Cześć, tak w skrócie bo mi się nie chce rozpisywać. Związek z kobietą prawie 3,5 roku. Od roku trochę się pieprzyło, ale nie dawałem sobie na głowę wejść. Codziennie pisała, teraz miesiąc temu była na praktykach w Hiszpanii, ja pijany robiłem jej spiny.. Jak wróciła od tego czasu widzieliśmy się 4 razy, ostatnio tydzień temu we wtorek, gdzie była oschła i następnego dnia miała iść z "mamą i siostrą" nad wodę. Napisałem pod wieczór, zaczęła odpisywać, że nie ma czasu, wróciła z paznokci to odpisała tylko tyle, że wkurza ją sytuacja gdzie nie piszę cały dzień (nigdy nie pisałem prawie pierwszy) a w nocy się do Niej dostawiam.. Potem pierdolenie, żebym się zastanowił czy to ma sens itp.. W piątek napisała, że musi to przemyśleć i do dzisiaj zero odpowiedzi... z racji tego, że byłem chujkiem mam teraz do niej się odezwać czy "czekać jak głupek"?
Jak zjebałeś sprawę, to wyjaśnij ją normalnie i szczerze, a nie czekasz na gotowe jak królewicz, któremu podstawia się wszystko pod nos.
Rozumiem, że opisujesz 3.5 letni związek z kobietą na tle przyjacielskim? Bo na dojrzały związek mężczyzny z kobietą, z twojego opisu, to kurwa nie wygląda. Chyba, że macie po 14 lat
Jeśli masz 21 lat i ten "związek" wygląda tak jak opisałeś, to oboje tracicie czasu, bo tego "związku" już dawno nie ma. Może teraz ty pojedź z "mamą i siostrą" nad wodę poszukać szacunku do siebie, bo gdzieś ci spierdolił. Spotkaj się z nią, pożegnajcie się i nie oglądaj się za siebie. Pracuj nad sobą, czytaj klasyki na forum, podrywaj, a nastepny "zwiazek" powinien być lepszy.
Powodzenia
27, także już na ratunek mojej toksycznej zajebanej osoby nie ma co liczyć... Wstępnie dałem sobie w głowie czas równy tydzień, chciałbym jej jeszcze udowodnić, że pracuje nad sobą i przynajmniej oddać jej to czego nie dawałem... Ale duma trzyma mnie jeszcze przy tym, żeby do niej się nie odezwać..
Dodatkowo mamy wspólnie 4 miechy do opłacania telefon i nadal dziewczyna trzyma tutaj swoje rzeczy... Rozwala mnie od środka, że jak teraz zacznę przepraszać, obiecywać, że się zmieniam to tylko laska się zaśmieje i w dupę kopnie bardziej...
A z drugiej strony niby chcę poczekać, aż sama mi napisze, że przemyślała wszystko i nie chce ze mną być.. Dać jej czas?
"Ale duma trzyma mnie jeszcze przy tym, żeby do niej się nie odezwać.."
Przerabiałem to kiedyś. Powiem ci, ze na szczęście dojrzałem i zrozumiałem, że nie tędy droga.
Jeśli coś spierdoliłeś to przeproś za swoje zachowanie. Więcej tego nie zrobisz i tyle. Nie musisz wcale jej przepraszać na kolanach.
Z drugiej strony myślę, że lepiej by to Wszystko się skończyło. Może wtedy sie nauczysz.
Nie wiem czy się nauczę, bo kiedyś miałem podobnie... coś kurwa w łepetynie siedzi nad czym nie panuję... Najgorzej było jak wpadałem w cugi alkoholowe, teraz się otrząsnąłem w tygodniu nie piję... Pamiętam swoją pierwszą poważniejszą "miłość", też robiłem jakieś jazdy, ale wtedy za dużo też pieskowałem...
Tylko kurde czekać teraz aż sama się z tym oswoi i napisze, czy w piątek napisać jej, że chcę się spotkać w sobotę albo niedzielę i to zakończyć?
27 lat, cugi alkoholowe. Chlopie, musisz ogarnąć dupe, bo wylądujesz na ulicy.
Jeszcze nikt wódki nie przepił.
Widzisz nikt nie chce być z alkoholikiem. Pogadaj z laska, wyjaśnij ze zjebałeś, wiesz gdzie był błąd i że w życiu czasem trzeba upaść, by wstać silniejszym. Jak ma jeszcze jakieś uczucia do Ciebie to powinno się udać.
W sumie to też masz rację, nic mi nie szkodzi porozmawiać..
Zakończ jej męczarnie z klasą i zacznij od podstaw bo z tego nic nie będzie a możliwe,że przynajmniej nauczkę będziesz miał jak się nie zachowywać. Ale 3.5 starczy teraz na sam koniec podziękuj i zacznij od podstaw niż szukanie nowej.Sorry nie będzie nic z tego związku
Moje wady są normalną częścią mojego życia, akceptuję je w pełni.
Jeszcze pół godziny temu po pracy sama się odezwała na Insta, nie odczytałem... ale w nawiązaniu do burzy - "Zamknij okna i uważaj na siebie"...
Chłopie, masz to co ja i wieeeelu innych. Nakręcasz się i analizujesz. Ale to dobrze, bo wtedy tacy jak ja, którzy znają te sytuację, mogą na chłodno doradzić
Podejrzewam, że po tym jak panna napisała Ci na insta własnie wyrosły Ci skrzydełka bo pokazała zainteresowanie. Na krótko, za kilka dni czeka Cię kolejna spina, i nastrój z hurraoptymistycznego (bo wygrywam) znowu zamieni się w ten "pod psem" i znowu tu przybiegniesz.
Póki dajesz jej trochę dobrych emocji, dobry seks, będzie się to kręcić, aż w końcu padnie któregoś dnia, a że padnie to bardziej niż pewne. W tym wieku zmieni się wszystko jeszcze 4528 razy i u Ciebie u niej.
Nie rozpamiętuj (wiem, łatwo mówić), nie stawaj na uszach. Poczytaj stronę, podstawy i nie tylko, staraj się nie być cipką, to doświadczenie na pewno zaprocentuje
Tak podsumowując.. Rano napisałem, że chcę po ludzku porozmawiać, więc jak chce niech po pracy przyjedzie i sobie wyjaśnimy czy chcemy dalej w tym tkwić.. Ona, że tyle się nie odzywałem, to dobrze się bawię itp.. Zaproponowałem spotkanie na chacie po pracy -"to nie jest dobry pomysł. nie chcę".
Mówię dobra, po pracy niech zadzwoni.. Nie nie pisz na insta, ostatnia wiadomość jest taka z kim mam się dogadywać co do rzeczy i że nie widzę siebie podczas próby ogarnięcia się wraz z kobietą, która ma to w dupie. Cyk. Temat zamknięty.
Popiecze dupsko i serduszko w chuj, ale im bardziej się ona oddalała tym bardziej czuję wstręt również do niej..
Czas na sport, jutro idę na imprezkę z kumplem, w sobotę na piwko z drugim... Na pewno terapia by mi pomogła z nerwami, tylko do kogo i za ile?
Wiem, że dziecinnie postąpiłem z tym sms'em, ale nie mam zamiaru tracić czasu i nerwów na osobę, która od przyjazdu z Hiszpanii (miesiąc prawie będzie) chciała się spotkać ze mną tylko 4 razy po 3,5 letnim związku, więc na pewno coś jest nie halo..
Jakieś sposoby, żeby ogarnąć myśli o niej? (ciężko jest po 3,5 latach) i żeby odpamiętać jej numer telefonu? żebym nic nie odwalał po nocach weekendowych
To wychodzi średnio jedno spotkanie na tydzień...
Co w tym złego??
Moim zdaniem jeszcze mógłbyś to odratować, ale naciskasz ją jak podeszwa buta biednego robaczka, który już nie może wytrzymać po taką wagą..
Tak jedno piwko, imprezka a zaraz najebany będziesz pisał jak Ci brakuje..
To takie złudne, że osoby w relacjach "długoterminowych" nie wychodzą ze znajomymi, a jak się coś zakończy to dwa razy w tygodniu lecą na imprezy i pokazują, jak się świetnie bawią..
Jest to nieprawdziwe, nieszczere i pamiętaj, że wróci to z dwojoną siłą.
Aktualnie spotykam się z dziewczyną i widzimy się raz, czasami dwa razy w tygodni. Mamy swoje zajęcia pracę hobby..
Weź nie naciskaj tak na nią..
|Życie jest krótkie i jeśli masz na coś ochotę to to zrób, ale licz się z konsekwencjami| & |Kobieta jest jak motylek w Twojej dłoni, jeśli zaciśniesz ręce, motylek udusi się, jeśli otworzysz je za mocno, motylek odleci|
Już i tak po ptokach, nie chciała się spotkać, zadzwoniłem to wytłumaczyła, że niby nikogo nie ma bla bla, chce sobie odpocząć od relacji z ludźmi przez rok dwa i może jak zatęsknimy i się zmienie to się zejdziemy .. czyli pierdolenie.
W następnym tygodniu mam nadzieje, że odbierze z mamą rzeczy, ale nie chcę jej widzieć.
ona odchodziła od Ciebie emocjonalnie już dużo wcześniej, na pewno przegapiłes ten moment. Czy ktoś sie pojawił inny, ciezko powiedzieć, wyjdzie z czasem.
Jak panna pisze, że może sie kiedyś zejdziemy jak zatęsknimy, to zazwyczaj nie zamyka sobie furtki jakby jej z nowym fagasem nie wyszło. Powrót do bezpiecznej przystani.
Pożegnaj sie jak facet, bez żadnych awantur, proszenia, łez, oddaj rzeczy, weź się za siebie siłka jakiś sport, a nie cugi alkoholowe, pracuj nad sobą.
Masz blogi jak sie zachowywac po rozstaniu, jak utrzymac związek i pracuj nad sobą.
http://podrywaj.org/jak_odzyska%...
Niektóre kobiety są po to, by je wielbić, inne – żeby je bzykać. Problem mężczyzn polega na tym, że ciągle mylą pierwsze z drugimi.
Może być, że poznała a może być że na prawdę zmęczona była tym związkiem (toksyk zajebany ze mnie jest..)
Najgorsze jest to, że mam świadomość, że nie mogę nic już zrobić.. Chciałbym ją tak od serca szczerze przeprosić (nie wiem zostawić list w rzeczach?) tęsknię strasznie za tą małą mendą...
Jeszcze gorzej, że pracuję na home office, przyzwyczajony byłem, że w domu ktoś jest, znajomi pracują, ciężko się ustawić...
Przecież ty wyglądasz kolego jakby Ci to było na rękę, że ona poszła na manowce
"Jeśli nie chcesz być najlepszy to nawet nie zaczynaj"
Wiem, że się do tego przyczyniłem ostro.. Laska też dobra, w sobotę instagramy, że nie chce Cie znać itp bo się świetnie bawiłem w weekend, blokada.. a teraz odblokowuje i wysyła jakieś filmy jak sobie jeździ pewno z kimś na hulajnogach ..
Najgorsze jest to, że teraz za mocno o tej kobiecie myślę, spać nie mogę... eh
Pytanie, co takiego nabroiłeś, że sam o sobie piszesz, że jesteś chujkiem? Bo są dwie opcje, albo przegiąłeś pałę i faktycznie zachowałeś się mało smerfnie, albo ona tak Cię zmanipulowała. Ja stosowałem u siebie zasadę, ten kto zjebał, ten przeprasza, związek zakończył się po 4 latach, więc możliwe, że to nie jest dobra zasadę, ale innej nie znam, więc tej się będę trzymał i polecał.
Co do tego:
Jakieś sposoby, żeby ogarnąć myśli o niej? (ciężko jest po 3,5 latach) i żeby odpamiętać jej numer telefonu?
To zaskoczę Cię, ale czas leczy rany. Jedni potrzebują czasu zanim ruszą w tango, inni w dniu zerwanie idą do klubu, zależy od człowieka.
A co do tego, że raz nie chce Cię znać, a później wysyła filmiki z hulajnogą, to świadczy o tym, że jednak nie jest za bardzo zdecydowany. Na pewno z jednej strony też jej szkoda, bo 3,5 roku to kupa czasu, z drugiej może ją męczyć kilka rzeczy. Ja bym poczekał na ewentualny rozwój wydarzeń i zajął się swoim życiem. Zamiast myśleć o niej po nocach, pomyśl, czy to rzeczywiście relacja, którą warto reanimować