Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Co zrobić z tymi zaręczynami

26 posts / 0 new
Ostatni
Davinci717
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2024-05-02
Punkty pomocy: 4
Co zrobić z tymi zaręczynami

Siemanko, Panowie ten temat będzie raczej z tych dłuższych, ale będzie dotyczył jednej z najważniejszych decyzji w moim życiu, czyli ślubu.
Aktualnie mam 25 lat, tak samo jak moja narzeczona, jestem z nią w związku od 5 lat, jest moją pierwszą dziewczyną z którą uprawiałem współżycie, dla niej również jestem pierwszym chłopakiem. Szybki background o mnie, pracuje w korporacji zarabiam 2x tyle co moja partnerka, która aktualnie pracuje w sklepie, obydwoje staramy się chodzić na siłownie prowadzić w miarę zdrowy tryb życia. Mieliśmy gorsze i lepsze dni, kiedyś przez jej "odpały" miałem chęci zerwania związku, ale chyba z powodu małych "jaj" nie zrobiłem tego w porę.
Jako, że przez dłuższy czas dobrze się układało to rok temu zaręczyłem się, tutaj pierwsza lampka, na tamtą chwilę myślałem, że to jest "to", poza tym wszyscy wokoło (znajomi) również to robili, moja partnerka dała mi też info, że długo czekać nie będzie, więc była presja... Od tamtego czasu też, żeby "się sprawdzić" zamieszkaliśmy ze sobą w Krakowie. Od tamtego czasu zastanawiam się czy dobrze zrobiłem...
Po pierwsze rodzina: jej wybuchowa, matka i ojciec ciągle się ze sobą nie dogadują, kłócą, przekliają na siebie, moim zdaniem nie szanują się, sporo osób w jej rodzinie pije, i to duuużo, ja jestem z tych, którym nie jest potrzebne alko do dobrej zabawy, co nieraz jest mi wypominane. Wcześniej tego nie zauważałem, lub może nie chciałem zauważać ? Ale teraz gdy ślub jest za rok to dociera do mnie w co się pakuje. Druga sprawa to moja partnerka, jest wybuchowa, jak wypije za dużo potrafi cos odwalić, jest mało pewna siebie, przez co nieraz nie potrafi ze mną normalnie porozmawiać. Z drugiej strony nie mam problemu z seksem z nią, chce wiązać ze mną przyszłość, jest w miarę ładna, chce się rozwijać, choć idzie to opornie. Ja na tę chwilę nie chcę mieć jeszcze dzieci, mówiłem jej to, ale chyba za mocno nie dotarło. Jest jeszcze jedna kwestia ta mroczniejsza... ja chyba się nie wyszalałem jeszcze. Ostatnio byłem nawet w klubie i zaczepiłem jakąś dziewczynę, do niczego nie doszło, ale to chyba nie jest normalne ? Szczerze nie uważam, że jestem jakiś brzydki, ale nie wiem co zrobić ? Cieżko zakończyć tę relacje, jak kiedyś próbowałem to zrobić to jej płacz mnie po prostu rozbraja... Panowie nie zdecydujecie za mnie, ale może są tutaj osoby, które były w podobnej sytuacji i wiedzą co zrobić ? Wiem też, że nie jestem idealny, ale może faktycznie ten związek był po prostu "przechodzony", a, że to moja pierwsza kobieta na poważnie to stąd myślę jak to byłoby z inną ? Zaraz zadacie pytanie: to po co dawałeś pierścionek ? nie widziałeś co się dzieje ? Właśnie wcześniej to do mnie nie docierało chyba jak jest naprawdę... Nie chcę również marnować jej czasu, na gościa, który tak naprawdę nie wie czego chcę

doktorfaza
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Mazowieckie

Dołączył: 2023-05-11
Punkty pomocy: 306

Na zadane pytania, sam wcześniej udzieliłeś odpowiedzi.
Cały ten tekst jest nacechowany twoją, tak naprawdę już podjęta decyzją.

Davinci717
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2024-05-02
Punkty pomocy: 4

A może ja po prostu za dużo wymagam i mi się dupie od dobrobytu poprzewracało... ? w sensie mam już 25 lat to trochę jest, a co jak nie znajdę lepszej ? A co jak będę żałować tej decyzji ? Takie pytania zadaje sobie od miesiąca

doktorfaza
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Mazowieckie

Dołączył: 2023-05-11
Punkty pomocy: 306

W tych pytaniach masz odpowiedzi.
Jesteś z nią, bo boisz się samotności, nieznanego lub ewentualnego ryzyka.

zawszedrugi
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Siedlce

Dołączył: 2015-02-13
Punkty pomocy: 30

Davinci717, skoro po 5 latach w związku z dziewczyna masz fajny seks, to już dobry znak. U mnie był problem od samego początku a po 2 latach bycia w związku poszła w... w cholerę

Ona jest w piku swojej atrakcyjności i nie ogląda się za innymi, lepszymi. Polowanie trwa ale na ten moment jesteś jej najlepszym wyborem. Mam nadzieje, że nie jest z Tobą tylko dla kasy? Bo nie jesteś bankomatem i za wszystko sam nie płacisz, prawda? Wink

Zawsze żenisz się z dziewczyną a nie jej rodziną. Ale z drugiej strony spoko teściowa jest zawsze na plus.

Aaaa kolego to normalne, że chcesz posmakować miodku z innego ula. Tak zostaliśmy genetycznie zaprogramowani, żeby zapylić jak najwięcej kwiatków. Natury bracie nie oszukasz Wink

Czeka Cię ciężkie zadanie... nawet bardzo ciężkie
Musisz odpowiedzieć sobie na zajebiście ważne pytanie(albo kilka pytań) :
-Czego ja oczekuje od mojej dziewczyny w tym momencie?
-Czy moje potrzeby są dla niej ważne?
-Czy wspiera moje plany?
-Czy mogę na nią liczyć w razie potrzeby?
-Czy jestem dla niej najlepszą opcja?
-Czy to ja trzymam ramę w tym związku?
-Czy zam zasady gry D/M?

W zależności od tego jak odpowiedziałeś podejmij decyzję. Konsekwencje będą takie czy inne i prędzej czy później nastąpią. Od tego nie uciekniesz. Jedne będą miały plusy ujemne a drugie plusy dodatnie. Więc wybierz właściwie i bądź szczęśliwy Smile

Pozdro!
Wierzę w Ciebie Smile

Gazda1415
Włączona
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2017-11-11
Punkty pomocy: 228

Zawsze żenisz się z dziewczyną a nie jej rodziną.

Z tym to się akurat nie zgodzę. W dużym uproszczeniu to uczymy się od dzieciaka jak powinien wyglądać związek, obserwując relacje rodziców.
Jeżeli babka jest z jakiejś awanturującej się patologii, to będzie ją naturalnie znosiło w tę stronę.
Jasne że inteligencja, samoświadomość, terapie itd, mogą tę tendencję korygować, i dalej można wyłowić bardzo fajną dziewczynę z bardzo niefajnej rodziny. Ale podejmując decyzję związania się z taką osobą, trzeba wiedzieć, że babka poukładała sobie te sprawy odpowiednio w głowie. Inaczej istnieje całkiem spora szansa, że skończysz z kimś podobnym do jej matki.

Gazda1415
Włączona
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2017-11-11
Punkty pomocy: 228

Po pierwsze to się uspokój, bo brzmisz jakbyś płakał przed komputerem.

Po drugie, to wątpliwości przed taką decyzją są i będą zawsze.
Zawsze będzie jakieś "ale". Nie o to chodzi żeby tych "ale" nie było, tylko o to, czy umiesz z nimi żyć. A na to pytanie odpowiedź będziesz znał tylko Ty.

25 lat to jest nic, a nie całkiem sporo. Większość facetów swój okres największej atrakcyjności ma jakoś między 31-36. To jest jeszcze dekada. I nawet jakbyś miał mieć jednak słabe powodzenie, to naprawdę ciężko by było przez 10 lat nikogo nie znaleźć. Tym bardziej że najlepsze lata jeszcze przed Tobą.

Po tym jak chaotycznie, histerycznie wręcz piszesz, oraz po tym jak tragicznie niekonkretny i niezdecydowany jesteś, wnioskuję że być może i baba nie jest odpowiednia, ale Ty za to, to już na pewno nie jesteś gotowy na ślub.

Nie wiem czy chwilowo jesteś taki roztrzęsiony, czy ogólnie masz tak na co dzień. Jeżeli to drugie, to ten związek z Twojego, a nie jej powodu, będzie katastrofą. A jeżeli ona dodatkowo faktycznie jest taaaaaaaka zła jak ją tu przedstawiasz, to generalnie kaplica.

Davinci717
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2024-05-02
Punkty pomocy: 4

Kubeł zimnej wody zawsze mi się przyda, na codzień jestem zdyscyplinowany, ale sam rozumiesz (napisałem to w pierwszym zdaniu), że to jest jedna z najważniejszych decyzji w moim życiu, stąd wolę mieć pewność, a problem w tym, że nie mam jej... Generalnie co do minusów być może wybrzmiały bardzo mocno, ale chciałem dać wam obraz jak to wygląda z mojej strony co mnie dołuje...

Gazda1415
Włączona
Płeć: mężczyzna
Wiek: 28
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2017-11-11
Punkty pomocy: 228

Ok, to skoro się uspokoiłeś, to teraz jest moment żeby zacząć nad tym myśleć.
Jeżeli jedyne co Cię przy niej trzyma to strach przed nieznanym, to będziesz ślubu żałował.

Też się kiedyś prawie hajtalem, mając jakieś 23-24 lata, i wtedy rozstanie też mi robiło bałagan w głowie. Swoje przecierpieć musiałem. Dzisiaj, jak tych babek trochę więcej miałem, to cieszę się że potoczyła się ta historia tak jak się potoczyła.

Z drugiej strony znam ludzi którzy ohajtali się wcześnie, bardzo wcześnie, ale trafili idealnie i mają dzisiaj bardzo szczęśliwe życia.

Morał jest taki, że niezależnie od tego co zrobisz, i tak i tak będziesz miał szansę na szczęście.

Chcesz sie stabilizować? To musisz być gotowy że mnóstwo, mnóstwo pracy przed wami, żeby tak ułożyć wasze wspólne życie, żeby było szczęśliwe.
Chcesz przygód? To znowu, przygotuj się na to, że na początku będzie Ci ciężko i samotnie. Czy będziesz odnosił sukcesy, zależy od Ciebie.

To nie jest decyzja na zasadzie że jedna opcja jest dobra, a druga zła.
To jest decyzja typu co chcesz robić w życiu.
Jedna i druga może prowadzić do happy endu, jedna i druga może prowadzić do tragedii. I to Ty jesteś tym czynnikiem który będzie miał decydujący wpływ na to jak się dany scenariusz potoczy, niezależnie od tego który wybierzesz.

Zawsze jest ryzyko, i na każdym etapie życia można "przegrać". Możesz mieć 50 lat i może się okazać że baba Cię zdradza, potem oskarża o przemoc psychiczną i próbuje zedrzeć z Ciebie dorobek życia w ramach odszkodowania.
Nie ma czegoś takiego jak bezpieczne rozwiązanie. Zawsze ryzykujesz, zawsze jest ryzyko porażki.

Musisz się oswoić z myślą że niezależnie od tego co wybierzesz, to możesz przegrać. Dlatego nie ma co próbować wybierać pozornie bezpiecznych rozwiązań. "Bezpieczeństwo" to zawsze tylko iluzja.

To nie od samej decyzji zależeć będzie Twoje szczęście. Tylko od tego, jak poradzisz sobie z wyzwaniami jakie się za nimi kryją.
Więc dokonaj wyboru na podstawie tego co chcesz, a nie na podstawie tego czego się mniej boisz, a potem staw czoła wyzwaniom, i doprowadź swoje życie do stanu, w którym nie będziesz niczego żałował.

Mendoza
Portret użytkownika Mendoza
Nieobecny
Ogarnięty
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2012-10-28
Punkty pomocy: 2745

Oczy pizdą zaszły Laughing out loud
A nie wiadomo jak wygląda to z innymi to payrzysz jak murzyn z afryki na nowinki techniczne.

Nie masz do czego porównywać. Inaczej wygląda "zaczepianie" jak się ma kogoś a inaczej wygląda "zaczepianie" jak jest się samemu. To inne wymiary.

Młody jesteś, (za dekadę tak będę mówił o sobie Wink ).

Nikt Ci nie poradzi dobrze, bo nikt owoców twoich decyzji zbierał nie będzie. Decyzja zawsze twoja.

Jak już masz mnóstwo wątpliwości, to znaczy, że albo mało doświadczenia, albo dupa zła. Albo jedno i drugie. W każdym razie na długą metę to rozpierdala od środka i niszczy, trzeba być pewnym swoich decyzji i zamiarów. Czas coś z tym zrobić, bo to oznacza komfort psychiczny Twój i twoich bliskich. Tej czy innj dupy. Cokolwiek wybierzesz, i tak Ciebie czeka podróż.

________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.

Davinci717
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2024-05-02
Punkty pomocy: 4

Właśnie, rozpierdala mnie to powoli od środka, z drugiej strony, krąg znajomych się zawęża, bo każdy się "stabilizuje", stąd widzę potencjalne problemy po zerwaniu. Druga rzecz to ja nie byłem na rynku od 5 lat, wydaje mi się, że zasady gry się trochę zmieniły od tego czasu nie sądzisz ?

Mendoza
Portret użytkownika Mendoza
Nieobecny
Ogarnięty
Ta osoba pomogła w składce na serwer
Płeć: mężczyzna
Wiek: 33
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2012-10-28
Punkty pomocy: 2745

Zasady gry się nie zmieniają, w związku człowiek przyzwyczaja się do innych rzeczy. Łeb się zmienia. Podrywa się tak samo jak kiedyś.

Jak zerwiesz, to będzie to jeden z gorszych okresów w Twoim życiu, ale to jest cena którą trzeba zapłacić żeby wyjść po drugiej stronie.
Także się nie zdziw.

Też kopnąłem swoją narzeczoną w tyłek, dekadę temu, długo się po tym zbierałem ale ostatecznie wyszło mi na dobre.

________________________________________________________________
Jeśli nie wiesz gdzie chcesz dojść, to dojdziesz gdzieś indziej.

zenonek
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: x

Dołączył: 2024-03-24
Punkty pomocy: 16

Też byłem w 5 letnim związku, którego zakończenie to najlepsze co mogło się przydarzyć. Też miałem takie myślenie - "jeszcze się nie wybawiłem", "chcę spróbować czegoś innego" no i tak się potoczyło, że spróbowałem. W międzyczasie trafiłem tutaj i dopiero zacząłem żyć. Cały czas odkrywam co lubię, jak lubię i kiedy lubię, a taki młodociany związek to mocna blokada w rozwinięciu się - nie zakończysz, bo to niekomfortowe i jak to tak skończyć związek jak już tak dobrze znasz laskę i ona zna ciebie...
To nie jest ta jedyna, nie ma tej jedynej, z mnóstwem lasek stworzysz fajne relacje Smile

Davinci717
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2024-05-02
Punkty pomocy: 4

A jak odnalazłeś się na rynku po takim związku ? Długo Ci to zajęło ? Też byłeś zaręczony ?

zenonek
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: x

Dołączył: 2024-03-24
Punkty pomocy: 16

Po kilku miesiącach miałem już luźną głowę z nastawieniem na odkrycie całej filozofii podrywu i eliminowania błędów, którymi zniechęcałem laski w międzyczasie.
Zaręczony nie byłem.

doktorfaza
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Mazowieckie

Dołączył: 2023-05-11
Punkty pomocy: 306

Ja chciałem się babie oświadczyć, ale na szczęście wystukała mnie po rogach.
Miałem chyba 23 lata.
Dzisiaj się cieszę, że wtedy nie wyszło. Zaczęła się przygoda w życiu, pół roku mocno bolało, po roku to już byłem mega szczęśliwy.
W życiu wszystko ma swój zysk, ale też koszt alternatywny.
Rok temu ślub wziął kolega który miał 23 lata. Jest bardzo szczęśliwy, ale on takiej drogi w życiu chciał.
Inny kolega, który śmiał się ze mnie, kiedy tamta mnie zdradziła wziął rok później ślub. Dzisiaj leczy się na poważną depresję, wygląda jak gówno, czuje się jak gówno, baba+teściowa niszczą go. Dwa takie same początki, różne finały historii, które nadal trwają.
Mówi się, że szczęście od nieszczęścia dzięki odwaga. Coś w tym jest.

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3704

Ja tez mam chwile zwątpienia czy moja kobieta to odpowiednia osoba dla mnie. Jest to osoba, z którą założyłem rodzine. Osoba, która się zmieniła po urodzeniu dziecka..

Mam różne rozkminy np. jak to bedzie z nami za 2-3 lata. Tym bardziej, ze widzę piękne uśmiechnięte kobiety na mieście. Kazda ma swoją osobowość, każda jest inna. Jedna otwarta, druga zamknięta, trzecia zadziorna i można by tak wymieniać. Czy sie wyszalałem? W jakimś stopniu tak.

W twoim przypadku nie masz co porównywać skoro miałeś tylko jedną babe. Nie wiesz jak to jest byc z innymi. Tu nie chodzi o sam seks, ale o traktowanie ciebie, podejście do wielu spraw, patrzenie w przyszłość itd.

paskudny
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: old n' dumb
Miejscowość: pozwalająca zachować anonimowość

Dołączył: 2023-11-07
Punkty pomocy: 44

Dzieciak to była wpadka?

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3704

Seks bez zabezpieczenia uprawialiśmy długo. Sami chcieliśmy dziecka, to była wspólna decyzja. Pewnego wieczoru byłem niczym Lewandowski w polu karnym i gol.

dantone
Nieobecny
Płeć: kobieta
Wiek: 29
Miejscowość: stolica województwa

Dołączył: 2020-05-23
Punkty pomocy: 89

„Po pierwsze rodzina: jej wybuchowa, matka i ojciec ciągle się ze sobą nie dogadują, kłócą, przeklinają na siebie, moim zdaniem nie szanują się, sporo osób w jej rodzinie pije, i to duuużo, ja jestem z tych, którym nie jest potrzebne alko do dobrej zabawy, co nieraz jest mi wypominane.”

Uciekaj, serio. Jeśli się z nią zwiążesz, to zwiążesz się też z jej rodziną. Zauważ, że podchodzisz do kwestii familijnego backgroundu priorytetowo, skoro zaczynasz wywód na ten temat od słów „po pierwsze”. Zdaje się, że masz w głowie poukładane, więc nie dziwi, że zapalają Ci się czerwone lampki, kiedy myślisz o jej rodzinie.

„Druga sprawa to moja partnerka, jest wybuchowa, jak wypije za dużo potrafi cos odwalić, jest mało pewna siebie, przez co nieraz nie potrafi ze mną normalnie porozmawiać.”

I tutaj konsekwencja wynikająca z tego, co opisałeś w pierwszym akapicie…

Niestety albo stety, z genami jest tak, że one po prostu… są. Jak już ktoś tu wspomniał, pewnie kwestie można korygować terapią czy ogólnie pracą nad sobą, ale z Twojego opisu narzeczonej wynika, iż te aspekty kuleją - „chce się rozwijać, choć idzie to opornie”.

Szkoda Twojego życia na byle jaki wybór żony.

lubiezapier239
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 23
Miejscowość: Warszawa

Dołączył: 2019-12-06
Punkty pomocy: 101

Pewnie myślisz że zerwiesz pójdziesz do klubu i będziesz zaliczał po kolei. No niestety do tego potrzeba wiedzy i doświadczenia. A to że wszedłeś w związek to prawdopodobnie przypadek. Większość gości tak ma że nieświadomie działają z laską książkowo gdyż tak akurat toczą się wydarzenia. Typu są dwie laski a i b. Masz ochotę na laskę a olewasz b. Później się okazuje że a idzie do domu i leje na ciebie, więc się zabierasz za b bo tylko ona została. No i laska b jest napalona poprzez wcześniejsze olewanie. Jak gadam ze znajomymi jak się poznali ze swoimi dziewuchami to większość z nich miała identycznie, dlatego są w związku. Ja bym skupił się na umacnianie obecnego związku, bo w dzisiejszych czasach zwykłemu gościowi ciężko coś znaleźć by spełniała te podstawowe kryteria. A twoja pewnie je spełnia skoro z nią jesteś

Davinci717
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2024-05-02
Punkty pomocy: 4

Panowie dzięki za rady, jak jej to zakomunikować w sposób taki, żeby jak najmniej bolało ? Wiem, że będzie płacz...

Pinochet
Portret użytkownika Pinochet
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: .
Miejscowość: Nigdzie na stałe

Dołączył: 2017-09-30
Punkty pomocy: 3704

Nie ważne co powiesz i jak powiesz. Ból i tak zadasz.

Rafał89
Portret użytkownika Rafał89
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Stargard

Dołączył: 2012-11-11
Punkty pomocy: 841

I jak Ci Davinci poszło?

Żyj chwilą, ale myśl perspektywistycznie

Davinci717
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25
Miejscowość: Kraków

Dołączył: 2024-05-02
Punkty pomocy: 4

No właśnie waham się… teraz patrzę z perspektywy bardziej obiektywnej, to laska się stara, zmieniła pracę, od dwóch miesięcy nie było jakiś jej odpałów… choć może to tylko iluzja. Może ja za bardzo negatywnie do tego byłem nastawiony ? Choć prawdę powiedziawszy to chyba jakiś lęk przed tym, że mogę żałować tej decyzji

Eis
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: .

Dołączył: 2011-12-09
Punkty pomocy: 83

Tak samo możesz żałować decyzji, że nic z tym nie zrobiłeś, awanturując się jak jej matka z ojcem w przyszłości. Chwiejesz się jak chorągiewka na wietrze.

W tym momencie wielu gości, którzy wybrali zabawę, marzy, aby wieczorem do kogoś się przytulić. Inni, w stałych i stabilnych związkach od lat, fantazjują o klubie i zaczepianiu nieznajomych lasek. Każdy wybrał swoje przejebane. Nie ma innej opcji.

Zaszyj się gdzieś w spokojnym miejscu na dzień albo dwa. Wyłącz telefon i inne rozpraszacze. Spróbuj zajrzeć w głąb siebie, aby odnaleźć to, czego naprawdę chcesz. Ty! Nie rodzice, znajomi, twoja panna.

Potem podejmij decyzję i w niej wytrwaj. Tak jak ktoś pisał wcześniej, czas pokaże, czy to była najlepsza, czy najgorsza decyzja. Kwintesencja życia Smile . Powodzenia przyjacielu