Portal Uwodzicieli
Witryna poświęcona relacjom damsko męskim oraz budowaniu międzyludzkich więzi emocjonalnych.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit END.

Utrzymywanie kontaktu po rozstaniu z żoną

15 posts / 0 new
Ostatni
Czarek_87
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: Szczecin

Dołączył: 2019-03-01
Punkty pomocy: 7
Utrzymywanie kontaktu po rozstaniu z żoną

Witam
To mój pierwszy post na forum i mam nadzieję, że ostatni związany z tą tematyką, dlatego nie bijcie, wytłumaczcie Wink

A więc, popełniłem wszystkie możliwe błędy przy odzyskiwaniu byłej żony.
Przestałem się odzywać, to sama po tygodniu napisze lub zadzwoni. Niestety rozmowa kończy się tak, że daje jej do zrozumienia, że tęsknię, a Ona twierdzi że już nic nie czuje i traktuje Mnie jak kolegę, chociaż rozwodu narazie nie chce brać, bo podobno nie jest jescze na to gotowa.
Mimo tego, że zamieszkał u niej kolega i podobno traktuje go tylko jak lokatora.
Mija ok tygodnia i sama się odzywa. Zależy mi na niej ale mam tego dość. Czuje że trzyma Mnie jak takie koło zapasowe. I moje pytanie brzmi:
Co byście zrobili na moim miejscu?
Jak znowu zadzwoni, rozmawiać jak z koleżanką?
Powiedzieć wprost, że już podjeła decyzję, z kim chce być, a Ja nie szukam kolejnej koleżanki, życzyć miłego dnia i się rozłaczyć?
Czy przez jakiś czas w ogóle nie odbierać?

Pozdrawiam

dsk
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 21
Miejscowość: Śląsk

Dołączył: 2018-07-09
Punkty pomocy: 17

Co byście zrobili na moim miejscu?

Urwał kontakt i wziął rozwód.

Jak znowu zadzwoni, rozmawiać jak z koleżanką?

Zależy o czym, ale na ogol rozmawiać neutralnie, bez emocji.

Powiedzieć wprost, że już podjęła decyzję, z kim chce być, a Ja nie szukam kolejnej koleżanki, życzyć miłego dnia i się rozłączyć?

Nie, po prostu z nią zerwać, ona trzyma Cie na smyczy jako kolo zapasowe dlatego dzwoni, żeby się upewnić, ze ciągle Cie na tej smyczy ma. To już kwestia godności i honoru, żeby na tej smyczy nie pozostawać.

Czy przez jakiś czas w ogóle nie odbierać?

Najlepiej się zająć swoim życiem i innymi laskami, zamiast myśleć o takich głupotach.

szakul123
Nieobecny

Dołączył: 2009-08-06
Punkty pomocy: 47

Skoro mieszka z kolegą to może ich coś łączy. Rozwód to poważna sprawa, ja bym na nią wpierw poszukał haka a później się rozwiódł żeby w razie czego mieć kartę przetargową jak by chciała orzec że to z twojej winy

szakul123
Nieobecny

Dołączył: 2009-08-06
Punkty pomocy: 47

Skoro mieszka z kolegą to może ich coś łączy. Rozwód to poważna sprawa, ja bym na nią wpierw poszukał haka a później się rozwiódł żeby w razie czego mieć kartę przetargową jak by chciała orzec że to z twojej winy

Simi
Portret użytkownika Simi
Nieobecny
Wiek: 30
Miejscowość: ...

Dołączył: 2014-11-20
Punkty pomocy: 81

ma cie na smyczy...
wiem że boli jak cholera

musisz tak kombinowac , musisz pracowac nad sobą w taki sposob aby przestała widziec w Tobie pizdeczke
Ma to sens pod warunkiem że to jej bedzie żalezało nad powrotem
mysle że czeka ciebie dużo pracy ale..

H8M4
Portret użytkownika H8M4
Nieobecny
Wiek: 99
Miejscowość: PL

Dołączył: 2017-11-09
Punkty pomocy: 313

Ona wie, że tęsknisz, że zawsze może do Ciebie wrócić i dlatego jesteś dla niej mało atrakcyjny. Twierdzi, że mieszka z kolegą, no tak, nowego nie jest pewna więc trzyma w zapasie starego. Jeżeli już będzie pewna nowego to wiedz, że nawet nie popatrzy w Twoją stronę, a Ty zostaniesz z niczym. Zakończ ten rozdział i szukaj godnej siebie laski Smile

shaker
Portret użytkownika shaker
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 29
Miejscowość: Katowice

Dołączył: 2012-01-17
Punkty pomocy: 452

Sprawa ciężka bo to już małżeństwo, jednak to ciągle kobieta i jedyne słuszne rozwiązanie to znaleźć swój dawny charakter w którym to dziewcze kiedyś się zakochalo.

Urwać kontakt na pewno na jakiś czas, wziąć sie za siebie, dać jej do zrozumienia że nie jest jedyna.
I nie być na każde jej skinienie

sequel87
Portret użytkownika sequel87
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Jaworzno

Dołączył: 2018-07-27
Punkty pomocy: 3178

Boze, widzisz to a nie grzmisz. Temat powinien sie nazywac " pies czekajacy na kosc versus nowy lokator od bolca". Masz 31lat I zero szacunku do samego siebie a zaslepiony jestes gorzej niz kret. Krotko. Jak z nia rozmawiac? Jak ze zuzytym materialem, nie ma powrotu. Zabieraj dupe w kroki I lec wnosic pozew o rozwod. Kontaktujesz sie z nia tylko w konkretnych sprawach majacych na celu sfinalizowania waszego rozpadu. I sie ciesz ze dzieci nie macie.
Przedluzanie agoni I tyle

Czarek_87
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: Szczecin

Dołączył: 2019-03-01
Punkty pomocy: 7

No właśnie to nie jest takie proste, to że mieszkamy osobno, głównie jest to z mojej winy. Imprezy, alkohol i awantury.
Oczywiście obudziłem się za późno.
Do tego potrafiłem wpadać do niej, czasem nawet podpity i ją przekonywać, że będzie inaczej i jak mi źle bez niej... wiadomo frajerskie błędy w odzyskiwaniu. Przez ten czas kiedy trułem jej dupe "jak mi źle" zaczęła spotykać się ze swoim znajomym.
Teraz mam z nią dobry kontakt i gdyby chciałaby z nim być, to na pewno by mi o tym powiedziała, nawet żebym dał jej spokój. Myślę, że potrzebowała kogoś, kiedy ja się zachowywałem jak kretyn. Teraz rozmawiamy normalnie, nie chce powrotu mimo, że kontaktuje się ze Mną przynajmniej raz w tygodniu. Jak to powiedziała "jak ją coś trafi, to wróci" póki co uczucie podobno w niej wygasło. Regularny kontakt na pewno w tym nie pomoże, dlatego pytanie do was. Jak to rozegrać?

sequel87
Portret użytkownika sequel87
Nieobecny
Zasłużony
Wtajemniczony
Płeć: mężczyzna
Wiek: 35
Miejscowość: Jaworzno

Dołączył: 2018-07-27
Punkty pomocy: 3178

To tylko zmienia postac rzeczy na taka ze jestes dupa wolowa I musisz teraz wypic piwo ktore sobie nawarzyles. Teraz czekasz na wyrok az twoja jeszcze zona sprawdzi czy z kim innym sie cos nie urodzi. To jest wlasnie to cudzyslowiowe " jak ja cos trafi ".

Wiekszosc malzenstw rozstaje sie przez ten durny alkohol. Facet mysli ze jak juz ma zone to sobie moze wszystko, zapomina o niej, nie pielegnuje wspolnego zycia. Zamiast spedzic wieczor z panna woli leciec po czteropak. Przykre ale prawdziwe. A poten sie budzi z reka w nocniku I placze. Jak ten leszcz.

Ty teraz stan prosto wez dwa wdechy, zobacz czy jajka sa na miejscu I zabierz sie za naprawe siebie a lasce daj spokoj I ja nie katuj zadnymi blaganiami o powrot.

MikeW
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 38
Miejscowość: NEW CASTLE

Dołączył: 2011-02-07
Punkty pomocy: 16

Miałem olbrzymi problem kiedyś w związku, skundliłem się wówczas, bo nic nie działało, pomimo perfekcyjnie stosowanych metod z forum nic kompletnie nie działało. Walczyłem z kobietą która cierpiała z powodu depresji i winę całą ulokowała we mnie. Żadne wasze metody wówczas nie działają. Gadka, uwodzenie, humor, seks, chłodniki, cieplniki i inne nic nie pomagało.
Forum nauczyło mnie jednego że trzeba stanąć z boku wyłączyć emocje i przyjrzeć się sytuacji. Wiecie co?

To jej decyzje doprowadziły ją do tego stanu, kiedy powiedziałem jej że to wszystko stało się przez nią bo zawsze robiła co chciała a ja na to przystawałem, wówczas ona wyrzekła słowa: Że to wszystko moja wina, bo powinienem jej nie pozwalać podejmować tych decyzji.

Jaki z Tego morał? To Ty podejmujesz decyzję, nawet jeśli to jej pomysł to konsekwencje spadają na Ciebie, bo ostatecznie to Ty mówisz tak lub nie.

Od tamtej chwili całe nasze życie było moim planem i realizacją.

Dzisiaj mogę się pochwalić że prowadzę firmę, zatrudniam kilkanaście osób, chodzę z głową poniesioną i rządzę nie tylko w firmie ale i w domu. A moja żona wyszła z deprechy bez szwanku, jest szczęśliwa a jak kobieta jest szczęśliwa to i mężczyzna ma czego pragnie.

Podsumowując Stań na nogi stary i nie klękaj przed nią na kolana. Rób swoje a wróci i będzie Cię pragnąć.

Pozdro.

Czarek_87
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 31
Miejscowość: Szczecin

Dołączył: 2019-03-01
Punkty pomocy: 7

Witam Laughing out loud

Dzięki za odpowiedzi,muszę wam powiedzieć, że to był bardzo trudny rok... myślę, że już się z tego chorego uczucia wyleczyłem, bo nie mogę czytać tego, co sam napisałem ;D

Nigdy bym nie pomyślał, że facet może tak ciężko przechodzić rozstanie. To była jakaś masakra... płacz a raczej ataki płaczu (chociaż mam 32lata), problemy w pracy (czeste l4) chlanie, myśli samobójcze, stalkowanie, jazda pod wpływem... Po za uczuciem, kompletnie nic się dla Mnie nie liczyło a przez głupotę w tej chwili mógłbym zostać bez pracy, prawka, mieszkania a co gorsza, zrobić komuś krzywdę...

Jak to wygląda w tej chwili?
Ona zdała mieszkanie i mieszka u niego. Mieszkamy w małym mieście więc widzimy się co weekend w klubie, więc "cześć" sobie mówimy.
Kontakt jest raczej z jej strony
Napisze jak ją złapie deprecha, ostatnio sama myślała nad jakimś spotkaniem na drina ale jak z koleżanką, oczywiście dałem jej do zrozumienia, że nie ma takiej opcji, zresztą przypomniałem jej (I TU CZEGOŚ NIE ROZUMIEM) że dalej jest żoną i jak tam rozwód? A ona że się nie doczekam i że nie sztuką jest wziąć ślub czy rozwód ale zatrzymać kogoś przy sobie... xD mieszka od roku z innym i takie rzeczy pisze, chyba fascynacja nowym facetem zaczyna mijać Laughing out loud

Naszczęście mi już praktycznie przeszło, pogodziłem się z tym, nie ściska Mnie w brzuchu na jej widok, poznaje nowe panny. Oczywiście, myślałem o ewentualnym powrocie ale zdałem sobie sprawę, że to i tak się nie uda. Dziwnie bym się czuł w takim związku po przejściach i to jest racja. Że nawet jak byśmy wrócili do siebie to i tak nie będzie tak samo, jak było na poczatku. Szkoda na to czasu i energii, a takie smsy od niej jak wyżej tylko dodają mi siły Smile

Chociaż głęboko wierzyłem w uratowanie związku, niestety muszę przyznać rację... NIE WRACA SIĘ DO BYŁYCH!
Uważałem, że skoro to ona odeszła, to ona powinna złożyć papiery, teraz czuję się na tyle dobrze, że sam się tym zajmę. A jej życzę jak najlepiej Smile

Reasumując:
Potrzebowałem trochę więcej niż rok, żeby z tego wyjść.
W takim stanie żadne hobby i pasje nie pomagają, za dużo myśli i emocji.
Pomogła mi muzyka, picie w samotności, P..nhub Laughing out loud i wypłakanie się chyba za wszystkie czasy ;D
Czytanie blogów również.
Musi minąć odpowiednio dużo czasu, żeby się z tym pogodzić.
I oczywiście zacząć poznawać inne dziewczyny. Nawet nie randki ale zwykłe rozmowy.

Nie życzę tego nikomu ale chyba każdy powinien przez to przejść. Spora lekcja życia na przyszłość Smile

W końcu mogę zdjąć sukienkę i założyć męskie spodnie Laughing out loud
Pozdrawiam

vioqo
Nieobecny
Płeć: mężczyzna
Wiek: 32
Miejscowość: Trójmiasto

Dołączył: 2015-10-16
Punkty pomocy: 477

Rewelacja kolego Smile Trzeba swoje wypłakac, żeby później było normalnie. Fajnie, że wróciłeś do tej normalności i nie robisz jakichś głupich podchodow by wrócić do ,,zony". Sam dobrze zauważyłeś, że powrót do kobiety, która codziennie robiła loda innemu nie jest dobrym pomysłem. Jest tyyyyle pięknych kobiet dookoła, że nie ma co pchać się do staroci Smile

duckface
Portret użytkownika duckface
Nieobecny
Wiek: 99
Miejscowość: Wrocław

Dołączył: 2017-09-11
Punkty pomocy: 316

Gratulacje Wink

"Nigdy bym nie pomyślał, że facet może tak ciężko przechodzić rozstanie. "

Prawda jest taka, ze to my faceci trudniej przezywamy rozstanie, bo my z natury kochamy idealistycznie, a kobiety kochaja oportunistycznie - to taki mechanizm ewolucyjny, ktory zapewnil nam przetrwanie. Jak czlowiek zacznie sobie zdawac z tego sprawe, to zaczyna rozumiec te wszystkie mechanizmy, dlaczego dziewczyny sa jakie sa, itd.

Dobrze, ze sie podniosles z tego. Mlody jestes, ciesz sie zyciem, dbaj o siebie, poznawaj nowych ludzi. Powodzenia!

Pzdr,
DF