Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

bardzo ważna decyzja

48 posts / 0 new
Ostatni
Wolny Strzelec
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Rybnik

Dołączył: 2013-09-24
Punkty pomocy: 3
bardzo ważna decyzja

Postaram się krótko i na ewentualne nieścisłości odpowiadać w kolejnych postach, lecz widzę że mi się to nie udało, historia jest bardzo długa. Proszę o przeczytanie całości.

Otóż, znam dziewczynę już trochę ponad 3 lata. Od razu znaleźliśmy wspólny język i wpadliśmy sobie w oko. Widywaliśmy się bardzo często bo uczyliśmy się w tym samym miejscu. Oprócz tego były też spotkania na neutralnym gruncie.

Ona przez cały czas kogoś miała, ja na to nie zwracałem uwagi, robiłem swoje, dostarczałem wielu pozytywnych emocji. 3 lata to trochę dużo, przeszedłem małą metamorfozę. Początek był typowo koleżeński, sam przyznaje się wtedy byłem trochę cipowaty, ale znalazłem tą stronę, wiele się nauczyłem i zacząłem działać. Zainteresowałem się mocno relacjami z kobietami.

Zaczęły się spotkania sam na sam, dochodziło do zbliżeń. Zgodnie z tym czego się nauczyłem, nigdy nie dążyłem do związku, nie zaczynałem tematu, nie pytałem o jej chłopaka. Było niesamowite napięcie między nami, nasze spotkania kończyły się dotykaniem, peetingiem. Do seksu nigdy nie doszło, nie pozwalała także całować się w usta.

Spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę, oprócz tego że było to napięcie i seksualność, połączyła nas przyjaźń z prawdziwego zdarzenia. Byliśmy \ jesteśmy bardzo blisko. Spotykaliśmy się potajemnie, w nocy. Zawsze to było coś magicznego, totalne oderwanie od rzeczywistości.

Teraz bardzo istotna kwestia. Ona nigdy nie mówiła o swoim chłopaku, nigdy się nie żaliła, nigdy nie byłem jej pocieszycielem w tych kwestiach, przyjacielem z fiutkiem.. sam tez nigdy nie pytałem o nic. Czasami mocno poirytowany faktem iż ma ciągle tego faceta wypomniałem jej to i mówiłem z przekąsem żeby "poszła do niego". Szybko kończyła lub zmieniała temat, jakby on w ogóle nie istniał. Kiedyś usłyszałem zdanie że on nie jest jej lekarstwem na wszystko. Liczyło się tu i teraz, myślałem że wszystko zmierza w dobrą stronę.

Wiedziałem kiedy miała gorzej w związku, kiedy się rozstawali bo mówiła mi tylko ze chce zniknąć i nie ma dla kogo żyć, była bardzo przygnębiona, lecz nigdy nie było tematu, zamykała się w sobie na jakiś czas i później znów wszystko było w porządku.

Starałem się wtedy pokazać że jestem ja, ze wszystkich swoich dobrych stron, ale ona wtedy naprawdę obtaczała się warownym murem i nie było do niej dostępu.

Skończyła się szkoła, nasze spotkania są coraz rzadsze. Nie dochodzi do zbliżeń, a ona coraz częściej używa słowa przyjaciel, przyjaźń. Ma mniej czasu dla mnie (na spotkania). Codziennie dzwoni do mnie, to ona szuka kontaktu, w naszych rozmowach, smsach ciągle jest seksualność, ale gdy się spotkamy coś jest nie tak..

Czemu nie rzuciłem w cholerę znajomości z taką niezdecydowaną dziewczyną? Po pierwsze że razem studiowaliśmy, po drugie ona była moim lekarstwem, dla niej stawałem na wyżynach, widziałem jak zmieniam się na lepsze dzięki tej znajomości. Robiłem się odważniejszy i bardziej spontaniczny, robiłem rzeczy o które bym siebie wcześniej nie podejrzewał, moje życie nabrało barw.

Cała ta znajomość to duży mój wkład emocjonalny w nią. Teraz już nie spotykamy się tak często, a ona wspomina o swoim facecie, w rozmowach. I o nas jaka wspaniała przyjaźń nas łączy.

Oczywiście mam z tego powodu niesamowity "ból dupy" w momentach w których o nim mówi. Kiedyś miałem wrażenie że jakby jesteśmy konkurentami z (nim). Wiedziałem że gdy byliśmy bardzo blisko i dochodziło do zbliżeń, jego trzymała na dystans raczej nie był obecny w jej życiu. Oraz jak wiedziałem że jest z nim, to ja trochę byłem z tyłu.

Teraz gdy tego nie ma, mówi o mnie jak o przyjacielu i wspomina jego, wiem że wpadłem do szufladki z napisem przyjaciel.

Ona mnie uwielbia, mówi że jej życie ma kolory dzięki mnie, że mnóstwo pozytywnej energii jej daje.
Ale ja... od jakiegoś czasu przestałem to czuć, jest wiecej żalu i niezrozumienia. W tym momencie czuję sie paskudnie, i już wiem że tego nie ogarnę. Że dalej ta sytuacja nie ma sensu, bo strasznie sie gryzę z samym sobą. Czuję że żyłem cały czas w jakiejś iluzji, w swoich wyobrażeniach. Newiem co mam o tym wszystkim myśleć.

PYTANIE
Co zrobić, jak postąpić? Widze się z nią za pare dni (w ciągu dnia na mieście), jak sie zachowywać? proszę o konretne rady, zagrać w otwarte karty?
Powiedzieć jej że nie wyobrażam sobie żeby tak dalej było, że musimy skończyć znajomość, bo zdałem sobie sprawę że nie jestem zainteresowany drugim miejscem?
Inne opcje? Obecna sytuacja tak mi zżera mózg że niewiem czy dam radę być taki jak zwykle. Szczególnie jak usłysze coś o nim. To zadziała jak bomba.

Najgorsze jest to że to nie jest laska poznana 2 tygodnie temu na dyskotece, z którą coś spieprzyłem, albo która robi mi Push, a ja muszę przeczekać. codzienne rozmowy, rozmowa lub sms na "dorbanoc" gotowość bycia dla tej drugiej osoby w kłopotach..

Niewiem czy z kimś bede jeszcze miał taką connection jak z nią.. ale z drugiej strony czuję jak mój penis zamienia się w cipkę. I dłużej tego nie zniosę.

Niewiem czy jest jeszcze coś do ratowania tutaj? A jak nie to jak wyjść z tego z twarzą?

karol8990
Portret użytkownika karol8990
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 26
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2013-09-22
Punkty pomocy: 306

Ciężka sprawa. Jeśli faktycznie jest tak jak mówisz te pozytywne emocje,magiczne chwile to ona to doceni jak to straci. Jeśli Ci na niej zależy to tylko kończąc relacje dasz jej do myślenia. Bo jak będziesz to ciągnął to będziesz cały czas się tak do dupy czuł a jak z uśmiechem na twarzy jej podziękujesz i odejdziesz to z czasem zapomnisz poznasz nową lepszą albo ona stwierdzi że brakuje jej Ciebie i sama przyjdzie. Tak więc miej jaja i jej powiedz że nie może być tak dalej z uśmiechem jej podziękuj za wspólne chwile i odejdź Smile powodzenia

kjet
Nieobecny
Wiek: 19
Miejscowość: Gdansk

Dołączył: 2011-06-23
Punkty pomocy: 346

"Zgodnie z tym czego się nauczyłem, nigdy nie dążyłem do związku, nie zaczynałem tematu, nie pytałem o jej chłopaka."

Co do chłopaka to racja, ja też tematu takiego nie poruszam, ale nie rozmawianie z nią o swoich pragnieniach? Nie mówię, że na wstępie, ale jeżeli już doszło do czegoś (ten petting, całowanie itp)a Ty chcesz czegoś więcej to wypada zakomunikować chyba jej to? Ona się nie domyśli, a mając chłopaka stwierdza, że Ty nic nie mówisz, to najwyraźniej Tobie pasują takie warunki, a chyba tak nie jest co?

Ps. Mam teraz identyczną sytuację (która ciągnie się od roku) i jest niejasna sprawa bo NIE ROZMAWIAŁEM Z NIĄ JAK ONA WIDZI TĘ RELACJĘ, wkurwia mnie że jest coś na rzeczy a ona przedkłada swojego chłopaka/byłego (już sam jej nie wierzę) nade mnie.. dlatego trzeba zrobić to co słuszne, w naszej sytuacji (tzn że tak długo trwa taka "nie wiadomo jaka" relacja) powinno się nawet nie pytać czego ona pragnie tylko odrazu zakończyć, choć nie jest to łatwe..

pozdro!

Wolny Strzelec
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Rybnik

Dołączył: 2013-09-24
Punkty pomocy: 3

.

Ian Watkins
Portret użytkownika Ian Watkins
Nieobecny
Wiek: 36
Miejscowość: Walia / UK

Dołączył: 2010-10-13
Punkty pomocy: 1008

To samo chciałem napisać odnośnie tego wszystkiego co wcześniej nabazgrales:)

pass7
Portret użytkownika pass7
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 45
Miejscowość: W-wa

Dołączył: 2012-11-23
Punkty pomocy: 695

" Było niesamowite napięcie między nami, nasze spotkania kończyły się dotykaniem, peetingiem. Do seksu nigdy nie doszło, nie pozwalała także całować się w usta."

"Otóż, znam dziewczynę już trochę ponad 3 lata."

Przeczytaj podstawy.
Po przeczytaniu sam będziesz wiedział co źle zrobiłeś i szybciej się nauczysz nie czekając na gotowe porady.
Całe to wypracowanie mogłeś zawrzeć w dwóch akapitach.

Wolny Strzelec
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Rybnik

Dołączył: 2013-09-24
Punkty pomocy: 3

widzę się z nią już pojutrze.. I skłaniam się do tego aby zrobić tak jak mówicie. Podziękować za znajomość i powiedzieć ze nie pasuje mi żeby było tak dłużej. Faktycznie. Choć mam wiele na głowie, to chyba nic nie stresuje mnie bardziej niż to. Niestety, zaangażowałem się za mocno.

To o czym mówisz, mówienie o swoich pragnieniach i oczekiwaniach gdy już dochodziło do zbliżeń.. Całkiem możliwe że tu jest pies pogrzebany. To było wszystko jakby przygodą. Gdy nie umieliśmy się pochamować i wydarzyło się dużo. Ona często żartowała nastepnego dnia ze to był tylko sen, że to się nam śniło..

Wiem że dla niej to będzie jak nokaut, totalne nie zrozumienie. A gdy jej powiem że nie pasuje mi 2 miejsce, to raczej nie skończy się to jak w pięknej bajce, w której oświadczy mi że tak długo czekała na taką dekalracje z mojej strony.. tylko całkiem odwrotnie..

pass7

rozumiem, kubeł zimnej wody też się przyda i Twoja sugestia jest dla mnie jasna.

Tyle tylko że oprócz całej tej gry jakim jest uwodzenie są też żywi ludzie i uczucia.

Ja nie pytam o to co było, nie piszę tutaj pamiętniczka, choc tak to może wygladać.

Tylko pytam o przyszłość, jak z tego wyjść z twarzą i jak samemu sobie z tym poradzić.

Underground
Portret użytkownika Underground
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: ...
Miejscowość: ...

Dołączył: 2012-05-30
Punkty pomocy: 781

"pytam o przyszłość, jak z tego wyjść z twarzą i jak samemu sobie z tym poradzić"

Człowieku, skończyć to. Skończyć to jak najszybciej.

A potem żyć swoim życiem, od nowa, wyłącznie na własną rękę.

Nie musisz od razu pokochac innej i się z nią wiązać. Po prostu daj sobie czas na normalne życie bez takich chorych układów.

Ian Watkins
Portret użytkownika Ian Watkins
Nieobecny
Wiek: 36
Miejscowość: Walia / UK

Dołączył: 2010-10-13
Punkty pomocy: 1008

Teraz już nie myśl o tym jak wyjść z twarzą, tylko jak odzyskać penisa;)

Underground
Portret użytkownika Underground
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: ...
Miejscowość: ...

Dołączył: 2012-05-30
Punkty pomocy: 781

Może się nie znam, ale z mojej perspektywy wygląda to tak, że przez trzy lata (TRZY LATA!!!) byłeś jej kochankiem. No, może raczej byłeś "prawie kochankiem" Wink

Ale dość żartów. Chłopaku, fakty są takie, że ona może mieć w przyszłości męża, a dalej będzie chętnie spotykać się z Tobą "na dotykanie". A Ty będziesz zwarty i gotowy, żeby na każde jej skinienie włożyć w tę "przyjaźń" emocje i zaangażowanie.

Tak więc, po pierwsze: nie wiem, kiedy do Ciebie dotrze fakt, że to nie jest przyjaźń. Znam przypadki przyjaźni damsko-męskich, wieloletnich, między ludźmi, którzy nie są w związkach. I przyjaźnie kilkuletnie, nawet na upartego kilkumiesięczne koleżeństwo, gdzie rzeczywiście dziewczyna miała chłopaka lub kochała innego. I naprawdę, uwierz: przyjaźń lub koleżeństwo między chłopakiem a dziewczyną tak nie wygląda.
To, co Cię spotkało (na własne życzenie), to wykorzystywanie. Bardzo dla Ciebie niekorzystne. Tracisz czas, inne możliwości, i tkwisz - niestety - jak pies na smyczy. Skończy się na tym, że Twoja "przyjaciółka" zdąży wyjść za mąż i mieć dzieci, a Ty nadal będziesz blisko, będziesz slużył jej radą, pomocą, ręką i Bóg wie, czym jeszcze. A nie dostaniesz z tego nic. Marnujesz życie.

Po drugie: nie rozumiem idei spektakularnego kończenia relacji z ludźmi, którzy na to nie zasługują. Naprawdę chce Ci się spotykać z kobietą tylko po to, żeby powiedzieć jej, że zachowywała się nie fair, że czujesz się jak kupa, że marnowała Ci czas i masz tego dosyć?
Mnie, na Twoim miejscu, by się po prostu nie chciało. Uważam, że śmiało mógłbyś po prostu machnąć na to wszystko ręką i zacząć żyć własnym życiem.
W ten czy inny sposób, musisz się odizolować kompletnie. Inaczej się nie odkochasz i nie odzwyczaisz. To są brutalne fakty.

Tylko mi nie pisz, że to "przyjaciółka", że znacie się "trzy lata" i jest dla Ciebie "ważnym człowiekiem".
Bla.
Bla.
Bla.
Chłopaku, zmarnowałeś przy niej TRZY LATA W ROLI KOCHANKA, POCIESZYCIELA, ZABAWKI. Niestety. Musisz to sobie uświadomić.
A co do jej faceta: niestety, ale od trzech lat z nim PRZEGRYWAŁEŚ. Inaczej kobieta zrobiłaby wszystko, żeby być z Tobą. WYBRAŁABY Ciebie.

Nie rozumiem Twojej postawy. Jak można dać sobą pomiatać tak długo? Jak w ogóle można samego siebie ustawiać w takiej podrzędnej roli? Dla kogo? Dla dziewczyny, która mając własnego faceta, spędza wieczory z innym na "dotykaniu"??? Jeśli już łamać zasady i się starać, to dla ludzi, którzy są tego warci!!!
???

Wolny Strzelec
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Rybnik

Dołączył: 2013-09-24
Punkty pomocy: 3

Wiem jak beznadziejnie to wygląda.. po prostu ciężko w to uwierzyć gdy te wszystkie wspomnienia napierają do głowy. Jestem głupi, ale ciągle mam nadzieję..

Nie spotykam się z nią specjalnie żeby wyrzucić z siebie cały ten syf..
To ma zwiazek z niedawno skonczonymi studiami, bronie sie i ona chce jak to powiedziała być ze mna w tej chwili. Że to dla niej wazne.

Cała ta sytuacja to niesamowity chaos, bo te moje odizolowanie weźmie się z przysłowiowej choinki. W układzie w którym nieodzywanie się do siebie więcej niż powiedzmy 20 godzin powoduje jej telefony, że się martwii, i czy wszystko u mnie ok że sie nie odzywam.

Nie mam zamiaru wyrzucac na nią blota, i mowic ze mi zmarnowała 3 lata.
Po prostu uwazam ze jako człowiekowi, należy się jej jakieś wytłumaczenie. Hah jakie zrządzenie losu, pisząc tego posta dzwoniła do mnie, pełna humoru i pytałą czy mi jescze w czymś pomóc..

Mogłem jej powiedzieć to teraz, ale nie mogę, czuje się jak smieć.

DA sie przestac czuć do kogos coś wiecej?
Wiem że teraz sie ze mnie smiejesz, ale mi na niej zależy jak na osobie, i wiem ze jej na mnie też.

Wiem że jest tak jak napisałeś w swoim poście..
Ale nie umiem tego muru pokonać, ktoś mnie musi prze niego przerzucić..

Walkie101
Portret użytkownika Walkie101
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2013-09-16
Punkty pomocy: 1009

Za długo to trwało. Może moja rada jest głupia, ale... Na razie nic nie rób, spotykaj się z nią i rób dalej to samo co robiłeś. Niech Ci pomaga, niech będzie przy Tobie itd. Czemu? A to przez obrone. Jeśli teraz wszystko się wyjaśni i np. zerwiecie kontakt, to przeczuwam że możesz bardzo boleśnie to odczuć(myśli samobójcze itd.). Może to odbić się na tej obronie. Więc teraz skup się na niej, a potem możesz spokojnie płakać całymi dniami, to też jest dla ludzi Laughing out loud

Walkie101
Portret użytkownika Walkie101
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2013-09-16
Punkty pomocy: 1009

nie rozumiem idei spektakularnego kończenia relacji z ludźmi, którzy na to nie zasługują.

Ja rozumiem. Jeśli zerwie kontakt po prostu, to wie, że to koniec. A tak tli się jakaś iskra nadziei, że rzuci mu się w ramiona itd.

Sangatsu
Portret użytkownika Sangatsu
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: ???
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2010-06-12
Punkty pomocy: 1475

Znam to...angażujesz się i poświęcasz dużo czasu dla panny licząc że przestaniesz być tym drugim tym wsparciem ale ostatecznie okazuje się ze zawsze nim byłeś i będziesz...stąd rada z doświadczenia (niestety) daj sobie z nią spokój...mówię Ci to bo sam to znam,marnowałem lata czekając i licząc ze ze wsparcia,przyjaciela,towarzysza stanę się kimś więcej i się przejeżdżałem...szkoda Twoich nadziei i czasu na nią to niestety nic nie da,lepiej poszukaj innej panny i próbuj dalej...smutna prawda jeśli nie zaskoczy w miarę szybko między wami to już nie zaskoczy wcale...możesz oczywiście ew. się łudzić,i spróbować ja pocałować,sprawdzić czy Ci pozwoli czy się odsunie czy nie w ramach ostatniej próby,ale ja podejrzewam ze się niestety odsunie...

,,Nie rób priorytetu z kogoś kto ma Cie tylko za opcje"

Penetrator
Portret użytkownika Penetrator
Nieobecny
Wiek: 17
Miejscowość: Lipno

Dołączył: 2012-11-10
Punkty pomocy: 51

Tyle zachodu o jedna dziurke , w przeciogu tych 3lat poznalbys setke SHB.

Walcz , a zwyciężysz !

Biodegradowalny
Portret użytkownika Biodegradowalny
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 24
Miejscowość: Tu i tam

Dołączył: 2013-09-20
Punkty pomocy: 425

[quote]Zaczęły się spotkania sam na sam, dochodziło do zbliżeń. Zgodnie z tym czego się nauczyłem, nigdy nie dążyłem do związku, nie zaczynałem tematu, nie pytałem o jej chłopaka. Było niesamowite napięcie między nami, nasze spotkania kończyły się dotykaniem, peetingiem. Do seksu nigdy nie doszło, nie pozwalała także całować się w usta.[/quote]

To o jakich Ty zbliżeniach mówisz? o.O Nie pozwalała się całować w usta, nie było seksu, to co, usiadliście bliżej czy położyłeś jej rekę na ramieniu? wtf?

Miej wyjebane, a będzie ci dane!

Ian Watkins
Portret użytkownika Ian Watkins
Nieobecny
Wiek: 36
Miejscowość: Walia / UK

Dołączył: 2010-10-13
Punkty pomocy: 1008

No robił jej palcowe Smile dziwna relacja Smile

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12893

a po co cokolwiek mówić... przez 3 lata bylo wystarczająco czasu, zeby sie zdeklarowac.
Popraw mnie, jesli się mylę, ale panienka nigdy Ci nie obiecywała, że będziecie razem, right? Poprzez jej zachowanie, para-seks i łzawe pitulenia przy swietle księżyca sam sobie taką wizję wyhodowałeś w główce... No to w takim razie tylko Twój problem. Więc jakieś rozmowy, deklaracje to - moim zdaniem - nieco bez sensu. Na Twoim miejscu wyraźnie bym się zdystansował, reagował na co trzecią próbę kontaktu (po prostu masz ciekawsze rzeczy do roboty), a najlepiej gdybyś zaczął temat fantastycznej dziewczyny, którą poznałeś (oby nie fikcyjnej) i czy mogłaby Ci coś w tej materii poradzić jako przyjaciółka... I wtedy zobaczysz CUUUUUUUUDA

ale, jako ze jestem realistą, wyczuwam, że nigdy na taką opcję się nie zdobędziesz... Ta nadzieja... Ale kiedys trzeba powiedzieć "dość"

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Ulrich II
Portret użytkownika Ulrich II
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Wiek: 34
Miejscowość: .

Dołączył: 2012-12-25
Punkty pomocy: 5413

Myślę że dostałeś co chciałeś, pozwoliłeś na taki układ i tak to się przeciągało, niby facet nie powinien naciskać na związek, ale jebać stereotypy, trzeba było po pokazaniu jej magii, powiedzieć "albo ja, albo on" prosta sprawa, a z tego co piszesz nie zrobiłeś tego i sprawa sie rozjebała\przedawniła.
Laseczka obstawiona na dwa fronty a ty co ? zostaniesz z niczym, taki temat to powinieneś 2,5 roku temu założyć

they hate us cause they ain't us

Wolny Strzelec
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Rybnik

Dołączył: 2013-09-24
Punkty pomocy: 3

Macie dużo racji, jeśli chodzi o ocenę tego wszystkiego co było..

Streszczenie?
3 letnia znajomość, intensywna, mega pozytywna, z wielkim napięciem seksualnym, na każdym spotkaniu do czegoś dochodziło, maks to robienie sobie dobrze nawzajem, ale nie było nigdy seksu włąściwego.. Teraz spotkania są bardzo rzadko, do niczego na nich nie dochodzi. ALe kontakt jest codzienny, z jej inicjatywy. Zaczelo sie wspominanie o jej facecie, oraz mowienie o nas jako o przyjacielach. Najsmieszniejsze to że ciągle w rozmowach jest seksualność i wspominanie w żartach tego co miedzy nami sie działo. Po jednym z naszych ostatnich spotkań, powiedziała mi nawet że śnił jej się dalszy ciąg tego spotkania i że działo się dużo (wtf???)Na samym spotkaniu broniła się przed próbami mojego odważniejszego dotyku.. Chyba się nie spodziewa tego że mnie to niesamowicie boli, choć to kobieta, więc kto tam wie.. no i niewiem jak to ogarnąć żeby wyszło na moje.

A co do chłopaków wcześniej, samo zduszenie tej relacji mi nic nie da, bo z powodu naszego codziennego kontaktu to nie wypali. Znam ją, i z jej strony będzie coś w stylu, "szkoda ze juz dla mnie nie masz czasu" itp wzbudzanie we mnie poczucia winy, a wiem ze to zadziała i bedzie lipa. Nic mi to nie pomoże a tylko pogorszy moje samopoczucie.

Pojutrze będzie cholernie emocjonalnie, dramaa jak z filmu.. bo wiem że kobiety kochają takie emocje. oczywiście wszystko z pełną kulturą i jednoczesnym trzymaniem ramy, bez żadnych pretensji, obelg czy czegoś w tym stylu. Oczywiscie na koniec haslo ze to koniec i musimy zakończyć znajomość.

Zobaczymy jak to wyjdzie w praniu, i czy nie wymiekne gdy ja zobacze. Co dokladnie sie dzialo napisze wam po naszym spotkaniu.
Ale jesli ktoś ma jeszcze jakieś sugestie to jestem bardzo ciekaw.

Łysiejący grubas
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Stargard

Dołączył: 2013-09-16
Punkty pomocy: 413

Nie doprowadziłeś do seksu i wylądowałeś w szufladce "przyjaciółka". A ta dziewczyna znalazła kogoś, kto doprowadził do seksu. Miała wyjebane, co ty czujesz.

Utrzymuje z tobą przyjazny kontakt ze względu na własne samopoczucie. Nie chce w swoim własnym sumieniu wyjść na tą złą, która zmarnowała tobie trzy lata życia. Ona nie robi tego dla ciebie, tylko dla siebie. Wbij to sobie do głowy.

Rady:

a) I tak spotykacie się coraz rzadziej. Więc niech będzie coraz rzadziej. Wygaszaj to stopniowo, bez scen i dramatów. Ona nie chce zerwać "na chama" (wyżej), ty też tak nie zrywaj. W końcu już tylko wysyłajcie sobie życzenia na święta.

b) Jeśli chcesz szybkie zerwanie, to na kolejnym spotkaniu spróbuj doprowadzić do seksu. Ale tak na maksa. Doprowadź do takiej sytuacji, że ona będzie musiała ci dać z liścia albo kopnąć w jaja. Zaboli, ale będzie wam obu głupio i kontakt się urwie.

c) Powiedz jej, że cieszysz się jej szczęściem z chłopakiem. Chcesz utrzymać waszą przyjaźń. Jako przyjaciel poproś ją o przysługę, niech ciebie zapozna z jakąś fajną koleżanką, bo też nie chcesz być sam.

Nieważne, co robisz i mówisz. Ważne, co kobieta ma w głowie.

Wiarus
Portret użytkownika Wiarus
Nieobecny
Wiek: 31
Miejscowość: Wielkopolska

Dołączył: 2012-11-16
Punkty pomocy: 1192

Ano taka ich natura, że one czasem lubią sobie robić rezerwowego w razie "W". A jak rezerwowy coraz rzadziej pojawia się na boisku i zawodnik z pierwszej 11-nastki też nie daje rady to szykuje się kolejny transfer. Zmień klub bo koczowanie w tym układzie to żadna przyszłość dla Ciebie, a tylko czas tracisz. Chyba, że lubisz grzać ławę i dlatego tak długo się na to godzisz. Nie dziw się, że nie jesteś podstawowym zawodnikiem skoro sam tego tak na prawdę nie chcesz. Taka jest prawa - TY TEGO NIE CHCESZ bo inaczej już dawno coś byś z tym zrobił. Winić możesz tylko i wyłącznie samego siebie. W przeciwnym razie Pani Prezes zawsze będzie Cię robić w wała - "wisz jak jest. On jest dla bardzo cenny, ale jak tylko wyłapie kontuzję to Ty jesteś zaraz po nim i dlatego o Tobie pamiętam i z Ciebie nie zrezygnuję".

Samosiej
Nieobecny
Wiek: 40
Miejscowość: Zabrze

Dołączył: 2012-12-05
Punkty pomocy: 7

1. Ona czuje się w tej relacji dobrze, Ty źle. Ty dajesz jej wszystko, co ona potrzebuje. Ona nie daje Ci tego, co Ty potrzebujesz.
2. To ona powinna Ci być wdzięczna, a nie Ty jej. Pozbądź się poczucia winy, bo jest nieuzasadniona. To jest najważniejszy krok. Ona wie, że chciałbyś więcej i Ci tego nie daje, bo kieruje się tylko swoim dobrem i interesem. Twoje pragnienia nie mają w tej relacji żadnego znaczenia. Między innymi dlatego jesteś od niej tak uzależniony. Ludzie, którzy kierują się w nienachalny sposób własnym dobrem -przyciągają.
3. Ludzie dążą do zaspokojenia wszystkich swoich potrzeb. Jeśli jedna osoba im tego nie daje, szukają uzupełnienia. Podobno bardzo naganne jest jak część facetów ma żony i kochanki. A co powiesz o kobietach, które mają pana i władcę, który ma prawo do seksu, a przygarniają sobie piesków, którzy dają im czułość i zainteresowanie? I samotne kochanki i pieski mają totalnie zryty beret.
4. Jednego, co możesz być pewien po tych trzech latach, to to, że Twoje obecne postępowanie po prostu NIE DZIAŁA i nie zadziała. Musisz zacząć postępować diametralnie inaczej.
5. Na portalu są porady jak wyjść z ramy przyjaciela, ale Tobie się to w tym stanie nie uda. Emocje uniemożliwią Ci zachowywanie się przy niej w obojętny i wyluzowany sposób. Stałeś się w tej relacji przygnębiony i niefajny. Masz jeszcze gorszą pozycję, niż na starcie.
6. Całkowicie popieram Guesta, że jedynym wyjściem jest dla Ciebie znalezienie innej dziewczyny. Obojętnie, czy to zakończy się przekierowaniem Twoich uczuć na nową, czy nagłym prawdziwym zainteresowaniem tej starej dziewczyny - jesteś na dużo lepszej pozycji sam dla siebie, a to jest podstawa sukcesu. Jeśli masz skrupuły co do zawracania głowy innej w takim stanie, to staraj się ustawić relację na luźnych zasadach, ale z seksem. Skończ z myśleniem o innych i za innych. To że Ty cierpisz, a inni mają dobrze wcale nie jest dobre i sprawiedliwe. Jak byś ocenił ludzi, którzy uważają, że to Ty powinieneś się poświęcić, żeby inni mieli dobrze?
7. Nie zrywaj. Co masz niby zrywać? Po prostu wejdź w inną prawdziwą relację. Jeśli stara dziewczyna traktowała Waszą relację poważniej, to sama powinna zacząć coś sygnalizować. Ale jeśli tak będzie, to tym gorzej świadczyłoby o niej, bo to oznacza, że z premedytacją traktowała Cię jak coś, do czego ma prawa, jak Paris Hilton do pieska.

Wolny Strzelec
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Rybnik

Dołączył: 2013-09-24
Punkty pomocy: 3

Choć stało się co się miało stać, to nic się nie wyjaśniło, w dodatku jeszcze bardziej skomplikowało mi życie. Dlaczego? Już mówię..

Dziś się widzieliśmy. Przyjechała specjalnie dla mnie, bo był to ważny dla mnie dzień. Na początku było super, mówiła że chciała się widzieć wcześniej, ale miała dużo na głowie, co chwile się do mnie tuliła.
Miałem wtedy ochotę wszystko to olać co miałem jej powiedzieć i po prostu zacisnąć zęby i jechać do domu. Powiedziałem sobie jednak że jeśli jestem facetem to nie będę tchórzył. No i stało się..

Pojechaliśmy w ciche miejsce, walczyłem długo z sobą lecz w końcu wypaliłem: coś w sensie że przez znajomość z nią moje relacje z kobietami są wypaczone, że będąc z innymi myśle tylko o niej, że to jest bez sensu, i że to koniec, że musimy zakończyć tą naszą relacje, bo w innym wypadku nigdy o niej nie zapomnę. Chciałem jej powiedzieć jeszcze dużo, wiele wytłumaczyć..

Lecz wtedy się rozpłakała.. a mi jakby coś stanęło w gardle, nie mogłem powiedzieć już nic więcej, łzy mi napłneły do oczu i to był już koniec. Przesiedzieliśmy tak w milczeniu chwile a ona płakała, w końcu powiedziała: wiedziałam.. że tak bedzie, i ze juz wiecej niechce nic wiedziec i wyszła z auta.. sam chwile posiedzialem i pojechałem. zatrzymalem ja jeszcze gdy odjzezdzalem z tamtego miejsca, powiedziałem dziekuje za to wzsytko co było i ze nie skrywam do niej zadnych zlych emocji, ze bede ja dobrze wspominal. Wsiadlem spowrotem i pojechałem.

Wrocilem do domu, minely jakies 2 godziny i ona dzwoni.. wiedziałem zeby nie odbierac, ale przez to ze tam gdy sie widzieliśmy nie powiedziała mi NIC, odebrałem bo byłem ciekaw co chce mi powiedzieć. Ciągle płakała powiedziała ze mam wejść na gg bo tak nie da rady. I wtedy zaczęły sie rewelacje:

Rozmawialiśmy ponad 4 godziny.. ale postaram się najkrócej opisać jak sie da o czym. Mówiła że ja chyba nie wiem co ona teraz czuje i że nie wyobraża sobie życia bezemnie. Że jestem jedyną osobą którą ja rozumie i dlaczego to musi sie skonczyc. Wytlumaczylem jej bez zadnego owijania w bawełne że nigdy nie zaakceptuje tego że będzie ktoś inny, i czy to jest takie trudne do zrozumienia że nie bede tylko przyjacielem bo chce czegoś wiecej. Mówiła tez ze nie wiem ile poswiecila zeby sie moc ze mna spotykac, ile klotni i ile bajzlu przez to miala w zyciu. To była szczera rozmowa, mówiła że zżera ją zazdrość jak mówie o innych dziewczynach i że to jest chore zeby była taka zazdrosna o mnie. Powiedziała ze nie wie czego chce od życia, boi ie zmian, bo potem już nie ma powrotu. Mówiła ze wcale nie uklada sobie zycia, i ze wcale nie ma sielanki. Potem już same rewelacje, że nie moze odejsc od swojego chlopaka bo on sie zabije.. że juz raz myslala ze nie zyje. Że nie wiem ile razy juz z nim zrywała.

Poweidzialem że nawet nigdy sie nie dała pocałowac, jak mam wierzyc w to ze mnie kocha, ze tylko ja jej daje szczescie, a ona sobie jest z kims innym. Że ja nie umiem byc z zadna inna kobieta, póki bedziemy sie znac, ze chce byc z nia. I jak w takim razie ona mi moze to robic i byc z kims innym?
Odparła że nie umie tak na dwa fronty, ze musi cos zakonczyc, ulozyc, zeby potem zaczac nowe. Generalnie mówiła ze nie umie życ, ze ma totalny bajzel, a ja jej kaze podjac decyzje w 10 minut, ze tak nie potrafi.. Błagała zebym nie usuwal numerow, nie blokowal niczego, ze chce miec jakas furtke kontaktu, ze niewiejeszcze jak sobie z tym poradzi. Czy cos sie nie zmieni. Nawet padlo jakies hasło totalnie banalne z jej strony ze skoro jestesmy sobie przeznaczeni to moze kiedys bedziemy razem ze cos moze sie zmienic, ze nie mam zamykać wszystkich furtek kontaktu z nią.
Totalnie była rozchwiana emocjonalnie, potem zaczeła mowic ze wbilem jej noz w serce, e byla taka szczesliwa ze mnie zobaczy a ja takie coś.
Na koniec znów blaganie zebym tego tak nie kończył zebym choc uchylone drzwi zostawił i że to najgorszy dzień w jej życiu. Przystałem na to że nie blokuje żadnych numerów, i nie bede niczego usuwał, ale ta relacja nie ma prawa bytu w takiej formie jak jest teraz i ze ona dobrze o tym wie, oparła ze wie. powiedzielem ze musze isc, i poszedłem.

Panowie, ja niewiem już teraz nic. Staram się zachować trzeźwość umysłu i wiem zaraz co napiszecie, że ze mną, tym wsparciem jest jej tak wygodnie, że to wzystko tak zabarwia, niewiem, przekształca, że to wszystko manipulacja, a ja zamiast zakończyć to jak mężczyzna to zostawiłem jej koniec łańcucha żeby mogła zawołać swojego pieska jak będzie potrzebowała.

Ale ja w to nie wierze, i mówie poważnie, nie że nie chce, ale naprawde wierze jej.
Ta rozmowa była bardzo długa i niedolicze ile razy wspominała ze nie przezyje zakonczenia tej relacji.

Co robić?

Według was to naprawde tylko i wyłącznie rozpaczliwe błaganie żebym nie odchodził z jej życia? Czy mam to odczytać że mam walczyć?
Nie miesci mi sie to w glowie.

Guest
Portret użytkownika Guest
Nieobecny
Starszy moderator
ModeratorWtajemniczonyTa osoba pomogła w składce na serwer

Dołączył: 2009-02-11
Punkty pomocy: 12893

zastanow się, kto jest wygrany, a kto przegrany w tej relacji...
Podjąć decyzje w 10 min? A przez 3 lata sie nie domyslała? Dla mnie to takie pierdolenie. Czas nadszedł na konkretne decyzje, rzucenia na szalę pewnej stabilizacji kosztem "niewiadomej" i panienka wymięka... Boi się podjąć ryzyko. Albo jej obecny związek jest zbyt trwały, albo Ty nie do konca jestes wymarzonym kandydatem... Chociaż - do rozmów moze i tak!

To kurewsko trudne, ale jej egoizm nie pozwala jej dostrzec, w jakim Ty stanie jestes, i jak bolesne to dla Ciebie...
I wyciąganie prób samobojczych, i ze ona nie przezyje.... No prooooszę Cię!!! Masz po prostu być, jak sam zauważyłeś, na długość łańcucha

Moim zdaniem finał będzie tragiczny! Jezeli dasz jej czas na podjęcie decyzji i ona wybierze Ciebie, to i tak bedzie sie zastanawiac, czy postapila słusznie i jej wyrzuty sumienia ten układ zabiją.
Jeśli znikniesz z jej zycia cierpiec bedziecie oboje, i takze wtedy bedzie sie zastanawiac, czy moze lepiej byloby z Tobą
Pat! To zostało "przechodzone" Doprowadziliscie do utrwalenia i poglebienia znajomosci, ale nie na tej płaszczyznie, co trzeba... Z tego dołka już chyba nie wyleziecie, albo raz po raz bedziecie w niego wpadac. Wyzerowanie stanu emocjonalnego to kilkanascie miesiecy, jak nie lat... I tylko wtedy moze sie to udac, jesli ona zostawi swojego obecnego sama, bez jakiejkolwiek presji z Twojej strony.

________________________________________________________________
"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało."
Maxence van der Meersch
"ŻYCIE NALEŻY PRZEŻYĆ TAK, ŻEBY WSTYD BYŁO OPOWIADAĆ, ALE MIŁO WSPOMINAĆ"

Walkie101
Portret użytkownika Walkie101
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2013-09-16
Punkty pomocy: 1009

Ehh... Naprawde przykro mi to pisać, ale jest tak jak myślałeś że napiszemy... Płacz to płacz, nic złego. To jej najlepsza broń żeby Cię zmiękczyć. I nie mówię tu, że ona jest zimną suką, czy coś. Robi to po prostu podświadomie. Emocje grają i jej pewnie jest też ciężko, ale... musisz myśleć o sobie. Popatrz. Teraz powiesz ok, zostawiam furtkę, a ona będzie tak rozchwiana ciągle i znów przyjdzie ta sama rozmowa po czasie. Nie kasuj numeru, ale też nie kontaktuj się z nią. Zrób to dla siebie. Poznawaj inne dziewczyny, bo będziesz czekać w nieskończoność. Wiem, że wierzysz, bo każdy wierzy w takich sytuacjach...

Sangatsu
Portret użytkownika Sangatsu
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: ???
Miejscowość: Poznań

Dołączył: 2010-06-12
Punkty pomocy: 1475

A dla mnie to nie jest takie oczywiste...najczęstszy scenariusz jaki przerabiałem to po zerwaniu znajomości był koniec,tutaj dzieje się inaczej,rozpłakała Ci się i powiedziała że nie chce Cie stracić i to wprowadza mnie w konsternacje ponieważ mogą być dwa powody jej zachowania:
1.Jesteś tak "przydatny" że nie chce się pozbywać "drugiej gałęzi" więc próbuje ją naprawić używając ostatnich środków i sztuczek czyli żalu,płaczu i poczucia winy.
2.Mogła się przestraszyć wynikiem Twojej decyzji i z obawy żeby Cię nie stracić wykonuje ostatni desperacki krok i otwiera karty żeby Ci pokazać jak ważny mimo wszystko dla niej jesteś.
I tu jest problem nie wiem czy mówi szczerze czy to element jej planu na zatrzymanie Cie i utrzymanie "balansu" na dwóch "gałęziach" czy strach przed stratą naprawdę dla niej ważnej osoby.Z jednej strony nie chce myśleć,że mogłaby być taka wyrafinowana żeby tak manipulować(ale liczą się fakty,a po tym co napisałeś że nie może z tamtym zerwać ale chce być z Tobą,wydaje się to być naciągane,bo gdyby tak naprawdę chciała to byłaby z Tobą już dawno nie z nim szczególnie ze ciągle zrywają i wracają,a tekst "chce mieć furtkę kontaktu" może świadczyć tylko ze chce mieć nadal Ciebie za "misia przytulasia"),a z drugiej może odsłania się bo to ostatnia szansa żeby Cie nie stracić(choć nie chce do końca wierzyć w takie nagle wylewanie żali)?I nie wiem w którą stronę poradzić ci iść...jeśli to jej gra i poradzę Ci zostać to ona zatrzyma swoją "kukiełkę",jeśli poradzę odejść a jej zależy tylko nie potrafi sobie z tym wszystkim poradzić stracisz szanse...
Mam pewnie dość kontrowersyjny i ekstremalny pomysł który mam nadzieje może pomoc rozwiązać ten problem...Tongue
Ale to TYLKO moja sugestia nie upieram się przy nim i przy tym że jest dobry:
Jedź do niej za jakiś czas tak żeby się Ciebie NIE SPODZIEWAŁA(znienacka,zaskoczenia,bez ustaleń i rozmów z nią)kiedy otworzy drzwi,lub przyjdzie weź ja i pójdźcie w ustronne miejsce gdzie będziecie sami.Jak będziecie już sami przytul ją,potem lekko się odchyl tak żeby patrzeć jej przez chwile w oczy i spróbuj ją pocałować(nie za gwałtownie ale też nie za wolno,żeby zareagowała odruchowo nie przemyślanie)i teraz po co to masz zrobić?
Jeśli cie odsunie lub się odchyli,zrobi unik możesz powiedzieć:
"I jak mam wierzyć że Ci na mnie zależy skoro nawet nie potrafisz okazać mi odrobiny uczucia i mnie pocałować?"
Podejrzewam że jej wymówka może być:
"Mam chłopaka,chce być wierna nie jestem gotowa"
Wtedy możesz wypalić:
"Skoro chcesz być wierna znaczy ze nadal kochasz go bardziej i nie mam czego dalej u Ciebie szukać,a co do gotowości czekam już 3 lata nie chcesz mi chyba powiedzieć że mam czekać kolejne trzy aż się zdecydujesz?"
I masz już wiadomą sytuacje i możesz odejść...
W razie innej reakcji:
"Teraz wiem że mogę zostawić dla Ciebie uchyloną furtka ale nie licz na to że będzie ona uchylona wiecznie,nie mam zamiaru czekać dłużej niż(tu możesz zdecydować ile)na Ciebie aż wykonasz jakiś ruch".
Wtedy wiesz ze rzeczywiście może ma wobec Ciebie jakieś uczucia i nastawiasz jej czas na reakcje...

,,Nie rób priorytetu z kogoś kto ma Cie tylko za opcje"

Łysiejący grubas
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Stargard

Dołączył: 2013-09-16
Punkty pomocy: 413

Wszystko w tym watku zostało już powiedziane.
Wolny Strzelec: dostarczałem wielu pozytywnych emocji, a ona nie pozwalała całować się w usta

przez ponad TRZY LATA, to jest k... więcej niż tysiąc dni i tysiąc nocy. Mógłbyś tysiąc razy bzyknąć się z kobietą.

Underground: Człowieku, skończyć to. Skończyć to jak najszybciej. A potem żyć swoim życiem, od nowa, wyłącznie na własną rękę.
To, co Cię spotkało (na własne życzenie), to wykorzystywanie. Bardzo dla Ciebie niekorzystne. Tracisz czas, inne możliwości, i tkwisz - niestety - jak pies na smyczy. Skończy się na tym, że Twoja "przyjaciółka" zdąży wyjść za mąż i mieć dzieci, a Ty nadal będziesz blisko, będziesz slużył jej radą, pomocą, ręką i Bóg wie, czym jeszcze. A nie dostaniesz z tego nic. Marnujesz życie.
Chłopaku, zmarnowałeś przy niej TRZY LATA W ROLI KOCHANKA, POCIESZYCIELA, ZABAWKI. Niestety. Musisz to sobie uświadomić.

Guest: panienka nigdy Ci nie obiecywała, że będziecie razem, right? Poprzez jej zachowanie, para-seks i łzawe pitulenia przy swietle księżyca sam sobie taką wizję wyhodowałeś w główce... No to w takim razie tylko Twój problem. Więc jakieś rozmowy, deklaracje to - moim zdaniem - nieco bez sensu. Na Twoim miejscu wyraźnie bym się zdystansował, reagował na co trzecią próbę kontaktu (po prostu masz ciekawsze rzeczy do roboty), a najlepiej gdybyś zaczął temat fantastycznej dziewczyny, którą poznałeś (oby nie fikcyjnej) i czy mogłaby Ci coś w tej materii poradzić jako przyjaciółka... I wtedy zobaczysz CUUUUUUUUDA

Wolny Strzelec: Jestem głupi, ale ciągle mam nadzieję..

RoswellHigh ma rację. Zrobiłeś co trzeba: powiedziałeś, że kończysz ten chory układ i poszedłeś. A potem odebrałeś ten telefon i nawijałeś ze swoją dziewczyną-na-niby przez 4 godziny. No to dziewczyna ci pojechała na bogato: płacz, "nie wyobraża sobie życia bezemnie", "jestem jedyną osobą", "skoro jestesmy sobie przeznaczeni". Słuchałeś tego pierdolenia przez 4 godziny, namieszała ci we łbie i teraz chcesz to odczytywać?

Wolny Strzelec: naprawde wierze jej.

Nie słuchaj babskiego ględzenia, tylko patrz co ona robi.
Ta kobieta nie jest twoją dziewczyną, ma swojego faceta. Nie jest twoją przyjaciółką, bo przyjaciele się nie szantażują. Gdyby była twoją przyjaciółką, to pozwoliłaby ci być szczęśliwym z inną. Ona jest wampirem emocjonalnym. Ona chce cię dalej wysysać i powie ci wszystko, aby dalej cię mieć na smyczy. Nie słuchaj jej gadania, czyny nie słowa.

Mówisz, że zerwałeś i logicznie jej wytłumaczyłeś: nie możesz być uwiązany do niej, gdy ona ma chłopaka. I ta logika gówno dała, BO NIE MA ZNACZENIA CO MÓWISZ. Gadając z nią przez 4 godziny, nie zmieniasz swego położenia, robisz to samo, co wcześniej. Dalej jesteś dostarczycielem emocji i niczym więcej. Ona chce przeżywać takie "dramaty" jak w telenoweli, a potem idzie do swego chłopaka, aby ją pukał.

Jeśli chcesz wyjść z tego gówna, Twoja rozmowa z nią ma trwać 4 SEKUNDY:
Coś się zmieniło? Nie. To cześć.
Albo:
Zrobisz mi loda? Nie. To cześć.

Nieważne, co robisz i mówisz. Ważne, co kobieta ma w głowie.

Samosiej
Nieobecny
Wiek: 40
Miejscowość: Zabrze

Dołączył: 2012-12-05
Punkty pomocy: 7

Tego słowa mi brakowało: "wampir emocjonalny". Żywi się określomego typu emocjami dostarczanymi przez Ciebie i absolutnie nie dba o Twoje emocje. Powtórzę: musisz postępować inaczej niż do tej pory. Sposób zaproponowany przez ŁG też jest świetny. Jeśli już masz być z nią, to w roli pukającego. Znam kobiety, które nie potrafią być zaspokojone przez jednego faceta, bo do seksu musi być badboy, a do miłości romantyczny piesek. Zastanów się tylko, czy nadajesz się do roli badboya? Masz grać i udawać cały czas, żeby uzyskać ten seks? To Cię też wykończy.

Wolny Strzelec
Nieobecny
Wiek: 23
Miejscowość: Rybnik

Dołączył: 2013-09-24
Punkty pomocy: 3

Gdy się już z TYM przespałem, myślę że to nie mogła być taka perfidna manipulacja z jej strony. Jej słowa że co jeśli kiedyś się okaże że nie może beze mnie żyć i kocha tylko mnie i chce mieć pewność że gdy wtedy zadzwoni to odbiore telefon.. Chyba nie można komuś zapalić lampki nadziei od tak dla zabawy. Poweidziała ze ok, nie bedzie pisac ani wydzwaniac ale zeby miala ta furtke uchylona.

Pomimo tego że czuję sie kiepsko to spadł mi tone ważący kamień z serca, gdy jej wszystko wyznałem, to potwierdza fakt ze trzeba coś robić, bez wzgledu na wynik, nie bać się i podejmować działanie.

Nie jestem hurra optymistą, i mam wrażenie że pomimo tego że nie jest jej dobrze z jej facetem to nie uważa jak ktoś tu już wspomniał wcześniej że ja jestem idealnym kadnydatem na niego. Niewiem czemu zapomniałem o pewnym istotnym fakcie, który teraz mi sie przypomniał dopiero..

Gdy widzieliśmy się około 2 miesięcy temu, spedząjac noc razem pojawił sie dosyc filozoficzny temat. Mowila ze bedac z kims innym czje sie inaczej, ze ze mna jest inaczej, w domu jest inaczej itp Że w kazdej z tych sytuacji czuje sie jakby byla inna osobą, że te spotkania ze mną nie sa realne, pozniej musi wracac do rzeczywistości. Powiedziała że ona niewie która z tych jej osobowości jest tą realną i jaka chce byc w przyszlosci. Ze nie potrafi podjac decyzji i zmienic swojego zycia o 180 stopni.

Chyba juz od jakiegos czasu przeczuwala co sie swieci, a ja tylko to skrocilem i postawilem przed wyborem. Może ona serio jest taka dziewczynką we mgle, totalnie zagubioną.

Z tym jej facetem miałem pare razy stycznośc. ostatni raz w jej urodziny. Zastrzegala sie zebym do niej nie przyjezdzal, ze nie jest ubrana, pomalowana, ze ma nieposprzatane. Ja przyjechalem nie zwazajac na to iz nawet zadzwonila poddenerwowana ze mam sie nie wazyc przyjezdzac. I co, oczywiscie on tam byl gadali w wejsciu, nie zwazajac na niego podszedlem stanalem na przeciwko niej, przytulilismy sie i zaczelismy rozmawiac o swoich rzeczach jakby nigdy nic a on ot tak sobie poszedl.. (wtf? to jest normalny zwiazek?)

Nie dala sie wtedy nigdzie zabrac, powiedziala ze nie chce sobie komplikowac zycia, ze on bedzie krazyl gdzies w poblizu itd. i tak przesiedzielismy u niej troche czasu. Jak odjezdzalem to sie z nim minalem.. Ona do mnie zadzwonila i powiedziala ze on jest chory, ze on tak bedzie krazyl ciagle ale ona go nie wpusci, ze mam byc spokojny i jecchac o domu. Mialem calkiem inny plan zeby to rozwiazac ale ona to chyba przeczuła bo sama powiediała ze jesli cokolwiek sie wydarzy i dojdzie do jakis ekscesów to znienadwidzi do konca zycia i mnie i jego. Dalem sie wtedy przekonac i odjechalem do domu.

Mam serdecznie dosc tej jej relacji z innym, nie miesci mi sie to jak powiedziala ze ona nie mze mu powiedziec, koniec, zegnaj, ide sobie do innego, bo sie zabije.. i ze raz juz to przezywala. Brak slow, niewiem co tam sie u nich wydarzylo, ale ja chyba na ten tamt sie zamykam kompletnie, niech sama sobie zdecyduje bez presji z mojej strony. Ona powiedziała ze są 6 lat razem, ze z przyzwyczajenia tak jest ze jak cos bylo to tak jest..

Zrobie tak jak radzil Sangatsu, zajme sie teraz soba, przestane o tym mysleć, dam i jej isobie czas. I jak przyjdize ten wlasciwy moment to do niej pojade. Mam nadzieje ze to rozwiaze wszystko. Niewiem czy ona nie bedzie szybciej szukac jakiegos kontaktu albo rozmowy, mam nie dawac znaku zycia, nie odbierac, nie odpisywac a pozniej jakby nigdy nic do niej pojechac?

Łysiejący grubas
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 37
Miejscowość: Stargard

Dołączył: 2013-09-16
Punkty pomocy: 413

Wolny strzelec, jak twoja pańcia kiwnie paluszkiem, masz natychmiast do niej jechać. Jak twojej pańci będzie się nudziło, to masz z nią romantycznie gadać przez 4 godziny. Jak twoja pańcia będzie chciała przytulania, to masz przytulać.

Wyobrażam sobie was za 33 lata. Ona jest już babcią, odwozi wnuczki do przedszkola, nagle ją olśniewa, że nadszedł TEN WŁAŚCIWY MOMENT i może da ci się pocałować w usta.

Nieważne, co robisz i mówisz. Ważne, co kobieta ma w głowie.