Witam ponownie W skrocie moja dziewczyna studiuje w innym miescie widujemy sie co tydzien dwa. Ostatnio przez sesje nie widzimy sie juz 3 tygodnie. Mimo to wpada w nastepnym tygodniu, wiec skonczy sie ciagla tesknota.
Jednak... oswiadczyla mi, ze chce jechac do Hiszpani na miesiac. Zupelnie w ciemno ot tak, z jedna czy dwoma kolezankami. Niby do pracy, ale... sama studiuje Hiszpanski i mowi, ze musi sie rozwijac. Powiedziala, ze nie jedzie tam imprezowac i wgl. Jednak znam ja i w to po prostu nie wierze. Ma zamiar jechac w lipcu. Do tej pory liczyla sie z moim zdaniem chociaz jest strasznie uparta. Kiedy mi o tym powiedziala wkurzylem sie. Miesiac sie nie widzielismy kilka dni ze soba pobedziemy moze tydzien dwa ? trzy? i znowu wypali na miesiac do Hiszpani. Chca jechac totalnie w ciemno nic nie rezerwowac i szukac pracy na miejscu i tak spedzic tam czas...
Mam z nia porozmwawiac w przyszlym tygodniu. Jak reagowac jak sie zachowac? Dac sobie z nia spokoj ? Widac po niej, ze sie angazuje, ale mam dosc ciaglej pierdolonej odleglosci.
o, stary wspolczuje... nie patrzy na Ciebie pod wzgdledem powaznego zwiazku, jestes tak jakby jej dodatkiem bo to troszkę egoistyczne.. taki wyjazd..
dasz rade przychicznie jak Ci powie ze jest w klubie niedaleko Ibizy z 3 hiszpanami? Bo we mnie by się chyba zagotowało....
Jeżeli masz pytania - pisz PW
Mysle, ze z tej radosci przelecialbym jej kolezanke na miejscu
Zacytuję tu gena:
"Związki na odległość są dobre, jeśli ta odległość nie przekracza długości fiuta"
Nigdy nie rań SIEBIE! Podrywaj tylko takie które NAPRAWDĘ ci się podobają
Zgadzam się z Anarkim...
Ogólnie sporo dziewczyn, zrobi naprawdę duuuużo. Aby się spotkać.
Mi się wydaje, że ta Twoja trzyma spory dystans do Ciebie. Zastanów się czy nie traktuje Cię jako umilacz czasowy. Wiesz, może to trochę takie buntowanie Ciebie przeciwko niej. Ale spójrz na fakty. My nie wiemy wszystkiego. Jednak Twoim zadaniem, jest spojrzeć na rzeczy które się dzieją między Wami, nie liczą się słowa, ale czyny.
Chyba macie inne priorytety...i dla niej, związek na odległość to żaden związek. Jasno to wyraziła swoimi czynami.
ps. Czy te jej koleżanki mają facetów?
Dokladnie.. ale sam nie chce sie przeangazowac i prosic o spotkanie. Kur bez jaj. Generalnie wysyla mi sprzeczne sygnaly. Strasznie chce zebym poszedl do niej do jednego miasta na studia. Po drugie pierdzielila mi, ze teskni itd.. i ciagle mowila ze chce w 100% spedzic ze mna wakacje i obiecywala, ze nigdzie nie wyjedzie. I taki wielki oIo.
Z tego co wiem czesc ma czesc nie ma. Nie okreslila jasno z ktorymi by jechala.
Chłopaki mają rację. Raczej nie traktuję cię zbytnio poważnie/nie bardzo jej zależy, no bo widujecie się rzadko, a na dodatek zamiast spędzić z tobą więcej czasu i nadrobić straty wywala do Hiszpanii z kumpelami.
Zadaj sobie pytanie czy warto.
Jak chcesz dalej w czymś takim tkwić,to masz miesiąc dla kumpli, na imprezy, spotykaj się z dziewczynami, baw się lepiej od niej, zamiast czekać na smsa co robi i z kim
Ty wiesz najlepiej
PS czym się objawia to angażowanie?
Wkurza mnie na maksa takie podejscie... Tym bardziej, ze superrrr doslownie superrr dziewczyny czekaja na mnie tuz za rogiem. A bawie sie z nia w jakies jej gierki. Stale utrzymuje kontakt ze mna sms fb dzwoni. Wysyla mi zdjecia itd. Kiedy sie widzimy zawsze jest super. Jest bardzo szczera wzgledem mnie i fair. Generalnie na maksa mnie wzielo mimo to zaczalem nareszcie dominowac w tym zwiazku i bardziej nim samemu rzadzic Nie ulegam jej testa.
Nie blokuj jej niech jedzie,skoro nie patrzy na wasz związek poważnie to jej wybór;).
Ja teraz nawet nie szukam dlatego związku ,bo sam chce wyjechać za granicę.
Żyj tak byś miał co wspominać!.
A kto teraz do Hiszpanii do pracy jeździ? Bezrobocie wyższe 2,5 raza niż w Polsce, młodzi po studiach bez pracy. Chyba że ona na ogórki jedzie...
Koncert miał dziwnie nieskładne brzmienie:
wpierw grały zmysły, potem sumienie.
.. że na ogórki hiszpanow jedzie? też tak może byc ;D
Jeżeli masz pytania - pisz PW
Albo na Hiszpana...
Żyj tak byś miał co wspominać!.
Hahah ejjj bez takich ! Jedno czego wiem, ze sama sie z zadnym nie przespi. To nie ten typ... Ale z drugiej strony przelizac albo obmacac... Tak w ogole mysle teraz czy to nie jest jakis bullshit czy test. Moze specjalnie mnie tak nakreca? Moze chce to potem przeciw mnie wykorzystac ? Bedzie probowac mnie wciagnac w jakies bóle dupy, ze jej nie pozwolilem jechac. Pierdole powiem zeby jechala z tym, ze nie zamierzam sie juz wtedy ograniczac z innymi pacjentkami. Mam juz dosc czekania bez jaj ile mozna...
Nie ograniczaj się z innymi, ale po co masz jej to mówić. Zresztą co za różnica. Związek na odległość więc nie licz na miłość do końca życia.
Generalnie zwiazek na odleglosc ma sie zmniejszyc do odleglosci w obrebie jednego miasta od pazdziernika...
Nie życze Ci ziomek źle, ale z tym, że sama sie z żadnym nie prześpi bo to nie ten typ to mnie akurat rozbawiłeś....
Pewnie każdy z tej strony zna taką co to nie była w takim typie haha
Nie byłoby tematu gdybym znał tego następstwa...
Jedno czego wiem, ze sama sie z zadnym nie przespi.
Nie demonizujmy kobiet, ale tutaj nie masz racji.
1. Ona traktuje to jako wakacje, więc żadna to zdrada (wiele kobiet ma coś takiego)
2. Kobiety w PL są trudne do zdobycia, a za granicą jakby spuszczone z łańcucha.
3. Nikt się nie dowie co tam robiła, nawet Ty. A z koleżankami ma umowę wiązaną.
4. Kobiety w pięknych długoletnich związkach potrafią "dać" początkującemu Andrzejowi z podrywaj.org
5. To jest Hiszpania! Hiszpanie, kraj uśmiechu, uwodzenia, wolności. Nie to co tutaj, zabita dechami Polska z katolicyzmem rodem z średniowiecza.
6. I tak zrobi co będzie chciała, potem wróci i będzie opowiadała jak to było tam nudno i nic się nie działo.
Z drugiej strony, gdzie jesteś Ty w tej opowieści. Co z Tobą, będziesz całe wakacje warować za nią?
Okres kiedy się ma lat 20 i się studiuje ma to do siebie, że ludzie zdrowo podchodzący do życia rozwijają się, podróżują, ogólnie poszerzają horyzonty w celu zdobycia szeroko pojętego doświadczenia, na którym zbudują sobie fundamenty pod przyszłe życie. Są niestety wśród tej grupy ludzie, którzy zapomnieli, że nie żyjemy w średniowieczu i nie doceniają możliwości, które niesie nam życie.
Mam wrażenie, że Twoja dziewczyna jest w grupie numer 1, a Ty w grupie numer 2. Bo ona nie boi się jechać w ciemno na miesiąc za granicę, studiuje tam gdzie chce i zasadniczo korzysta z życia. Nie wiesza się na Tobie, tylko żyje. Nie ubzdurała sobie, że mając 20 lat warto wychodzić za mąż i żyć razem długo i szczęśliwie do śmierci, tylko doświadcza życia. Jak masz zamiar jej zabronić rozwoju to życzę powodzenia.
Teraz pytanie: jakie Ty masz plany na wakacje? Robisz coś z życiem swoim, masz plany, marzenia. Bierzesz się za ich realizację? Czy tylko "czekasz aż skończy się ciągła tęsknota"?
Co do tego czy to skończyć, to sam powinieneś sobie odpowiedzieć na to pytanie. Moim zdaniem branie się za jakiekolwiek związki w wieku studenckim, to się nie może udać, ale to tylko moje zdanie. Z tego co napisałeś też w poprzednim temacie, to tak jakoś mam wrażenie, że niewiele was łączy. Można się umówić między sobą, że będziemy w związku, ale można być z kimś w prawdziwiej relacji i nie musieć się zastanawiać czy to jest związek, czy nie, bo jest fajnie i tyle. Zastanów się która wersja Ci bardziej pasuje i czy przez przypadek posiadanie dziewczyny nie stało się u Ciebie priorytetem w życiu, bo jak tak, to masz problem
To nie chodzi o doswiadczanie zycia. Nie bronie jej tego. Ma od stop do czola swobody uwierz mi.. Generalnie pasji mam tyle, ze nie moge tego na dobra sprawe ogarnac. Marzenia ? Biore od zycia na maksa ile sie da. Czyli generalnie zwiazki po 25 roku zycia ? aha ^^ Nie to nie priorytet jestem konkretny albo tak albo nie. Nie lubie po srodku. Albo jest fajnie albo szkoda sie bawic.
To czego oczekujesz od niej? Żeby nie jechała do Hiszpanii na miesiąc? Żeby rzuciła studia i się wprowadziła do Ciebie?
Sama wiem z doświadczenia, że odległość jest beznadziejna i rozpieprza więzi, które chcielibyśmy żeby trwały, ale trzeba się pogodzić z faktem, że nie zatrzymamy ludzi na siłę obok siebie, tym bardziej jak nam zależy na kimś, to trzeba ludziom pozwolić robić to co chcą.
Bez przesady... Zacząłem z nią byc tak naprawde kiedy pojechala na studia. Caly rok widzielismy sie co 2 - 3 tygodnie co jest mega wkurwiajace. Obiecywala mi sama z siebie, ze przez wakacje chce to nadrobic i ... Zastnawiam sie czy ma to wszystko sens. Chce isc do jej miasta na studia tym czasem wielu zajebistych kumpli bede miec w innym miescie itd.. Chce byc pewien, ze czuje to samo co ja i jej zalezy, bo jak nie to.. niech powie to teraz i bye.
Kup jej majtki cnoty na klucz , to przerucha ją co najwyżej ślusarz.
"Nikt nie mówił , że będzie łatwo"
heh to jest taka zajebista patowa sytuacja bo co byś nie powiedział to będzie chujowo
z jednej strony jej powiesz nie jedź to sie wkurwi na ciebie
z drugiej ma jechać to sie wkurwisz na siebie
genialne
powiem z doświadczenia że jeśli sama ci oświadcza że chce jechać to podjęła już decyzje i nie ma co gdybać
weź zauważ to nie jest "porozmawiajmy o tym" tylko chce jechać i tyle
co pokazuje na jakim etapie jest wasz związek, musi sie liczyć że masz 20 lat i nie będziesz spędzał lata w pokoju zawinięty w koc słuchając muzyki z tytanika ...
przykro, smutno, ale co zrobić, żyć trzeba dalej
they hate us cause they ain't us
Generalnie twierdzila, ze musimy to przedyskutowac i... po dzisiejszej rozmowie przez tele widze, ze chce jechac i nie pyta mnie o zdanie. Dobra co ma byc to bedzie. Tego kwiatu jest pol swiatu. Jedno co na pewno umiem to podrywac, wiec sie strasznie nie zalamie
Miszcz wolność i swoboda w związku jest potrzebna...
dlatego twierdzę że " mądrego nie trzeba pilnować a głupiego i tak nie upilnujesz"
Laska chce się rozwijać jak to jest "coś więcej" to zatęskni się za Tobą, i rzeczywiście będzie się uczyć itd. a jeśli nie to lepiej przecież żeby wyszło to prędzej niż później...
*Sprawa jest prosta, albo znajdę drogę, albo ją sobie utoruję.
*Płeć męska to kwestia urodzenia, bycie mężczyzną to kwestia wyboru.
Zgadzam sie i chyba tak bede musial zrobic to bedzie ,,najzdrowsze'' rozwiazanie i bedzie swoista proba
Na miesiąc do Hiszpanii no no .... a słyszałem, że tam topless jest bardzo powszechny... xd
Tak serio, to dziewczyna chce mieć jakąś rozrywkę i chyba poważnie zbytnio nie podchodzi do związku, ale z drugiej strony chce trochę zarobić
Znam takie panny co do Hiszpanii jeździły i dla miejscowych miały dużo czasu wieczorami, potem z czasem wychodziło jak się tam bobrze bawiły i z kim. Jak dla mnie nie traktuje Cię poważnie, skoro masz wątpliwości odnośnie tego, że nie jedzie tam tylko do pracy bo ją znasz lepiej niż my to uważaj i nie angażuj się zbytnio bo możesz się nieźle na tym przejechać. Po tym jak piszesz o waszej relacji to nie wygląda to zbyt dobrze, rzadkie spotkania, teraz znowu wyjazd bo musi się "rozwijać" itp. Rozumiem Cię bo miałem kiedyś podobnie i u mnie nie skończyło się pozytywnie ale przez to, że sam odszedłem bo priorytetem panny było co innego.
"Caly rok widzielismy sie co 2 - 3 tygodnie co jest mega wkurwiajace. Obiecywala mi sama z siebie, ze przez wakacje chce to nadrobic i ... Zastnawiam sie czy ma to wszystko sens."
Jakaś parodia a nie związek!
Z pewnymi rzeczami powinno się postępować jak z chwastem... jak nie wytniesz go za wczasu, zniszczy Ci cały ogródek
"Piękne kobiety nie są dla ludzi leniwych" Gracjan
Niby ma jechac koncem lipca ciekawe co wymodzi, ale fakt nie moge sie angazowac czas zeby sama zaczela sie bardziej starac. Wiesz czasami bylo ze widzielismy sie i przez 2 tygodnie dzien po dniu, ale czesto byly 2-3 tygodnie bez spotkan, generalnie dziewczyna jest super i z wygladu i z charakteru:)
Bez urazy, ale gorący klimat, latynosi i alkohol..wtedy dziewczyna nie myśli o chłopaku, którego rzadko widziała w Polsce Myslisz,ze przez miesiąc jej zycie bedzie wyglądało tak: 5h rozmowy na skype z Toba, 2h rozmowy przez tel, 10h jej pracy i 7h jej snu? ona jest młoda i będzie się bawić na całego także olej ten temat.
Sam mieszkałem kiedyś 2 miesiące w Hiszpanii w wakacje i wiem jak wyglądają tam imprezy i jak Polki czy Rosjanki z językami latają za chłopakami ..ps. osobiscie polecam- hiszpanki są naprawdę gorące..