Jak byłem młodszy trochę inaczej sobie wyobrażałem, relacje w związku między chłopakiem, a dziewczyną...(bo co do związków homo, jak sobie pomyśle, że takie coś może istnieć na świecie, to w kieszeni mi się k.... drobne nie zgadzają...) Od początku wiedziałem, że nic nie trwa wiecznie, nikt i nic nie jest idealne...a tym bardziej związek....Być może przez to,że obserwowałem z bliska rozstanie moich rodziców....Miałem wtedy 10 lat więc doskonale pamiętam te przykre momenty...
Jednak jak byłem trochę starszy, zaczęło mi zależeć na tym, by w niedalekiej przyszłości, kiedy się zwiąże z pierwszą poważną miłostką, dać jej wiele ciepła, oddania, szacunku i nie popełniać błędów rodziców...Tak, tak brzmi to naiwnie, a tym bardziej na takiej kozak-stronce ^^ no ale podkreślam tytuł jaki użyłem do tego wpisu ...No i w końcu ile miałem lat wtedy...