Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Dlaczego kobiety się dystansują lub dziwnie zachowują

7 posts / 0 new
Ostatni
qsky
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Rzeszów

Dołączył: 2021-01-18
Punkty pomocy: 16
Dlaczego kobiety się dystansują lub dziwnie zachowują

Cześć.

Spotykam się ze swoją Panią od września ubiegłego roku, trochę czasu mi to zajęło, ale od listopada pojawił się sex w naszej relacji.
Od momemtu, kiedy ten sex się pojawił, naszę spotkania stały się częstsze, 2-3 razy w tygodniu, sex na każdym spotkaniu. Dużo rozmów dodatkowo przez telefon, ogólnie fajnie i szybko się to kręciło.

W styczniu, pierwszy raz zobaczyłem że pojawił się mały foch jakby z jej strony, a mianowicie, po jakiejś tam wymianie sms rano na zasadzie, co tam jak tam, czy widzimy się wieczorem, bo mam na Ciebie ochotę, zobaczyłem że odpisuje mi tak bez emocji, bez minek itd.
Zapaliła mi się czerwona lampka w głowie, wiedziałem już że wieczorem będą schody.
No i tak się też stało,m przyjechała do mnie wieczorem, ja już próbuje się do niej dobierać, a ona mi wyskakuje z pytaniem, co nas łączy, czy jesteśmy razem czy coś tam czy coś tam.
Ja już wewnętrznie banan na ryju, na zasadzie kuźwa wiedziałem, wyczułem Cię Laughing out loud
No i ona mi zaczyna "truć" głowę tymi pytaniami, a ja jej na to koniec konców," ku*wa skończ, jesteś moja i tyle". Po usłyszeniu tego tekstu, było widać że pojawił się u niej uśmiech satysfakcji na ustach, usłyszała to co chciała, że nie jest dla mnie kolejną, tylko mam do niej jakieś większe ambicję.

Po tym spotkaniu, wróciło wszystko do normy, ale ja stwierdziłem, no okej, może poza tym że raz na jakiś czas tam gdzieś wyjeżdżamy w góry, i nonstop sex może warto by było jakąś kolację ogarnąć, kino cokolwiek żeby nie było że tylko jedno w głowie.

No i tak się to kręciło, kręciło, i po jakiś 5-6 tygodniach, laska znowu mały dystans, i na spotkaniu to samo pytanie.
Tylko zaczęte z innej strony.
"Czy w związku z tym że się spotykamy, masz problem z poznawaniem innych kobiet?
Bo wiesz ja bym Cię nie chciała ograniczać.
Co tak naprawdę jest między nami.
Boję się wchodzić w związek, bo mój ex po 5latach obrzydził mi tak związek..."

A ja na spokojnie, wiesz, jak dla mnie to my już jesteśmy w związku, choć nikt o tym nie mówi na głos, ale czas jaki spędzamy ze sobą, chodzenie za rękę, całowanie w miejscach publicznych, wśród ludzi, wzajemne poznanie rodziców itd. Ja Cię traktuję jako swoją kobietę. A jakie Ty masz oczekiwania: "no w sumie nie mam żzadnych"
Ale po mojej odpowiedzi, wtuliła się mocno we mnię, na zasadzie DZIĘKUJE. Pogadaliśmy chwilę o tabletkach, bo ona rzuciła takim pytaniem, czy bym chciał aby zaczęła zażywać.
Ja mówię, nie będę Cię zmuszał, bo to Twoje zdrowie, Twoje ciało, ale chciałbym. Ona się ich obawiała, ze względu na komplikacje zdrowotne parę lat temu.
Ale stwierdziła że pójdzie do ginekologa zobaczy co i jak, i
spróbuję.

No i dalej się spotykaliśmy ze sobą, wspólne weekendy, wyjazdy we dwoje itd.
Aż w koncu 4-5 tygodni temu, zauważyłem znowu jakby chłód płynący od niej. Więc standardowo przygotowałem się na pytanie co nas łączy, nie pomyliłem się.
Znowu te same pytania, te same odpowiedzi. Widziałem jakby satysfakcję na jej twarzy. Chociaż poniekąd mnie to zaczęło zastanawiać, skoro spotykam się razem, jeździmy, chodzimy na miasto na kolację, bywasz u mnie itd. Skąd to nagłe pytanie. Myślałem że ten "etap" mamy jakby za sobą..

Ale od tego momentu, nasze spotkania stały się rzadsze, raz na tydzień, dużo odmów, brak czasu, nauka, rano musi wstać itd itd.

Stwierdziłem, no okej, już to kiedyś przerabialiśmy, więc delikatnie odpuszczę, zobaczę jak się sprawa potoczy. Mimo mojego odpuszczenia, ona i tak dzień w dzień dzwoniła pisała, kiedy ja w trakcie rozmowy proponowałem spotkanie, no to nie bo coś tam. Ale ta częstotliwość 1-2 na tydzień była zachowana, sex też był, więc byłem usatysfakcjonowany.
Od jakiś 3 tygodni, kiedy zaczęła brać tabsy, jej organizm zaczął jakoś dziwnie reagować, dziwne upławy krwi, mocno brudzące, nagle okres nie wiadomo skąd, więc sex też był mocno ograniczony, bo ona się z tym czuła trochę niekomfortowo, co było dla mnie zrozumiałe, więc nie naciskałem. Ale się widywaliśmy, jakieś rolki, kino, kolacja. Ale kiedy od ostatniego razu kiedy był sex czyli 2tygodnie, ciągle słyszę że nie bo krwawi, nie bo coś tam, coś mi zaczęło dawać do myślenia, czyżby panna mnie robi w ch? Jakaś manipulacja?
Ostatni raz widzieliśmy się w niedzielę, trochę pojeździliśmy na rowerach i chciałem ją później zabrać do siebie na wino i film. Ale stwierdziła że ma egzamin w poniedziałek i chce się jeszcze pouczyć, a w sobotę była na imprezie i jest zmęczona w dodatku.
No to się pożegnaliśmy, stwierdziłem że okej, trochę przywalę chłodnikiem. W sumie nawet nie musiałem się za bardzo starać, bo nawał roboty, obowiązków, siłka, jakieś spotkania i nie było czasu. Przez 4 dni, czyli do czwartku, kiedy to rano się przypadkiem spotkaliśmy pod firmą, ja się nie oddzywałem, ale i ona zero kontaktu ze swojej strony. A byłem święcie przekonany że będzie dzwonić jak wcześniej, ach ten los lubi płatać figle. W firmie, jakieś parę słów służbowo zamienionych, złożyłem życzenia świąteczne jej i współpracownikom, i poszedłem w swoją stronę. Będać w piwnicy ona przyszła tam w jakiś swoich sprawach, wszedłem za nią do pomieszczenia gdzie była, podszedłem bliżej niej, a ona zaczęła się do mnie przytulać, po chwili chwyciłem za szyję i zaczeliśmy się całować, było namiętnie gorąco itd. Alepo chwili się pożegnaliśmy bo mi się spieszyło i poszedłem w swoje strony.

Nie dawało mi spokoju jej zachowaniue, więc wracając wieczorem z miasta stwierdziłem, zobaczę czy mi się uda ją wyciągnąć na petka, jakieś pifko itd.
No i zadzwoniłem, panna już leżakowała, ale wyskoczyła przed blok, zapaliliśmy, mówi ze pifka nie, ale może ze mną podjechać do sklepu. No to nie mówiąc nic wziąłem dwa, staneliśmy na parkingu, wypiliśmy pifko, no i stwierdziłem zobaczę jak wygląda sprawa. Mówię choć tu do mnie na kolana, zacząłem ją delikatnie całować i sprawdzać czy ona sama zainicjuje jakiś głębszy pocałunek, ale widzę że jest chętna, no to zaczynam ją pobudzać coraz bardziej. I po chwili zabawy, kiedy już się nakręciła mówi że ma na mnie ochotę, to się pytam jak tam sprawy na dole, a no że jak wychodziła, to trochę się lało. No to mówię zejdź ze mnie jedziemy do mnie.
Pojechaliśmy, był sex, no i rzeczywiście ma upławy cały czas.

Więc upadła moja teoria o tym że robi mnie w ch, chyba że..

-----------------------------------------------------------------------------------------------

W każdym bądź razie, pisząc ten tekst, dochodzę do wniosku że jestem troche needy.
Że chyba za bardzo Mi zależy, za bardzo analizuje, doszukuje się błędów jakiś niuansów itd
Za bardzo naciskam, powinienm znaleźć sobie jakieś zajęcie, co by wolny czas jakoś wykorzystać, a ona niech pozostanie tylko dodatkiem jak do tej pory.
Pochwała dla Perrego za tekst o byciu Needy.

Że to ja jestem zajebistym facetem, i to ja ją wybrałem, i w sumie to będzie jej strata jak zacznie lecieć za bardzo w ch.

Nie wiem w sumie po co, mi jakieś akceptacje czy tam potwierdzenia z jej strony że jesteśmy w związku, nie bardzo w sumie wiem co by to zmieniło Smile
Ale w sumie po 6-7 miesiącach intensywnych spotkań, można zacząć się czegoś doszukiwać

Chyba że laska twierdzi że nie jesteśmy bo nigdy nie powiedziałem jej że ją kocham, w sumie żadnej nigdy nie popwiedziałem. Wasze tego wymagają?
Kiedy u was zaczynał się związek, były jakieś fanfary?
Albo rzeczywiście nie chce mieć chłopaka, i uważa że jesteśmy fuckfriend.

Notabene nie dodałem na początku, że byłem w friendzone, laska traktowała mnie jako przyjaciela.

Nawiązując jeszcze do jej zmiany nastawienia. Nie odjebałem niczego, w sensie że nie przybrałem 30kg wagi, dalej zapierdzielam na siłkę i boksc, dalej kręce swoją firmą,

dalej jestem tym samym facetem, a w sumie lecącym powoli powoli ciągle do przodu podnosząc swój status materialny i publiczny.

Co wy byście zrobili?

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1051

""Czy w związku z tym że się spotykamy, masz problem z poznawaniem innych kobiet?
Bo wiesz ja bym Cię nie chciała ograniczać.
Co tak naprawdę jest między nami.
Boję się wchodzić w związek, bo mój ex po 5latach obrzydził mi tak związek..."

i jeszcze to "A jakie Ty masz oczekiwania: "no w sumie nie mam żadnych"

Powinna Ci się po tym zapalić lampka.
Panna Ci sugeruje, że nie chce związku z Tobą. A Ty niejako na to przystałeś.
I teraz tak Cię robi raz bliżej, raz dalej. I Ty tak trochę nie wiesz na czym stoisz.

"mi jakieś akceptacje czy tam potwierdzenia z jej strony że jesteśmy w związku, nie bardzo w sumie wiem co by to zmieniło "
Tu masz rację. Skoro jest fajnie i Ci pasuje tak jak jest, to niepotrzebnie kminisz.

Ale z Twojego opisu wynika, że ona jest zmęczona po wieloletnim związku i bardziej szuka wrażeń niż czegoś na poważnie.

Nie sprecyzowałeś na czym Ci zależy. Chciałbyś wiedzieć, że jest Twoja i nie spotyka się z żadnym innym? Myślisz o niej jako na materiale na żonę? Chcesz z nią mieszkać? Ciężko coś doradzać, jak w sumie nie określiłeś do czego dążysz w tej relacji.

qsky
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Rzeszów

Dołączył: 2021-01-18
Punkty pomocy: 16

Lampka się zapaliła, tylko że razem z nią też inna, a mianowicie artykuły z podrywaj że baw się, spędzaj fajnie czas, uprawiaj sex, kieruj w stronę związku i tak też robiłem. Stąd wplatalem jakieś wspólne wyjścia do moich znajomych, jakieś kino, kolacja wypady itd.
Aczkolwiek nie powiem bo dluugo mi to nie dawało spokoju:
Ale jak to, byłaś zazdrosna jak się spotykałem z innymi, mówisz mi że nie raz w głowie pojawiają Ci się plany jakim to zajebistym mężem jestem, że opisujesz koleżanką moje cechy jako ideała itd(rady z podrywaj, praca nad sobą robi robotę), a tu nagle tekst że nie chcę Cię ograniczać.

Albo później jeszcze, opowiada mi fantazję że wchodzi do mnie nago do pokoju, wiąże mnie do łóżka, i wprowadza koleżankę za sobą..
I nagle: żartowałam, możesz mieć trójkąt, ale beze mnie. Nie wytrzymała bym widząc że jakaś inna kobieta się tobą zajmuje. Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal....

W sumie to od zakończenia jej związku, to już dwa lata minie w czerwcu, tak tylko wspominam .

Na czym mi zależy.

Głównie na tym abym wiedział że jestem na wyłączność że nie doprawia mi rogów.
No i też myślę o niej poważnie przyszłościowo, malzensko.
Ale bez przesady wiem wiem piedestał itd.

Ale chyba tak jak większość facetów, choć mało kto o tym mówi. Chce wiedzieć że ja ugralem i że jest moja.

Edit

No chyba że zbyt mało miejsca na inwestycje z jej strony. Zbyt poważnie wziąłem sobie do serca prowadzenie i nie zostawiałem jej miejsca.
Tylko że tu akcja wyglądała tak.
Że to ona dzwoniła, pisała inwestowała w rozmowy telefoniczne, a ja do niej dzwoniłem z reguły jak chciałem ją gdzieś zabrać czy tam się spotkać.

Targecik
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 28
Miejscowość: '*

Dołączył: 2014-02-20
Punkty pomocy: 1051

"Głównie na tym abym wiedział że jestem na wyłączność że nie doprawia mi rogów."

Nigdy nie będziesz tego wiedzieć. Możesz być jej mężem i mieć 5 dzieci, a ona może znaleźć kochanka. Takie życie. Nie ma na to certyfikatu "ta panna Cię nie zdradza"

"Chce wiedzieć że ja ugralem i że jest moja."
Głupota. Kobieta to nie rzecz. Nie da się jej raz wygrać i mieć. To jest odrębny byt, osobowość, zmieniająca się w czasie osoba. Im bardziej będziesz chciał ją zawłaszczyć, tym bardziej się oddali.

Ty się boisz, że ją stracisz i dlatego tak się stanie, jeśli dalej będziesz wszystko analizować i przeżywać.

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3653

"Kiedy u was zaczynał się związek, były jakieś fanfary?"

Z aktualną dziewczyna po 2 tygodniach intensywnego spedzania czasu tak wyszło. Ale rozmawialiśmy o tym.

Z kolei z jedna spotykałem sie 5 miesięcy i chuj z tego wyszedł. Ja lubie wiedzieć na czym stoję. Poruszyłem w delikatny sposób temat związku i chuj z tego wyszedł. Dwukrotnie wiec zawinalem się.

Jestem tego zdania, że po jakims czasie trzeba sie określić. Albo to albo tamto. Juz raz żyłem na domysłach, ze jesteśmy parą. Robiliśmy wszystko co para, ale dziewczyna twierdziła, ze para nie jesteśmy.

Dojcz
Portret użytkownika Dojcz
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 22
Miejscowość: Pomorze

Dołączył: 2021-11-24
Punkty pomocy: 61

U mnie to wyglądało tak ,że w pewnym momencie moja dziewczyna zaczęła dopytywać co między nami jest i tak dalej, jeszcze się trochę z nią podroczyłem, że ja ją traktuje jak dobrą koleżankę (jakieś dwa tygodnie).W końcu zdecydowałem ,że chce z nią czegoś więcej, także powiedziałem coś w stylu ,że widzę ,że coś by chciała i ,że ja też ale ustalmy zasady ,żeby później nie było niedomówień np. co jest zdradą a co nie itp.

______________________________________________________________

Byłem małolatem co chciał się pobawić cipką
I mi wyszło, i to wszystko.

qsky
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Rzeszów

Dołączył: 2021-01-18
Punkty pomocy: 16

No to w sumie spoko u was to wyglądało. Ja też miałem wrażenie, a przynajmniej chciałem tego aby moje rozmowy z nią wtedy określiły status "prawny" naszej relacji.

Ale widzę że chyba nie do końca to pykło. Albo ja swoje a ona swoje

Co byście zrobili teraz na moim miejscu? Próbować z nią o tym pogadać przy najbliższym spotkaniu, czy dać jej trochę dystansu ze względu na ten ostatni foch i zobaczyć jak się sprawa rozwinie?

Ale z drugiej strony, jak mam jej dawać tydzień dwa spokoju, i później się dowiedzieć że chooj z tego będzie, to trochę szkoda czasu :/