Ty sie lepiej zastanow dlaczego Ona flirtuje, i dlaczego Ci sie zjebal 7letni zwiazek.
Jakos nie widze zeby Ci kazdy "normalny" racje przyznawal:). Uswiadomie Cie jednak zebys wiedzial zjebalo Ci sie, bo 7 lat tkwiles w jednym miejscu. I coz, progresu nie bylo, wiec zostales sam. Nie dlatego ze prowadziles tak czy srak, czy tez nie ten zwiazek, tylko dlatego ze on tkwil w miejscu i niestety przedobrzyles w malkonenctwie. Tak samo jak ja, Ty, inni i tak samo jak ten o ktorym tu rozmawiamy.
Nie pisz prosze w ten sposob o moim ojcu, mnie czy to kogos obchodzi, bo tego nie wiesz i nie jestes tu od stawiania tez co kogo obchodzi. Na takie docinki nie dostaniesz przyzwolenia.
A jak juz jestes taki trudny w interpretacji tego co tu napisalem, wytlumacze jak malpie: Nigdzie nie napisalem ze ma sie zenic. Ma rozwijac ten zwiazek i powinien byl to robic od poczatku, a tego nie robil i teraz ma klopot. Powinien poznac przyczyny, dlaczego Jego panna zamiast patrzyc w Niego jak w obrazek, flirtuje z innym zeby podobnych bledow juz nie popelnil. Podobnych do tych, dzieki ktorym Ty tez jestes po 7letnim zwiazku bo dales dupy. Wiec przestan pierdolic o tym ze ma trzymac sramy, ramy, nie dawac sie i inne kurwa bzdury bo nie masz racji.
O czym powinien myslec facet w wieku 24 lat? O zyciu kurwa. Bo jak nie, to bedzie maruda z katem u mamy.
A na koniec mam prosbe:). Zejdz ze mnie, bo ja sie miewam dobrze, mam szczesliwe zycie i oby jak najwiecej z Was mialo podobnie. I mam juz 37, nie 35 lat, jak napisales. To ze Ty szczales w gacie w wieku 20 lat, ok, ale nie przypinaj kazdemu.
I nadal nie dales chlopakowi zadnej sensownej rady, poza hejtowaniem i pierdoleniejm bzdetow o tym ze ma sie nie dawac.
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
"Uswiadomie Cie jednak zebys wiedzial zjebalo Ci sie, bo 7 lat tkwiles w jednym miejscu. I coz, progresu nie bylo, wiec zostales sam. Nie dlatego ze prowadziles tak czy srak, czy tez nie ten zwiazek, tylko dlatego ze on tkwil w miejscu i niestety przedobrzyles w malkonenctwie."
o ja to może jeszcze podaj numery lotto ???
a skąd ty kuźwa możesz wiedzieć czemu mi sie związek zjebał ??
ty masz chyba coś z głową chopie ...
to może powiedz dlaczego, bo mojemu kumplowi tez sie zjebał ?
"O czym powinien myslec facet w wieku 24 lat? O zyciu kurwa. Bo jak nie, to bedzie maruda z katem u mamy."
to czemu sam o tym nie myslałeś w jego wieku ?
czyli wychodzi że sam jesteś stary maruda
"Zejdz ze mnie"
i odwrotnie
"I nadal nie dales chlopakowi zadnej sensownej rady, poza hejtowaniem i pierdoleniejm bzdetow o tym ze ma sie nie dawac."
dałem wcześniej jakbyś nie doczytał
podsumowując, piedolisz jak dziadzia z demencją, przelewasz swoje smuty na kazdy wątek, każdemu sie zjebało jak tobie, ty masz racje, niech ją jeszcze przeprosi i kupi nowe auto, wybuduje dom i posadzi drzewo.
Na pewno będzie super a i jeszcze nową komórkę do wysyłania sms flirt.
Sory ale rozjebałem cie na argumenty, czekam na dalsza część, może jakis blog ?
tak się wtrącę... ale jedna rzecz nie daje mi spokoju... panowie.... a jaka u Was pogoda jest na jutro zapowiadana?
Aluzju poniał?
No....!
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
O jakich argumentach piszesz? O tych o dziadziach?
Napisze Ci ostatni raz krotko: zycie z kobieta to nie tylko Twoj wlasny swiat w ktorym sie jej nie dajesz i stawiasz na swoim bo winno byc zaufanie i szacunek, a tak wlasnie poradziles chlopakowi.
Niestety to takze uczucia drugiego czlowieka, skutki ale tez PRZYCZYNY takich a nie innych zachowac.
Poza rozpoczetymi podjazdami nie dales niestety zadnej sensownej rady, poza ewentualnym trzesieniem ziemi w ich zwiazku.
Zwiazki rozpadaja sie z podobnych powodow wiec zamiast drwic, przyjmij to do wiadomosci. No i dorosnij wreszcie bo 30latek u mamy nie brzmi jako wiarygodny facet.
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
Zara zara, czy ja dobrze zrozumiałem, że dla kobiety cenniejsze może być sformalizowanie jakiegokolwiek związku, od powiedzmy absolutnego szczęścia na kocią łapę?
"There is nothing more satisfying than having someone take a shot at you, and miss."
Świat nie jest taki prosty jak Ci się wydaje.
Jakkolwiek faceci tego nie rozumieją, praktycznie każda kobieta marzy o tym aby stanąć na ślubnym kobiercu z wymarzonym facetem, w ślubnym welonie itd.
Dla nas to być może nawet śmieszne, ale śmiejąc się i naigrywając ze swoich kobiet, nie staniecie się bardziej męscy.
Odpowiadając na Twoje pytanie: TAK, może być cenniejszy, bo sformalizowanie nie wyklucza szczęścia.
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
Dla niektórych jest to ważne a dla innych nie. Zalezy od kobiety i jej światopoglądu. Osobiście znam i takie ktore od slubu z dala i takie ktore gdyby była możliwość szukałyby już białej sukni.
Przytoczę wypowiedz pewnej mojej znajomej, ktora jest ze swoim facetem 4/5 lat - " jak mi się przez następny rok nie oświadczy i nic nie będzie się działo to nie wiem jak dalej potoczą się nasze drogi. No ile można..". I takie myślenie nie jest wcale wyobcowane. Znam również sporo kobiet dla których zaręczyny to czas przygotowan własnie do slubu a nie bujanie się z pierscionkiem 15 lat.
Każdy ma prawo do swoich własnych poglądow i potrzeb. Nie można hejtować czy obrażać i dziwić się że ktoś dąży wedle swoich wartości do formalnego a czasem świętego sformalizowania związku i chęci założenia rodziny.
Czemu taka jesteś?
- Jaka?
- Taka cholernie wrażliwa albo cholernie obojętna?
- Bo jestem cholernie inna niż te dziewczyny, które znasz.
Masz racje. Moge tylko potwierdzic, bo znam takie kobiety. I w gruncie rzeczy wcale sie nie dziwie ze szukaja one w jednej z wazniejszych deklaracji w zyciu czlowieka czegos w rodzaju zapewnienia, jakim sa z pewnosci oswiadczyny, slub itd. No i progresu w zwiazku.
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
Gdyby wydawał mi się prosty, to bym się tak często nie dziwił.
"Jakkolwiek faceci tego nie rozumieją, praktycznie każda kobieta marzy o tym aby stanąć na ślubnym kobiercu z wymarzonym facetem, w ślubnym welonie itd."
Rozumiem i jednocześnie nie rozumiem. Rozumiem u kobiety potrzebę przejścia na kolejny poziom w związku, rozumiem jej marzenia o ślubnym kobiercu, o byciu "tą najważniejszą" w tym pięknym dniu, jak i każdego następnego. Rozumiem nawet jej marzenia o wymarzonym facecie towarzyszącym jej w tym wszystkim, ale tutaj zaczynają się schody. Nie rozumiem bowiem częstej sytuacji, w której fajnie się zapowiadający, "dojrzały" związek jest przez kobietę świadomie, czy nawet całkiem nieświadomnie niszczony, bo ta ogarnięta żądzą ślubu zapomina nagle o tym co ma, a na plan pierwszy wysuwa to, co mieć by chciała, a czego jej facet do szczęścia absolutnie nie potrzebuje. Dla mnie to czysty egoizm i tak, jak dla kobiety wystarczającym powodem do zakończenia związku może być brak chęci ożenku ze strony partnera, tak dla mnie tym powodem może być sabotowanie relacji i prowadzenie jej w kierunku, gdzie nie czuję się komfortowo. Cóż, zawsze to jakieś porozumienie, ale do spełniania wspólnych marzeń to chyba temu daleko.
"TAK, może być cenniejszy, bo sformalizowanie nie wyklucza szczęścia."
Okazały komunał a'la Paulo Coehlo. Nie wydaje Ci się jednak, że tutaj należałoby się raczej skupić na tym co zapewnia, albo co odbiera, niż na tym, czego nie wyklucza? Bo wiesz baudelaire, nic nie wyklucza niczego, każdy jest zdolny do wszystkiego i lepiej się wyspać, jak się nie najeść. Fajnie, nie?
"Moge tylko potwierdzic, bo znam takie kobiety. I w gruncie rzeczy wcale sie nie dziwie ze szukaja one w jednej z wazniejszych deklaracji w zyciu czlowieka czegos w rodzaju zapewnienia, jakim sa z pewnosci oswiadczyny, slub itd. No i progresu w zwiazku."
Mogę tylko zaprzeczyć, bo znam takie kobiety, które chcą inaczej.
Pozdro.
"There is nothing more satisfying than having someone take a shot at you, and miss."
"Nie rozumiem bowiem częstej sytuacji, w której fajnie się zapowiadający, "dojrzały" związek jest przez kobietę świadomie, czy nawet całkiem nieświadomnie niszczony, bo ta ogarnięta żądzą ślubu zapomina nagle o tym co ma, a na plan pierwszy wysuwa to, co mieć by chciała, a czego jej facet do szczęścia absolutnie nie potrzebuje."
No pełna zgoda, ale wtedy się rozstajecie i po kłopocie. Nie można mieć marchewki i zjeść marchewki, ale można dążyć do tego żeby być jak najbliżej wypadkowej pragnień, uczuć, oczekiwań i planów. Nawet trzeba! ALE TRZEBA TO MIEĆ I REALIZOWAĆ. Jak tkwisz 5 lat w tym samym miejscu to jest to co najmniej słabe:).
"Okazały komunał a'la Paulo Coehlo. Nie wydaje Ci się jednak, że tutaj należałoby się raczej skupić na tym co zapewnia, albo co odbiera, niż na tym, czego nie wyklucza? Bo wiesz baudelaire, nic nie wyklucza niczego, każdy jest zdolny do wszystkiego i lepiej się wyspać, jak się nie najeść. Fajnie, nie?"
Niepotrzebnie mieszasz do tego Coehlo. Co więc Ci odbiera małżeństwo? Bo rozumiem że zwolennikiem nie jesteś:)
Poszukam i znajdę może badania na temat o którym rozmawiamy, to tutaj wrzucę za przyzwoleniem Admina. Jeśli takowe znajdę:).
Pozdrawiam.
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
wybacz, ale ten argument jest wyjątkowo debilny.... odnosze wrazenie, ze teraz to juz probujesz sie czepić
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
czemuż ?
każdy może mieć inne zdanie i dawać minusy, nie trzeba od razu ludzi obrażać, chyba jako dorośli faceci obsługujący forum powinniście to wiedzieć, bo jak nie wy to kto ?
Kolego Ulrich dostajesz ostrzeżenie za temat który założyłeś.
Możemy dyskutować, czasem zdarza się że emocje niosą, ale tematów podburzających zakładać nie bedziesz. Jeśli poczułeś się obrażony, bardzo Cię przepraszam, ale to Ty zacząłeś tą czczą dyskusję, nie pierwszy zresztą raz. I to Ty pierwszy zacząłeś podjazdy, które tak naprawdę nie prowadzą do nikąd.
Masz coś do mnie, wal śmiało na pw.
Nie podoba Ci się moja praca, pisz do Gracjana. Ale nie zakładaj zbędnych tematów i nie mieszaj do tego funkcji moderatora a tym bardziej innych moderatorów.
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
Był sylwester chyba 4 lata temu jak dobrze pamiętam.. kolega z dziewczyną siedzą na kanapie są ze sobą chyba 1rok lub 2 lata.
On do niej mówi:
-Co chcesz dalej robić ( w związku )
ona:
-nie wiem
on:
-no to po co jesteśmy razem
ona:
wyszła i się popłakała, nie są już ze sobą... ona sobie kogoś znalazła i on też (wtedy mieli po 19-20 lat chyba)
Więc przyjacielu wyciągnij z "małolatów jakiś wniosek" nie będę ci doradzać bo nie mam doświadczenia.
ale wkurwiacie ucho. Chciałem się czegoś ciekawego dowiedzieć, temat ciekawy. Myślałem, że podzielicie się jakimiś swoimi przemyśleniami a połowa tego to jakieś pierdolenie.
Ja też miałem podobną syt. w związku. Pamiętam, że zrobiłem lasce awanture o to i jaki był tego efekt? zupełnie odwrotny. Moim skromnym zdaniem, jeżeli laska coś kręci na boku jakieś sms-y itd. to coś jest nie tak. Warto zwrócić uwagę na siebie. Lubię porównanie do lwów. Samica lwa wybierze tego, który ma największą grzywe i napierdoli reszte przeciwników. Bierze najsilniejszego, i najlepszego, żeby mógł jej zapewnić bezpieczeństwo i podpore. Nie mówie tutaj nie daj boże, żeby kolesia nawalać, ale chodzi mi o to zebyśmy byli facetami z "jajami"a wtedy takich syt. byśmy nie mieli. Gdzieś przyspałeś i teraz to wychodzi. Obudź się bo przegrasz.
napewno nie rób o to afery, poczekaj, zobacz co się bedzie działo, rozegraj to na poziomie, szczera rozmowa itd. (NIE ZAPOMINAJAC O TYM ZEBY PODNIEŚĆ GARDE)
Nie KAŻDĄ kobietę można zatrzymać choćby dlatego, że nie KAŻDA chce monogamii bo kobiety są RÓŻNE, a nie TAKIE SAME. Czasem ludzie po prostu do siebie nie pasują. Jak któraś oczekuje od związku nieustannego miesiąca miodowego to prędzej czy później zrobi boki partnerowi bo miesiąc miodowy nie trwa wiecznie. A komu by się chciało stawać na głowie do usranej śmierci skoro na świecie jest w chuj fajniejszych rzeczy aniżeli nieustanne skakanie obok partnerki ? Nie podoba się to do widzenia. Niektóre nie nadają się do stałego związku i sztuka polega na tym by to w odpowiednim momencie to zauważyć, poruchać i sobie pójść poszukać czegoś co nam bardziej odpowiada, a nie się męczyć i udawać Robocopa. Trzeba wyczuć moment, mieć jaja i powiedzieć nie pasujemy do siebie - "do widzenia". Z tego co czytam to ta kobieta jest inna jak i sytuacja jest inna. Tak więc gadkę o lwach i grzywach w perspektywie 5 letniego związku możesz sobie w buty wsadzić. Taki dobór jest w fazie zalotów, a nie po pięciu latach związku.
Chlopaki baudelaire ma bardzo wiele racji z 'przechodzeniem zwiazku', i z tym jak wielkie znaczenie dla wiekszosci kobiet maja zareczyny i slub, a przynajmniej jakies rozmowy o wspolnym zyciu i przyszlosci. Czasami nawet kosztem zrezygnowania z partnera, ktorego sie kocha.
Dla zainteresowanych punktem widzenia kobiet radze wpisac w wyszukiwarke 'dluzacy sie czas do zareczyn' a trafic mozecie na bardzo obszerny temat na kobiecej stronce...
Dla tych ktorzy nie potrafia czytac ze zrozumieniem WIEKSZOSC KOBIET = NIE KAZDA KOBIETA/NIE WSZYSTKIE KOBIETY
Ja bym stawiał na zatrzymanie się związku w sensie, że partnerka nie wie czego dalej oczekiwać. Może warto by było się bardziej określić co do przyszłości tego związku. Może zbyt mało o tym rozmawiacie ? Nie wiem, może to jest przyczyna, że nie ma rozmów o wspólnej przyszłości ?
Uwaga! Tematy odzyskiwania ex, powrotów do byłych kobiet - są tu zabronione i będą USUWANE. Jeśli już chcesz, to szukaj rozwiązania na www.jakodzyskacbyla.pl
Ty sie lepiej zastanow dlaczego Ona flirtuje, i dlaczego Ci sie zjebal 7letni zwiazek.
Jakos nie widze zeby Ci kazdy "normalny" racje przyznawal:). Uswiadomie Cie jednak zebys wiedzial zjebalo Ci sie, bo 7 lat tkwiles w jednym miejscu. I coz, progresu nie bylo, wiec zostales sam. Nie dlatego ze prowadziles tak czy srak, czy tez nie ten zwiazek, tylko dlatego ze on tkwil w miejscu i niestety przedobrzyles w malkonenctwie. Tak samo jak ja, Ty, inni i tak samo jak ten o ktorym tu rozmawiamy.
Nie pisz prosze w ten sposob o moim ojcu, mnie czy to kogos obchodzi, bo tego nie wiesz i nie jestes tu od stawiania tez co kogo obchodzi. Na takie docinki nie dostaniesz przyzwolenia.
A jak juz jestes taki trudny w interpretacji tego co tu napisalem, wytlumacze jak malpie: Nigdzie nie napisalem ze ma sie zenic. Ma rozwijac ten zwiazek i powinien byl to robic od poczatku, a tego nie robil i teraz ma klopot. Powinien poznac przyczyny, dlaczego Jego panna zamiast patrzyc w Niego jak w obrazek, flirtuje z innym zeby podobnych bledow juz nie popelnil. Podobnych do tych, dzieki ktorym Ty tez jestes po 7letnim zwiazku bo dales dupy. Wiec przestan pierdolic o tym ze ma trzymac sramy, ramy, nie dawac sie i inne kurwa bzdury bo nie masz racji.
O czym powinien myslec facet w wieku 24 lat? O zyciu kurwa. Bo jak nie, to bedzie maruda z katem u mamy.
A na koniec mam prosbe:). Zejdz ze mnie, bo ja sie miewam dobrze, mam szczesliwe zycie i oby jak najwiecej z Was mialo podobnie. I mam juz 37, nie 35 lat, jak napisales. To ze Ty szczales w gacie w wieku 20 lat, ok, ale nie przypinaj kazdemu.
I nadal nie dales chlopakowi zadnej sensownej rady, poza hejtowaniem i pierdoleniejm bzdetow o tym ze ma sie nie dawac.
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...
"Uswiadomie Cie jednak zebys wiedzial zjebalo Ci sie, bo 7 lat tkwiles w jednym miejscu. I coz, progresu nie bylo, wiec zostales sam. Nie dlatego ze prowadziles tak czy srak, czy tez nie ten zwiazek, tylko dlatego ze on tkwil w miejscu i niestety przedobrzyles w malkonenctwie."
o ja to może jeszcze podaj numery lotto ???
a skąd ty kuźwa możesz wiedzieć czemu mi sie związek zjebał ??
ty masz chyba coś z głową chopie ...
to może powiedz dlaczego, bo mojemu kumplowi tez sie zjebał ?
"O czym powinien myslec facet w wieku 24 lat? O zyciu kurwa. Bo jak nie, to bedzie maruda z katem u mamy."
to czemu sam o tym nie myslałeś w jego wieku ?
czyli wychodzi że sam jesteś stary maruda
"Zejdz ze mnie"
i odwrotnie
"I nadal nie dales chlopakowi zadnej sensownej rady, poza hejtowaniem i pierdoleniejm bzdetow o tym ze ma sie nie dawac."
dałem wcześniej jakbyś nie doczytał
podsumowując, piedolisz jak dziadzia z demencją, przelewasz swoje smuty na kazdy wątek, każdemu sie zjebało jak tobie, ty masz racje, niech ją jeszcze przeprosi i kupi nowe auto, wybuduje dom i posadzi drzewo.
Na pewno będzie super a i jeszcze nową komórkę do wysyłania sms flirt.
Sory ale rozjebałem cie na argumenty, czekam na dalsza część, może jakis blog ?
they hate us cause they ain't us
tak się wtrącę... ale jedna rzecz nie daje mi spokoju... panowie.... a jaka u Was pogoda jest na jutro zapowiadana?
Aluzju poniał?
No....!
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
u mnie na teraz na minusie, jutro osiem na plusie i słońce
a czemu koniec ? bardzo chętnie podyskutuję, przenieś nam wątek na osobny temat
they hate us cause they ain't us
mozna dyskutowac i 'dyskutowac'...
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
O jakich argumentach piszesz? O tych o dziadziach?
Napisze Ci ostatni raz krotko: zycie z kobieta to nie tylko Twoj wlasny swiat w ktorym sie jej nie dajesz i stawiasz na swoim bo winno byc zaufanie i szacunek, a tak wlasnie poradziles chlopakowi.
Niestety to takze uczucia drugiego czlowieka, skutki ale tez PRZYCZYNY takich a nie innych zachowac.
Poza rozpoczetymi podjazdami nie dales niestety zadnej sensownej rady, poza ewentualnym trzesieniem ziemi w ich zwiazku.
Zwiazki rozpadaja sie z podobnych powodow wiec zamiast drwic, przyjmij to do wiadomosci. No i dorosnij wreszcie bo 30latek u mamy nie brzmi jako wiarygodny facet.
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...
"Twoj wlasny swiat w ktorym sie jej nie dajesz i stawiasz na swoim bo winno byc zaufanie i szacunek, a tak wlasnie poradziles chlopakowi."
racja to ma być nasz wspólny świat, a jesli takie wartości jak "zaufanie i szacunek" to tylko moje zasady to dzięki za taki związek
"No i dorosnij wreszcie bo 30latek u mamy nie brzmi jako wiarygodny facet."
Hah oczywiście jak widzę licencję na obrażanie mają tylko Mody
Po drugie skąd wiesz gdzie mieszkam ?
Pokaż mi gdzie to napisałem ?
żenada ...
they hate us cause they ain't us
Napisz bloga to Ci wyjaśnię wszystko czego nie rozumiesz:).
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...
czekam nadal na odpowiedzi na pytania ?!
czekam cierpliwie ...
they hate us cause they ain't us
Panowie, a możecie tą dyskusje przenieść na pw, temat stał się słabo czytelny.
Kobiety dojrzewają do 10 roku życia, potem rosną już im tylko cycki
A ochajtasz się ze mną ?! A tfuj ... z nią ?
Bo prawdziwy RockAndRolla chce kurewsko dużo ...
Dla Ciebie może slub nic nie zmieni ale dla niej jest pewnie ważny i wezmie tego co jej odda swoje nazwisko
Czemu taka jesteś?
- Jaka?
- Taka cholernie wrażliwa albo cholernie obojętna?
- Bo jestem cholernie inna niż te dziewczyny, które znasz.
Zara zara, czy ja dobrze zrozumiałem, że dla kobiety cenniejsze może być sformalizowanie jakiegokolwiek związku, od powiedzmy absolutnego szczęścia na kocią łapę?
"There is nothing more satisfying than having someone take a shot at you, and miss."
Świat nie jest taki prosty jak Ci się wydaje.
Jakkolwiek faceci tego nie rozumieją, praktycznie każda kobieta marzy o tym aby stanąć na ślubnym kobiercu z wymarzonym facetem, w ślubnym welonie itd.
Dla nas to być może nawet śmieszne, ale śmiejąc się i naigrywając ze swoich kobiet, nie staniecie się bardziej męscy.
Odpowiadając na Twoje pytanie: TAK, może być cenniejszy, bo sformalizowanie nie wyklucza szczęścia.
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...
Dla niektórych jest to ważne a dla innych nie. Zalezy od kobiety i jej światopoglądu. Osobiście znam i takie ktore od slubu z dala i takie ktore gdyby była możliwość szukałyby już białej sukni.
Przytoczę wypowiedz pewnej mojej znajomej, ktora jest ze swoim facetem 4/5 lat - " jak mi się przez następny rok nie oświadczy i nic nie będzie się działo to nie wiem jak dalej potoczą się nasze drogi. No ile można..". I takie myślenie nie jest wcale wyobcowane. Znam również sporo kobiet dla których zaręczyny to czas przygotowan własnie do slubu a nie bujanie się z pierscionkiem 15 lat.
Każdy ma prawo do swoich własnych poglądow i potrzeb. Nie można hejtować czy obrażać i dziwić się że ktoś dąży wedle swoich wartości do formalnego a czasem świętego sformalizowania związku i chęci założenia rodziny.
Czemu taka jesteś?
- Jaka?
- Taka cholernie wrażliwa albo cholernie obojętna?
- Bo jestem cholernie inna niż te dziewczyny, które znasz.
Masz racje. Moge tylko potwierdzic, bo znam takie kobiety. I w gruncie rzeczy wcale sie nie dziwie ze szukaja one w jednej z wazniejszych deklaracji w zyciu czlowieka czegos w rodzaju zapewnienia, jakim sa z pewnosci oswiadczyny, slub itd. No i progresu w zwiazku.
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...
Baudelaire, po kolei.
"Świat nie jest taki prosty jak Ci się wydaje."
Gdyby wydawał mi się prosty, to bym się tak często nie dziwił.
"Jakkolwiek faceci tego nie rozumieją, praktycznie każda kobieta marzy o tym aby stanąć na ślubnym kobiercu z wymarzonym facetem, w ślubnym welonie itd."
Rozumiem i jednocześnie nie rozumiem. Rozumiem u kobiety potrzebę przejścia na kolejny poziom w związku, rozumiem jej marzenia o ślubnym kobiercu, o byciu "tą najważniejszą" w tym pięknym dniu, jak i każdego następnego. Rozumiem nawet jej marzenia o wymarzonym facecie towarzyszącym jej w tym wszystkim, ale tutaj zaczynają się schody. Nie rozumiem bowiem częstej sytuacji, w której fajnie się zapowiadający, "dojrzały" związek jest przez kobietę świadomie, czy nawet całkiem nieświadomnie niszczony, bo ta ogarnięta żądzą ślubu zapomina nagle o tym co ma, a na plan pierwszy wysuwa to, co mieć by chciała, a czego jej facet do szczęścia absolutnie nie potrzebuje. Dla mnie to czysty egoizm i tak, jak dla kobiety wystarczającym powodem do zakończenia związku może być brak chęci ożenku ze strony partnera, tak dla mnie tym powodem może być sabotowanie relacji i prowadzenie jej w kierunku, gdzie nie czuję się komfortowo. Cóż, zawsze to jakieś porozumienie, ale do spełniania wspólnych marzeń to chyba temu daleko.
"TAK, może być cenniejszy, bo sformalizowanie nie wyklucza szczęścia."
Okazały komunał a'la Paulo Coehlo. Nie wydaje Ci się jednak, że tutaj należałoby się raczej skupić na tym co zapewnia, albo co odbiera, niż na tym, czego nie wyklucza? Bo wiesz baudelaire, nic nie wyklucza niczego, każdy jest zdolny do wszystkiego i lepiej się wyspać, jak się nie najeść. Fajnie, nie?
"Moge tylko potwierdzic, bo znam takie kobiety. I w gruncie rzeczy wcale sie nie dziwie ze szukaja one w jednej z wazniejszych deklaracji w zyciu czlowieka czegos w rodzaju zapewnienia, jakim sa z pewnosci oswiadczyny, slub itd. No i progresu w zwiazku."
Mogę tylko zaprzeczyć, bo znam takie kobiety, które chcą inaczej.
Pozdro.
"There is nothing more satisfying than having someone take a shot at you, and miss."
"Nie rozumiem bowiem częstej sytuacji, w której fajnie się zapowiadający, "dojrzały" związek jest przez kobietę świadomie, czy nawet całkiem nieświadomnie niszczony, bo ta ogarnięta żądzą ślubu zapomina nagle o tym co ma, a na plan pierwszy wysuwa to, co mieć by chciała, a czego jej facet do szczęścia absolutnie nie potrzebuje."
No pełna zgoda, ale wtedy się rozstajecie i po kłopocie. Nie można mieć marchewki i zjeść marchewki, ale można dążyć do tego żeby być jak najbliżej wypadkowej pragnień, uczuć, oczekiwań i planów. Nawet trzeba! ALE TRZEBA TO MIEĆ I REALIZOWAĆ. Jak tkwisz 5 lat w tym samym miejscu to jest to co najmniej słabe:).
"Okazały komunał a'la Paulo Coehlo. Nie wydaje Ci się jednak, że tutaj należałoby się raczej skupić na tym co zapewnia, albo co odbiera, niż na tym, czego nie wyklucza? Bo wiesz baudelaire, nic nie wyklucza niczego, każdy jest zdolny do wszystkiego i lepiej się wyspać, jak się nie najeść. Fajnie, nie?"
Niepotrzebnie mieszasz do tego Coehlo. Co więc Ci odbiera małżeństwo? Bo rozumiem że zwolennikiem nie jesteś:)
Poszukam i znajdę może badania na temat o którym rozmawiamy, to tutaj wrzucę za przyzwoleniem Admina. Jeśli takowe znajdę:).
Pozdrawiam.
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...
VF "faceci" o poziomie gimbusa tego nie zrozumieją:). Oni są najlepsi w dawaniu minusów;)
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...
no oczywiście w końcu jestes modem to możesz obrażać wszystkich "wszechwiedzący"
they hate us cause they ain't us
wybacz, ale ten argument jest wyjątkowo debilny.... odnosze wrazenie, ze teraz to juz probujesz sie czepić
________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"
czemuż ?
każdy może mieć inne zdanie i dawać minusy, nie trzeba od razu ludzi obrażać, chyba jako dorośli faceci obsługujący forum powinniście to wiedzieć, bo jak nie wy to kto ?
they hate us cause they ain't us
Kolego Ulrich dostajesz ostrzeżenie za temat który założyłeś.
Możemy dyskutować, czasem zdarza się że emocje niosą, ale tematów podburzających zakładać nie bedziesz. Jeśli poczułeś się obrażony, bardzo Cię przepraszam, ale to Ty zacząłeś tą czczą dyskusję, nie pierwszy zresztą raz. I to Ty pierwszy zacząłeś podjazdy, które tak naprawdę nie prowadzą do nikąd.
Masz coś do mnie, wal śmiało na pw.
Nie podoba Ci się moja praca, pisz do Gracjana. Ale nie zakładaj zbędnych tematów i nie mieszaj do tego funkcji moderatora a tym bardziej innych moderatorów.
Żeby zdobyć Kobietę, musisz być gotowy Ją stracić.
PUA:
http://m.youtube.com/watch?v=BRw...
no i trzeba było tak od razu
przyjmuje przeprosiny i ja również przepraszam
koniec tematu z mojej strony
pozdro
they hate us cause they ain't us
Był sylwester chyba 4 lata temu jak dobrze pamiętam.. kolega z dziewczyną siedzą na kanapie są ze sobą chyba 1rok lub 2 lata.
(wtedy mieli po 19-20 lat chyba)
On do niej mówi:
-Co chcesz dalej robić ( w związku )
ona:
-nie wiem
on:
-no to po co jesteśmy razem
ona:
wyszła i się popłakała, nie są już ze sobą... ona sobie kogoś znalazła i on też
Więc przyjacielu wyciągnij z "małolatów jakiś wniosek" nie będę ci doradzać bo nie mam doświadczenia.
haha i dostałem ostrzeżenie i kasowanie tematu i wypowiedzi, widać jak nie mamy argumentów to najlepiej kasować dowody
prawda boli co ?
they hate us cause they ain't us
ale wkurwiacie ucho. Chciałem się czegoś ciekawego dowiedzieć, temat ciekawy. Myślałem, że podzielicie się jakimiś swoimi przemyśleniami a połowa tego to jakieś pierdolenie.
Ja też miałem podobną syt. w związku. Pamiętam, że zrobiłem lasce awanture o to i jaki był tego efekt? zupełnie odwrotny. Moim skromnym zdaniem, jeżeli laska coś kręci na boku jakieś sms-y itd. to coś jest nie tak. Warto zwrócić uwagę na siebie. Lubię porównanie do lwów. Samica lwa wybierze tego, który ma największą grzywe i napierdoli reszte przeciwników. Bierze najsilniejszego, i najlepszego, żeby mógł jej zapewnić bezpieczeństwo i podpore. Nie mówie tutaj nie daj boże, żeby kolesia nawalać, ale chodzi mi o to zebyśmy byli facetami z "jajami"a wtedy takich syt. byśmy nie mieli. Gdzieś przyspałeś i teraz to wychodzi. Obudź się bo przegrasz.
napewno nie rób o to afery, poczekaj, zobacz co się bedzie działo, rozegraj to na poziomie, szczera rozmowa itd. (NIE ZAPOMINAJAC O TYM ZEBY PODNIEŚĆ GARDE)
Nie KAŻDĄ kobietę można zatrzymać choćby dlatego, że nie KAŻDA chce monogamii bo kobiety są RÓŻNE, a nie TAKIE SAME. Czasem ludzie po prostu do siebie nie pasują. Jak któraś oczekuje od związku nieustannego miesiąca miodowego to prędzej czy później zrobi boki partnerowi bo miesiąc miodowy nie trwa wiecznie. A komu by się chciało stawać na głowie do usranej śmierci skoro na świecie jest w chuj fajniejszych rzeczy aniżeli nieustanne skakanie obok partnerki ? Nie podoba się to do widzenia. Niektóre nie nadają się do stałego związku i sztuka polega na tym by to w odpowiednim momencie to zauważyć, poruchać i sobie pójść poszukać czegoś co nam bardziej odpowiada, a nie się męczyć i udawać Robocopa. Trzeba wyczuć moment, mieć jaja i powiedzieć nie pasujemy do siebie - "do widzenia". Z tego co czytam to ta kobieta jest inna jak i sytuacja jest inna. Tak więc gadkę o lwach i grzywach w perspektywie 5 letniego związku możesz sobie w buty wsadzić. Taki dobór jest w fazie zalotów, a nie po pięciu latach związku.
Chlopaki baudelaire ma bardzo wiele racji z 'przechodzeniem zwiazku', i z tym jak wielkie znaczenie dla wiekszosci kobiet maja zareczyny i slub, a przynajmniej jakies rozmowy o wspolnym zyciu i przyszlosci. Czasami nawet kosztem zrezygnowania z partnera, ktorego sie kocha.
Dla zainteresowanych punktem widzenia kobiet radze wpisac w wyszukiwarke 'dluzacy sie czas do zareczyn' a trafic mozecie na bardzo obszerny temat na kobiecej stronce...
Dla tych ktorzy nie potrafia czytac ze zrozumieniem WIEKSZOSC KOBIET = NIE KAZDA KOBIETA/NIE WSZYSTKIE KOBIETY
Ja bym stawiał na zatrzymanie się związku w sensie, że partnerka nie wie czego dalej oczekiwać. Może warto by było się bardziej określić co do przyszłości tego związku. Może zbyt mało o tym rozmawiacie ? Nie wiem, może to jest przyczyna, że nie ma rozmów o wspólnej przyszłości ?