Witam !
Mam problem, z dziewczyna a raczej z soba bo nie potrafie jej ufac; jestem zazdrosny i wydaje mi sie jakbym byl troche nie ogarniety przez to, zreszta stwierdzicie sami.
Ogolnie o sytuacji :
Jestesmy razem 4 miesiace , niedawno dwa razy mnie oklamala, ze nie pisze z pewnymi facetami odrazu po tym zaczela sie zmieniac no i jest zdecydowanie lepiej .
O niej: miała spoto facetow, kazdy na nia leci, jest tak troche "fejmem" .
O mnie : mialem sporo dziewczyn bawilem sie nimi, podobam sie dziewczyna .
Kontroluje ja, sprawdzam jej telefon wszystko co sie da (nie wiem czy to dobrze) jestem o nia zazdrosny i jej to pokazuje napewno to zle robie, ale nie potrafie trzymać tego w sobie .
Czesto przez nia nie ide na trening, ona tez tak robi dla mnie mimo wszystko wydaje mi sie ze nieco wiecej wkładam w ten związek mimo ze mowilem jej ze musi byc 50/50 jak pozbyc sie zazdrosci?! to jest glowne pytanie tutaj :/ .
Ona ma mase kolegow , mowi ze nie da sie gadac z dziewczynami itd to jest glowny powod tej zazdrosci, nie pozwalam jej sie spotykac z nimi jedynie w szkole rozmawia(zeby bylo jasne jestesmy w osobnych szkolach) nie wiem co z tym zrobic..
JA PIERDOLĘ .... wejdź na podstawy i przeczytaj wszystko od A do Z
Ciesz się,że jeszcze jesteście razem, ale spokojnie- potrzymaj ją w klatce jakiś czas - to jak tylko ją otworzysz - wyfrunie w pizdu daleko ; )
piotruś odpuść se ją bo dostaniesz wylewu, 30 wpisów o tym samym, zajmuj sie treningami, szkołą, kolegami, na dziewczyny jeszcze przyjdzie czas, serio
they hate us cause they ain't us
"na dziewczyny jeszcze przyjdzie czas, "
A co na to Przemo? Ten to już wykituje jak to przeczyta ;D
_____________________________________________________________
Osoba, która wiecznie mówi „tak”, nieustannie pomija osobiste potrzeby i powoli buduje w sobie ogromny gniew.