Może dla wielu to bułka z masłem. Może dla większości to banał. Ja natomiast nie wiem jak to ugryźć dlatego zwracam się do Was o pomoc i radę.
Mianowicie
W zeszłą sobotą zaliczyłem swoje pierwsze podejście do dziewczyny. Wiadomo przezwyciężyć się najtrudniej, ale jakoś poszło. Od razu poszedł shit test.
- ale ja mam chłopaka
- spokojnie chce Cię na razie tylko poznać.
Dostałem numer, chwilę później zadzwoniłem aby zostawić na siebie namiar. Poszedł jakiś żart sratytaty.
Odczekałem te parę dni i we wtorek wykonałem telefon. Również na rozluźnienie rzuciłem żartem, atmosfera zrobiła się luźna i przyjemna. Rozmowa o ogółach, co robi, czym się zajmuje i takie tam. Rozmawiało nam się bardzo dobrze. Wyszedł z tego jakiś kwadrans. W czwartek kontakt przez fb. Pół godziny popisaliśmy i tyle.
Zastanawiacie się pewnie dlaczego się z nią jeszcze nie umówiłem ? Ano nie zrobiłem tego ponieważ ona jest z innego miasta, w moim studiuje i pracuje. Sam w mijającym tygodniu czasu nie miałem na spotkanie, choć ona coś przebąkiwała sama o piątku, no ale mi nie pasowało. Jutro wyjeżdża do swojego miasta i wraca dopiero w nowym roku. Więc wstępnie ustaliliśmy, że zaraz po jej powrocie się spotykamy.
W czym tkwi mój problem ?
Ano w tym jak ja mam ją zainteresować przez te 2 tygodnie rozmowami przez telefon i pisanie od czasu do czasu do niej? Na dodatek jak sprawić aby to ona zadzwoniła albo chociaż pierwsza napisała ?
Jakieś pomysły ? Z góry dzięki.