Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Związki

Regress podczas związku, powrót do świetności

Wciąż jestem w związku... ale zaliczyłem regress odnośnie zachowania, kompletnie nie mam w związakch doświadczenia niestety, powoli je nabywam. Jak wszyscy wiemy bolesne doświadczenia uczą najlepiej, moje nie były aż tak straszne, jednak ...
Dziewczyna w realu była cudowna, a na gadu-gadu,komórce itp. jej odbijało, miała jakieś jazdy.. raz normalna, a momentalnie później niemiła. Raz czy dwa mnie zraniła tym, co napisałą (nieświadomie) .. a ja jej wygarniałęm w takich momentach, co nie pomagało.
Olewała mnei praktycznie w szkole (chodzimy do jednej), nie podchodziła do mnie ani nic, zachowywała się co do mnie tak jak do np. kumpla innego , a mi się to nie podobało...

Dlaczego śmierć związku nie jest częstokroć tragedią

Po tym jak zdecydowałem się po długiej obserwacji wkroczyć do grona forumowiczów ...zdecydowałem, że chcę coś napisać od siebie. A biorąc pod uwagę, że mój pierwszy post związany był z gnijącym związkiem ... Chcę coś napisać bardziej ogólnie niż dla konkretnego użytkownika.

Każdy z nas jako odrębna jednostka ma różne cele, chociaż po prawdzie można wiele tych celi wyodrębnić w grupy. Co samo w sobie złe oczywiście nie jest. Ukazuje jednakże, że żyjemy jako społeczeństwo w pewnych schematach zachowawczych co ma oczywiście wydźwięk na nasze poczynania. Wiele osób opisuje swoje zmagania z byłymi bądź też z jeszcze oficjalnie obecnymi chociaż wewnętrznie i zewnętrznie odczuwają ten moment zbliżający się niczym lokomotywa z olbrzymim impetem i hukiem wprost do tunelu ... gdzie Stoisz Ty Drogi Czytelniku ... Twoim jedynym (czasami) wyborem jest tylko to, czy odskoczysz przed wjazdem do tegoż tunelu czy też dasz się rozpieprzyć na drobne kawałeczki!

Portret użytkownika syriusz09

Krótka historia (nie) miłosna

Krótka historia (nie)
miłosna

 

Romantyczna miłość.
Czy zdarza się tylko w filmach? Na pewno nie. Nie jedna osoba wspomina czasy
kiedy była szczęśliwie, choć nieco naiwnie zakochana. Niektórzy są w związkach
i czują, że „to właśnie ta osoba” jest im przeznaczona na całe życie. Ale jak
to jest naprawdę? Czy takie uczucie znane z najróżniejszych filmów i książek ma
szanse przetrwania w rzeczywistości? Dlaczego akurat zainteresowałem się tym
tematem? Zmotywował mnie do tego pewien film, który niedawno oglądnąłem. Nie,
nie była to schematyczna komedia romantyczna. Był to raczej film, który w dość
zabawny, choć prawdziwy sposób ukazywał co się dzieje z większością takich
wielkich historii miłosnych. Postanowiłem opisać w dziesięciu etapach jak to
zazwyczaj naprawdę wygląda. Zachęcam do lektury i refleksji.

Portret użytkownika gonzalo

Jak to przerwac

Witam uzytkownikow tej ciekawej stronki. Trafiłem tutaj niedawno ,jakieś dwa tygodnie temu  oczywiscie poszukujac pewnych odpowiedzi co do relacji damsko meskich. Tyle na wstepie

Mam 22 lata i jak do tej pory moje proby nawiazywania jakich kolwiek bliszych kontaktow z osobnikami plci przeciwnej konczyly sie nie powodzeniami , ale w sumie jakos nie przywiazywalem do tego wiekszej wagi. Az do momentu kiedy uzmyslowilem sobie ze latka leca i dobrze byloby cos z tym zrobic.Tym bardziej patrzac na znajomych ktorzy w wiekszosci maja swoje pary  sa szczesliwi a ja jako jeden z nielicznych pozostaje sam. Tak wiec wzielem sie troche do roboty i jakis miesiac temu na imprezie zapoznalem sie o 4 lata ode mnie mlodsza dziewczyna.

Portret użytkownika manta__1

Taakie błędy...

Mój pierwszy wpis do bloga.

Zaczne od tego że pewnie jak wielu z Was zbyt póżno trafiłem na tą stronke. I jak to sie mówi ''mądry Polak po szkodzie''. 

No więc przejde do rzeczy, a tyczy sie ona pewnej laski.... Zobaczylem ja w szkole, przyszla pierwszy rok do liceum, bylo to w roku skzolnym 2008/2009. Pomyslałem ''ok, fajna, ładna.....beędzie na kogo patrzeć i zzarywać na przerwach''. Stalo sie calkiem inaczej, przez caly rok zero zainteresowania, z jej strony jak i z mojej, po rpostu zapomnialem, ze jest i nie widzialem jej, jak i ona mnie.

Wakacje...i nowy rok szkolny 2009/2010 (moj ostatni w szkole, jej drugi).. Wrzesien nic sie nie dizalo, dopeiro pod koniec jakoś tak częściej zaczelismy spogladac na siebie, potem uśmiszki itd., no wiec mysle ''podoba mi sie, a tam sprobuje...'' Od jej przyjaciółki zalatwilem numer i cyk, sms.

Skapciałem, czy zmądrzałem… czyli o w związku byciu dalszym.


Tak sobie pomyślałem, czytając różne posty, blogi i patrząc na moich kolegów, czy ja też skapciałem, czy to może jednak dalsza przemiana samego siebie. Chcąc napisać rozprawkę na ten temat, trzeba wpierw mniej więcej określić pojęcie pantofel i zapytać się samego siebie czy czasem pisanie tej notki nie świadczy o moich obawach, że jednak pod ten pantofel wpadłem.

Pierwszy miesiąc związku

Trzymam silną ramę, nie daje się manipulować... Dziewczyna (jak 90%) ma problemy na podłożu emocjonalnym z uwagi na ludzi którzy ją skrzywdzili , bla bla bla i nie jest ufna. No, no... a ta to szczególnie ciężki orzech do zgryzienia.
Cały czas między nami jest 'seks', oczywiście jako tako nie było go, bo ona może godzinami snuć fantazje erotyczne o nas (mówi o nich coraz śmielej), a jak co do czego to że nie jest taka łatwa, na jedną noc itp... jo...
Powiedziałem jej, że najpierw pragnę jej duszy, a później jej ciała (haha brzmi jak tekst z horrorów), no i ona świadomie mnie podnieca... nie widzimy się od 2 tygodni, choruje a ja nie mam dostępu do jej domu (mamusia...), także odwiedziny nawet nie wchodzą w gre (chyba.. bo ona mi ciągle powtarza że mama nawet nie wpuści mnie, a może powinienem pójść próbować?).

Ustalone zasady, szczerość zaufanie szacunek. Jak ją zapytałem o nie wymieniła 2/3 z tych... no bo jeszcze miłość oczywiście itepe.

Subskrybuje zawartość