Żadnej martwicy stary, też się srałem przed zrobieniem dziary, wszystkie lęki odeszły w dal w momencie pierwszego ukłucia. Swoją drogą byłem alergikiem za dzieciaka.
Just do it. Ja prawdziwy ból czułem jedynie pod koniec sesji bo zmęczenie, nakłuwanie pare godzin jednego obszaru także wiesz, to naturalne. Do końcówki to nawet bardzo przyjemne jeśli chodzi o moje doświadczenia

Będziesz stosował się do zaleceń i będzie Git. Mi koleżanka która na codzień dziara w studiu robiła jakąś zjebaną maszynką u siebie na chacie, mała dziara a leżałem 6 godzin
Trochę mi się goiło ale wszystko git. Jak będziesz miał to robione w dobrych warunkach to tym bardziej nie bój nic

Dobra, ja się uczę tatuować więc coś tam wiem.

W sensownym salonie nie masz szans się zarazić czymkolwiek, wszystko co się da jest jednorazowe i sterylne, co się nie da jest sterylizowane, a co się nie da sterylizować jest pod workiem plastikowym.

Co do uczuleń - różnie z tym bywa, aczkolwiek obecnie te nowe tusze coraz łagodniejsze są. Podobno najbardziej uczula czerwony, czarny już najmniej. Ponadto jak ma być jakiś realistyczny to na 90% będzie rozcieńczony w wodzie destylowanej lub oczarowej lub soli fizjologicznej (oczar ma działanie łagodzące do tego wszystkiego więc zdaje się być najlepszą opcją).
Z początku będzie skóra podrażniona, przez tydzień może być całe czerwone, potem naskórek zacznie się łuszczyć - ważne jest żeby dbać o to, myć letnia woda z mydłem i smarować kremem odpowiednim.

Mimo wszystko, jak masz uczulenie to dowiedz się na co i porównaj ze składem, w razie wątpliwości skonsultuj z tatuażystą - on będzie wiedział najlepiej.