Siema. Ostatnio sobie postanowiłem- pierdolę, przez najbliższe pół roku nie pójdę na żadną imprezę ( oczywiście prócz sylwestra ). Dlaczego? No bo mi się nie chce, chodziłem najebany całe wakacje i mi starczy. Chcę się skupić teraz na mojej pasji i ogarnąć parę spraw. W ogóle to najbliższe pół roku chcę spędzić na spokojnie, z dala od dyskotek, hałasu i głośnej muzyki. Rzuciłem też fajki z czego jestem bardzo zadowolony (tzn nie palę od 2 tygodni, ale mam nadzieję że się tak utrzyma, chociaż jest momentami ciężko). No ale wracając do tych imprez- moi znajomi w ogóle tego nie rozumieją i nie szanują mojej decyzji. Gdy odmawiam wyjścia na imprezę to na mnie walą focha i się dąsają. Mam wrażenie, że powoli zaczynają mnie traktować jak outsidera, tylko dlatego że nie chcę chodzić z nimi na tańce. A co ja poradzę, że nie mam na to aktualnie ochoty? Tylko bym się męczył na tych baletach. Ale chuj, do tych dzbanów nic nie dociera i dalej piłują z tymi imprezami. W ogóle nie wiem jak wy, ale ja mam wrażenie że wśród ludzi młodych panuje przekonanie że kto więcej wypije ten jest bardziej "cool" i "trendy". Jak działać? Jak tak dalej pójdzie to mnie wypierdolą z paczki na zbity pysk.
Hah! Co to, gimbaza że musisz się im przypodobać? Wypierdolą z paczki, bo nie chcesz chodzić na imprezy... Jak nie potrafią zaakceptować Twojej decyzji, to nara. Trzymaj się swojego postanowienia i się nie uginaj, a jeśli faktycznie ich stracisz, to widocznie nie byli prawdziwymi przyjaciółmi.
A BTW. macie poza imprezami jakieś inne wspólne zainteresowania? Gry, sport, cokolwiek? Jeśli tak, to skup się na tym, żeby te zainteresowania z nimi rozwijać, a oni niec se chodzą poza tym na imprezy.
Czy pójście na impreze jest równoznaczne z chlaniem? Moim zdaniem nie. Można dobrze się bawić bez alkoholu, jeśli nie masz ochoty na to, to twoi znajomi powinni to uszanować, a jeśli tak bardzo zależy ci, żeby odciąć się od takich miejsc, to czy po prostu nie możesz wybrać się ze znajomymi w inne miejsce? myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby im zaproponować inne, alternatywne spędzenie czasu. Przy okazji powodzenia w rzucaniu palenia, ja nie dałem rady niestety, ale przez pewien czas ratowałem się elektronicznym i dawało to dobre efekty.
"Czy pójście na impreze jest równoznaczne z chlaniem?"
Tu już nie chodzi o alkohol, po prostu mam na jakiś czas dosyć tego całego dyskotekowego harmidru. A jak idę na domówkę to mam wrażenie że siędzę tam z plejadą gwiazd i tylko się przechwalają co kto ostatnio nie zrobił. Pierdolę taki klimat i to całe towarzystwo wzajemnej adoracji. Męczy mnie to i muszę na jakiś czas odpocząć. Pół roku minimum.
Nigdy nie rań SIEBIE! Podrywaj tylko takie które NAPRAWDĘ ci się podobają
to normalne
jest grupa która chleje
wkraczasz do grupy która chleje
LUBIĄ CIĘ BO CHLEJESZ Z NIMI
przestajesz chlać
przestają cię lubić
oddalacie się
tyle
chcesz być dalej w paczce? chodź z nimi na imprezy, ewentualnie sam coś organizuj, organizuj takie formy spędzania czasu które tobie sie podobają i zbacz jak zareagują
Po prostu wydoroślałeś i już Ci się to przejadło. Osobiście nigdy nie lubiłem takich towarzystw z powodów właśnie jak napisałeś. "A jak idę na domówkę to mam wrażenie że siędzę tam z plejadą gwiazd i tylko się przechwalają co kto ostatnio nie zrobił. Pierdolę taki klimat i to całe towarzystwo wzajemnej adoracji."
Nie wiem czy przerwa w czymś Ci pomoże, zauważyłeś może w życiu inne wartości niż tylko balowanie wśród "gwiazd" i chcesz za tym podążać.
"Miej jaja by robić i mówić to na co masz ochotę!" Kieruj się tym, chcesz to pierdol ich wszystkich, nie chcesz to imprezuj dalej. Jeśli lubili Cie za coś więcej niż tylko za to, że z nimi balowałeś to zostaną i zrozumieją, a jeśli nie to odejdą ale wtedy będziesz wiedział, że tacy znajomi Ci nie są potrzebni.
Wszyscy potrzebujemy uznania i lubimy czuć się potrzebni, mamy potrzebę przynależności. Ale spójrzmy prawdzie w oczy , masz paczkę która chce Cię wyrzucić z grona. Czy warto się takimi ludźmi w ogóle zadręczać? Kto będzie chciał to zostanie z Tobą, a kto nie - to niech spierdala , i tak w przyszłości nie będziesz mógł na niego liczyć. Nie daj się namawiać , jeśli masz ochotę na chwilę ciszy i spokoju, to zorganizuj je sobie.
Jak to powiedział Anthony DeMello w swojej książce: "Odpowiedź NIE , nie jest przejawem egoizmu. Egoistą jest ten kto narzuca Ci swoje reguły"