Sprawa wygląda następująco:
Jesteś z dzieczyną od roku. Wszystko idzie dobrze, cieszycie sie oboje. Układa się. Starasz sie być inny niż wszyscy. Wychodzi Ci to.
Prezenty trafione, kompletnie zadzwiwiają dziewczyne, która czesto o Tobie myśli. Całość zaangazowania podzielona na pół. Bez żartów.
Mija rok, rocznica wychodzi dobrze, sylwestra spedzacie razem wśród jej znajomych. Nagle cos sie zmienia. Jest niby dobrze, ale tak
jakoś inaczej, bez fajerwerków. Spedzasz czas z innymi dziewczynami na przerwie, bo chodzicie do jednej klasy. Ona wtedy probuje na
rozne sposoby przyciagnac twoją uwage. Jest spoko, ale powtarzam bez fajerwerków. Jak wrócić do starej "formy" zwiazku? Nie chcesz doprowadzić
do sytuacji, kiedy zacznie jej to przeszkadzać, bo wiem, ze problemy ktore mialem mogły troche przelać się na nią. Macie po 18 lat, rok 18-nastek,
czeste imprezy w sobote, a nie zawsze spedzane razem, uniemożliwiają wam spotkania. Ty w ciagu tygodnia masz czas tylko w poniedziałek, bo po szkole
masz odrazu trening. To akurat zmieniło się w ostanim czasie, bo wczesniej ich nie miałeś o takich porach. Jak wrócić do "petrady"?
Tekst napisany w takiej formie, bo najlepiej obrazuje mi sie w niej sytuacje Sytuacja moze banalna, ale jako "młodziak" prosze Was o rade
Nie wrócisz, przez pierwszy okres zwiazku mózg rozwala ci dopamina i cała masa innych hormonów, to są właśnie te "fajerwerki" potem atmosfera opada i z młodych zakochanych stajecie się stabilną parą.
Ale tobie zastrzyki miłosnej chemii bardzo się spodobały
Jeśli serio chcesz kolejną dawkę, to przykro mi, ale musisz zmienić dealera (jeśli wiesz co mam na myśli...)
sialalalala! mmmmmiłość!
sialalalala! roomantyzm!
sialalalala! ruuuchanie!
sialalalala! penetracja odbytu! -u-u-u!
penetracja odbytu! -u-u-u!
Znaczy to nie chodzi o dawke emocji, poprostu chciałbym żeby było radośnie jak wtedy. A przez wtedy rozumiem z 3 miesiace temu, wiec nie koniecznie poczatek Pierwszy raz mamy juz za soba, wiec nie jest źle, ale chcialbym cos zrobic/stworzyć, aby znów to wróciło. Chcialbym jakieś pomysly