Cześć, od jakiegoś czasu spotykam się z kobietą. Kobieta ogarnięta, fajna, w sumie pozytywnie cechy się z nią wiążą. Wywiera lekka presje na spotkania, tylko z drugiej strony jest w stanie napisać, że w tej formie to bez sensu. Nie widujemy się często
Nie jestem zbytnio zaangażowany uczuciowo, trudno powiedzieć czy się to zmieni. Z drugiej strony wiem, że takich normalnych, pozytywnych kobiet nie ma wiele. Z Waszej perspektywy jest sens to kontynuowac?
Wyśil się trochę i napisz więcej. Wątpię, że ktokolwiek ci pomoże po takim poście.
To znaczy ja napiszę tak- jeśli dziewczyna jest rzeczywiście warta uwagi to może spróbuj kontynuować tą znajomość, być może z czasem się do niej przekonasz/zaangażujesz- raczej nie masz tu nic do stracenia. Chciałbym tu przytoczyć mój przykład, 5 lat temu poznałem pewną kobietę która od początku angażowała się w naszą relację. Ja wręcz przeciwnie, dziewczyna mi się podobała natomiast wolałem poznawać różne laski, nie w głowie mi były związki. No i tak się spotykaliśmy, dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu, spędzaliśmy ze sobą coraz więcej czasu i ja w końcu zacząłem się angażować emocjonalnie, a z czasem się nawet zakochałem.
Dziś już nie jesteśmy razem, pewnie spytasz dlaczego? Muszę posypać głowę popiołem i uczciwie przyznać że związek rozpadł się z mojej winy, a dokładnie z mojego uzależnienia (co to za uzależnienie to wolałbym zachować dla siebie) które działało destrukcyjnie na tą relację. Dziewczyna długo o nas walczyła, dawała mi wiele razy szansę której nie potrafiłem wykorzystać i brnąłem w nałóg coraz to bardziej i bardziej, olewając związek. W końcu i ona powiedziała pas kończąc naszą znajomość.
Przez pierwsze tygodnie bardzo bolało, ale gdy emocje opadły uświadomiłem sobie że czas zapisać się na terapię, że sam nie dam rady z uzależnieniem. Po długiej, wielomiesięcznej walce udało mi się wyjść ze szpon nałogu i z perspektywy czasu nasze rozstanie oceniam jakby to nie zabrzmiało pozytywnie, bo gdyby do tego nie doszło to prawdopodobnie byłbym dalej uzależniony. Moją ex uważałem i dalej uważam za jedną z bardziej wartościowych osób jakie w życiu poznałem, natomiast każdy ma granice cierpliwości do drugiej osoby. Wyszło jak wyszło, ale widocznie tak musiało być.
;p
Ja pierdole za niedlugo sie spytasz ze masz w domu swieza kaszanke od babci I super pachnie ale w sumie to nie lubisz kaszanki. Czy jest sens sie zmuszac? Serio, troche samomyslenia sie przyda w zyciu