Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Kiedy można stwierdzić granie targetu na 2 fronty

11 posts / 0 new
Ostatni
DakiDuck
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: KRK

Dołączył: 2020-11-25
Punkty pomocy: 34
Kiedy można stwierdzić granie targetu na 2 fronty

Cześć. Słuchajcie mam taki problem. Spróbuję go rozpisać.

Mam X spotkań z targetem, wiem, że spotyka się też z innym czy innymi. Spoko to jeszcze uważam za normalne. Znane jest mi też powiedzenie, że kobieta jest jak małpa i gałęzie.

Ale na ILE można inwestować czy kiedy można stwierdzić, że TARGET
nie działa na 2 fronty?
Zgadza się na spotkania, nawet sama coś tam zaproponowała ale chcę uniknąć takiej sytuacji i postawić się w roli takiego pieska zabawiacza, że ja w parzyste on w nieparzyste.

Wiadomo, że na początku facet musi nieco więcej zainwestować, fajnie jakby to szło 50:50 od samego początku ale wiadomo jak jest.

Zasygnalizowałem jej swoją opinie na ten temat, że relacje działają w dwie strony i pierdole takie relacje jak tylko ja mam stawiać, chodziło o kogoś innego ale liczę na to, że zrozumiała przekaz i moje oczekiwania.

WildGuy
Nieobecny
Ogarnięty
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: pomorskie

Dołączył: 2018-03-22
Punkty pomocy: 547

X spotkań to dwa spotkania, czy dwadzieścia? Bo to jest ogromna różnica. Dopóki nie jesteś w związku z kobietą, to czemu ona miałaby się nie spotykać z innymi? Nic was nie łączy, jesteście kolegami, jak rozumiem. Pewnie też nie doszło do bliższego kontaktu, to tym bardziej żadna większa więź emocjonalna was nie łączy.
W końcu sam musisz postawić sprawę jasno, pokazać jej, że ci się podoba i widzisz w niej potencjał na więcej niż zwykłe spotkania. Ale nie z ramy rozpaczającego człowieka. Jak tego nie zrobisz, to ona sama się nie domyśli, że ci się podoba, albo będzie wolała pozostać w relacji, gdzie uzyskuje wszelkie korzyści bez nadmiernej inwestycji i będziesz platonicznym orbiterem. Jak powie, że nic z tego, to utknąłeś we friendzonie. Musisz posuwać interakcje do przodu. Im szybciej to zrobisz, tym kobieta szybciej się zakocha. Jak będziesz zwlekał, to ona nie będzie marnować czasu na ciebie, tylko pewnie ma wokół stu innych facetów.
"Zasygnalizowałem jej swoją opinie na ten temat" - raczej bezradność i wołanie o pomoc. Zrzucasz odpowiedzialność na nią. Facet musi PROWADZIĆ interakcję, ale poziom inwestycji musi być równy. To, że prowadzisz interakcję nie znaczy, że ona nie inwestuje. Jej inwestycją jest podążanie za tobą. Ty pewnie oczekujesz, że ona wszystko za ciebie zrobi. To nie jest rola kobiety. Rolą kobiety nie jest inicjowanie, ale uleganie twojej inicjatywie. Jeśli nie ulega twojej inicjatywie, to po prostu nic w tobie nie widzi i możesz sobie darować, bo pewnie jesteś tylko jej kolegą.
W skrócie, im więcej spotkań bez posunięcia do przodu, tym większa szansa na zostanie platonicznym orbiterem, przyjacielem, a ona wiecznie czekać nie będzie na twój ruch.

~

RafaelB
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2019-11-15
Punkty pomocy: 623

A seks był? Jak nie było, to się, chłopie, pospiesz.

Nie bać się, tylko działać.

DakiDuck
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 27
Miejscowość: KRK

Dołączył: 2020-11-25
Punkty pomocy: 34

Wild muszę Ci podziękować za ten komentarz o podążaniu. Nie wiedziałem tego w takim sensie.
Rozumiem, że to ja mam prowadzić relację ale miło by było jakby na parę spotkań zainicjowanych przeze mnie ona sama coś zainwestowała i przygotowała.

Czy też powiesz, że absolutnie to nie jest rola kobiety albo, że musi być nieźle wkręcona? Jak się do tego odniesiesz?

No dobra uleganie inicjatywie. Co jeśli ulega inicjatywnie kilku? Jeśli lubi ten sport i sobie ustawia nas wszystkich? Jeśli raz jest widziana z tym, raz z tym, innym razem ze mną NEXT? Czy prowadzić dalej i korzystać?

WildGuy
Nieobecny
Ogarnięty
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: pomorskie

Dołączył: 2018-03-22
Punkty pomocy: 547

Polecam przeczytać Deida D. - Droga pełniejszego mężczyzny. To można zrobić w jeden wieczór, myślę, że po takiej lekturze 90% pytań na forum nie musiałoby w ogóle powstawać. Tam masz właśnie napisane o roli mężczyzny, którą jest prowadzenie.
Kobiety mają różne strategie seksualne, a czasami nawet wyuczone mechanizmy, szczególnie jak są w ramie randkowej. Jak znajdą się w ramie randkowej to narzucają sobie reguły np. "Nie mogę go pocałować wcześniej niż na 5-randce, a przez 3 kolejne będę udawała niedostępną." Dlatego kobietą trzeba kierować. Kobiety generalnie nie lubią brać na siebie odpowiedzialności za to co się dzieje. To nie znaczy, że każda kobieta taka jest i nigdy nie wyjdzie z inicjatywą.
Żeby coś zyskać najpierw musisz sam w to zainwestować. Inwestycją nie jest ilość spotkań, tylko jakość, a głębiej mówiąc zaangażowanie emocjonalne. Im bardziej ją zaangażujesz emocjonalnie, tym ona będzie bardziej bronić swojej inwestycji. Jeśli to X spotkanie z rzędu, a ty nie dostrzegasz zaangażowania emocjonalnego, to widocznie marnujesz czas, albo nie pchasz interakcji do przodu. Musisz ocenić na jakim stopniu znajduje się jej inwestycja. Doszło między wami do jakiegoś kontaktu, zbliżenia? Najlepszą metodą jest pójście z kobietą do łóżka, bo to niesamowicie wzmacnia poziom jej inwestycji. Inwestycja fizyczna jest lepsza niż parugodzinna, platoniczna pogadanka.
To, że kobiety grają na kilka frontów, to jest normalna sprawa. To jest jedna ze strategii seksualnych kobiet, zakorzeniona ewolucyjnie. Kobiety umawiają się z wieloma facetami i wybierają takiego, który gwarantuje im najwięcej wartości, biorąc pod uwagę ryzyko inwestycyjne, czyli to, czy facet będzie faktycznie zaangażowany w relacje z nią. Musi wybrać faceta, który jest mniej więcej na jej poziomie, aby zabezpieczyć swoją inwestycję.
Dlatego krytyczny jest tutaj poziom inwestycji. Im więcej ona zaangażuje się emocjonalnie, tym większa szansa, że przerodzi się to w coś więcej i będzie chronić swojej inwestycji, a nawet ją powiększać, jeśli widzi w tym korzyści. Inna sprawa, że niektóre kobiety naprawdę mają nudne życia i poza spacerem nie potrafią wymyślić nic więcej.
Więc nie oczekuj, że to ona będzie posuwać interakcję do przodu. Ty prowadź, a ona pójdzie za tobą. Dąż do powiększania kontaktu seksualnego, także do tego, aby cię goniła, czyli nie dawaj się na tacy. Dopóki nie znajdziesz się z nią w łóżku nie może być w 100% pewna, że ma cię w garści. To nie znaczy, że musisz robić uniki, po prostu nie wykazuj nadmiernego zainteresowania, albo równoważ je.
Skoro wiesz, że umawia się z innymi facetami, a to jest któreś z kolei wasze spotkanie, to radziłbym od razu eskalować, wzmocnić więź, najlepiej wejść w relacje seksualną, bo jeśli ty tego nie zrobisz, to przyjdzie bardziej ogarnięty facet, który nie potrzebuje tylu uderzeń co ty, a wtedy ona straci tobą zainteresowanie.
Być może po prostu oczekujesz od niej inwestycji, a nawet nie jesteście na takim poziomie, aby ją wykazywała.

~

Javareal
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2021-09-04
Punkty pomocy: 469

Tak ja tutaj tylko dodam, że nie doceniamy tego co przyszło nam łatwo, nie doceniamy rodziców, nie doceniamy daru życia. Boimy się tylko utracić coś w co zainwestowaliśmy i szkoda nam tej straconej inwestycji.

Często właśnie tak jest, że to mężczyzni rozpaczają po nie udanych podbojach a nie kobieta, bo tyle się chłop natrudził, a tutaj figa z makiem, i często facet dalej walczy tylko z tego powodu, że szkoda mu tego wysiłku, który już w relacje włożył. Z kolei kobieta jest często niezwruszona właśnie dlatego że nic nie straciła bo nic nie inwestowała.

Dodam, że na pewnym etapie znajomości jest wskazane, żeby to dziewczyna przejęła ta mityczna inwestycje chocby na chwile. Niech się natrudzi, coś wymyśli, zorganizuje randkę, zobaczy wtedy, że nie jest to takie łatwe.

Cofamy się mocno do ewolucji, ale w dzisiejszych mocno "feministycznych" czasach gdzie kobiety są z każdej strony bombardowane "mowa niezależności" nie pozostawiał bym im zaangażowania tylko na poziomie "podążania". Bardzo cwane, ktoś się stara a moja rolą będzie za tym podążać i męcz się z taką osobą przez 50 lat po ślubie.

Dakiduck ty ustalasz zasady, jeżeli nie jesteś z jej zachowania zadowlony mówisz, że będziesz musial odejść jeżeli jej zachowanie się nie zmieni i zrób to jeżeli będzie to konieczne, aach tak zacytowalem arcymistrza tej strony Smile

---------------------------

WildGuy
Nieobecny
Ogarnięty
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: pomorskie

Dołączył: 2018-03-22
Punkty pomocy: 547

Tobie też polecam tą książkę. Ona właśnie jest o tym, o czym piszesz, tylko wnioski są trochę inne niż ty podajesz.

~

Kensei
Portret użytkownika Kensei
Włączona
Moderator
ModeratorWtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Pyrlandia

Dołączył: 2019-11-19
Punkty pomocy: 3936

"Najlepszą metodą jest pójście z kobietą do łóżka, bo to niesamowicie wzmacnia poziom jej inwestycji."

Nie, tymczasowo na bazie emocji podnosi jej poczucie i chęć inwestycji. Nie wzmacnia, ew popycha do interakcji bazującej na tej dawce emocji. A namiętność to nie wszystko, nie wydłuża perspektywy relacji.

Najlepszą metodą na romans i relację opartą na namiętności z terminem wygaśnięcia za kilka tygodni lub miesięcy. Jeżeli to jest celem to na bazie tego kryterium to możemy osiągnąć. Będzie fajnie, poszalejemy a później się wyczerpie i no mamy przepis na tzw seryjną monogamię. Co kto tam sobie myśli że lubi i myśli że potrzebuje. Ale warto to sprecyzować. Wtedy można wybrać metody które do tego prowadzą.

WildGuy
Nieobecny
Ogarnięty
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: pomorskie

Dołączył: 2018-03-22
Punkty pomocy: 547

Już pomijając, że sam termin 'inwestycja' jest pojęciem abstrakcyjnym, to jednak seks sam w sobie jest inwestycją, więc nie wiem czemu temu zaprzeczasz.
Przykład dla mnie jest banalny, na tym etapie autor ma problem z pchnięciem interakcji do przodu, takich postów na forum jest masa.
Poza tym kobieta umawia się z innymi facetami, więc dlaczego miałaby w ogóle cokolwiek inwestować? Może po prostu nie chce? I nawet jeśli tak jest, to nie jest to powód, aby chować głowę w piasek i liczyć, że znajdzie się inna kobieta, która zaakceptuje kogokolwiek bezwarunkowo... bo to skrajne obniżenie poprzeczki. Równie abstrakcyjny termin więzi emocjonalnej da się 'wmocnić', czy jakiego zamiennika dla tego słowa użyjesz.
Poza tym czytając post rozumiem, że celem jest relacja seksualna/romans, a nie relacja platoniczna z czekaniem do ślubu, czy koleżeńska. Więc relacje seksualne inicjuje seks, takie relacje mogą trwać długie lata, a nie tygodnie jak sugeruje Kensei.

~

Kensei
Portret użytkownika Kensei
Włączona
Moderator
ModeratorWtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Pyrlandia

Dołączył: 2019-11-19
Punkty pomocy: 3936

Stary ja użyłem słów które sam uzyles i określiłeś że takie zachowanie robi coś. Ze wzmacnia poziom inwestycji. A teraz piszesz ze to pojęcia abstrakcyjne? Używasz abstrakcji to wygenerowania jakiegoś pewniaka czy co tu sie wydarza? Laughing out loud
Ziom, wzmocnić poziom. Nie zwiększyć ale wzmocnić, czyli ugruntować. Okej. Dalej tam później piszesz ze sam seks jest inwestycją. Ok. Pieprzycie się, Ty i laska, czyli inwestujecie, poziom jej inwestycji zostaje wzmocniony. Czyli twierdzisz że samo z siebie ruchniecie się z babą, niezależnie od nawet jego jakości i dostępności z innymi gośćmi w jej przypadku, powoduje wzmocnienie poziomu seksu, cokolwiek to kurwa znaczy.

No i ten motyw że sugeruję ze potrwa relacja oparta na seksie i z tego startująca tygodnie. Tak, tak sugeruję, mam na koncie sporo takich właśnie relacji, które trwały kilka tygodni. Mam sporo relacji również które trwały kilka miesięcy. Sugeruje ze tez tak może być. Mam na koncie tylko jedną relację która była w tej konwencji rozpoczęta i trwała więcej niż rok. Sugeruję zatem że każda ma termin ważności, i owszem z samym inwestowaniem jakim będzie seks znacząco skracamy działanie i termin ważności. Taka jest zależność, za każdym razem kiedy dokładałem inwestycji oprócz seksu a nie więcej seksu wtedy związek ulegał wydłużeniu, jak rozkładałem ten seks trochę w czasie a nie nakurwiałem jak z karabinu, i ogarniałem inne rodzaje inwestycji w relację to trwała dłużej. Im więcej i częściej pukałem się z panną głównie o to dbając i tym się grzejąc i na tym się skupiając to szybko wpadaliśmy w seks jako formę uzależnienia a nie jednej z form bycia z kimś blisko. Intymność i zaangażowanie mój drogi dzikusie buduję się poprzez otwieranie się i dzielenie prywatną sferą, wpuszczaniem do swego świata i zwiedzaniem cudzego, wiedzą o sobie nawzajem i budowaniem wspólnych intymności i przeżyć i połączeniami i świadomymi różnicami, poznaniem, na to trzeba czasu zwyczajnie. Zaangażowanie jest bardziej o realnych inwestycjach, przeznaczaniu czasu na realizację i realizację w działaniu wspólnych planów w rozwój relacji i podążanie we wspólnie upatrzonym kierunku, o przeznaczaniu zasobów, o kreowaniu wspólnej wizji. Bo cały czas mówimy w kontekście relacji.
Jak skupisz się na jednym, na seksie, szybko się ktoś odda jeszcze Tobie nie wiedząc kim w zasadzie jesteś, tylko mając wybiórczy obraz wskoczy do wyra, i Ty też, szybko się sobą podzielisz, to jak myślisz, na podświadomym poziomie coś co szybko przyszło jaką będzie miało wartość jak się nie trzeba trudzić? bazując na szybkiej inicjacji ruchanka nie okazujesz wyższej wartości, tylko dostępność. Dostępność czyli coś jest powszechne, skupisz się głównie na pozostaniu w namiętności, i olejesz intymność i zaangażowanie na które trzeba czasu i działań różnych, to nie wzmocnisz niczego, tylko wyczerpiesz, bo tam nie ma perspektyw, jest coś co bazuje na tymczasowym pierdolnieciu hormonalnym. To nie są żadne fundamenty, to nie implikuje ani trochę wieloletniej znajomości kipiącej seksem. To tak w ogóle nie działa. Każda namiętność się wyczerpuje i bez pozostałych istotnych dwóch wyżej wymienionych aspektów składających się na relację będziemy bliżsi skrócenia jej trwania bo nie ma to przyszłości w której wzrastamy i czegoś co pogłębia te relacje i wzmacnia poczucie więzi, nie będzie poczucia bliskości intymnie, nie będzie angażowania się, będzie pukanie, które szybko przyszło więc coś co szybko przyszło można sobie szybko odpuścić. I to tyle jeśli chodzi nie o moje sugestie, tylko o dzielenie się wiedzą, nie teoretyczną, tylko potwierdzoną życiem. Nie mam doświadczeń i nie potwierdzam, żebym którąkolwiek relację mógł opisać jako szybko inicjowaną seksem i skupioną na nim głównie, która trwała wiele lat i była wartościowa i dała mi satysfakcję i była dobrą inwestycją. Mam z kolei sporo takich które tak inicjowane i skupiane, trwały kilka tygodni lub miesięcy. Przeważnie pomiędzy 3 tygodnie a 9 miesięcy. Żadnej długoletniej w ten sposób. I całe szczęście, że takie jednorożce nie miały miejsca, bo byłaby to całkiem duża strata czasu i wtórność bez wzrastania w której zaspokajałbym poprzez pukanko jakąś tam potrzebę przyjemności, dotyku i orgazmów z których nic więcej nie wynika i niczego nie wzmacnia, chyba że poczucie bezcelowości i upływu kolejnych lat które niewiele zmieniły. Ufff. Brzmi jak zły sen Laughing out loud