Siema,
Ostatnio poznałem młodą dziewczynę, mijaliśmy się co jakiś czas w pracy i wykorzystując wasze rady udało mi się doprowadzić do tego, że to ona pierwsza zaczęła pisać mi wiadomosci z pytaniami typu czy mam dziewczynę, co o niej myślę itd. Szybko zaprosiłem ją na randkę, zgodziła się od razu i zaproponowała kolejny dzień. Mi wtedy akurat nie pasowało więc zaproponowałem w kolejnym tygodniu, następnego dnia mieliśmy ustalić dokładnie termin. I tu zaczęly się schody, następnego dnia wykręciła się typowymi wymówkami, że nie da rady bo praca, uczelnia... Więc dałem sobie spokój, poczekałem dwa tygodnie i spróbowałem ją zaprosić jeszcze raz - efekt taki jak poprzednio.
Powiedzcie mi mistrzowie co schrzaniłem. Mija już miesiąc od tego czasu, nie odzywałem się do niej licząc że ona to zrobi, ale cisza. Olać, czy próbować jakoś jeszcze?
Najwidoczniej znalazł się ktoś inny, może się w tedy mocno nudziła ,może coś się jej w Tobie nie spodobało ..
Jeśli mocno Tobie zależy , spróbowałbym jeszcze raz. Coś w Tobie przykuło jej uwagę, wiec jakieś tam szanse masz, o ile w jej głowie nie jest już ktoś inny.
Klasycznie trzeba bylo kuc żelazo póki gorące(zgodzić się next Day- dzialac), bo..
po tygodniu to ona zapomina kto ty jestes a po miesiącu umierasz i dla niej nie istniejesz
Odmówiła dwa razy. Nie podała pasującego jej terminu. Nie rozmawialiście przez miesiąc i jej to w ogóle nie przeszkadza.
Nawet jeśli kiedyś była zainteresowana to już dawno nie jest. Nie szukaj powodów tylko szukaj następnej.
Pewnie jakoś straciła zainteresowanie.
Takie wykręty, że studia są słabe. Jeśli się chce to i czas się znajdzie.
Osobiście bym się na nic nie nastawiał na Twoim miejscu. Działaj z innymi.
A jej możesz napisać, że robisz zajebista pizze i czy się łapie na kawałek
Zleje to chuj, trudno, wyjebane.
Nie zawsze się udaje
Znalazł się taki, któremu ten kolejny dzień odpowiadał elegancko i sprzątnął Tobie pannę sprzed nosa, zdarza się.
Trochę mi trudno uwierzyć, że w ciągu 24 godzin zdążyła sobie znaleźć następnego, nawet krótko przedtem nasi wspólni znajomi w pracy czasami żartowali sobie że ona zawsze nie moze się doczekać kiedy miałem się pojawić w pobliżu więc to nawet było widac z boku.
No cóż, ale może to ja jestem naiwny a tak naprawdę rzeczywiście nie byłem jedyny. Chociaż to by znaczyło że ona jest nieźle jeb*ięta, także może lepiej że nic z tego nie wyszło. Chyba dam sobie spokój. Dzięki
Skoro wiesz lepiej, po co zakładasz temat?
Widze nie możesz uwierzyć, że laska już Cię ma w dupie i nie jest zainteresowana a Ty wciąż myślisz o tym co było kiedyś.
Skoro jest to NIEMOŻLIWE, to dlaczego przestała się odzywać i Cię olewa, skoro przecież jest zajebiście. Jeśli jej tak strasznie na Tobie zależy, to dlaczego jej czyny świadczą, że tak nie jest.
I najważniejsze. Nie patrz na to co ona mówi, do tego komuś. Patrz co robi. A w tym wypadku nic nie robi albo nawet zniechęca.
Ale, przecież to niemożliwe, że jej zainteresowanie przeszło na kogoś innego...
"Kutas wie czego chce, lecz mądry nie jest".
Nie wiem lepiej, bo właśnie mi uświadomiliście jak jest naprawdę. Wasze odpowiedzi pewnie uratowały mnie przed kolejnymi tygodniami zmarnowanymi na nią, także warto było zakladać temat
A ja ci powiem ze nie musial sie nikt pojawic 3ci. Po prostu strzelila wymowka a i tak by odwolala na 2h przed. Chciala dac sobie czas. Najwazniejsze ze ona nie jest i nie byla toba zaiteresowana. Sprawdzilea to bardzo ladnie. Elegancko sie zachowales 2x. Bo tak sie robi
.. nie nachalnie ze dzien po dniu.
Po prostu nie byla zainterwsowana. Milego podrywu innych!
Dlaczego mowisz że wychodzi deperacja? Serio pytam, bo może to jest coś co muszę poprawić.
Nie ograniczam się do jednej osoby po prostu tutaj akurat tak wyszło. Chociaż pewnie to prawda, że powinienem bardziej konkretnie od początku się za to zabrać. Trudno, następnym razem będę wiedział.