzwonić, spotykać się ?

Javareal
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2021-09-04
Punkty pomocy: 470

Wiesz nie znamy wszystkich szczegółów, wręcz znamy bardzo mało, żeby powiedzieć czy ktoś trzeci pojawił się na horyzoncie. Najbardziej prawdopodobne są pierwsze symptomy wypalenia w związku a na to nie ma reguły.

Chłodnik tutaj też nie wiele pomoże, wręcz może zaszkodzić. Co do mniejszej ilości spotkań. Ok ale ile czasu pociagniesz tą mniejsza ilość spotkań i tak po paru latach pewnie z nią zamieszkasz to co w mieszkaniu będziesz jej unikać?.

---------------------------

plejer
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 23
Miejscowość: WWA

Dołączył: 2019-08-04
Punkty pomocy: 43

To w takim razie jak reagować na te symptomy wypalenia, póki nie jest za późno ? Na innych płaszczyznach wszystko jest super, bardzo dużo czułości z jej strony, fajnych gestów, nadrabia czasem sto kilometrów żeby spędzić więcej kilka godzin razem, wychodzi z propozycją spotkań sama i organizuje aktywności. Z pozoru wszystko idealnie i oprócz tego ze mniej się na mnie „rzuca” to totalnie nie mam powodów żeby myśleć ze coś jest nie tak, a jednak ten rzadszy seks zawsze się bierze z czegoś i przez to się zacząłem niepokoić. Myślicie ze dobrym pomysłem jest mniejsze inicjowanie z jej strony? Ona teraz na tym polu czuje się bardzo pewnie, bo wie ze ja zawsze mam ochotę i sam zainicjuję

Dominikkow
Portret użytkownika Dominikkow
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 1993
Miejscowość: Krk

Dołączył: 2014-11-07
Punkty pomocy: 1349

To po prostu kolejny etap związku.
Od etapu podniecenia, który jest najniżej do etapu pożądania, kiedy człowiek przyzwyczaił się do bodźca jakim jest wygląd drugiej strony. Zaczyna się rodzić coś głębszego, a seks jest bardziej duchowy.
Niemniej. Jeżeli fizycznie brakuje Ci seksu, to nic innego jak komunikacja.

_____________________________________________________________

Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.

dantone
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 29
Miejscowość: stolica województwa

Dołączył: 2020-05-23
Punkty pomocy: 85

Dokładnie tak. Trochę śmieszny temat, bo naprawdę nie ma się tu nad czym rozwodzić.

Smoker
Nieobecny
Wiek: 18
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2013-01-10
Punkty pomocy: 57

To mityczne "wypalenie" też zależy od wielu czynników i twojego zachowania. Przygaszony płomień da się rozpalić. Wiem co mówię, jestem w związku od 10 lat i bywało różnie. Na samym początku wpadliśmy z ciążą, więc po narodzinach syna jako gówniarz zerwałem z dnia na dzień kontakty ze znajomymi i żyliśmy przez dobre 4 lata zduszeni we własnej klatce. Jeśli chodzi o seks to było okej, nie tyle co na początku, bo dziecko męczyło fizycznie, ale było wystarczająco. Kiedy młody trochę podrósł i poczułem więcej luzu to odnowiłem kontakty ze znajomymi i bardzo poleciałem w imprezy. Do tego stopnia, że wychodząc w weekend nawet nie brałem pod uwagę, że kobieta będzie mieć coś przeciwko, że za często itp. Po prostu musiałem iść kosztem wszystkiego i koniec. Taki syndrom psa zerwanego ze smyczy. Wtedy z automatu zrobiło się słabo pod kątem łóżkowym, bo towarzyszyło jej zbyt wiele złych emocji ze mną związanych. U kobiet nastrój i samopoczucie odgrywają wielką rolę, to nie jest tak jak u nas, że byle gdzie, byle jak, byle spuścić z kija. Kiedy (całe szczęście) zorientowałem się, że naprawdę mogę w końcu stracić przez te wyskoki rodzinę to ogarnąłem się, zamiast wydawać kasę na melanże trochę uzbierałem ,trochę pożyczyłem od rodziny i otworzyłem firmę. Finansowo wszystko poszło do przodu o 1000% i nasze relacje wróciły na właściwe tory. Niestety większy dobrobyt i zapierdol w pracy doprowadził mnie do sporej otyłości. Ona nigdy nie powiedziała, że ją odpycham albo, że nie jestem dla niej atrakcyjny. Po prostu seksu było sporo mniej. Wtedy to była zagadka, dzisiaj jest dla mnie oczywiste, że mój wygląd był tragiczny. Kto miał kiedyś problem z otyłością ten wie, że grubas nie widzi sam po sobie jak wielka jest skala problemu. Od niespełna roku ostro zapierdalam, ćwiczę i biegam 6 razy w tygodniu, zrzuciłem 35 kg, spaliłem sadło, nabrałem dość dużo mięsa (brałem sporo sterydów bo byłem zdesperowany na jak najszybszy efekt) i jak za dotknięciem różdżki - znowu pukamy się jak króliczki a w samym związku nigdy nie układało się lepiej mimo, że trochę lat minęło. Jest ten sam ogień który był wcześniej. Wniosek z tego taki, że kobieta rzadko kiedy powie ci - nawet z troski o twoje poczucie własnej wartości - co jej leży na wątrobie. Wiadomo, że każdy związek jest inny, ale nie licz na to, że ona ci wyśpiewa w czym tkwi problem. Zastanów się, czy może robiła w łóżku dla ciebie coś za czym nie przepada albo czy doszło do jakiejś wstydliwej sytuacji ? Jeśli naprawdę nie istnieje logiczne uzasadnienie zmian to wasza relacja się po prostu wyczerpuje.