Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

FWB z byłą

17 posts / 0 new
Ostatni
Budda
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Leszno

Dołączył: 2023-02-20
Punkty pomocy: 0
FWB z byłą

Jakiś czas temu rozstałem się ze swoją narzeczoną, z którą byłem od 6 lat.
Zaczynaliśmy razem jako dzieciaki, ja akurat kończyłem studia, ona swoje zaczynała.

W międzyczasie założyłem swoją firmę, i od tego czasu zajmuje się jej rozwojem. Ona po skończeniu studiów, rozpoczęła karierę w swojej branży. Dzisiaj ja mam już 3 dychy na karku, i myślę o stabilizacji, podczas gdy ona jest skupiona na swojej karierze i rozwoju. Niestety nasze branże się wykluczają, i nie mam jak jej wciągnąć do swojego biznesu. Ja jestem związany z miejscem w którym prowadzę działalność, ona natomiast dostaje oferty pracy w zasadzie całej Europy. Mnie ciągnie już do posiadania potomstwa, i stabilizacji. Jej do dzieci absolutnie nieśpieszno.

Kłóciliśmy się przez to często, ani ja się nie mogłem dostosować do jej potrzeb, ani ona do moich. Ja chciałem z nią spędzać coraz więcej czasu, bo mój biznes już nie wymaga ode mnie tyle uwagi. Podczas gdy ona pracowała nawet w weekendy, żeby się przygotować na poniedziałkowe spotkanie z ważnym klientem. Czułem że związek przestał spełniać moje oczekiwania, w związku z tym byłem względem niej, mocno rozżalony. Ona próbowała jakoś pogodzić swoją karierę, z moimi oczekiwaniami, ale to się ostatecznie nie udało.

Podczas jednej z kłótni, gdy jej wypominałem, że czuje się przez nią zaniedbany. Ona mówiła, że mnie nie zaniedbuje, po prostu chce się skupić bardziej na swoich sprawach. Padły cięższe słowa, między innymi o tym że nie chce mi dać dzieci, a ona że jest przeze mnie uwiązana w tym "gównianym" mieście. Na następny dzień, jak wróciłem z firmy, w domu nie było ani jej, ani jej rzeczy.
Mieszkanie wynajmowaliśmy na mnie, więc akurat ta kwestia nie jest problemem, mamy niezależne finanse. Przez następne 2 tygodnie biłem się z myślami. Jak się uspokoiłem nauczyłem się bardziej szanować jej perspektywę. Doszedłem do wniosku, że w tej sytuacji musimy się po prostu rozstać, bo nasze drogi się najzwyczajniej rozchodzą. Bolało mnie, że tyle razem przeszliśmy, a ona po prostu zniknęła, zablokowała mój numer, i mój profil na facebooku. Myśl że nie mogę z nią pogadać "jak za dawnych lat" doprowadzała mnie do szaleństwa. Biłem się sam ze sobą żeby czasami nie napisać do jej znajomych, albo rodziny. Na szczęście ostatecznie się powstrzymałem.
Po dwóch tygodniach sama się odezwała. Przeprosiła że tak uciekła. Powiedziała, że czuła, że nie ma innego wyjścia.
Spotkaliśmy się. Odbyliśmy bardzo długą rozmowę. Udało się nam obojgu opanować emocje, i doszliśmy do wniosku, że tutaj niestety nasze drogi się rozchodzą. Od tego momentu minęły 2 miesiące, nie mamy ze sobą kontaktu.

No i tutaj jest mój problem. My byliśmy, przede wszystkim przyjaciółmi, a dopiero później parą. Rozstanie z kobietą samo w sobie jest ciężkie, ale ona była też bardzo bliską mi osobą. Widziała mnie w moich najczarniejszych godzinach i pomagała je przetrwać. Jest mi niezwykle ciężko się pogodzić z myślą, że ktoś tak cenny znika z mojego życia. Moje pytanie do Was. Czy jest jakiś sposób na to żeby unormować kontakty z byłą. Wydaje mi się, że mogę z nią normalnie porozmawiać. Dzisiaj się pogodziłem z tym że nie możemy być już parą, że nie zrealizuje przy niej swoich potrzeb, ani ona się przy mnie nie spełni. Mimo to, nie chcę jej tracić. Myślałem nad przejściem na format bardziej przyjacielski, może z okazjonalnym seksem, przynajmniej na jakiś czas. W końcu i tak oboje sobie kogoś znajdziemy. Nie wiem tylko czy to czasami nie są marzenia ściętej głowy. Jakie macie doświadczenia w tej materii?

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3656

Po mojemu to nie pogodziłeś sie z rozstaniem i chcesz w dalszym ciągu być blisko niej.

Kazdy twój kolejny związek padnie przez waszą "przyjaźń". Nie zamknięta sprawa z przeszłości bedzie sabotować to co będziesz chciał stworzyć z kimś innym. Ja nie widze sensu byś wchodził z nią w takie relacje.

Kensei
Portret użytkownika Kensei
Nieobecny
Moderator
ModeratorWtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Pyrlandia

Dołączył: 2019-11-19
Punkty pomocy: 3951

Skoro to przyjaciółka to z nią o tym pogadaj jaki problem?

Budda
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Leszno

Dołączył: 2023-02-20
Punkty pomocy: 0

Boje się że taki kontakt z nią, zamiast mi uspokoić głowe, jeszcze tylko bardziej namiesza. Nie wiem czy taki konstrukt w ogóle ma prawo bytu. Ona i tak prawdopodobnie rzadko będzie w mieście, a ja nie chcę skończyć wiecznie na nią czekając.

Chodzi mi o generalne przemyślenia kogoś, kto przeszedł podobny proces. Nie mam powodu jej nie lubić, nie mamy w sobie wrogów, ani nie ma między nami niechęci. Rozstanie jest stricte z powodu tzw. zdrowego rozsądku.
Jeżeli się nie da nic z tym zrobić, to nie chce do niej pisać żeby nie rozdrapywać ran.

Czy jakieś kompromisy w tej sprawie to opcja? Jakbym np jednak zrezygnował z dzieci, to nie wiem, może ktoś już podjął podobna decyzję i jak ja ocenia z perspektywy lat?

Kensei
Portret użytkownika Kensei
Nieobecny
Moderator
ModeratorWtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Pyrlandia

Dołączył: 2019-11-19
Punkty pomocy: 3951

Zamiast kierować się lękiem związanym z tym co projektujesz na przyszłość kieruj się ciekawością i chęcią przetarcia swojego szlaku bo pomimo podobieństw w relacjach każdy jednak ma swój unikalny i nigdy nie odniesiesz tego 1:1 a finalnie i tak uspokoi Cię tylko własna chęć sprawdzenia co będzie lub własna projekcja lęku która Cię zablokuje. Your choice.

Budda
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Leszno

Dołączył: 2023-02-20
Punkty pomocy: 0

Mam trochę wrażenie, że zagadanie do niej i próba powrotu, to będzie zrobienie jeszcze raz czegoś w ten sam sposób, spodziewając się innych rezultatów.
Próbuje szukać w głowie kompromisu, że może w takim razie kumpelstwo. Albo szukam opcji żeby pogodzić nasze sprzeczne interesy. Ale im dłużej o tym myślę i im dłużej czytam sam swój własny post, tym wyraźniej widzę, że to nie ma się prawa udać.
Ciężko mi będzie stworzyć tak głęboką więź z kimś nowy.
Jak czytam od jakiegoś czasu to forum, to kobiety albo uciekają z innym, albo tracą zainteresowanie, albo zdradzają. W przypadku mojej nie było takiego problemu. Nawet po rozstaniu wiem, że ze mną pogada i mnie wysłucha jeżeli będę chciał pogadać o nas. Trochę się boję że nie uda mi się znaleźć innej, poukładanej i ambitnej kobiety.
To jest naprawdę bardzo trudne, bo z jednej strony osobno nam źle, a razem jeszcze gorzej. I mam jakiś głupi paradoks, z którego nie widzę wyjścia.

Kensei
Portret użytkownika Kensei
Nieobecny
Moderator
ModeratorWtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Pyrlandia

Dołączył: 2019-11-19
Punkty pomocy: 3951

Wcale nie jest trudno znaleźć fajną babkę.

Żeby dobrze wybrać trzeba trochę przebrać.

Jak przebierasz to poznajesz siebie i za każdym razem wybierasz ciut lepiej.

No ale jak wspomniałem. To Twoja decyzja i Twój wybór czym się będziesz kierować.

wariatos
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2023-02-04
Punkty pomocy: 11

Domyślam się co czujesz. Współczuję, bo to pewnie ciężkie chwile. Ale wydaje mi się z tego, co opisujesz, że jesteś na nieco przegranej pozycji. A nawet jeśli nie, to będziesz, odzywając się do niej i wchodząc w taką relację, która tak naprawdę całkowicie utrudni Ci życie. Ja w takiej sytuacji kiedyś byłem i jedyne co zyskałem to brak apetytu i bóle brzucha. Trzymaj się i powodzenia!

snumik
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: '98
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2015-07-06
Punkty pomocy: 539

Nie, nie, nie! :DDD

Z dwa miechy temu zakonczylem taki uklad z laska, z ktora rozstalem sie z 1.5 roku temu (z mojej inicjatywy). Jak sie okazalo, dalej żywiła do mnie uczucia i wyszedł niezły kwas, jak jej powiedziałem, ze chce w koncu zakonczyc te relacje. Zostałem zwyzywany i takie tam Laughing out loud

2 tyg temu zakonczylem relacje z pewna laska, z ktora sie spotykalem, najpierw luzno, a od 2 miesiecy (m.in dlatego zerwałem z tamta kontakt) powazniej. Jednak nie pasowało mi kilka cech. Postanowiłem zakonczyc relacje. W zeszłym tyg dzwoni do mnie i pyta o układ FWB, ale ja wiedzialem po co jest to wszystko. Chciala mnie przekonać do swojej osoby. Doswiadczeniem podziekowałem jej.

To nigdy nie wypali, tym bardziej jak byliście ze sobą.

Ten kto ma luzniejsza glowe, ten jest wygranym. W tym wypadku byłem to ja, ale po co robic sobie nadzieje i robić kisiel z mozgu?

Gazda1415
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2017-11-11
Punkty pomocy: 135

To jest bardziej filozoficzny problem.
To jest tak naprawdę pytanie ile warta jest miłość, i czy można nią rzeczywiście góry przenosić. Też tak miałem, zawsze przekonany że miłość to najwyższa wartość, warta każdej ofiary. No. Przynajmniej tak myślałem do swojej pierwszej byłej. Kryształowa kula pęka, przyjacielu, czas się przywitać z rzeczywistością. Niestety miłość to tylko kontrakt między dwojgiem ludzi. Lepiej mi z Tobą, niż bez Ciebie, dlatego spędźmy życie razem. Ja mam swoje potrzeby, i przy Tobie, oraz dzięki Tobie je realizuje. Ale jak związek ucina możliwość realizacji swoich potrzeb, to związek pęka, a razem z nim, filozoficzne pojmowanie miłości. To jest niestety, zwykła matematyka.

Nie ugrasz nic. Nie zakodujesz sobie w głowie na tyle mocno, że to tylko koleżanka od seksu. Sam mówisz, że i tak rzadko będziecie się widywać. Jak zrezygnujesz z dzieci, oraz z firmy (żeby z nią podróżować), to może i ją odzyskasz, ale stracisz samego siebie. A jak przestaniesz być sobą, to ona i tak przestanie być Tobą wtedy zainteresowana. Bo miłość to tylko taki kontrakt. Przykro mi. Jestem pewny że jest gdzieś tam kobietka, o takich samych wartościach jak Twoje. Jak ją znajdziesz, poczujesz spełnienie. Jak wrócisz do byłej, to czeka Cię tylko rozczarowanie.

derick
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Poznan

Dołączył: 2012-05-29
Punkty pomocy: 37

"Jestem pewny że jest gdzieś tam kobietka, o takich samych wartościach jak Twoje. Jak ją znajdziesz, poczujesz spełnienie. Jak wrócisz do byłej, to czeka Cię tylko rozczarowanie."

Lepiej bym tego nie ujął !

derick
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Poznan

Dołączył: 2012-05-29
Punkty pomocy: 37

nie pogodziłeś się z faktem, że już jej nie ma w Twoim życiu, i szukasz opcji żeby się do niej zbliżyć, to nie wypali, na dłuższą metę wyprujesz sie emocjonalnie i psychicznie, nie zbudujesz z nikim nowej relacji, będąc w więzi z byłą, znam to z autopsji, nie byliście wstanie dojść do porozumienia, ona w końcu by nie wytrzymała Twojej presji, relacja skazana na porażkę, wiem, że jest Ci ciężko to jednak 6 lat i nagle ktoś znika z Twojego życia, wydaje mi się że ona zaakceptowała juz stan rzeczy i poszła swoją ścieżką rozwoju, takie jest życie niestety, druga sprawa, gdyby nie wyobrażała sobie życia bez Ciebie to by sie ugięła, nie uważasz ? masz 30 lat to jeszcze spoko wiek na znalezienie ogarniętej kobiety

IgaK
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 32
Miejscowość: Południe

Dołączył: 2021-07-15
Punkty pomocy: 6

Kwesti posiadania i nieposiadania dzieci trudno przeskoczyć. Teraz zgodziłbyś się na taki kompromis, a za parę lat i tak prawdopodobnie zostawiłbyś partnerkę dla takiej, która chce mieć dzieci. Moją koleżankę po 10 latach małżeństwa z tego powodu zoatawił ją mąż, pomimo tego, że ona od początku deklarowała, że dzieci mieć nie będzie. On zgodził się na ślub, w skrytości ducha licząc, że ona zmieni zdanie. Zbliżając się do 40stki odszedł, bo chyba dotarło do niego, że jednak jej nie przekona. O takich sprawach rozmawia się już dużo wcześniej. Ja ze swoim rozmawiałam na ten temat już od początku i ponawiałam pytanie raz na rok, aż w końcu zostaliśmy rodzicami. Gdyby nie chciał mieć dzieci, to skreśliłabym taką znajomość na samym początku. Wiadomo, że o takie rzeczy nie pyta się przez parę pierwszych miesięcy. Myślę jednak, że po 4 lub 5 miesiącach związku można otwarcie o to zapytać.

TYAB
Portret użytkownika TYAB
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30+
Miejscowość: Cała Polska

Dołączył: 2013-10-17
Punkty pomocy: 1942

Jakiś czas temu rozstałem się ze swoją narzeczoną, z którą byłem od 6 lat.

Jakby nie patrzeć jest to KUPA CZASU w której trzeba wrzucić związek na wyższy LEVEL. I tą osobą, która to chciała zrobić - BYŁEŚ TY! Niestety nie było pomiędzy wami prawa wzajemności.

6 lat to kupa wspomnień i wspólnych przyzwyczajeń. Tym bardziej jeśli rozstaliście się w miarę normalny sposób. W większości przypadków długoletnie związki rozpadają się w burzliwy sposób. Najczęściej dlatego, że pojawiła się osoba trzecia. U was po prostu wpływ miały inne priorytety życiowe.

No i tutaj jest mój problem. My byliśmy, przede wszystkim przyjaciółmi, a dopiero później parą. Rozstanie z kobietą samo w sobie jest ciężkie, ale ona była też bardzo bliską mi osobą. Widziała mnie w moich najczarniejszych godzinach i pomagała je przetrwać. Jest mi niezwykle ciężko się pogodzić z myślą, że ktoś tak cenny znika z mojego życia.

Wiem co czujesz. Zapewne czujesz się jakby ktoś Ci nagle umarł z bliskiej rodziny.

Takie rozstania są najgorsze z możliwych. Niby jest wszystko załatwione ładnie, ale jednak psycha zaczyna wariować, a w zasadzie te przyzwyczajenie. Masz teraz mocny syndrom odstawienia narkotyku. Powiem Ci, że ona ma podobnie, ale wiem, że to marne pocieszenie.

Moje pytanie do Was. Czy jest jakiś sposób na to żeby unormować kontakty z byłą. Wydaje mi się, że mogę z nią normalnie porozmawiać.

Za wcześnie jest dla Ciebie....

Wydaje Ci się...

Myślę, że unormowanie może nastąpić jak wejdziesz w nowy związek z nową kobietą i ona zrobi to samo. W związek, gdzie oboje jestście zaangażowani w pełni.

Dzisiaj się pogodziłem z tym że nie możemy być już parą, że nie zrealizuje przy niej swoich potrzeb, ani ona się przy mnie nie spełni. Mimo to, nie chcę jej tracić. Myślałem nad przejściem na format bardziej przyjacielski, może z okazjonalnym seksem, przynajmniej na jakiś czas.

Uwierz, że nie jesteś na to gotowy i to ci tak zryje banię, że wyjdziesz na tym najgorzej. Zacznie się od tego, ale BĘDZIESZ CHCIAŁ WRÓCIĆ, a wiesz, że to jest bez sensu. W sumie mam wrażenie, że już chcesz wrócić. Tylko jeszcze o tym nie wiesz.

W końcu i tak oboje sobie kogoś znajdziemy. Nie wiem tylko czy to czasami nie są marzenia ściętej głowy. Jakie macie doświadczenia w tej materii?

Tak! I lepiej by było, żebyś to Ty pierwszy znalazł sobie nową kobietę i się zaangażował w nowy związek, niż ona. Możesz mieć syndrom pustego związku. Niektórzy faceci tak mają. Nie są już z kobietą, ale dalej są z nią w związku w swojej głowie. W taki sposób czują poczucie winy, porównywalne do zdrady, jak poznają nową kobietę. I takie uczucie utrudnia zbudowanie nowego związku. Kobiety w sumie mają to samo, jednak są emocjonalne, więc łatwiej to przechodzą. Wystarczy, że poznają nowego gościa, który zmieni im emocje i ta dziura w głowie jest wypełniona energią nowego faceta.

Dam Ci do myślenia

Budda
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Leszno

Dołączył: 2023-02-20
Punkty pomocy: 0

Wydaje mi się że trafiłeś w punkt.
Dokładnie tak się czuje jak to opisałeś.
Czytałem trochę na tym forum o rozstaniach, czytałem jeden z wcześniejszych wątków gdzie ktoś też próbował przegryźć rozstanie z byłą.

Jak pomyśle, że ona sobie za jakiś czas znajdzie nowego, że będzie się do niego uśmiechać, że będzie cieszyć się z jego obecności, to się czuje jakby mi się nóż wbijał w brzuch. Bezsilny, i bezradny, bo co ja mam z tym niby zrobić? Zabronić jej być szczęśliwą. Jak tak o tym myślę to chyba by było lepiej jakby mnie jednak zablokowała i uciekła.

Widzę teraz że muszę ją z głowy wyrzucić, ale to będzie bardzo trudne. Ja chciałem już rodzinę zakładać, a zamiast tego wracam na rynek podrywania dziewczyn. Czuje że to ogromny krok wstecz dla mnie, co mnie jeszcze dodatkowo dołuje. Nie tylko utrata bliskiej osoby, to że teraz będzie z kimś innym, a jeszcze, że moje plany na przyszłość wykonały ogromny krok wstecz. Jestem tak emocjonalnie zniszczony, że nawet nie wiem jakbym miał dzisiaj z kimś nowym randkować.

Nie wiem jak to będzie, wiem tylko tyle że długa droga jeszcze przede mną. A myślałem że jestem tuż przed metą...

derick
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Poznan

Dołączył: 2012-05-29
Punkty pomocy: 37

"Jak pomyśle, że ona sobie za jakiś czas znajdzie nowego, że będzie się do niego uśmiechać, że będzie cieszyć się z jego obecności, to się czuje jakby mi się nóż wbijał w brzuch. Bezsilny, i bezradny, bo co ja mam z tym niby zrobić? Zabronić jej być szczęśliwą. Jak tak o tym myślę to chyba by było lepiej jakby mnie jednak zablokowała i uciekła."

Wiesz jaka jest na to rada ? myśl codziennie o tym, że moją niunie właśnie ktoś posuwa, wierz mi z czasem głowa przywyknie i nie będziesz odczuwał takich emocji, po prostu przejdzie Ci to nosem, skup się aktualnie na sobie, naucz sie być sam ze sobą, czas i jeszcze raz czas, wiem, że łatwo sie mówi, ale większość osób tutaj przez to przechodziła, dasz rade !

ps: obyło się bez ślubu, kredytów, wygrałes życie ! Smile

TYAB
Portret użytkownika TYAB
Nieobecny
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30+
Miejscowość: Cała Polska

Dołączył: 2013-10-17
Punkty pomocy: 1942

Jak pomyśle, że ona sobie za jakiś czas znajdzie nowego, że będzie się do niego uśmiechać, że będzie cieszyć się z jego obecności, to się czuje jakby mi się nóż wbijał w brzuch. Bezsilny, i bezradny, bo co ja mam z tym niby zrobić? Zabronić jej być szczęśliwą. Jak tak o tym myślę to chyba by było lepiej jakby mnie jednak zablokowała i uciekła

No właśnie nic nie możesz zrobić. Możesz sobie jedynie odpowiedzieć na pytanie - czy jak by wróciła do Ciebie znów, to bylibyście szczęśliwi?

Myślisz, że nie rozstalibyście się za rok, dwa, pięć lat?

Lepiej teraz się rozstać w normalnych warunkach, niż potem toczyć batalie sądowe

Raczej nie...

Wiesz, że to nie ma sensu...i dlatego się rozstaliście.

Pamiętaj, że COŚ DZIEJE SIĘ PO COŚ! Po coś to Cię wydarzyło. Za niedługo się przekonasz po co.

Więc jak Ci na niej jeszcze zależy, to niech będzie szczęśliwa z kimś innym.

Dam Ci do myślenia