Laska ktora znacie 24 lata:D
Przed moim wyjazdem do UK (wracam na stale za 3 tyg) mowila ze po studiach ktore konczy bedzie mieszkala w domu i dojezdzala do pracy 50km. Dzieli nas 60km wiec bym musial jezdzic i tak(do jej domu rodzinnego). Zdecydowala ze nie konczy pracy w miejscu studiow (do ktorego mam 100km) i czeka na stałą umowe. Cytuje "wrazie wpadki bedzie miec stale dochody z pracy". Przedluza tymsamym okres gdzie nie bedziemy oddaleni od siebie znaczną ilosc km.
Dzis mam zamiar z nią o tym po prostu porozmawiac przez kamerke. Jak ona widzi dalej ten zwiazek, gdzie by chciala mieszkac i pracowac. Zdradzic mnie nie zdradzila, oststnio zachowje sie bardzo dobrze. Zaczela sama dzwonic.
Pytanie, czy to wogule wobry pomysl zeby rozmawiac na takie tematy przez telefon. Czy zadac jakies konkretne pytania jak laska powie ze nie myslala o tym i skupila sie po prostu zeby dostac ta umowe i miec stala prace? Dodam ze prace po tych studiach by wszedzie znalazla ale mowi ze chce jak najwczesniej
Nie, to nie jest WOGULE dobry pomysł, żeby rozmawiać na taki temat i pytać się lasi jak ONA widzi ten związek.
Ty prowadzisz, Ty masz mieć wizję i Ty masz być decyzyjny odnośnie tego co jesteś w stanie akceptować, a co nie.
Dokładnie jak kolega wyżej. Jak Ci pasuje taki układ, to nic nie zmieniaj, a jak odwrotnie, to masz mały kłopot. Sam pomysł pracy w dalszej odległości, coraz dalej od Ciebie powinien ją zniechęcić, tu jest inaczej.
"Jak ona widzi dalej ten zwiazek"
Strzał w kolano dla Ciebie, jakby te pytanie padło. Uważam, że szczerość i odpowiednia komunikacja w związku jest zajebista, ale to pytanie nie zda egzaminu. Spierdzielisz się automatycznie ze stanowiska, Ty kierujesz związkiem, a tu stawiasz się w zupełnie innej roli.
Ja rozumiem studia, praca, kariera, ale czemu masz niby pytać jej gdzie by chciała pracować, sama dobrze powinna wiedzieć, że blisko Ciebie jest jej najlepiej, a na razie to się oddala.
23
Ona z rodziny takiej ze nie ma opcji zamieszkac razem
To sobie daj siana z poważnym związkiem. Randkowanie a mieszkanie razem to dwie różne historie. I co niby do ślubu miałbyś czekać żeby z nią zamieszkać? xD
Inna sprawa, ze jest niesamodzielna jeśli ktoś jej zabrania mieszkać z jej facetem.
Dobrodziej dobrze prawi. Co to za gadanie o wpadce. Mi by się zapaliła czerwona lampka.
Ja też kiedyś spotykałem sie z taką dziewczyną. W hotelu spać nie mogliśmy bo co sobie jej rodzice pomyślą. Z domu rodzinnego nie wyjedzie bo coś tam. Chciala miec blisko rodziców, a rodzice ją.
Finalnie rzuciłem to w pizdu. Szkoda czasu i nerwów by sie w takie coś angażować.
Wpqdki nie planuje tylko kolezanki naookolo sie pozareczaly nagle i dzieci rodza. Ciagle mi o tym gada.
Dodarkowo pijamy alkohol na skype. Nie ma opcji zeby ona pila wiedzac ze jest w ciazy
Caly dzien w robocie rylem sobie baniak ze zapytam o to i pogadam a teraz jak wracam i mam dzwonic to juz mi prZechodzi jak przeczytalem wasze rady xd
A temat takiej gadki o wpadce. Poruszyc jakos ?
I jakby jej normalnie powiedziec ze porusza tematy wpadek a szkoda ze najpierw to pasuje zamieszkac razem a tego nie poruszy.?
Dam Ci radę na twoim poziomie. Najpierw to TY ja DOBRZE bzyknij! A później pierdol o planach na najbliższe 100 lat, które już zaplanowałeś że szczegółami.
Weź nucuj u niej, albo ona u ciebie... To się będzie zwiększać, ilość dni gdzie będzie się budziła obok.
Finalnie może jaśnie pani domyśli się że jej dobrze tak wstawać rano obok Ciebie. A jak nie to "ruchaj tylko, związku z tego na długo nie będzie"
Dajesz złote rady a na podstawach się wypierdalasz jak amator.
Ps.moge być Hejtetem ale już mnie mierzi to twoje radzenie w 5 słowach, tylko inaczej napisane gdzie przekaz jest ten sam.
A z drugiej strony znafca, ma taki sam przypadek jak inni i sam sobie nie może doradzić, tymi złotymi myślami...
Tak naprawdę nie ma Cie wchuj czasu, mi by się nie chciało czekać, tak jak i większości ogarniętych ludzi na jakąś jaśnie szanowna osobe, która postanowi łaskawie się zjawić i nawet będzie do mnie przyjeżdżała jak już będzie dość niedaleko... Co by mi zależało trochę po korzystać z jej niewiedzy czego oczy nie widzą sercu nie żal
Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu
`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano
Rozwijanie relacji to nie jej prowadzenje, jeszcze w tak w ekstremalnych warunkach jakie mam
Co mam napiaac jak laska chlopowi spotkan 3x odmawia. Nad takim czyms to nawet ja bym sie nie zastanawial bo juz jest to dla mnie oczywiste. To nie telefon ktorego mozesz nie odebrac ale zawsze oddzwonisz. Ciezko jest nie dostrzegac oznak braku zainteresowania na poczatku. Z kolei w trwalych relacjach czasem czlowiek slepnie od uczuc no i czasami sa 2 rozne punkty widzenia sytuacji.
Korzystajac z czesci rad po prostu jej wczoraj powiedzialem ze bym wolal ewby blizej podjela prace bo bedziemy miec do siwbie blizej a tak czy inaczej bedzie kiedys musiala zrezygnowac z pracy w tym miescie bo zwiazki prowadza do malzenstwa zawsze. Na co o a ze "ja lubie planowac, ona nie, a jak ona planuje to nie wychodzi ale mam racje i zobaczymy jak to bedzie jak juz sam zaczne pracowac w pl" Bez spiny, rozmowa z ciaglym uamiechem.
Właśnie zostałeś NEEEEEEEEEEEDY WCHUJ.
Ostatnio psiapsi mojej znajomej zostawiła jak dla mnie frajera, który ja ograniczał i każda wolna chwile musiała być z nim. Zaciskał garść do momentu aż ten motylek umarł i powiedział "wypierdalaj". Ale gość jest zjebany i winę zrzucał na nią płacząc w rękaw...
Robisz to samo stary, takie rozmowy na odległość to możesz przeprowadzać z psem, który Cie nie rozumie i nie ma uczuć, marzeń, potrzeb.
A są 2 punkty, z tym że twój jest "błędny". Gadaj o innych rzeczach niż planowanie jej 100 lat do przodu. Odpuść nadmierna nadgorliwość. Ja zawsze mówię "nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu" i to się sprawdza. Odrazu bardziej lubię osoby które są stabilne, a Ty się wijesz jak robak na haczyku w wodzie...
Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu
`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano
Ten komentarz nizej jest do cb glownie
Co uwazasz za needy w pokazywaniu oczekiwan?
Myślę że odpychasz ją od siebie tym planowaniem gdzie i jak długo ona będzie pracować, gdzie będzie mieszkać, co będzie robić itd.
To nie ma znaczenia bo jak postanowi pracowac 100km od cb to mi nie pisz ze bedziesz nadal z taką laską na odleglosc 100km bo to nierelne. - 2h jazdy.
To 60 to dla mnie max.
Jaki jest sens nie mowic o oczekiwaniach i to po prawie kurwa 2 latach zwiazku. Co to, dziewczyna ktora znam 5 randek?
Ile trwal twoj najdluzszy zwiazek?
Przeciez logiczne ze jak ona bedzie pracowala tak daleko odemnie to pewnie sie to nie uda i jebnie.
Co mi da przytakniecie jej zeby robila 100km od mojego miasta. Tak czy inaczej... zastanowiles sie piszac ten komentarz ?
Dodatkowo nie bylo to sztywno narzucane tak jak myslisz a powiedziane w luznej gadce pelnej smiechu. Dodatkowo wysmialem ja ze planuje tą wpadke.
Ochłonąć powinienem ale kilka mies. Temu bylo gorzej
Nie planujecie kompletnie nic w zwiazku? Czyli rozumiem ze powinienem jej stery oddac nad losem tego, a pisaliscie wyzej co innego. Sama niestety jest sklonna zostac tam gdzie robi teraz podczas studiow. Jest to spowodowane wygodą i tym ze juz zna te prace, ma znajomych itd. Nie chce sie jej zmieniac prwcy na blizej mnie bo to klopot choc by mogla bo z jej wyksztalceniem znajdzie od strzala a woli stare smieci.
Zobacze jaka decyzje podejmie za kilka miechow po skonczeniu uczelni choc fajerwerek sie nie spodziewam
Mój związek trwał 9 lat:) mieszkałem wspólnie przez 6lat. Planować to planowałem ale jedynie wspólne spędzanie czasu. Do ślubu mi nie spieszno, do dzieci też nie bardzo, bo chciałbym mieszkać na swoim żeby ewentualnie zrobić małego.
Ogólnie po czasie widzę że błędem było rozmawianie na takie tematy gdzie ja bardziej sram w gacie niż ona. Jak mojej EX zależało to sama chciała mieszkać ze mną, i szukała pracy w bliskiej odległości. Teraz spotykam się od sierpnia z jedną, miałem w między czasie 4 równocześnie... I ona sama nie chce mnie wypuszczać, a jak wpada do mnie to nie przeszkadza jej zostawanie na weekend. Więc tutaj dużo zależy od tego jakie ona ma podejście do waszej relacji. Rozumiem małżeństwo gdzie facet zarabia 5tys a żona 15tys i ona jedzie 100km żeby zarobić lepszy hajs. Znam takie przypadki, nie wiem jak to będzie u was ale jest zasadniczy problem... Jej checi i to że woli wygodę i stabilizację nad wielka niewiadoma z Tobą.
Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu
`Ćwicz wieczorem, potem rano
I idź po swoje, jakby Ci to odebrano
Lubie to forum bo czesto przywolujecie mnie do porzadku. Prawda jest taka ze jednak odleglosc ryje banie. Ile masz obecnie lat ? To co teraz napisles, czyt swoje spostrzezenia uznaje za cenne. Sam w sumie tak mam ze raczej nie planuje jej nic. Zreszta sama sie smiala ze slowo "ślub" to mi ledwo przez gardlo przeszlo. 3 tyg i zobaczymy jak bedzie sie zachowywala, z lotniska mnie odbiera... czeka mnie jeszcze 10 dni kwarantanny to powiedziala ze mi zakupy zrobi.. zobaczymy czy bedzie chcialo sie jej jezdzic i jak czesto bo ja bede uziemiony. To tez cos mi podpowie
Za dużo myślisz jak by to było gdyby...z racji pracy za granica twoja psycha troche podupadła..wrócisz,szybko dojedziesz do siebie i nie bedziesz miał czasu,na myślenie o takich bzdetach..sam dojeżdżam do dziewczyny 150km,wiadomo,finansowo troche kosztuje,ale jak przypomnę sobie ile wyjeździłem paliwa na bujanko po mieście,gdy miałem laske na miejscu,to w obecnym przypadku wychodzi mi taniej:)
Dziekuje za komentarz. Uśmiech pojawil sie na mej twarzy. Serio. Przez to slowo paragrafy
Hahah ok. Dzieki. Temat do zamkniecia