Jak w temacie...
Mam fajną relację, gdzie od początku proponowałem jej miłe spotkania, że nie będzie związku itd.
Spotykamy się już jakiś czas regularnie, poza namiętnymi wieczorami, są spacery, rozmowy i wspólne filmy. Sama proponuje spotkanie, praktycznie przed każdym (czasem i Ona mówi), padają słowa, że będzie "miło" i oczywiście jest.
Jest fajna, seksowna, spotkania są fajne, bo i miło i pogadać można i gdzieś wyjść... ale zaczynam zauważać, że jej zaczyna zależeć (może to tylko moje wrażenie). Ja niestety poza tym, że ją lubię i jest fajnie nic więcej nie oczekuje.
Przez to, że ją lubię nie chce jej skrzywdzić.
Ona nie zaczyna tematów na temat relacji, ja tym bardziej nie.
Nie chciałbym zepsuć tej fajnej relacji, ale bardziej nie chciałbym jej krzywdzić.
Z tego co wiem, to taka relacja zwykle się kończy, że ktoś coś więcej poczuje, jakie macie z tym doświadczenie? Jak upewniacie się, że oboje chcecie luźnej znajomosci?
Myślę, że docelowo i tak każdy szuka czegoś więcej, jeśli nie znajdzie tego "tu", to taka relacja może się skończyć również w momencie, kiedy ktoś znajdzie kogoś innego o związkowym wg niego potencjale.
Wiem o tym, sam jakbym poznał kogoś w kim bym widział cos poważniejszego zerwałbym ta znajomość.
Miałem tak, że od początku było mówione: "to tylko seks", ale też spędzaliśmy w różny sposób czas - jednak zaczęło jej zależeć i weszły uczucia. Do tego też się okazało, że ona ma pewne problemy psychiczne co mi nie pasowało. Dałem sobie spokój zwyczajnie, uciąłem to i skupiłem się na innych. Korzystaj, ale bądź wiadomy tego, że może być różnie mimo to nie rozmyślałbym za dużo. Ciesz się życiem.
Szukam siebie na nowo - ruszam w podróż.
Właśnie korzystam, jest fajnie, wiem, że nic poważnego z tego nie będzie, ale nie chce by cierpiała.
Włsnie o to chodzi ze się mylisz i nie wyobrazam sobie zwiazku z nią w tym problem
gdyby mi zaczynało zalezec to pol biedy, tak już mam, wolę cierpieć niz komuś sprawiać ból.
Przerabiałam temat dwa razy. Zawsze to mi zaczęło zależeć. Facet jeden miał na to wywalone a drugi nie chciał mnie skrzywdzic więc wysyłał mieszane sygnały i relacji toczyła się dłuzej niż powinna. Strata mojego czasu. Gdybym wtedy była mądrzejsza spuscilabym ich w kiblu po tym jak bym pogadała. Ale ani nie mówiłam o swoich oczekiwaniach ani nie ucinalam jak widziałam jak to wygląda. Jeżeli Ci zależy na niej jako koleżance powiedz ze zauważyłeś co zauważyłeś i określ się. Tak, to może się skończyć. Problem facetów jest jednak taki że lubią zjeść ciastko i mieć ciastko więc wymaga to od Ciebie pewnej empatii i bycia gotowym stracić sex. No ale skoro Pytasz to odpowiadam jak ja bym chciała być potraktowana.
żebyś miał to czego chcesz wcale nie musisz być najlepszy – musisz być po prostu nieco lepszy niż ci, którzy Cię otaczają.
FWB nie może trwać w nieskończoność.
Najczęściej są to 3-5 miesięcy… później któremuś zaczyna zależeć i takie relacje się ‚niestety’ ucina.
Sam na przestrzeni roku uciąłem 3 takie relacje, i jak tak po czasie myślę, to fuck, te dziewczyny to były takie hot girls że nic tylko taką postawić do pionu i dobry materiał na solidny związek
Zawsze ucierpi. Życzeniowe myślenie, że niby nie.
Teraz pytanie:
Czy jej wprost nie wyznaczasz granic waszych relacji? - wyznaczasz
Może ona też się tym cieszy, a Ty to za zaangażowanie berzesz? Być może źle interpretujesz jej zachowania?
Jeżeli wasze fwb czasami przypomina związek, ona robi sobie z tego nadzieje, a Ty podkreślasz zasady. No to jest to tylko i wyłącznie jej wina. Nie bierz sobie na barki czyjejść głupoty, a zwłaszcza nie obwiniaj siebie za to.
Mówisz A, robisz A. A jak ktoś sobie życzy, że mówiąc A, ma rozumieć B, to ma na bani.
Najgorsze, to poczuć się winnym. Nie pozwól sobie na to. Bo to pierwszy krok do współuzależnienia i chorych związków.
________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.
Trzymanie ramy takiej relacji nie należy do najprostszych.
Przy takich rozmyśleniach, nie powinieneś się w takie układu pakować.
Na samym początku ustlasz granicę. Później się tego trzymasz. Ale masz się tego trzymać.
Podejmuj takie decyzje ,które przyniosa ci najlepsze wspomnienia~ Mr.X
Czy coś się zmieniło w waszej relacji? Np. częściej piszecie lub przedstawiłeś ją znajomym? Takie coś często stanowi mieszany sygnał, gdy jedna osoba się angażuje.
"Przez to, że ją lubię nie chce jej skrzywdzić."
Zawsze mi się wydawało, że jak facet gada takie farmazony typu "jesteś super, ale nie chcę Cię skrzywdzić", to to jakaś straszna ściema. I jak widać jest
Po prostu masz konflikt wewnętrzny, bo wiesz, że robisz źle wykorzystując ją, a za razem chciałbyś ją dalej wykorzystywać na własnych warunkach.
Z jej perspektywy być może nawet jesteście razem, mimo że nie zostało to nazwane związkiem. Chodzicie na filmy, rozmawiacie, spacerujecie, uprawiacie seks. Co według Ciebie jeszcze się musiałoby wydarzyć, żeby obiektywnie można było to nazwać regularnym spotykaniem się?
Panna powinna Cię spławić na bambus, a zamiast tego pewnie robi sobie nadzieje na coś więcej.
Czy odejdziesz teraz czy za pół roku - i tak będzie jej przykro. Jeśli ma odrobinę rozumu, nie da po sobie tego poznać.