Witam. Otóz wczoraj, postanowiłem odwiedzić moją panne z samej racji tego że był dzień kobiet. Wcześniej miała jechać gdzieś z mamą do większego miasta, więc spytałem kiedy będzie, odpisała cos w stylu: nie wiem, mysle że około 18.00. Ok. przyjechałem do jej miasta o 17.00. Bukiety, i inne pierdołki juz zakupione. około 18.00 pisze, jak będziesz w domu, daj znać.
18.40= nadal milczy.
19.00 odpisała ze WIE że pewnie do niej dzis przyjadę ale jest bardzo zmęczona, i źle się czuje i czy nie bede zły jesli się spotkamy jutro (tj, dziś)
Nie odpisywałem. Myśle sobie skoro jestem na miejscu, nie będe targał ponad 20 km tego wszystkiego spowrotem. Wpadłem do niej krótko po odczytanym esie.
Nagle ona do mnie:
-Ooo to Ty. Przeciez Ci pisałam.
=Wiem, ale byłem już wcześniej na miejscu więc pomyślałem ze przynajmniej sprawie ten miły gest z okazji DK.
Jakoś tego zmęczenia nie było specjalnie po niej widać.
Ok, następnie weszliśmy do pokoju posiedzielismy może z 10 min a tu nagle BUM!! Jej najlepsza kolezanka z odwiedzinami.
Spytałem czy były umówione, kumpela twierdziła ze nie, że wpadła bez zapowiedzi. Tym dziwniejsze mi się to zaczęło wydawać, że ona przyjechała praktycznie w tym samym momencie co ja, akurat zaraz po ich przyjeździe z miasta.
Nie wierze że jej kumpela nie wiedziała o tym o której będą wracać. Przeciez one rozmawiają i PISZĄ o wszystkim, bo to przeciez przyjaciółki.
Moja panna sama wiedziała że wpadne do niej, tym bardziej że wiedziała że jesst dzień kobiet i tym bardziej, ze po otrzymanym od niej smsie wiedziała dużo wcześniej że mam zamiar przyjechać.
Posiedziałem z nimi może 15 min i poszedlem.
Od wczoraj sie do niej nie odzywałem.
Dziś mam zamiar do niej jechać, i dać jej do zrozumienia że źle zrobiła i nie bede tolerowac takiego zachowania. Wczoraj nie chcialem jej nic mówić, ani robić żadnych scen bo miała kumpele, poza tym przeciez tak źle się, czuła, jak mógłym pogarszać jej stan
Podsymowując.
Panna dobrze wiedziała wpadne, nagle z nienacka w ostatniej chwili pisze mi że jest zmęczona i źle sie czuje, chcąc przełozyć spotkanie. Wpadam do niej, kwiaty życzenia itp nagle Przyjaciółka, zmieszanie ze strony mojej panny, bo napewno wcześniej się zgadały. Zresztą zawsze piszą lub dzwonia do siebie przed odwiedzinami.
Na koniec wychodze wyruchany jak dziwka i jade do domu.
A tak przy okazji to ja do baku nie sikam a w obie strony jest okolo 40 km.
I co? I w pizdu wszystko
Dlatego pytam, czy dobrym pomysłem jest jechać dziś i wytłumaczyć jej sprawe broniąc swoich argumentów czy może macie jakies swoje propozycje co do takiej sytuacji.
A moze ktoś kiedyś był podobnie wyruchany w podobnym stylu??
Sorry za chaos, ale jeśli cos jest niejasne, prosze pytać
do baku nie sikasz, a chcesz jechac... a to nie ona powinna coś Ci wyjaśnic?
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
zapytał bym ją tak z kulturą w momencie wejścia koleżanki " jaja sobie ze mnie robisz? " wychodząc zabrałbym te kwiatuszki i wrzucił bym do najbliżej znajdującego się kosza...
" Za rączkę Cię złapie i przeprowadzę przez pasy spokojnie nie drapie nie opierdole z kasy "
Jakie wyruchanie? Może po prostu nie chciała się spotkać, bo wolała spędzić czas z koleżanką? A Ty lecisz do niej 20 km, żeby dać kwiatki z okazji komunistycznego święta, mimo że ona nawet ich nie chciała. Rzeczywistość nie spełniła Twoich wyobrażeń, Ty jeszcze mówisz, że Cię wyruchała. Litości..
I znowu będziesz do niej jechać, strzelisz focha, będziesz oczekiwać wyjaśnień, prowadzić "ważne" rozmowy?
Ja Cię rozumiem, ale musisz wiedzieć, że ludzi coś takiego odpycha.
Wiem, że jesteś sfrustrowany. To naprawdę świetne, że byłeś w stanie zrobić coś dla swojej kobiety. W ogóle sama pamięć się liczy, samo to, że chciałeś spędzić z nią czas. A Ty jeszcze miałeś prezent i naprawdę chciałeś z nią być... To niesamowicie rzadkie w dzisiejszych czasach.
Swoją drogą, mam znajomą w moim wieku (niedługo trzydziestka ), której żaden z jej chłopaków nigdy nawet nie złożył życzeń w ten dzień. Nie mówiąc o tym, żeby przyjechał. Tak samo zresztą w Walentynki, urodziny.
Także... czy Ty przypadkiem nie dajesz zbyt dużo? Jeśli ona Cię zbywa, to zdecydowanie bardzo, bardzo, bardzo silny sygnał, że należy się wycofać. Nie ze związku, zupełnie nie o to chodzi.
Ale na logikę:
- jeśli ktoś okazuje Ci wdzięczność i się stara, zasługuje na nagrodę,
- jeśli ktoś Cię olewa, spycha na drugi czy trzeci plan, nie reaguje entuzjastycznie na Twoją obecność... to pora przestać dawać te kwiaty i prezenty i przyjeżdżać z własnej inicjatywy. Zaczekaj, aż dziewczyna sama będzie coś od Ciebie chciała.
I wyluzuj. Im bardziej sie będziesz napinał, tym bardziej ona będzie się z Tobą czuła niewygodnie.
'I znowu będziesz do niej jechać, strzelisz focha, będziesz oczekiwać wyjaśnień, prowadzić "ważne" rozmowy?
Ja Cię rozumiem, ale musisz wiedzieć, że ludzi coś takiego odpycha'
Z pewnością miłe to nie jest, jak ktoś Ci daje opierdol i na to się zasłużyło. Zatem martwmy się o stan psychiczny i czy aby nie 'odpychamy' Według mnie nie tędy droga. Kłamstwo to kłamstwo, po cholerę kręcić skoro można wprost napisać, że się jest zajętym? Do tego jeszcze autor ma być z tego powodu uśmiechnięty i szczęśliwy bo 'Im bardziej sie będziesz napinał, tym bardziej ona będzie się z Tobą czuła niewygodnie'. On natomiast na pewno się będzie czuł komfortowo...
Żyj chwilą, ale myśl perspektywistycznie
Underground wyczerpał temat myślę. Za dużo dajesz od siebie. Wycofaj się ale mega konkretnie! To znaczy nawet z przesadą lekką - zajmij się swoimi sprawami, pasjami - nie bój się że odejdzie bo ją "olewasz". Po prostu daj jej trochę przestrzeni, bo widzę że Ty ją wypełniasz niemal całkowicie, i ona nie ma miejsca żeby się starała i dawała coś od siebie. Wyluzuj i to totalnie.
Powiedz szczerze ile razy Ty jej odmówiłeś spotkania, bo miałeś inne plany?
Czy nie jest tak że Tobie zawsze pasowało, a ona czasem odmawiała ?
Widzisz Twoją DOSTĘPNOŚĆ a jej NIEDOSTĘPNOŚĆ?
Właśnie co do zajmowania tej jej przestrzeni, dawania zbyt dużo. Musze powiedzieć że widujemy się 2 razy w tyg, mam swoje zajęcia i kumpli więc nie widze tutaj z żadnej strony wypełniania jej przestrzeni. To samo tyczy się kwiatów itp. Dostajła je bo w końcu dzień kobiet. Tyle. Gest się liczy. Nie przeinwestowuje też w tą relację bo sam przejechałem sie na poprzednim związku i wyciągnąłem wnioski, ale pisze na foum i zastanawiam się dlaczego odstawiła mi takie coś co zdarzyło mi się pierwszy raz. Mogła przecież dać znać, ale wolała inaczej.
Jestem z nią ustawiony na dziś ale jade busikiem
Sam właśnie nie wiem czy dobrze zrobiłem, ale chce jej dac do zrozumienia że nie będe tolerował takich zachowań. Przez tel wykluczone są jakies spory i tłumaczenia. Jeśli mam jakiś problem to załatwiam osobiście, a rozwiązywanie przez tel do niczego nie prowadzi więc wole przemilczeć aż do spotkania.
Macie na myśli chłód, ale w sensie spotkań? Seksu? (tak tak, ona tez go lubi i sama czasem zaczyna w tym kierunku.)
Może zasada lustra ?
________________________________________________________
Strach jest tylko iluzją w Twojej głowie. To on blokuje ludzi przed spełnianiem celów. Nie pokonasz go..to będziesz tkwił w tym gównie w którym jesteś!
Wyjebane miej, sie śmiej ;D
.
złapał się na smycz i za niedługo będzie koniec love story chyba, że powie kierowcy żeby zawrócił...
" Za rączkę Cię złapie i przeprowadzę przez pasy spokojnie nie drapie nie opierdole z kasy "
Może Tobie się wydawać że nie przeinwestowujesz, a z jej punktu widzenia możesz właśnie to robić. Po prostu zrób sobie bilans - ile spotkań od początku związku było inicjowanych przez Ciebie, ile przez nią - kto się częściej odzywa itp - może brzmi sztywno jak statystyka jakaś - ale zastanów się nad tym czy aby napewno proporcje są w miarę wyrównane i nie jest tak że Ty bardziej o nią zabiegasz niż ona o Ciebie.
Wiadomo że nie chodzi o to żeby wyliczać każdy odzew, propozycje spotkania - i jak będzie 13/14 dla niej, to teraz jej kolej żeby było 14/14. Po prostu chodzi o to żeby czuć się komfortowo razem i nie było żadnych wzajemnych pierdolonych gierek ;] o niepotrzebne sprawy.
Może nie tyle że 'chłód' - bo możesz to interpretować z tego co widzę tak, żby być oziębłym, tak jakby lekko obrażonym w stosunku do niej - ona będzie pytać o co C chodzi? Bądź soba, ale trochę ogranicz inwestowanie w odzew, spotkania, wyluzuj porzadnie z tym .
Sakuś20
krótko
Ona ma cie w dupie to ty też masz ją w dupie, czekasz na jej ruch, jak nie nastąpi to Next i tyle
they hate us cause they ain't us
oj Sakuś!
Zmiana rangi wisi w powietrzu... np. "Jestem twardy - jeżdżę busikiem"
a był taki pies, ktory jeżdził koleją;) Nie wiem, czy sam, czy na smyczy...
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
hahahahhaa
rozjebałeś system
co jak co ale masz mistrzowskie pomysły na rangi!
Dobra beka po obiedzie - czyli dodatkowy shake żołądka.!
Dzięki za rady, napewno z nich skorzystam. Snoffie ta decyzja była zapewne pochopna gdzie napisałem juz powyżej że nie jestem pewien czy dobrze zrobiłem. Macie racje, może na pierwszy rzut tego nie widać i może nie spotykamy sie często bo 2 razy w tyg to nie Bóg wie ile ale rzeczywiście większość spotkań wychodzi z mojej inicjatywy i byc może w tym jest pies pogrzebany. Czyli myślicie że zmiana dzisiejszych planów i pójście na piwo z kumplami będzie dobre??
Jeśli ograniczyć widywanie się zapodając chłodnik to co w takim razie jeśli będą padac pytania telefoniczne, co się dzieje, czemu nie przyjeżdżam, czy jestem obrażony?
________________________________________________________
Strach jest tylko iluzją w Twojej głowie. To on blokuje ludzi przed spełnianiem celów. Nie pokonasz go..to będziesz tkwił w tym gównie w którym jesteś!
Wyjebane miej, sie śmiej ;D
.
O! baaaardzo dobry pomysł.... zaczynasz kojarzyc, o co tu biega... Smigaj na browca! Serio
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Coś Ty sie tego busika tak uczepił??
Z tym psem to niezłe porównanie, ale zapewne gdybyś Ty doświadczył takowego, to ban wisiałby w powietrzu i biada temu, kto skierował te lgarstwa przeciwko GUESTOWI hehe
A daj mi rangę jaką Ci pasuje, tylko żeby nie spiepszyła mojej ,,twardej wirtualnej reputacji'' i żeby PKP na tym nie utraciło przypadkiem
pozdro
ps: tak tak Gueście. I masz na myśli chłód do momentu aż sama zaproponuje spotkanie tak?
________________________________________________________
Strach jest tylko iluzją w Twojej głowie. To on blokuje ludzi przed spełnianiem celów. Nie pokonasz go..to będziesz tkwił w tym gównie w którym jesteś!
Wyjebane miej, sie śmiej ;D
.
uczepilem się, kolego, busika, bo nie w formie transportu tkwi problem, ale w Twoim służalczym podejsciu do niej... I bardzo sie ciesze, ze doszedles do slusznych wnioskow po analizie swojego zwiazku i opisywanego incydentu
rangi nadaję osobom wybitnie niekumatym i tkwiacym, mimo rad, w swoim mylnym przekonaniu.
Wychodze z założenia: "Nie wiem - pytam i stosuję sie do rad. Wiem - nie pytam"
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Odmówiłem spotkania i nie pojade tym jakże zacnym busikiem
Niech sie panna stara, jesli nie, wrota otwarte
________________________________________________________
Strach jest tylko iluzją w Twojej głowie. To on blokuje ludzi przed spełnianiem celów. Nie pokonasz go..to będziesz tkwił w tym gównie w którym jesteś!
Wyjebane miej, sie śmiej ;D
.
You da man!
they hate us cause they ain't us
Skoro zrobiło się tutaj kółeczko wzajemnej adoracji i gorzkich żalów to dorzucę swoje trzy grosze, bo sytuacja podobna , z tym, że ja w przeciwieństwie do autora jestem wydymanym frajerem
W czwartek mieliśmy rocznice, jakiś czas temu dziewczyna zaproponowała, żebyśmy poszli na koncert. Myślę sobie, piękny pomysł. Zwłaszcza dlatego, że zespół uwielbiałem jeszcze za czasów gdy na chleb mówiłem bep a na kupe pufu
Koncert był w sąsiednim(jej) mieście, także wsiadłem w osławiony w temacie busik i pognałem. Wypiliśmy małe piwko u niej, potem koncert. Potem poszliśmy na szamę do maca, bo było blisko i otwarty o dziwo. Dochodzimy do punktu kulminacyjnego. Proszę zapiąć pasy bo będzie cios młotem w ryło. Jesteśmy w środku, ja wyciągam portfel, oddaje jej pieniądze za bilet, bo wcześniej jakoś wyleciało z głowy i podchodzę do kasjera. Rzuciłem ironicznie "tobie pewnie też coś kupić" na co oczywiście otrzymałem przyzwolenie, spytałem się czy jestem jej sponsorem na co przytaknęła. "Pani negocjowanego afektu, czymta mnie bo nie wyczymie"-myślę sobie, no i kupiłem.
Więc siedzimy przy stoliku i szamamy. Cisza i nie zwracam na nią uwagi. Myślę sobie - Dzejms Bond tak by zrobił, fak jea. Wyszliśmy, kazałem jej iść do domu, bo znam drogę na dworzec i nie mogę już na nią patrzeć po tej akcji. Wielkie zdziwienie ALE O CO CHOSZI? Puszka pandory jebut, hamulce poszły i wyrzut po całej linii, po czym oddelegowałem ową do domu.
Dzień później kompletnie spłukany kupiłem jej czekoladę, bo już nawet nie miałem na kwiaty i poszedłem do niej po zajęciach. Czyn godny całego schroniska, raz dwa trzy dziś ogonkiem merdasz ty!
Gwoli ścisłości:
Wyjścia w 80% finansowane z mojej kieszeni,a gdy wykłada za mnie siano(jak np. w tym nieszczęsnym wypadku) to jej po prostu oddaje, bo czuje się niekomfortowo. Były aluzje, że czasem mogła by rzucić dukatem.
Ostatni raz była u mnie miesiąc temu, był to koncert który również finansowałem
Bo ja studiuje u niej w mieście blablabla. Gówno prawda.
Ostatnio zauważyłem, że zaczyna rzucac uszczypliwe komentarze w moją stronę.
A teraz błagam, rzućcie we mnie kamieniem, bo czuje się jak gówno i muszę się opamiętać.
ps.Dzis zaproponowała spotkanie-odmówiłem. Jestem geniuszem zła (pół żartem, pół serio) Tekst napisany w taki a nie inny sposób, no bo co tutaj pieprzyc...
wybacz... jestes ubezwłasnowolniony?
powstrzymam sie przed dosadniejszym okresleniem tego, co robisz:)
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Nie wiem kiedy się tak spsioczyłem. Szczerze mówiąc od pewnego czasu przestałem wchodzić na stronę i jechać "na czuja" Wydaję mi się, że zapomniałem o wartościach, które propaguje ten portal. Kopniak do dalszego działania, pamiętać aby na "nie zasypiać" i trzymać rękę na pulsie. Nie popadając w skrajność, mam nadzieję.
staaaaary... no jak lubisz to płać...
frajer by nie skorzystał
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Skoro sama wprost i bezczelnie powiedziała ze jesteś sponsorem to nim jesteś. Przestań wydawać na nią kase i tyle. Zobaczysz jej reakcje, a śmiem twierdzić że odejdzie od Ciebie, bo płycizną aż bije od tej panny. Sam chciałeś być sponsorem to teraz masz za swoje.
Opamiętaaj się zbyt dobry geniuszu zła
________________________________________________________
Strach jest tylko iluzją w Twojej głowie. To on blokuje ludzi przed spełnianiem celów. Nie pokonasz go..to będziesz tkwił w tym gównie w którym jesteś!
Wyjebane miej, sie śmiej ;D
.
Noo prosz, Adepci UWOdzenia sami sobie nawzajem pomagają!
Fenomen. Tylko czemu każdy z nich umie doradzać, a sam postępuje zupełnie na odwrót?
Ponieważ na 'sucho' zawsze jest lepiej doradzać
Żyj chwilą, ale myśl perspektywistycznie
coś w tym chyba faktycznie jest..
Szydera nie jest na miejscu. To dobrze, że ludzie chcą sobie pomagać. Może jestem naiwny, ale wierzę, że robią to w najlepszy możliwy sposób. Moim zdaniem gdy padają rady chłopak i tak stara się zrobić to po swojemu, część może puścić koło ucha bo:
-brakuje mu w tym wszystkim dystansu
-nie myśli logicznie,
-są szczątki nadziei na polepszenie sytuacji
-zupa za słona
-mnie to nie dotyczy "ona jest inna"
czy coś tam...
Sakuś20 jest w porządku, i jest ogarnięty w temacie bardziej niż nie jeden z wielkich portalowych myślicieli, daleko mu do rangi "Jestem twardy - jeżdżę busikiem" może to i śmieszne ale byłoby wielce krzywdzące. Jak ktoś z was tu nigdy nie spieskował trochę to niech pierwszy rzuci kamieniem To samo RoswellHigh, jaki by nie był ale czasem się przynajmniej pośmiać można. Robicie sobie trochę taką ofiarę z niego, a Ja tego nie lubię. Pamiętajmy o szacunku.
nie histeryzuj... popatrz na date mojego wpisu... Poza tym ogarnął się (przynajmniej tak mówi)
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
Dzięki Herteziusz za miłe słowa ale pamiętajmy, mistrzem i jakimś wielkim puasem nie jestem i jeszcze daleko mi do takich. Staram się byc sobą i to wszystko. Zazwyczaj sam rozwiązuje swoje problemy dlatego rzadko sięgam rad na forum.
A tam ofiare od razu. Kazdy z każdego sie nabija na tym portalu z tego co zauwazyłem. Może bardziej w żartobliwy sposób ale to przeciez tylko portalowe gadki więc nie ma sie co przejmować, do wszystkiego dystansu trzeba
Guest, przynajmniej jak mówie, tak robie i się tego trzymam jak narazie
________________________________________________________
Strach jest tylko iluzją w Twojej głowie. To on blokuje ludzi przed spełnianiem celów. Nie pokonasz go..to będziesz tkwił w tym gównie w którym jesteś!
Wyjebane miej, sie śmiej ;D
.