Siema:D Z racji zbliżającego się lanego poniedziałku. Jak zamierzacie wykorzystać jakże cudowne święto bezkarnego oblewania wodą? Jakie macie najciekawsze wspomnienia z tego święta?
Wygrywając z kimś jesteś silny wygrywając z samym sobą jesteś potężny!
HA!!! Pamiętam jeden taki lany poniedziałek... Jak byłem mały, brat mnie wziął do swoich kolegów, a ja cały podniecony i happy z tego powodu znalazłem w domu największe wiadro jakie byłem w stanie umieść. Byłem wtedy może w 5 klasie podstawówki czy coś takiego. I szedłem na tyle przysłuchując się rozmowom starszym, nagle zobaczyłem jadące 2 motory. To był moment, jak znalazły się obok mnie a zawartość całego moje wiadra wylądowała na jednym z motocyklistów. Źle wybrałem, bo momentalnie się zatrzymał i zaczął mnie gonić... Ucieczkę dookoła przedszkola pamiętam do dziś i moje krzyki: "Zabije mnie... RATUNKU". Od tamtego czasu uważam z lanym poniedziałkiem bo następny wyczyn mój w lany poniedziałek skończył się złamaną ręką mojej siostry. Więc w ten dzień jak najdalej ode mnie...
Zwycięzca zaczyna tam, gdzie przegrywający rezygnuje - PAMIĘTAJ!
Nienawidzę tego dnia....
I tak dobrze,że skończyły się te czasy,kiedy to chłopaki z osiedla latali z wiadrami na kilka dni przed i oblewali,jak się po prostu wyszło na dwór....
Teraz całe szczęście parkuję blisko autem,więc jest małe prawdopodobieństwo,że dostanę wiadrem w głowę,choć rok temu i tak mnie dojechali...
Dzień jest beznadziejny,bo możecie bezkarnie oblewać,a raczej w nadmiarze to nie jest miłe. Do tego nie można spokojnie przejść,bo strach,że zaraz jakiś napaleniec się znajdziie.
Cały ten tydzień choruję,więc liczę na łaskawość swojego faceta,a jak nie na łaskawość to rozsądek,bo wie,że dostanie po głowie jak mnie mocno obleje:D
A tak swoją drogą : najlepszy lany poniedziałek był hmmm 2 lata temu(?),kiedy śnieg tak sypał,że nawet kolesie nie wychodzili na dwór:D W tym roku śniegu nie chcę,ale lać deszcz mógłby cały dzień:D
Noo jedyny dzień w roku w którym laski będą przez was mokre
Kiedyś usłyszałem jedną bardzo mądrą rzecz, że na świecie nie ma ludzi normalnych i nienormalnych, tylko są ci pozamykani w zakładach i ci którzy nie zostali przebadani.
śpię sobie smacznie, wpada brat z wiadrem wody i wężem ogrodowym, oczywiście wiadro zimnej wody obudziło mnie ze słodkiego snu i nie było to miłe obudzenie, po czym zaczął zabawę wężem... Ja nie wiem jak mu matka na to pozwoliła, toć pokój tydzień był mokry...
A w tym roku, wyprawiam 18-stke w lany poniedziałek, śmieją się że będzie lany jak nigdy dotąd...
Ja specjalnie się starać nie muszę, pedałem nie jestem więc odpuszczam sobie chłopaków, a laseczki cały rok są przy mnie mokre, więc co za problem dla mnie....
Ja w aucie wypełniam wodą zbiorniczek spryskiwaczy do pełna:) troszke przesowam natryski bardziej na zewnatrz i gdy jade miasem, a ktos jest na tyle blisko auta to go woda:) kiedys Niebiescy mnie zlapali ,ale tylko upomnienie dostałem:)
Gaudeamus igitur, iuvenes dum sumus. - Cieszmy się więc, dopóki jesteśmy młodzi.
Ja to nie zapomnę jak u rodziny byłem i strażakom (swoją drogą ostro najebanym) odpierdoliło. Wzięli wóz strażacki i wszystkich co szli przy ulicy oblewali. Ale masakra to była jak pod kościół podjechali i wszystkich co po mszy wychodzili spryskali. Każdy swoje dostał a stare babki to szczególnie bo wolno uciekały.
Uwaga! Tematy odzyskiwania ex, powrotów do byłych kobiet - są tu zabronione i będą USUWANE. Jeśli już chcesz, to szukaj rozwiązania na www.jakodzyskacbyla.pl
Zakładam specjalne buty z mocowaniami na pistolety na wodę i shuffluję przed panienkami.
Nie dość, że szczęśliwe będą, to jeszcze mokre.
HA!!! Pamiętam jeden taki lany poniedziałek... Jak byłem mały, brat mnie wziął do swoich kolegów, a ja cały podniecony i happy z tego powodu znalazłem w domu największe wiadro jakie byłem w stanie umieść. Byłem wtedy może w 5 klasie podstawówki czy coś takiego. I szedłem na tyle przysłuchując się rozmowom starszym, nagle zobaczyłem jadące 2 motory. To był moment, jak znalazły się obok mnie a zawartość całego moje wiadra wylądowała na jednym z motocyklistów. Źle wybrałem, bo momentalnie się zatrzymał i zaczął mnie gonić... Ucieczkę dookoła przedszkola pamiętam do dziś i moje krzyki: "Zabije mnie... RATUNKU". Od tamtego czasu uważam z lanym poniedziałkiem bo następny wyczyn mój w lany poniedziałek skończył się złamaną ręką mojej siostry. Więc w ten dzień jak najdalej ode mnie...
Zwycięzca zaczyna tam, gdzie przegrywający rezygnuje - PAMIĘTAJ!
mój kumpel ma mała armatkę wodną która jak co roku montujemy
w busie
Nienawidzę tego dnia....
I tak dobrze,że skończyły się te czasy,kiedy to chłopaki z osiedla latali z wiadrami na kilka dni przed i oblewali,jak się po prostu wyszło na dwór....
Teraz całe szczęście parkuję blisko autem,więc jest małe prawdopodobieństwo,że dostanę wiadrem w głowę,choć rok temu i tak mnie dojechali...
Dzień jest beznadziejny,bo możecie bezkarnie oblewać,a raczej w nadmiarze to nie jest miłe. Do tego nie można spokojnie przejść,bo strach,że zaraz jakiś napaleniec się znajdziie.
Cały ten tydzień choruję,więc liczę na łaskawość swojego faceta,a jak nie na łaskawość to rozsądek,bo wie,że dostanie po głowie jak mnie mocno obleje:D
A tak swoją drogą : najlepszy lany poniedziałek był hmmm 2 lata temu(?),kiedy śnieg tak sypał,że nawet kolesie nie wychodzili na dwór:D W tym roku śniegu nie chcę,ale lać deszcz mógłby cały dzień:D
Noo jedyny dzień w roku w którym laski będą przez was mokre
Kiedyś usłyszałem jedną bardzo mądrą rzecz, że na świecie nie ma ludzi normalnych i nienormalnych, tylko są ci pozamykani w zakładach i ci którzy nie zostali przebadani.
Lany poniedziałek hmmm...
śpię sobie smacznie, wpada brat z wiadrem wody i wężem ogrodowym, oczywiście wiadro zimnej wody obudziło mnie ze słodkiego snu i nie było to miłe obudzenie, po czym zaczął zabawę wężem... Ja nie wiem jak mu matka na to pozwoliła, toć pokój tydzień był mokry...
A w tym roku, wyprawiam 18-stke w lany poniedziałek, śmieją się że będzie lany jak nigdy dotąd...
A ja powiem tak...
Ja specjalnie się starać nie muszę, pedałem nie jestem więc odpuszczam sobie, a laseczki cały rok są przy mnie mokre, więc co za problem dla mnie....
miłego lasnego dyngusa...i smacznego jajka
A kobietom zajączka z dużymi jajami
A ja powiem tak...
Ja specjalnie się starać nie muszę, pedałem nie jestem więc odpuszczam sobie chłopaków, a laseczki cały rok są przy mnie mokre, więc co za problem dla mnie....
Ja w aucie wypełniam wodą zbiorniczek spryskiwaczy do pełna:) troszke przesowam natryski bardziej na zewnatrz i gdy jade miasem, a ktos jest na tyle blisko auta to go woda:) kiedys Niebiescy mnie zlapali ,ale tylko upomnienie dostałem:)
Gaudeamus igitur, iuvenes dum sumus. - Cieszmy się więc, dopóki jesteśmy młodzi.
Ja to nie zapomnę jak u rodziny byłem i strażakom (swoją drogą ostro najebanym) odpierdoliło. Wzięli wóz strażacki i wszystkich co szli przy ulicy oblewali. Ale masakra to była jak pod kościół podjechali i wszystkich co po mszy wychodzili spryskali. Każdy swoje dostał a stare babki to szczególnie bo wolno uciekały.