Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Ja miasto, ona wieś - dylemat

15 posts / 0 new
Ostatni
Azrazure
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 26
Miejscowość: Miasto wojewódzkie

Dołączył: 2022-11-22
Punkty pomocy: 0
Ja miasto, ona wieś - dylemat

Cześć,

Jako że to mój pierwszy wpis to chciałem podziękować wszystkim którzy przez lata tworzyli to forum. Dzięki waszym blogom udało mi się zainspirować i zmienić moje życie na lepsze. Ale nie o tym...

Panowie, mam zgryza. Spotkałem na swojej drodze wspaniałą dziewczynę o czystym sercu. Naprawdę nie mogę się do niej przyczepić o nic konkretnego, funkcjonuje się nam bardzo dobrze. Dziewczyna sie stara, a co do jej wad to, są to drobne rzeczy z którymi sobie radzę. Serio, to nie jest zaślepienie pierwszych 6 miesięcy tylko obiektywnie nad tym myślałem wiele razy. Jesteśmy że sobą już rok i zaczął się niewinny temat naszej przyszłości.

Oboje mieszkamy w mieście wojewódzkim, ja stad pochodzę a ona z miejscowości ok. 30-40 minut jazdy od miasta.

Gdy myślałem o swojej przyszłości to raczej mieszkanie w bloku przez jakiś czas a później dom pod miastem nie wiem może koło 40 może wcześniej. Ale powiedzmy że tak max do 5-10 minut autem od granicy miasta.

Moja partnerka z kolei mówi że jej najwiekszym życiowym marzeniem jest wrócić do jej miejscowości, wybudować się na działce obok jej rodziców i żyć spokojnie od czasu do czasu jeżdżąc do miasta. W rozmowie z jej rodzicami wyszło że oni pragną tego samego. Jej rodzice są też dobrymi ludźmi, ale jeśli miałbym tam mieszkać to osobny dom.

W każdym razie ja potrzebuje bliskości miasta, chodzę na treningi, perspektywy pracy mam tylko w mieście i ogólnie jest mi tu dobrze. Zdaję sobie sprawę że mam dopiero 27 lat i wiele się może zmienić przez następne 10.

Moim głównym problemem z jej pomyslen są dojazdy 40 minut do centrum miasta bez korków, 1,25h z korkami.

Pytanie do Was, co powinienem robić? Wiem że ona niestety się nie ugnie bo jest zbyt konserwatywna w swoim podejściu. I tu wybór jest albo z nią tam albo beż niej tu. Wiem ze "inne tez mają" i nie ma niezastapionych kobiet. Nie boję się poznawać nowych ale próbuje znaleźć granice pomiędzy szczera miłością a racjonalnym mysleniem. Wiem że każda nowa kobieta to ruletka, może być lepsza a może być tak że nie trafie już na taką.

Co robić?

Dzięki serdeczne za pomoc

Samarytanin
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Świętokrzyskie

Dołączył: 2020-11-28
Punkty pomocy: 176

Cześć,

zdrowy związek to kompromisy Smile Ja też jestem z małego miasteczka, w którym dorastałem i po przeprowadzce do większego miasta miałem problem, żeby się odnaleźć. Obecnie w życiu bym nie wrócił do życia podmiejskiego. Więc jak sam widzisz, wszystko może się zmienić Smile

Poza tym, musicie oboje myśleć perspektywicznie, aby żyć jak najlepiej, a do tego trzeba mieć jakiś dochód i szukając go zwykle człowiek kieruje się tym, aby był jak największy. Pytanie, czy w jej miejscowości możesz sobie na coś takiego pozwolić? To jedno. A dwa, czy praca np. w spożywczaku u Pana Januszka to szczyt Twoich ambicji zawodowych?

Druga sprawa, to pytanie, czy rozmawialiście, żeby spotkać się gdzieś w połowie? Przenieść się na chwile do miasta zarobić i odłożyć kasę na ten dom i wtedy oboje bylibyście zadowoleni? Swoją drogą, jak Ty się masz przenieść do niej, to skąd będziecie mieli kasę na postawienie domu i to obok jej rodziców? (chyba, że jej rodzice to mają jakiś większy biznes we wsi, albo spore pole do upraw Laughing out loud) I dlaczego akurat to musi być obok jej rodziców (a nie np. Twoich rodziców)? To takie myślenie właśnie małych mieścin, żeby rodzina zbyt daleko się nie rozjeżdżała. W mieście mieszkanie z rodzicami/blisko rodziców jest mniej społecznie akceptowalne, zwłaszcza, jak człowiek zbliża się do trzydziestki, a na wsi, to normalne, że piętrowy dom jest na dwa pokolenia. Nigdy tego nie mogłem pojąć. Przedstaw jej pozytywy przeprowadzki, pogadaj z nią o jej planach na przyszłość i tym, co chce robić w swoim mieście i zobacz, co ma większy sens, a dodatkowo pogadaj o kompromisie, jak mówiłem wcześniej, czyli wspólne dorabianie się na domek pod miastem Smile

I też kieruj się zdrowym rozsądkiem, bo 6 miesięcy to trochę za mało, żebyś rezygnował z marzeń i ambicji Smile Ale z drugiej strony jest to wystarczający czas żeby poznać drugą osobę i jej plan na życie.

Azrazure
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 26
Miejscowość: Miasto wojewódzkie

Dołączył: 2022-11-22
Punkty pomocy: 0

Kurcze, z całym szacunkiem do mniejszych miejscowości ale to nie dla mnie. Tj. Dzień czy dwa max i zaczynam się "dusic". Więc w mojej sytuacji i tak bym do miasta często śmigał.

Co do ambicji to nie ma opcji bym nie pracowal w mieście z racji mojego wykształcenia. Ona z resztą też jest po uniwerku i myślę że by się marnowała poza miastem.

Rozmawialiśmy też o tym że pierwsze parę lat miasto żeby zarobić a później ew. Budowa. Proponowalem też kupno czegoś bliżej ale tak żeby było w połowie drogi do niej to mnie prawie że wyśmiała.

Z tą mentalnością to faktycznie masz rację.

Szczerze mówiąc to chyba wiem co trzeba zrobić ale szukam jeszcze jakieś argumentów żebym później nie żałował.

Dzięki za odpowiedź!

Kensei
Portret użytkownika Kensei
Nieobecny
Moderator
ModeratorWtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Pyrlandia

Dołączył: 2019-11-19
Punkty pomocy: 3936

To niech jedzie już i da Ci spokój i niech wraca dziewczynka do mamusi i tatusia jak jest tak od nich swiadomie lub nie - uzależniona. I luz widac na tym bardziej jej zalezy niz isc swoją droga I budowac swoją przyszlosc woli powielac bezpieczny schemat.

Ma prawo. To wysmianie Twoich starań z automatu ją przekreśla jako towarzyszke drogi ktora Cie wspiera czy chce isc z Tobą.

Krótka piłka, postaw sprawę jasno bo czekac na cuda nie ma po co, lepiej odwaznie spojrzeć prawdzie w oczy, nic na siłę.

Samarytanin
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Świętokrzyskie

Dołączył: 2020-11-28
Punkty pomocy: 176

Z ludźmi z małych miejscowości jest tak, że im dłużej tam siedzą, tym dłużej tworzą sobie swój własny ekosystem. Nie wiem, jak jest w jej przypadku, ale myślę, że gdyby miała otwartą głowę i pożyłaby trochę w mieście, jak ja, to mogłoby jej się dużo zmienić.

Z drugiej strony, w jakimś celu szła na ten uniwerek, w jakimś celu się kształciła, więc zacząłbym od poznania jej argumentacji? Chyba, że ma zapewnioną pracę w swojej mieścinie. Bo tak, jak wspomniałem, tam jest nieco inny mikroświat i z jednej strony nie dziwie się jej, że chce tam zostać. Praca jest, jak jest się krewnym i znajomym królika, żyje się tam dużo wolniej niż w mieście, są pewne plusy itd.

Mnie wyrwały do miasta moje ambicje i myślę, że ta kwestia jest jedną z kluczowych w argumentacji. A najważniejszy argument, to pytanie do niej, co Ty miałbyś tam robić? Jej rodzice by Cię utrzymali? Czy może być wychodził o 5 i wracał też o 5? Bo jeżeli jedna albo druga opcji, to jest jeszcze czas nad przemyśleniem tej relacji.

A to, że ma czyste serce, jakoś mnie nie przekonuje. Szukasz panny, która będzie dzierżyła młot Thora, czy normalnej i pracującej na Waszą wspólną dziewczyny? Smile

Tarzan
Portret użytkownika Tarzan
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Podkarpacie

Dołączył: 2022-01-30
Punkty pomocy: 184

A jak dla mnie to robi się w tym temacie już kółeczko wzajemnej adoracji skoro tekst typu "gdyby miała otwartą głowę i pożyłaby trochę w mieście, jak ja, to mogłoby jej się dużo zmienić" jest wstawiany i ogólnie jedzie się po tej dziewczynie. To, że "prawie wyśmiała" autora racja, jest naganne, ale od razu określać ją jako łeb zakuty, uzależnioną dziewczynkę itp? Dla mnie jest to słabe, szczególnie, że jak to napisano, nie wyśmiała autora, czyli jest tu spore pole do wyobrażeń jak to mogło wyglądać.
W pełni zgadzam się z przedmówcami, że widocznie ty Azrazure i ta dziewczyna macie inną wizję przyszłości i przez to nie będzie raczej nic z tego, chyba, że któreś z was się pod tym względem zmieni. Dobrze jest pokazać tej dziewczynie jak wygląda życie w mieście, ale określanie życia w mieście jako tego lepszego, a życia na wiosce jako gorszego to dla mnie kpina i świadczy jedynie o piszących. Życie na wsi, a życie w mieście jest po prostu inne. Dla jednej osoby może być lepsze lub gorsze, ale podawane są tu trochę skrajności. Tak jakby chwila jazdy ze wsi do miasta była czymś okropnym.
To, że widocznie dziewczyna wymarzyła sobie życie na wsi obok miejsca w którym się wychowała, czy jest to coś złego? Ja mogę sobie wymarzyć skok ze spadochronem i też usłyszę, że to głupota bo ludzie nie powinni latać?
Jeśli dalej wasze plany nie będą się pokrywać to lepiej się rozstać i tyle, a wcześniej po prostu sprawdzić czy nie powstanie kompromis z jednej lub drugiej strony. Taka jest moja opinia.

Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi.

Samarytanin
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Świętokrzyskie

Dołączył: 2020-11-28
Punkty pomocy: 176

"gdyby miała otwartą głowę i pożyłaby trochę w mieście, jak ja, to mogłoby jej się dużo zmienić" jest wstawiany i ogólnie jedzie się po tej dziewczynie.

Nie wiem, czy jedzie, ale weź pod uwagę, że z tej historii to dziewczyna przedstawiana jest w nieco gorszym świetle.

To, że widocznie dziewczyna wymarzyła sobie życie na wsi obok miejsca w którym się wychowała, czy jest to coś złego

Nie oznacza, że jest z automatu przekreślona i brak jej ambicji. Pokazuje mi się obraz dziewczyny, która lubi sobie siedzieć blisko rodziców, w swoim małym mieście, mieć spokojne i zwykłe życie, co akurat nie jest niczym złym.

Poza faktem obecności rodziców w ewentualnie wspólnym życiu, zwłaszcza, że to są ludzie z małego miasta. Mam spore porównanie i po sobie i swojej rodzinie i znajomych. Ludzie żyjący w wiosce, a ludzie żyjący w mieście mają dwie różne mentalności. Gdzie jest lepiej? Zależy od konkretnego człowieka. Ja finalnie wole miasto, znam ludzi, którzy wolą wieś i jakoś się z nimi dogaduje. Wracając do rodziców, ich bliskość zawsze jest w pewnym sensie niebezpieczna, bo jest to różnica pokoleń, a w tym wypadku doszłaby różnica mentalności. Wiem, że to za krótko, aby o tym opiniować, ale w dalszej perspektywie bym tego unikał i akurat trzymanie się kurczowo rodziców z odpornością na argumenty jest moim zdaniem czymś niezbyt dobrym.

Życie z dala od większego miasta jest ok, tylko nie rozumiem dlaczego dziewczyna nie chce zarobić sobie na dom razem z autorem? Wtedy spotkaliby się w połowie drogi. Autorze użyj takich argumentów i zobacz, jaka będzie jej reakcja. Napisz też, jak Ty przedstawiałeś swoje stanowisko, a jak ona, bo może akurat jej argumentacja będzie sensowna i nie znamy całej sytuacji.

Tarzan
Portret użytkownika Tarzan
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Podkarpacie

Dołączył: 2022-01-30
Punkty pomocy: 184

Specjalnie dobrodzieju przeczytalem nawet 3 razy i za kazdym razem mialem takie samo wrazenie Wink moze intencje miales inne, ale tak czy siak jak dla mnie troche przesadziles w tym pierwszym akapicie (bodajze w nim to bylo).
Oczywiscie samarytaninie wiem o tym ze jest tu przedstawiana jako ta gorsza strona, jednak w gruncie rzeczy nie ma tu nic specjalnie zlego jesli o nia chodzi. Przyznam szczerze ze ten wpis ktory teraz wstawiles znacznie bardziej mi sie podoba od tego poprzedniego, jest wlasnie zrownowazony, konkretne argumenty itp Wink

Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi.

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1045

Moim zdaniem po roku związku to za wcześnie na takie rozmowy, ale co kto lubi Smile

Znam tylko jeden przypadek, gdzie małżeństwo mieszka blisko rodziców żony i wszyscy są zadowoleni. A być może tak tylko mówią. Mieszkanie blisko teściów wiąże się z szeregiem problemów, o których się nie myśli, dopóki się tam nie zamieszka.

Chłopaki wyżej też dobrze piszą, że marzenia marzeniami, ale ich spełnianie wiąże się z przyziemnymi wymaganiami. Czy Twoja dziewczyna będzie mieć jakąś pracę w tym małym mieście? Czy chce jeździć do pracy do większego? (Chociaż tak swoją drogą, to 30-40 minut to jak na realia Warszawy bardzo mało na dojazd do pracy xD)

Nie każdy ma potrzebę odciąć się od rodziców. Znam wiele osób, które po studiach wróciły zajmować się rodzinnym biznesem chociażby. Jeśli ona ma takie perspektywy, to chęć powrotu tam może być bardzo atrakcyjna.

Co powinieneś zrobić? Przeczekać Laughing out loud Uświadom ją ile kosztuje budowa domu, jak długo to trwa, ile jest problemów i formalności z tym. Przelicz jej ile lat będziecie musieli to spłacać, ile kosztuje utrzymanie takiego domu. Powiedz, że Tobie się do tego nie śpieszy. Poznaj ją z kimś, kto buduje dom. Niech posłucha jakie to uciążliwe Wink

Samarytanin
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Świętokrzyskie

Dołączył: 2020-11-28
Punkty pomocy: 176

Moim zdaniem po roku związku to za wcześnie na takie rozmowy, ale co kto lubi

Im wcześniej tym lepiej Smile

Co powinieneś zrobić? Przeczekać Laughing out loud Uświadom ją ile kosztuje budowa domu, jak długo to trwa, ile jest problemów i formalności z tym. Przelicz jej ile lat będziecie musieli to spłacać, ile kosztuje utrzymanie takiego domu. Powiedz, że Tobie się do tego nie śpieszy. Poznaj ją z kimś, kto buduje dom. Niech posłucha jakie to uciążliwe Wink

To akurat moim zdaniem zła opcja. Jak przeczeka, to ją jeszcze bardziej w tym utwierdzi, a jak ustalą to między sobą teraz, to jest dobry moment np. żeby odłożyć sobie trochę kasy na wspólny wynajem. Poza tym ile ma czekać? Kolejny rok?

Co do budowy domu, to temat rzeka. Jak ktoś ma łeb na karku to nie jest to uciążliwe, poza tym, nie wiemy, czy akurat plac obok domu rodziców jest wystawiony na sprzedaż, albo będzie w najbliższym czasie etc. etc. Za dużo zmiennych i gdybania, żeby przemilczeć temat w tej chwili bez planu awaryjnego.

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1045

Zrozumiałam, że rodzice dziewczyny autora dysponują taką działką, żeby im dać pod budowę. Może niesłusznie, ale skoro ona chce się tam budować, to wydawało mi się oczywiste, że działkę już tam ma Laughing out loud

Nie wiemy, czy dziewczyna autora w ogóle na poważnie rozważa budowę tam, czy to są jej jakieś dalekosiężne plany na nie wiadomo kiedy. Jeśli to drugie, to myślę, że uświadomienie jej z czym się wiąże budowa i mieszkanie pod miastem mogłoby jej te marzenia sprowadzić na ziemię.

PS. Nie znam nikogo, kto by powiedział, że budowa domu była dla niego bezbolesna xD Jeśli budowałeś dom i poszło to nieuciążliwie to byłbyś pierwszą taką osobą, z którą mam styczność Laughing out loud

Samarytanin
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Świętokrzyskie

Dołączył: 2020-11-28
Punkty pomocy: 176

Jeżeli jest tak, jak piszesz, że ma działkę obok domu rodziców, to możliwe, że jej sytuacja majątkowa może być na tyle stabilna, że nie ma potrzeba parcia na kasę w dużym mieście.

A co do budowy domu, to jest dom i jest dom, tak samo, jest działka i jest działka. Jeżeli chodzi o obrót nieruchomościami, to mając łeb na karku można na tym nieźle zarobić.

I nie, nie budowałem domu, ale znam ludzi co budowli i owszem są to niemałe pieniądze, ale można w kilku miejscach oszczędzić. I nie zrozum mnie źle, nie mówię tu o tym, że można postawić dom za 100 tys., ale w 370-400 tysiącach już da radę coś fajnego wybudować Smile Suma spora, ale odpowiada kawalerce w Warszawie.

Ananas1
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 34
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2021-01-31
Punkty pomocy: 775

Skoro słabo z robota dla wysztalconych tam u niej to jak sobie wyobraża dojazdy jak będą dzieci. Fajnie się mówi że godz drogi ale jak masz dziecko to 15min to długo. A Ty też myślisz że będziesz miał nie wiadomo ile czasu na miejskie rozrywki gdy będzie pełna rodzina. Już teraz wyprowadź się z błędu.

żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.