Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Jaką drogę najlepiej obrać?

13 posts / 0 new
Ostatni
Deepack
Portret użytkownika Deepack
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Wieś :)

Dołączył: 2017-03-03
Punkty pomocy: 14
Jaką drogę najlepiej obrać?

Witajcie, od razu pragnę zaznaczyć, to nie jest temat smutny, z moimi problemami, jak to jest źle czy coś w ten deseń, aby się żalić, nie, bardziej chciałbym doradzić się was o wybranie odpowiedniej drogi, nad którą sobie rozważam. Będę bardzo wdzięczny.

Troszkę o mnie info,

Mam 21 lat, mieszkam na wsi na której nie ma ludzi w moim wieku, a tym bardziej dziewczyn, w okolicznych miasteczkach też jest z tym problem, nie mówiąc już o braku jakichkolwiek możliwości. Pracuje na etacie od 1,5 roku, skończyłem zawodówkę, jestem mechanikiem z wykształcenia, interesuje się nieco bieganiem, czytaniem, giełdą, sektorem IT.
Mam niewiele znajomych, spotykam się z nimi raz na 2-3 tygodnie, praktycznie z tymi samymi zero przyjaciół, nie mam dziewczyny, brak pomysłu na swoje życie, mam prawdopodobnie nerwice, jestem prawiczkiem, nie mam uzależnień, straciłem ojca w wieku 18 lat, w domu się nie przelewa, nie mam pasji, czas mi ucieka, mam aktualnie 3000 zł swoich pieniędzy.

W związku z tym, że jestem nieco ograniczony w większości sprawach w życiu, tak jak pisałem wyżej, rozważam kilka opcji co zrobić, aby to zmienić.

1.Wyprowadzka do większego miasta, w tym przypadku Łodzi bo mam najbliżej. Aczkolwiek boje się pracy, na jaką pracę mogę liczyć mając tylko zawodówkę za sobą, za jakie pieniądze, czego mogę się spodziewać? - mam prawo jazdy kat B i własny samochód.

2.Wyjazd za granicę, aczkolwiek tutaj jest trudniejszy problem, uczę się zaocznie, powodem też jest renta po zmarłym ojcu, za to, że jestem dalej uczniem wpada to 200 zł miesięcznie, zawsze coś, rezygnacja z powodu wyjazdu równa się przerwą w pobieraniu renty

3. Założenie firmy, lecz dalej względem życia towarzyskiego kwiczę w miejscu, w domu

Panowie, Panie i odwrotnie, co moglibyście mi doradzić, aby zmieniać sobie życie? stoję w miejscu, od tygodni tylko pogłębiam się w frustracji, czy może doradzicie mi jakąś inną drogę?

Moriar
Nieobecny
Wiek: 22
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2014-11-16
Punkty pomocy: 200

Siemano,

Nie wiem czy to jest najlepsze rozwiązanie, ale ja to widzę tak: pracuj dalej na etacie i odkładaj jak najwięcej kasy, następnie musisz ogarnąć jakieś mieszkanie, choćby w tej Łodzi i lecieć pod wynajem, najlepiej z jakimś współlokatorem - to będziesz miał od razu ziomka, poznasz jego znajomych i coś tam się ruszy. Skąd to mieszkanie? NA FB jest wiele grup jakiś, co chwile ktoś napierdala, że wynajmnie mieszkanie lub, że szuka współlokatora.

Jak tylko się przeprowadzisz to musisz ogarnąć jakąś pracę. Szczerze i ten mechanik styknie na początek, powinieneś jakąś pracę ogarnąć, na tyle żeby móc się utrzymać i rozwijać.

Tyle ode mnie Wink

marine_trooper
Portret użytkownika marine_trooper
Nieobecny
Nienawidzi Kobiet
Wiek: 24
Miejscowość: Zagranica

Dołączył: 2015-02-03
Punkty pomocy: 269

Rada Moriara jest dobra. Generalnie świetnie, że masz fach w rekach. Jesteś w lepszej sytuacji niż różnej maści absolwenci studiów humanistycznych. Może poczekaj jeszcze jakiś czas, odłóż trochę pieniędzy, a potem ruszaj do większego miasta np. Łodzi (choć w tym względzie nie powinieneś się ograniczać, Warszawa i Wrocław to też dobre wybory). Na ile to możliwe (bo często kolidujące z odkładaniem kasy) podnoś swoje kwalifikacje zawodowe. W efekcie niedługo możesz mieć ok. 2 lat doświadczenia zawodowego połączonego z konkretnymi umiejętnościami, co pozwoli Ci szukać szczęścia w innych miejscach. Faktem jest, że siedzenie w małej miejscowości na dłuższą metę mocno ogranicza człowieka. Pozdro.

nera
Portret użytkownika nera
Nieobecny
Moderator
ModeratorWtajemniczony
Wiek: 28
Miejscowość: Łódź

Dołączył: 2010-01-29
Punkty pomocy: 1132

Ok... Ja jestem z Łodzi, więc powiem Ci konkretnie co i jak:
Łódź, spoko miasto. Nie jakieś wybitne ale i nie jakaś zapadła dziura. Zacznę od mieszkań. Dobrze pochodzisz to na odleglejszych od centrum osiedlach typu Teofilów, Dąbrowa, Radogoszcz – znajdziesz mieszkania do wynajęcia w cenie do 1000 zł ze wszystkim (kawalerki – niecałe 30 m2 w bloku). Coś bliżej centrum? To tak z 1200/1300 zł. Tańszą opcją jest stancja u kogoś – to tak za 400 do 600 zł. Takie ceny mieszkań w innych miastach wojewódzkich? Chyba tylko na ścianie wschodniej typu Lublin/Rzeszów/Białystok. Znam rynek mieszkań na wynajem w Warszawie jeszcze i Trójmieście: Wawa tak od 1400-1500 ceny się zaczynają a w trójmieście od 1200-1300 (taniej tak w cenach łódzkich jest w podtrójmiejskich miejscowościach typu Reda, Rumia).
Praca w Łodzi. Jest… I dla ludzi po zawodówce i ze średnim wykształceniem i z wyższym też. Wiadomo, zdecydowanie mniej niż w Warszawie, porównywalnie dużo z Trójmiastem. Płaca? Sporo mniejsza niż w Warszawie, minimalnie mniejsza niż w Trójmieście, ale patrząc na ceny mieszkań i życia realnego dochodu masz tyle co w 3city. Więc reasumując? Biorąc pod uwagę bilans koszty życia/zarobki/możliwości pracy Łódź wcale nie odbiega od innych miast wojewódzkich. Zawsze ostatecznie można mieszkać w Łodzi i kiedyś jeździć do pracy w Wawie, choć to uważam, że już grubsza afera (ja jeździłem tak na studia).
Więc? Najpierw przez neta postaraj sobie nagrać jakąś pracę w wybranym mieście i potencjalnemu pracodawcy powiedz, że potrzebujesz 2 tygodnie na podjęcie jej. Potem te 2 tygodnie jak już będziesz mieć pewniaka w postaci pracy, wykorzystaj na znalezienie mieszkania. Potem co, przyjeżdżaj, pracuj i mieszkaj, baw się, poznawaj ludzi. Idź w tym mieście do jakiegoś zaocznego liceum albo jeszcze lepiej technikum mechanicznego (skoro jesteś mechanikiem i dalej chcesz to robić) dla dorosłych. Zdobądź średnie wykształcenie, maturę i tytuł technika. A potem? Potem to już sobie zdecyduj co dalej. Z ugruntowaną pozycją mieszkaniową, zawodową i wykształceniem świat stoi otworem;)
Powodzenia.

Deepack
Portret użytkownika Deepack
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Wieś :)

Dołączył: 2017-03-03
Punkty pomocy: 14

Do Łodzi przyjeżdżałem często z tego względu, że mam samochód, a w Łodzi coś sie zawsze dzieje, mam tam część znajomych, i nawet kolegów PUA, tak więc znam już nieco Łódź, a Piotrkowską na pamięć.

Czy chce dalej robić jako mechanik, trudno powiedzieć, to nie jet jakoś moja pasja, a bardziej chwilowa zajawka. Gdy byłem młodszy, sam dokładnie nie wiedziałem, jaki chce obrać kierunek w życiu, pomogli mi w tym rodzice i tak jakoś wyszło, iż poszedłem do zawodówki z mojej nie przymusowej woli, cóż, było, minęło, lecz bardziej zamiast konkretnego dłubania w autach, tytuł technik, czy jakaś kontrola diagnostyczna itp jest jak najbardziej ok.

Po części też zazdroszczę studentom,, fajny musi być okres studiów, a ja czuje się jak taki odludek.

Nera, plan miałbym taki, wynająć na początku pokój, taki za 500/550 zł, praca i życie na nowo, z czystą kartą, i tak nie mam nic chyba do stracenia. Co sądzisz o zarobkach, czy mógłbym żyć tak, aby się w miarę jakoś utrzymać?

Przede wszystkim wiadomo, że wyprowadzka do Łodzi to etap rozwojowy po części też, chciałbym pokonać nerwice przez DG, poznawanie ludzi itd, chciałbym poznawać, angażować sie w rózne eventy, spotkania, koła jakieś edukacyjne, między innymi po to bym to robił.

nera
Portret użytkownika nera
Nieobecny
Moderator
ModeratorWtajemniczony
Wiek: 28
Miejscowość: Łódź

Dołączył: 2010-01-29
Punkty pomocy: 1132

Wiesz co? Taka szybka analiza i podliczenie warunków łódzkich. Liczę z gruba i wyższej półki:
-550 za pokój
-100 dolicz sobie jakiś kosztów typu rachunek za prąd/gaz/internet czy inne koszty
-300 na jedzenie
-300 jakieś wyjścia na miasto w miesiącu
Suma: 1250 zł

Te 1250 zł to takie koszty moim zdaniem niezbędne. Do tego dolicz koszt migawki lub koszt utrzymania auta. Koszt ciuchów i chemii do sprzątania oraz kosmetyków. Zamkniesz się w kwocie 1500 czy 1600 zł. Spokojnie tyle zarobisz jako mechanik samochodowy lub w innej pracy, nawet "głupiej" produkcji, której w ŁDZ nie brakuje... Zarabiać 1500 zł netto w Łodzi to żadna łaska czy żaden luksus uważam a niezbędne egzystencjalne minimum.

Jak mówię, liczyłem tak z gruba, z górnej półki. Spokojnie wydasz mniej na jedzenie, mniej na wyjścia czy na inne rzeczy tyle. Ciuchów też nie kupuje się co miesiąc (przynajmniej ja nie kupuje).
Więc moim zdaniem w Łodzi spokojnie możesz się utrzymać, jakiś grosz nawet zaoszczędzić (nie duży ale zawsze) i sobie jakoś tam żyć i się powoli i systematycznie rozwijać.

Zawsze możesz pomyśleć o pokoju lub małym mieszkaniu w podłódzkich miejscowościach typu Pabianice, Aleksandrów Ł., Zgierz itp. Nie są to złe miasta, masz wszystko co do życia niezbędne, tańsze mieszkania. Fakt - do centrum Łodzi dalej ale jak masz auto, to nie ma dramtu - przelicz sobie czy Tobie się to opłaca i czy warto i ten pomysł rozważyć. Do miast tych dociera też regularnie MPK - najlepiej pod tym względem stoi Aleksandrów Łódzki, choć w szczegółach jak to wygląda nie wiem - 2 kwietnia miała miejsce rewolucja komunikacyjna i totalnie nowa siatka połączeń powstała, którą układał jakiś idiota, ale to tak btw.

Ja mam 28 lat i jestem rodowitym łodzianinem, dwuktotnie z tego miasta próbowałem wyjechać, raz do Niemiec a raz do Trójmiasta lub Wawy (stąd moja znajomość tych rynków pracy i mieszkań). Z tych planów nic mi nie wyszło i szczerze? I nie żałuję za specjalnie.

A co do studenckiego życia? Jest fajne. Te imprezy w akademikach itd. Ale szczerze? To też możesz mieć nie studiując dziennie. Zresztą, wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Studenci zazdroszczą pracującym, pracujący studentom-tak to jest

Deepack
Portret użytkownika Deepack
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Wieś :)

Dołączył: 2017-03-03
Punkty pomocy: 14

plus wiem, jak dorobic pieniądze w internecie, jakaś stówka miesięcznie itp, w tym mam rente 200 zl miesięcznie po ojcu, czyli przeszło 2000 miesiecznie by bylo przy kwocie 1.800 zł wypłaty z pracy.

Czyli dam rade. Do końca wakacji, cel postawiony.

Zlooty
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 25
Miejscowość: Małkinia

Dołączył: 2012-10-14
Punkty pomocy: 823

Jak chcesz się napić mleka to nie trzeba kupować całej krowy...
Dla mnie to pomyłka wydawać ponad połowę pensji na mieszkanie tylko po to aby iść na imprezę w weekend.
Para dobrych butów to 300-500zł, trzeba kupić kurtkę na zimę a i zegarek też by się przydał.
OC za auto kolejna kasa, opony, naprawy itp
Pasowało by mieć też kompa albo chociaż tablet.
Chcesz żyć od 1 do 1 na parówka z biedronki?
Wolał bym żyć na wsi, zacisnąć zęby i odkładać ten 1000zł co zostaje z mieszkania. Kasę zainwestować w swój zakład lub inny biznes.
Przeprowadzka, wynajęte mieszkanie to pasywa. Jeśli chcesz być ustawiony finansowo pomyślał bym o inwestowaniu w aktywa a jak już będziesz miał ładną pensję pomyślał bym dopiero o mieszkaniu bądź domu w lepszej okolicy.

Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, łajdacki i triumfalny zarazem, na którego widok jej piersi napięły się jeszcze bardziej.

Deepack
Portret użytkownika Deepack
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Wieś :)

Dołączył: 2017-03-03
Punkty pomocy: 14

Rozważałem te opcje przeczekania, wręcz reinwestowania tego co mam, czy też otworzenia jakiegoś biznesu, choćby internetowego aby zbudować nieco większe dochody, aby nie żyć jak niewolnik, iż od 1 do 1 i już, bo w sumie takie życie też byłoby do kitu, żyć, nie wychylać się z powodu mniejszej ilości pieniędzy.

Najgorsze jest to, że mam 21 lat, fajnie jest na wsi, nie powiem, że tak nie jest, podwórko, trawka, piesek, no super. Lecz....wiocha nie daje mi żadnych korzyści, jeżeli bym chciał rozwijać się w uwodzeniu, musze jeździć celowo do Łodzi, jeżeli chce angażować się w jakieś kola/kluby zaintersowań, np studenckich, czy też dołączyć do klubu sportowego i być aktywnym z innymi ludźmi, to tu obecnie też odpada, bo niby jak mam to robić. Dojeżdżać 2 czy 3 razy w tygodniu?

Nie jest to fajne życie, gdy nadchodzi sobota a ja dalej mogę siedzieć w domu, lub spotkać się z tymi samymi ludźmi, czyli toksycznymi, szkodliwymi i tylko tyle.

Co ja mam robić na wsi, z jednej strony mogę wyłącznie pracować, np dużo biegać, czytać, tworzyć biznes itp, a z drugiej jestem tak samo zwierzęciem stadnym, nie wiem co dokładnie lubię robić i w czym mogę się zakochać. Brzmię jak stary maruda, przepraszam.

Coś wybrać muszę, czy faktycznie będę żył jak biedak, mało wyjść, bo niby za co? albo i też może byc odwrotnie, może byc fajnie.
Sam nie wiem.