Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

"Dajmy sobie trochę czasu" - po 8 latach związku

82 posts / 0 new
Ostatni
Aleus
Portret użytkownika Aleus
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: W PL

Dołączył: 2015-07-17
Punkty pomocy: 1400

Sekret polega na tym, że nie mam żadnych.

-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.

Dedal
Portret użytkownika Dedal
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2013-09-16
Punkty pomocy: 230

Choćbym nie chciał, to muszę się zgodzić bo rzuciłeś mi trochę nowego światła na sprawę. 8 lat, dorośli ludzie, nie mieszkają ze sobą, seks też pewnie nieregularny, brak wspólnych planów na przyszłość, brak głębszej więzi emocjonalnej, związek jak z liceum a to już nie te czasy. Do tego wychodzą jakieś różnice charakterów, ambicji i aspiracji, całkowita stagnacja, można by powiedzieć "Na zachodzie bez zmian". Są zupełnie nie na tym etapie na którym powinni, co nie zmienia faktu że podtrzymuje swoją opinię z kilku postów wyżej, bo kolega się zaraz tu zacznie znowu obwiniać że zawalił i to długofalowo. Absolutnie nie, bo wina leży po obu stronach i zarówno on jak i ona mogli spróbować przenieść ten związek na wyższy poziom, tu po prostu zabrakło dorosłych decyzji w pewnym momencie i się zatrzymali. Ta relacje juz jest martwa i trzeba ją zakończyć, to se ne vrati, czas się skupić na sobie i pójść do przodu, przyjdzie kasa, przyjdzie własne lokum, przyjdzie nowa kobieta i nowy dojrzały związek. Z tą laską już mu nie po drodze, trzeba powiedzieć szlus, fertig i NIE OBWINIAĆ SIĘ, po prostu nie byli sobie pisani.

Dazwid
Portret użytkownika Dazwid
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Sin City

Dołączył: 2012-04-07
Punkty pomocy: 642

Dokładnie tak, właśnie o to mi chodziło.

vanguard
Portret użytkownika vanguard
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2012-06-28
Punkty pomocy: 26

Na Twoim miejscu autorze to ja bym zakończył ten związek jako pierwszy, bez żadnych przerw Smile a pamiętaj, że laski nie cierpią tego uczucia gdy właśnie Ty- jako facet je zostawisz Smile wtedy będziesz na wygranej pozycji, a jak będzie chciała wrócić, a Tobie nadal zależeć to spróbuj, ale od początku musisz być wtedy stanowczy, pokazać charakter i kto tutaj rządzi !

websterpl1
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Dabrowa Gornicza

Dołączył: 2014-03-31
Punkty pomocy: 3

Hmmm, wszystkie wasze posty są ciekawe i merytoryczne. Dobre forum.

Więc tak, zadzwoniłem wczoraj po południu, żeby wyjaśnić co znaczy "przerwa na jakiś czas".
Ona zdziwiona, czemu pytam, skoro nic nie mówiłem o tym w rozmowie w czwartek ani w piątek.

Zapytałem ją wprost, jak ona sobie to wyobraża? Na jaki czas taka przerwa? Odpowiedziała, że skoro tak, to dla niej może to być przerwa na zawsze.

W rozmowie wyciągnęła jeszcze parę brudów, mówiła, że nic nie robiłem przez 8 ostatnich dni żeby cokolwiek zmienić, że w ogóle nie czuje się przy mnie kochana ( Sad ) . Mówiła, że przez 8 ostatnich dni tylko dzwoniłem i skoro ja dzwoniąc chcę coś zmienić to równie dobrze może ona zerwać związek przez telefon. W międzyczasie zapytałem ją czy ma kogoś, powiedziała, że nie, zapytałem czy ma kogoś na oku, mówiła, że nie... Hm, raczej ją o to nie posądzam ale różnie bywa jak tu piszecie. Powiedziała tylko, że chcę w naszym związku mieć ją jak pies ogrodnika na własność, jako przytulankę i nic więcej.

Starałem się ostudzić swoją głowę, w końcu zadałem pytanie: skoro 2 razy zajebałem temat "rocznic" to co by było, gdybyśmy byli razem np. następne 5 lat i po 5 latach znowu bym zapomniał? Ona unikała odpowiedzi na to pytanie. Mówiłem, że czyhanie na błąd prowadziło do błędów z mojej strony, że jak ją zaprosiłem do "restauracji" to zjebałem, ale chciałem szybko zadziałać i coś zrobić. Wypominała mi kawalerski, że rozmawialiśmy przez telefon jak gdyby nigdy nic (na co odpowiedziałem, że przecież jestem poważnym człowiekiem i chyba mi ona ufa, że nic nie wywijam głupiego pod jej nieobecność). Na sam koniec się trochę uniosłem, powiedziałem, że jestem tylko człowiekiem, popełniam błędy, zaprosiłem ją w złe miejsce, zapomniałem o "rocznicach" ale czy to aż takie straszne, do kurwy nędzy?

Ona na to, że w ostatnim, dłuższym, czasie nam się nie układało i nie jest szczęśliwa i ma tego wszystkiego dość. Ma dość mówienia mi co mam robić.. Zapytałem ją czy mnie jeszcze kocha, ona, że "nie wie". Ja powiedziałem, że takie rzeczy się wie, tak albo nie... Powiedziałem, że ją kocham i że co ona sobie wyobraża tak to wszystko spuścić w kiblu, telefonicznie, skoro nawet nie chce się normalnie spotkać? Ona twierdzi, że to nic nie zmieni, to samo powie na spotkaniu i chce spokojnego weekendu - jest w domu wyjazdowym z rodzicami 40 km od nas. Na koniec rozpłakała się przez telefon, prosiła mnie, żebym nie dzwonił... Sad

Powiem wam tak, przez 8 lat były różne burze, jestem może za bardzo wybuchowy w takich sytuacjach, a czasami za mało reaktywny w innych, kiedy trzeba było "stawiać do pionu" ale teraz to już nie wiem co robić. To jest super kobieta, wiele rzeczy mi się w niej podoba, nie tylko wygląd i ją po prostu kocham. Owszem, najlepiej powiedzieć "wyjdź na kluby" ale trochę czasu spędziliśmy razem, dużo przeszliśmy również i tych ciężkich momentów kiedy ja ją wspierałem a ona mnie. Jak już wyżej napisałem nie widzi mi się spuszczanie tego w kiblu... Przez te 8 dni przemyślałem wszystko, wiem, że mogę to prostymi środkami naprawić i może, jeśli wszystko będzie dobrze - a jeśli będę miał szansę to będzie, wnieść na nowy lepszy poziom. Raczej jestem typem który nie odpuszcza łatwo i jak go wyrzucają drzwiami to wchodzi oknem... w myśl maksymy "albo znajdę drogę, albo ją sobie utoruję"

khrys
Portret użytkownika khrys
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Gdansk

Dołączył: 2017-12-25
Punkty pomocy: 177

Eh Panowie Ci wszystko ładnie wytlumaczyli, z mila chęcią czytalem ten temat ale jak zobaczylem Twoj wpis to opadla mi glowa. Cała wina zrzucona.przez nią na Ciebie... laska mówi ze nie wie czy Cie kocha i skoro tak to.moze byc dla niej przerwa na zawsze a Ty dalej jej wchodzisz w dupe. Odpuść i zachowaj jaja, kolejne próby odzyskania jej to juz bedzie brak szacunku do samego.siebie i masochizm.

vanarmin
Portret użytkownika vanarmin
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: Lublin

Dołączył: 2011-11-20
Punkty pomocy: 867

O co Ty chcesz walczyć? Laska prawie zrywa z Tobą przez telefon, zrzuca całą winę na Ciebie a Ty chcesz walczyć. Czasem trzeba pie*dolnąć pięśćią w stół i powiedzieć KONIEC. Jeśli sam zerwiesz będziesz w dużo lepszej pozycji niż jesteś de fakto teraz.
Z tego co zauważyłem, najbardziej Ci szkoda tych 8 lat. Może nie trzeba przywiązywać wagi do tego co było, a do tego co jest teraz i będzie?

Jak kobieta mówi, że nie wie czy kocha tzn. że nie kocha, tylko nie chce Ci tego wprost powiedzieć. Przypierdalanie się każdej pierdoły i obwinianie Ciebie jest po to aby pomniejszać Twoją wartość, tworzyć sobie w głowie wymówki żeby się Ciebie po prostu pozbyć. Nie bądź naiwny jak dziecko.

Postaw wszystko na jedną kartę i zerwij. Myślę, że to najrozsądniejsze rozwiązanie w tej sytuacji. Ewentualnie czekaj aż ona sama zerwie, bo czytając Twój ostatni wpis jest to nieuniknione.

"To co mówi kobieta jest jak chmura wędrująca po niebie: dobrze uformowana i spójna, a po chwili nie do poznania"

Aleus
Portret użytkownika Aleus
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: W PL

Dołączył: 2015-07-17
Punkty pomocy: 1400

Po co Ci cokolwiek pisaliśmmy?

Robiłeś i tak po swojemu. Czy ktoś Ci tu pisał, abyś nawalał telefonem i biegał za nią?

"Mówiła, że przez 8 ostatnich dni tylko dzwoniłem i skoro ja dzwoniąc chcę coś zmienić to równie dobrze może ona zerwać związek przez telefon".

"To jest super kobieta, wiele rzeczy mi się w niej podoba, nie tylko wygląd i ją po prostu kocham".

Zejdź na ziemie, ta super dziewczyna zrywa z Tobą przez telefon. Faktycznie super dziewczyna, a jaka dojrzała i kochającą. Jaki ona ma szacunek do Ciebie? Żaden! Skończ z tą idealizacją.

Jeżeli kobieta mówi nie wiem, to niemal zawsze oznacza nie.

Ona Cię zjechała przez ten telefon jak burą sukę i przerzuciła całą winę na Ciebie. Mówiłem, że będzie z Ciebie robić najgorszego, parę postów wyżej. Jak dla mnie ona jest zbyt wzmocniona, bo wcale jej nie zależy na tych 8 latach. Ona ma kogoś na 99%, ale się nie przyzna do tego, bo jeszcze nie wie, czy tamten chce ją do łóżka, czy do czegoś więcej. Pomyśl logicznie. Ty przeżywasz, świat Ci się załamał, nie chcesz z nikim innym wychodzić zbytnio, a ona ma to gdzieś, znaczy, że ona w międzyczasie dobrze się bawi. Na pewno tylko z rodziną?Laughing out loud

Resztki honoru zbierz do kupy i zacznij kasować wszystko. Ukryj powiadomienia z nią związane na fb. Z telefonu usuń, numer kojarzysz jeszcze, więc spoko. Rzeczy znieś do piwnicy, albo do jakiejś szafki. Ukryj to. Ona ten związek skończyła. Czas sprzątać ten syf.

Łap blogi: http://www.podrywaj.org/blog/jak...
http://www.podrywaj.org/blog/pos...

-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.

duckface
Portret użytkownika duckface
Nieobecny
Wiek: 99
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2017-09-11
Punkty pomocy: 316

websterpl1, gorzej tego spierdolić nie mogłeś. No ale trudno, prawdopodobnie winę za to ponosi brak doświadczenia. No ale dziwi mnie, że w ogóle nie zastosowałeś się do rad kolegów, którzy pisali ci długie teksty i próbowali przemówić do rozsądku.

"Odpowiedziała, że skoro tak, to dla niej może to być przerwa na zawsze."

Mówiliśmy ci, żebyś dał sobie spokój. Teraz jesteś na przegranej pozycji.

"W rozmowie wyciągnęła jeszcze parę brudów, mówiła, że nic nie robiłem przez 8 ostatnich dni żeby cokolwiek zmienić, że w ogóle nie czuje się przy mnie kochana ( Sad ) . "

Babskie pierdolenie. Co miałeś niby robić? Latać za księżniczką z kwiatuszkami? Jak się nie czuje kochana, to droga wolna, do chuja pana!

"W międzyczasie zapytałem ją czy ma kogoś"

Okazujesz w ten sposób słabość. Masz mieć w dupie. Im bardziej ona czuje, że masz w dupie, tym bardziej ciebie chce. Zasada niedostępnośći. Mówiłęm ci o tym wcześniej.

"Powiedziała tylko, że chcę w naszym związku mieć ją jak pies ogrodnika na własność, jako przytulankę i nic więcej."

Klasyczne przerzucenie odpowiedzialności. Aktualnie to ona jest psem ogrodnika, bo z jednej strony nie musi się z tobą spotykać, a drugiej oficjalnie nadal jesteście razem, przez co utrzymujesz ją w jej strefie komfortu. Dlaczego to robisz?

"Starałem się ostudzić swoją głowę, w końcu zadałem pytanie: skoro 2 razy zajebałem temat "rocznic" to co by było, gdybyśmy byli razem np. następne 5 lat i po 5 latach znowu bym zapomniał? Ona unikała odpowiedzi na to pytanie."

Naprawdę nie czaję.. Nie widzisz tego, że te głupie rocznice to tylko taki punkt zaczepienia? Czy myślisz ,żę laska ci powie, że zrywa z tobą, bo: (i tu wymienia wszystko co jej nie pasuje, dobija cię emocjonalnie)? Nie. Raczej wyciągnie jakiś brud, będzie się tego trzymać jak mucha gnoju i obróci to w jakąś niesamowicie ważną sprawę.

"Zapytałem ją czy mnie jeszcze kocha, ona, że "nie wie". Ja powiedziałem, że takie rzeczy się wie, tak albo nie... Powiedziałem, że ją kocham"

O jej, słodkie. Dlaczego znowu ją trzymasz w strefie komfortu? Wiesz w jakiej ją stawiasz sytuacji? Ona teraz może zrobić dosłownie WSZYSTKO, no bo przecież ty ją kochasz i ręke sobie dasz za nią uciąć.

"Ja powiedziałem, że takie rzeczy się wie, tak albo nie... Powiedziałem, że ją kocham i że co ona sobie wyobraża tak to wszystko spuścić w kiblu, telefonicznie, skoro nawet nie chce się normalnie spotkać? Ona twierdzi, że to nic nie zmieni, to samo powie na spotkaniu"

Powiedziała ci prawdę.

"To jest super kobieta, wiele rzeczy mi się w niej podoba, nie tylko wygląd i ją po prostu kocham."

To jest złudzenie. Twój mózg ją po prostu idealizuje. Zawsze chcemy najbardziej tego, czego nie możemy mieć. Nie będę ci się rozpisywał na ten temat, ale jest wiele blogów i wątków, które opisują to zjawisko.

"Raczej jestem typem który nie odpuszcza łatwo i jak go wyrzucają drzwiami to wchodzi oknem"

Tak, tak.. "odzyskam ją! Teraz na pewno wszystko będzie dobrze! Pokażę jej, że się zmieniłem" itp. Przerabiane milion razy. Próbujesz ratować związek, który pewnie miesiące lub lata temu się całkowicie wypalił, bo nagle czujesz, że tracisz grunt pod nogami.

Autorze, zrozum, że w związkach bardzo często trzeba postawić coś na jedną kartę, wejść "all-in", szczególnie jeśli to się tyczy rozstań. Jeśli laska mówi, że z tobą zrywa, bo coś tam, coś tam, bla bla, to mówisz "ok, no to cześć" i tyle! I to jest jedyna metoda, którą możesz cokolwiek ugrać. Bo żadną argumentacją jej nie przekonasz do tego, że powinniście być razem, bo dziewczyny się kierują emocjami, a nie logiką. Dlatego też takie "ok, cześć" i zerwanie kontaktu zazwyczaj sprawia, że laska traci grunt pod nogami, bo widzi, że cię straciła. Zrozum, że one najbardziej komfortowo czują się w sytuacji, w której np. mogą połowicznie z kimś zerwać(mówiąc np. że potrzebują przerwy i że nie wiedzą, czy kochają) i szaleć sobie na boku(np z innym typem) Dlatego, że w takiej sytuacji mają stabliny grunt pod nogami. Z jednej strony ciągnie je ta myśl przed nieznanym(emocje) a z drugiej strony jest stabilizacja i bezpieczeństwo, które w tym przypadku dajesz ty. Dlatego ona do tej pory z tobą jednoznacznie nie zerwała. Czeka na moment, w którym po prostu chwyci się nowej gałęzi. Bo one takie są. Nie puszczą się jednej gałęzi, dopóki nie złapią się kolejnej.

Pzdr,
DF

Aleus
Portret użytkownika Aleus
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: W PL

Dołączył: 2015-07-17
Punkty pomocy: 1400

Poza tym mam takie zapytanie, bo mi się dobrze tu weszło w polemikę z Dazwidem. Dzięki. Dawno nie miałem tu takiego adwersarza. Lubię beefy.

Na razie tego nie widzę, ale czy ona w tej rozmowie poruszała kwestię, że ten związek nie posuwał się do przodu, bo w Twoim wpisie tego nie uświadczyłem. Wywlekła to?

Jestem ciekaw, czy to w ogóle dla niej było problemem? Gdyby było naprawdę to wyrzuciłaby to z siebie jako pierwszy lub drugi zarzut.

-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.

websterpl1
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Dabrowa Gornicza

Dołączył: 2014-03-31
Punkty pomocy: 3

Nie poruszała takiej kwestii. Nie wywlekała nic takiego.

Może ma jakichś adoratorów, nie wiem. Wiem, że to atrakcyjna kobieta więc w zasadzie adoratorów ma non stop zdaję sobie z tego sprawę

Wywlekła mi natomiast to, że źle się czuje (zdrowie) i się do tego przyczyniłem

Aleus
Portret użytkownika Aleus
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: W PL

Dołączył: 2015-07-17
Punkty pomocy: 1400

Tak myślałem, że to nie był główny problem.

Stary, Ty jej szkodzisz nawet na zdrowie:D Już do tego doszło?

Ona Cię tak upokarza, ze głowa mała.

"Wiem, że to atrakcyjna kobieta więc w zasadzie adoratorów ma non stop zdaję sobie z tego sprawę".

Zdajesz sobie sprawę, że ona teraz może brykać z adoratorami, czuć nowe emocje, nowe pożądanie i Ty chlipiesz za nią? A jakby się z kimś przespała w tym międzyczasie i nie wyszło jej z nowym i przybiegła z płaczem, że się myliła i ona kocha na zabój to byś ją przygarnął i budował dom z taką kobietą?

Pomyśl już, że łyka nasienie innemu. Wstrząsnę Tobą, a potem się ma całować z Tobą. Yummy?

Co by musiała zrobić, byś się otrząsnął. Od dwóch tygodni Ci sra na głowę.

Ja jestem trochę darwinistą. Po co Ci chora laska? Nie stać Cię na zdrową? To zawsze jest jakieś obciążenie. Sorry, ale jej atrakcyjność leci przez chorobę. Myślisz, że każdy facet chce chorą laskę? Wszyscy są tacy dobrzy? Jesteś wyjątkowy pod tym względem. Ona myśli, że jest taka jazzy i jej smv jest taki wysoki:D Widzisz teraz jakąś wdzięczność za te lata, gdy wspierałeś ją i troszczyłeś się o jej zdrowie, bo przecież widać, że Ci leżało jej zdrowie na rzeczy. Dlatego ona w to podle wali.

-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.

websterpl1
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Dabrowa Gornicza

Dołączył: 2014-03-31
Punkty pomocy: 3

Dobra Pany. Dostałem tu paręnaście kopów w dupę, może tak musiało być (?). Teraz postaram się nosić głowę i gardę wysoko.

Nie będę jej męczył buły o spotkanie, pierdyole, jak chce zrywać przez telefon to niech tak będzie. Mam jej do oddania jakieś tam fanty o których wspomniała ("spotkamy się jak będę odbierać to i to od ciebie") ale niech sobie to odbiera kiedy chce, mam to gdzieś.

Piękne podsumowanie związku.

W czw i piątek jedzie na jakiś wyjazd integracyjny, ale nie mam zamiaru tego przeżywać. Trzeba iść do przodu swoim szlakiem jak to było kiedyś (stosunkowo dawno, ale było Wink )
Zdam relację jak się sprawa ma jak się coś rozwinie za jakiś czas. Trochę muszę posprzątać tego wewnętrznego gnoju, siłeczka i nowe życie.

Z fartem

khrys
Portret użytkownika khrys
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Gdansk

Dołączył: 2017-12-25
Punkty pomocy: 177

Tylko na litosc boską jak juz przyjedzie po te rzeczy to chocby nie wiem jak.emocje Ci buzowaly to zamknij morde i nie mow nic bo juz nie wiem jak do Ciebie dotrzeć. Nie okazuj żadnych wiekszych emocji , ani smutku, ani radosci. Gdy juz bedzie wychodzić powiedz niewzruszone " no na razie ". Zadnych dyskusji. Jak juz to sie skonczy to czeka Cie dluuuuuuuuuuuuga droga regeneracji. Oj dluga, ma bolec. Jak boli to rosnie jak to mowia pakerki. W tym wypadku jaja

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3656

Spakuj jej pierdolone rzeczy do torby,zrywki, cokolwiek.. Zawieź i najzwyczajniej " z nami koniec". Odwracasz się i żadnego wdawania się w dyskusje. Pamiątki po niej wypierdalasz, ewentualnie chowasz na strych i tyle. Numer usuwasz, na fejsie poblokuj i zacznij regenerację!

Każda jej próbę kontaktu ucinasz. Od teraz nie masz czasu dla osób, które ciebie nie szanują.

websterpl1
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Dabrowa Gornicza

Dołączył: 2014-03-31
Punkty pomocy: 3

Dokładnie tak dzisiaj wieczorem zrobię jak tylko przyjedzie do domu. Potraktowała mnie jak szmatę do podłogi...

Trzymacie kciuki, wrócę do tego wątku za jakiś czas. Silniejszy.
No pain no gain

Aleus
Portret użytkownika Aleus
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: W PL

Dołączył: 2015-07-17
Punkty pomocy: 1400

Dla mnie straciłeś wiarygodność, jak na razie. Jedno tu mówisz, a przychodzi, co do czego to nawalasz telefonem i biegasz, jak ostatnia łajza. Obawiam się, że nawet jak się zbierzesz, aby pojechać do niej z tymi rzeczami, to, gdy jej będziesz oddawał, to będziesz miał minę Kota w butach ze Shreka i patrzył błagalnie, by powiedziała, że nadal będziecie razem. Już widzę, jak Ci ręka drży, jak jej podajesz te rzeczy i w duchu tylko modlitwa, by ich nie wzięła. Widzę to.

Babskie zachowanie - jedno mówi, drugie robi. Za chwilę zmienię front i stanę po stronie tej kobiety, bo Ty jesteś mało konkretny, a kobiety tego nie lubią.

-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.

websterpl1
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Dabrowa Gornicza

Dołączył: 2014-03-31
Punkty pomocy: 3

Nie, na spokojnie przeanalizowałem sobie całą sytuację i w pale mi się to nie mieści, że o takie gówna można zrywać przez telefon.
Owszem dzwoniłem jak ostatnia łajza i nie mam zamiaru tego powielać. Pojechaliście mi po gaciach, ale to i dobrze. Jadę tam i oddaję te paście w pizdu bez żadnej miny.

Aleus
Portret użytkownika Aleus
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: W PL

Dołączył: 2015-07-17
Punkty pomocy: 1400

Specjalnie już ostrzej walimy, żeby Tobą wstrząsnąć. Do tanga trzeba dwojga. Pisałem to wcześniej. Tobie jako facetowi żal jak cholera tych wspólnych lat, ośmiu, a jej co? Przez telefon Ci mówi spadaj i kiedyś wpadnę po rzeczy. Przez te rzeczy chce Cię dalej trzymać na smyczy. Jedziesz, robisz ostatnie spotkanie, Ty stawiasz ją przed faktem dokonanym i koniec.

Ja bym do niej pojechał. Powiedział tylko cześć, ze zwykłej kultury. Zaczęłaby coś jojczyć, odparłbym: przyjechałem tylko oddać rzeczy, jak CHCIAŁAŚ (jeszcze tym zdaniem pokazać, kto tego chciał). Pewnie zaczęłaby pyszczeć, że to Twoja wina odszedłbym jak bohater w zachodzącym słońcu.

Mężczyznę się poznaję nie po tym jak zaczyna, tylko jak kończy. Żadnej złości. Chłód. Masz być chłodny jak zamrażalka.

-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.

Aleus
Portret użytkownika Aleus
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: W PL

Dołączył: 2015-07-17
Punkty pomocy: 1400

Dubel wyskoczył. Pardon.

Akurat może dobrze, że serwer nawalił, to wykorzystam to. Dla mnie te gadki o tym, jak to związek długoletni rządzi się innymi regułami to zwykłe sentymentalne "pierdololo". Jak widać schemat końca związku po 8 latach jest taki sam, jak zawsze.

Ktoś widzi jakąś różnicę? Ja żadną.

Rozpiszę to ładniej, bo Twoja sytuacja jest modelowa.

Kobieta kończy związek:

a) myślała, że będzie szczęśliwa, ale nie dałeś jej tego szczęścia, bo szczęście każdy bierze sobie sam
b) ona jest idealna, nie widzi w sobie żadnych wad

tym samym jest:
c) zmienię go na innego, bo to, że nie jestem szczęśliwa, to tylko jego wina

łatwiej jest, jeśli się pojawi:

d) o ten nowy facet jest taki inny, on pewnie dałbym mi szczęście. Tylko muszę się pozbyć tego starego, bo mi blokuje drogę do szczęścia.

Mamy zatem:

e) jesteś najgorszy, bo nie spełniłeś jej oczekiwań, nie dałeś szczęścia.

Czy tymi oczekiwaniami będzie ślub, czy wypad do koleżanek lub zabranie na rocznicę to nieważne. Ważne jest to, że ona czuje się idealna, a w jej oczach jesteś przeszkodą do jej szczęścia. Nie zaspokoiłeś jej potrzeb. Traktuję Cię jak maszynkę do zaspokojenia swoich oczekiwań.

Trzeba szukać takich kobiet, które chcą pracować nad sobą i nie myślą, że są idealne.

Jak facet kończy związek to daje jej sygnał, ze ona nie jest idealna. Jej ego nie może tego strawić. Jeszcze jak nie ma przygotowanej gałęzi to katastrofa. Biega za facetem, przekupuje ciałem, zmiękcza łzami. Wszystkie chwyty dozwolone. Faceci się łamią. Jeśli jest odwrotnie, to jak facet płacze to jest mięczakiem, kastracja następuje, a jak za nią biega to dostaje z obcasa i jest oskarżony o stalking.

Czy to jest 1 rok, 8 lat czy 35 to jest ten sam model.

P.s. Przestrzegam, by patrzeć na swoją relację jako taką idealną i wyjątkową. To wszystko jest tak schematyczne, że głowa mała.

-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.

Dazwid
Portret użytkownika Dazwid
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Sin City

Dołączył: 2012-04-07
Punkty pomocy: 642

Wg. Ciebie jak napisałeś okres zakochania trwa 3-9 miesięcy, wg naukowców do dwóch lat, ale pewnie to jest wartość względna, zależna od wielu czynników, więc pewnie są przypadki że wygasa zauroczenie szybko, czasem wolniej.

W każdym bądź razie, między partnerami musi być silna więź emocjonalna, aby związek przetrwał wtedy, kiedy motyli w brzuchu już nie ma. Muszą być dla siebie oparciem, być jak najlepsi przyjaciele, a chodzi mi o to, że w ich związku z opisu wynika, że tego nie było. Co z tego że schemat rozpadu jest ten sam, skoro powadów rozpadu jest multum?

Laska, zrywając po ośmiu latach przez telefon, twierdząc, że nie ma już o czym rozmawiać, pokazuje, jak daleko jest oddalona emocjonalnie od swojego partnera (warto przeczytać blog TYABA-a na jego stronce). Po prostu moim zdaniem (podkreślam moim zdaniem), przez to, że związek zatrzymał się na etapie początkowym, rozpadł się. Ich ścieżki potoczyły się dwiema różnymi drogami. I laska może nawet nie być tego świadoma czemu jego już nie kocha, czemu ją wkurza wszystko co robi, i dlatego nie powie wprost co może być powodem, bo ona może tego nawet nie wiedzieć. Po prostu nie kocha Cie, nie zależy jej i już.

Rzeczy to ja bym jej wysłał kurierem. Adres na pewno znasz, zakładam, że miszka z rodzicami, to możesz jej zawieźć jak jej nie będzie w domu i tyle. Ona Ci jasno i dobitnie powiedziała, nie chce Cię widzieć, założę się, że ma w głowie myśli, że zmarnowała z Tobą 8 lat młodości, więc to na pewno nie jest żadna gierka czy chłodnik. Po prostu każdy człowiek potrafi być podły, jak nie dostaje tego, czego chce. I ona właśnie taka się teraz stała. Nie spotykaj się z nią już wcale.

Aleus
Portret użytkownika Aleus
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: W PL

Dołączył: 2015-07-17
Punkty pomocy: 1400

Powód główny jest zawsze ten sam, kiedy kobieta zrywa: ma się za idealną i nie widzi w sobie żadnych wad. Czuję się dla niego za dobra. Uważa, ze on powinien jej dawać dużo więcej. Tylko,żeby więcej dostawać samemu też trzeba dużo więcej dawać. Do ut des - daję, abyś dał.

Update: Lubisz tę koncepcję posuwania spraw do przodu. Patrzysz bardzo na nią. To zadaj sobie dla odmiany pytanie, dlaczego on nie posunął kwestii do przodu? Widocznie on też czuł podświadomie, że ona się nie nadaję na żonę, co udowodniła w końcu. To tak, jak jesteśmy przy podświadomości. Nasza płeć jest prostsza. Mało, który facet nie będzie się chciał ożenić ze wspaniałą kobietą. Tu sobie też pomiarkuj.

-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.

Dazwid
Portret użytkownika Dazwid
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Sin City

Dołączył: 2012-04-07
Punkty pomocy: 642

Bardzo w to wątpię, żeby to było zawsze powodem zerwania przez kobietę.

Kobiety po prostu zrywają częściej od mężczyzn, bo mają duuuużo większe możliwości w znalezieniu następnego partnera. Nawet do bardzo przeciętnych dziewczyn udeża wielu facetów. I wystarczy, że znajdzie się ktoś, kto spełni jej oczekiwania, dostanie to czego nie ma w obecnym związku i wtedy cya.

A czy autor nie uważa się za idealnego, pisząc jak on to ciężko pracuje i ona tego nie docenia i powinna go za to kochać już do grobowej deski?

Edit: Odnośnie aktualizacji, on nie posunął spraw do przodu, bo był zajęty zupełnie czymś innym i zbytnio się związkiem nie przejmował, dopóki nie dostał kopa od laski.

Aleus
Portret użytkownika Aleus
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: W PL

Dołączył: 2015-07-17
Punkty pomocy: 1400

Podoba mi się, że wątpisz. Wątpliwości to klucz do zrozumienia.

Tutaj się zgadzamy i nie zgadzamy. Teraz ja mam wątpliwości. Im się wydaję, ze będą rwane i robią projekcję przez ex partnera, że nowy też będzie chciał o nią zadbać. Dlatego jak zderzenie z rzeczywistością okaże się brutalne to robią powrót do ex. To, że każdy facet chce je przelecieć to nie znaczy, że każdy będzie chciał je przytulić po akcie, nie mówiąc o czymś więcej.

Oczekiwania i oczekiwania. Właśnie dzisiejszy mężczyzna nie powinien się poddawać tym oczekiwaniom zbyt łatwo. Gdyby kobiety były takie beznamiętne i chodziło tylko o oczekiwania i kradzież tego banana, to by tylko wysocy i bogaci mieli kobiety, bo tylko oni by spełniali wszystkie ich oczekiwania.

Odbijam, a czy ona tak ciężko pracuje jak on? Co stoi na przeszkodzie? Czy ona stara się go zrozumieć, wchodząc w jego buty?

Żebyś to łatwo zrozumiał, mówię o odbijaniu oczekiwań, a nie mówię o ich kategorycznym niespełnianiu. Kobieta przychodzi, że chce ślub, a facet pyta się jej, a to kosztuje, nie? Tak. To ile dorzucasz?

Wiesz, każdy może mieć wymagania, pardon oczekiwania, ale pytanie ile dorzuca, by je spełnić.

Sorry, jeśli kobieta chce ślubu i dzieci i ja mam na to zarobić, a ona mi mówi, że odejdzie, bo nie spełniam jej oczekiwań, to tylko wypada się uśmiechnąć: baba z wozu, koniom lżej.

Jeśli kobieta mi mówi, że ona chce ślubu i dzieci i na to oboje powinniśmy zbierać i ona ma odłożone 20k, to ja mówię: jesteś fajna, dobrze nam razem, idziemy w tym kierunku.

Czujesz różnicę, przy spełnianiu tych Twoich oczekiwań?

Oczekiwania często rodzą roszczeniową postawą u kobiet. Niech on zrobi wszystko, ja muszę tylko leżeć i pachnieć.

-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.

websterpl1
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Dabrowa Gornicza

Dołączył: 2014-03-31
Punkty pomocy: 3

"A czy autor nie uważa się za idealnego, pisząc jak on to ciężko pracuje i ona tego nie docenia i powinna go za to kochać już do grobowej deski?"

Nie, nie uważam tak, raczej to był błąd. Idealny nie jestem, a wiem, że to też wpłynęło na całość, zwyczajnie byłem pochłonięty pracą

Aleus
Portret użytkownika Aleus
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: W PL

Dołączył: 2015-07-17
Punkty pomocy: 1400

Piszesz, jakby praca była zbrodnią. Jakbyś chodził co najmniej na dziwki:D

To mi przypomina te idiotki, co mąż wyjechał za granicę zarabiać na dom i rodzinę, a one rozkraczają nogi i mówią, że to dlatego, że ich zaniedbał mąż, a nie dlatego, że wodzi ich dupa, nie rozum.

-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.

vanguard
Portret użytkownika vanguard
Nieobecny
Wiek: 21
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2012-06-28
Punkty pomocy: 26

No to ładnie pojechała z Tobą po tych 8 latach ... Smile tak jak wspomnieli koledzy wyżej spakuj jej rzeczy i oddaj, ale nie okazuj żadnych emocji po prostu jej to dajesz i się żegnasz.

Dazwid
Portret użytkownika Dazwid
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Sin City

Dołączył: 2012-04-07
Punkty pomocy: 642

Aleus, odpiszę Ci tutaj pod całym wątkiem na Twoją odpowiedź #56.

Autor napisał, że jego wybranka dołożyła się 50/50 do wakacji, jestem ciekaw kto je zaplanował? Czy to nie wyglądało tak, że on wyłożył swoje 50% kasy, a ona musiała wszystko załatwiać?

Czy autor nie szedł na łatwiznę? Czy nie znalazł dobrej knajpy (gdzie i tak w głowie laski już było po związku), bo mu się nie chciało, znalazł najtańszą z najlepszymi recenzjami, czyli jak wybrać najlepszą z najgorszych?
Przecież mógł wymyślić tyle innych rzeczy, które nie wymagają wysokiego budżetu, ale które pokazują, że człowiekowi bardziej zależy bo trzeba się do nich przyłożyć? Najlepiej kupić kwiaty i zabrać do restauracji, odbębnić i po sprawie.

Ale tak jak mówię, ona Ci kupiła drobiazg na urodziny bo już było po związku i wiedziałą, bo Cię zna od 8 lat, że raczej się nie postarasz i to jej świetnie udowodniłeś.

A wakacje to nie jest sukces bohatera tego wątku, bo to nie on ją zabrał jako niespodzianka.

Nuda, rutyna, przewidywalność, obojętność, brak starań na rozpalenie iskry w związku, brak chęci, jedynie może dużo gadki zero akcji. Idealny mix do zabicia każdej relacji.

Przecież każdy doświadczony użytkownik się zgodzi, że kobiecie trzeba grać na emocjach. Raz do góry, raz w dół, ale jak jest od 8 lat tak nijako no to czego tu chcieć? Czy ktoś tutaj jest zaskoczony takim obrotem sprawy w ich związku?

Ona ma 27 lat, czyli niedługo wybije magiczna liczba 30, a nawet nie posmakowała jak to jest mieszkać pod jednym dachem z facetem. Więc nie można jej mieć za złe, że chce zaznać życia.

Autor wydaje się być spoko gościem, pracuje ciężko, jest ok, ale to nie może być karta przetargowa dlaczego ona ma być z nim już na zawsze.

I Aleus na koniec, wspomniałeś wcześniej, że jesteś z fajną kobietą, która Ci odpowiada, załóżmy, że jest Ci z nią zajebiście, po prostu, że jesteś z nią szczęśliwy i nie chcesz innej.
Czy za 10 lat będziesz z nią dokładnie w tym samym punkcie w którym jesteś teraz? Zero planów (i nie chodzi mi o ślub, ani o dzieci) ??

Aleus
Portret użytkownika Aleus
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 30
Miejscowość: W PL

Dołączył: 2015-07-17
Punkty pomocy: 1400

Co on jej miał sponsorować te wakacje?Laughing out loud

Przepraszam, ale w ogóle się zbytnio nie odniosę do tej rocznicy, bo dla mnie to abstrakcja:D On obchodził rocznicę, miesięcznicę. Sorry, ale ja nawet nie wiem, kiedy miałbym coś takiego obchodzić z partnerką? Od pierwszego spotkania, od pierwszej chwili intymnej bliskości? Przejście do związku było zbyt płynne, by to uchwycić w czasie. Raz próbowałem nawet podjąć ten temat, wyśmiała takie dociekania i słusznie. Problem z głowy.

Cały Twój wywód zmierza do tego, ze on się o nią nie starał. A ja to obracam usilnie, a jak ona starała się o niego?

Szczerze nic nie planuję. Życie mnie nie nauczyło, że z kobietą planowanie nawet dnia do przodu, to zbyt wielkie ryzyko. Ta relacja jest tak płynna, że wszystko JAK NARAZIE samo wychodzi i idzie swoim tempem.

Natomiast mamy obgadaną kwestię ilości dzieci i ślubu, ale ja to zawsze robię, żeby nie przedłużać czegoś bez sensu, bo jeśli tu nie ma spójności, to jej nie będzie później. To robię bardziej nawet, żeby sprawdzić światopogląd, czy mamy zbieżny.

-----
W życiu nie chodzi o racje a o wibracje.

Dazwid
Portret użytkownika Dazwid
Nieobecny
Wiek: 27
Miejscowość: Sin City

Dołączył: 2012-04-07
Punkty pomocy: 642

Ja w żadnym wypadku nie powiedziałem, że ona ma je mu sponsorować.

Odnosze się do komentarzy w stylu: Ty ją zabierasz na wakacje, a ona z Tobą tak postępuje, co za zimna suka.

On ją na żadne wakacje nie zabrał.

I w żadnym wypadku, nie twierdzę, że rocznice się powinno obchodzić, bo ja też ich nie obchodzę. To był również komentarz odnoszący się do wypowiedzi autora, który podawał argument, że ona jemu kupiła drobiazg na urodziny i miała pretensje do niego.

I stwierdzenie, że staż w związku nie ma znaczenia, potrafi wysnuć tylko osoba która nie była nigdy w udanym, długim związku.

I powie Ci to każda osoba która była w długim związku. Twierdzisz, że ludzie się rozchodzą po 35 latach i że schemat jest zawsze ten sam.

Ok, niech Ci będzie, ale ludzie którzy potrafili uciągnąć związek dwóch osób 35 lat to są na levelu pro expert.

I mówisz, że nie masz oczekiwań co do partnerki, a właśnie napisałęś, że je masz co do ślubu i dzieci, macie ustalenia, plany które ona musi w Twoim stosunku dotrzymać, inaczej byś z nią nie wszedł w związek, więc każdy ma jakieś oczekiwania.