W tej materii nie jestem nawet liberałem, a libertynem. Taki stan rzeczy jest odpowiedni. Dobra powinno być ogólnodostępne. Człowiek ma wolną wolę.

Pornografia nie zabija.

Dzieci są pod opieką rodziców i można ustawić kontrolę rodzicielską. To nie jest sprawa dla państwa. Jak się ma dzieci to należy o nie zadbać i być odpowiedzialnym.

Tylko te zasady...seks jest dozwolony od 15 lat, a pornografia od lat osiemnastu. Gdzie tu logika?

To już jest zwyczaj, moim zdaniem dobry, ale nad tym dyskutowałem na swoim blogu. Prawnie możesz oglądać pornografię od 15 roku życia.

A contrario: Art. 200 § 2 k.k. Tej samej karze podlega, kto w celu zaspokojenia seksualnego prezentuje małoletniemu poniżej lat 15 wykonanie czynności seksualnej.

Co do zwyczaju prezentowania pornografii przez magiczne potwierdzenie lat 18 to myślę, że to jest podyktowane także formą pośrednictwa: internet, który jest ciężki do objęcia z prawnego punktu widzenia poprzez pryzmat jurysdykcji państwowej stąd magiczne klikanie 18 lat. Ponadto też wchodzi w grę akceptacja praw autorskich.

Kawosz, ja tam dopatruję się w pornografii nawet dobrej strony, że sobie walą, bo niektórzy ludzie nie powinni mieć dzieci wcale. Jeśli tak rozładowują bezpiecznie swoje napięcie seksualne to dla ludzkości to dobre, że choć w tej dziedzinie postępują właściwie. Nie każdy dzieci mieć powinien, to nie obowiązek, a przywilej i wyrzeczenie.

Edit: Tak myślałem, że znajdę naukowe potwierdzenie dla swojej tezy, że pornografia jest dobra, bo może zmniejszyć ilość gwałtów. To logiczne, bo mężczyźni mogą częściej się rozładowywać sami i mogą w wyobraźni robić to z kobietami z ekranu, których nie widzą i nie utożsamiają. Przykładem może być Dania, gdzie po zniesieniu cenzury pornograficznej spadły czyny związane z przemocą seksualną.

Edit2: Nie jestem gorącym zwolennikiem pornografii, bo może prowadzić do uzależnień i zaburzać potencję. Dostrzegam plusy i minusy.

Nie znoszę argumentów o dzieciach, bo to zaczepienie co ma pobudzać opinię publiczną, zwłaszcza emocjonalne kobiety. One są podatne na manipulację. Państwo powinno jak najmniej mieszać się w stosunki między rodzicami i dziećmi. Od zakazów w stosunku do dzieci najważniejszą instacją są rodzice.

Jeśli dziecko ogląda porno to nie jest wina witryny, państwa tylko rodziców. Mam dość wyręczania ich we wszystkim i utrudniania mi tym samym moich swobód obywatelskich. Już nie mówiąc o aspekcie materialnym, ile masz dzieci tyle sobie zarób by godnie żyły, a nie państwowe rozdawnictwo dla dzieciatych. Nie znoszę tego. Socjalizm europejski. I co to za myśl, że będzie nas 15 mln, a nie 30 mln za ileś lat. Jeśli mądrzejszych, lepiej wychowanych to dla państwa tylko dobrze. Holendrów jest 16 mln i jakoś są bogatszym społeczeństwem.

Od razu ustrzegę się przed argumentami ad personam. Nie uważam bym musiał, a nawet powinienem mieć dzieci. Ja nawet uważam na dzień dzisiejszy, że lepiej nie, bo za mało osiągnąłem by sobie zasłużyć na takie wyróżnienie.

Wszystko jest dla ludzi, kto chce niech korzysta. Dla mnie nawet meta mogłaby być dozwolona, niech się idioci sami wybiją. Choć z porno warto uważać, sam ostatnio doszedłem do wniosku, że jestem od tego shitu uzależniony xp

Moim zdaniem porno jest podobnym złem do alkoholu, heroiny czy tytoniu. Nie powinno się go zabraniać, ale ludzie z brakami emocjonalnymi (z dysfunkcyjnego otoczenia) mogą się w to tak wkopać, że potem ciężko będzie im z tego wyjść.
Porno kiedyś było inne, czystsze. Teraz jest obrzydliwe, wręcz bydlackie czasem. Zaczyna się od soft, a kończy się niewiadomo gdzie. Mózgowi potem jest wiecznie mało i szuka co raz to większych, innych wrażeń. I wszystko jest w zasięgu wpisania kilku słów w google, czyli ogólnodostępne. W każdym domu.
Po fajki i alkohol, czy po herę trzeba wyjść i kupić. Czasami monopol jest kilka kilometrów od domu. A porno jest na biurku, w smartfonie. W kablówce. W domu.

Problem polega na tym, że jak dzieciak czy nastolatek natknie się na ostre porno, to jego mózg zostaje powoli programowany pod sceny, które ogląda. Mózg odbiera bodźce z ekranu tak, jakby to działo się w realu. Czyli jak sobie dzieciak obejrzy jakiś gang bang, powtórzy to wielokrotnie lub notorycznie będzie oglądać sceny z głębokim gardłem, to będzie miał spaczony obraz rzeczywistości. Będzie wymagać od każdej dziewczyny głębokiego gardła, bo tak przecież tam się robi. W katolickiej Polsce rodzice w większości unikają tematu seksu z dzieciakami. Więc większosć pozostaje sama sobie i edukuje się przy pornografii.

Tak, porno kształtuje mózg. Mężczyzna, gdy regularnie ogląda porno patrzy na kobiety jak na PRZEDE WSZYSTKIM obiekty seksualne. Zaliczyć, zepsuć i nara.
Pornografia zawsze kończy się masturbacją. Jak nie przy filmie, to te obrazy w głowie i tak zostają i cały czas napalają użytkownika.
Porno to łóżkowe science fiction. Chodzi tam o wywołanie wrażenia, którego nie da rady spełnić w rzeczywistości. Dla mnie to nawet jest jak matrix. Hipnoza.
Mężczyzna regularnie się masturbując traci witalność. Staje się toksyczny, mroczny. Kobiety wyczuwają takich typów. Spada jakość koncentracji.

Polecam książkę "Kochać się jak gwiazda porno" Jenny Jameson. Jest to jej autobiografia, a sama autorka jak coś jest ikoną pornografii lat 90. Powiem Wam tylko tyle, że ona sama została w wieku kilkunastu lat zgwałcona przez typa z HELL ANGELS, potem kila lat później wielokrotnie zgwałcona przez "kolegów" ze szkoły i przez nich samych po tym akcie pobita do nieprzytomności i pozostawiona na pustkowiu w upale. Dlaczego to napisałem? Bo wszystkie gwiazdy porno są po przejściach. WSZYSTKIE. Normalna, zdrowa kobieta nie zagra w takim filmie. Dlatego jest to chory biznes. A JEST to biznes. Tam chodzi TYLKO o kasę. A przy okazji niszczy się tym ludzi (fakt, oni sami się tym niszczą, bo są nieświadomi późniejszych skutków). A samo walenie konia do ekranu, jak się na to spojrzy z boku, jest komiczne i dziwne.

Fakt, może i są ludzie, którzy używają porno raz na jakiś czas, raz na miesiąc. Ale i tak wielu o tym nie mówi. Ilu było pastorów, którzy to ukrywali latami? Ilu profesorów, biznesmenów? Polecę tutaj drugą książkę - "Pułapka porno". Jest tam multum takich przykładów. Ludzie siedzą w tym po kilkadziesiąt lat myśląc, że to fajne i normalne.

Moim zdaniem porno tak zaraziło naszą kulturę (bo jakby nie zaraziło, to by nie było tego na każdym kroku), bo własnie nigdy czegoś takiego na tak wielką skalę nie było, a człek był jakoś tak wygłodniały seksualnie. To ciągłe tabu na cycki, prezerwatywy, cipkę, penisa, dildo. Dochodzi jeszcze kościół i jego nauki... Trochę tak, jak wygłodniałemu psu rzucić 10 ton kiełbasy. You know what I mean.

Nie jestem za zabranianiem tego, bo to bez sensu. Ale jestem za uświadamianiem. Świadomość. Przede wszystkim rodzice powinni być tego świadomi, bo to oni są odpowiedzalni za swoje pociechy.

No i czas rozjebać to tabu. Im więcej będzie się o tym rozmawiać, tym luźniej będzie w eterze.

//EDIT
Drobna poprawka.

Wszystko fajnie, ale już z kobietami w pogodniejszym tonie wypowiadałem się na temat pornografii Tutaj gadacie jakby to uzależniało bardziej niż wódka

Nie wchodzę tutaj chyba już, bo mnie depresjonujecie

rożni ludzie mają rożne poglądy
dla mnie porno jest złe jeśli staję się uzależnieniem człowiek ma wolna wolę a pornografia uwłacza godności człowieka, wolnego człowieka.

Dostęp jest w porządku. Ograniczenia też są w miarę. Chodzi o to aby nie zmuszać do oglądania treści pornograficznych tych, którzy na to ochoty nie mają. Dzieciaki powinni chronić rodzice, ponieważ pornografia działa na szczególne emocje i dzieciak może wpaść w pułapkę niekontrolowanych emocji, może trochę niewłaściwie pojąć świat i nigdy już z tego nie wyjść. Ale w imię czego ograniczać świat emocjonalny ludzi którzy takiej rozrywki potrzebują ? Dla których to jest rozrywka bez żadnych efektów ubocznych ?

Potrafiłem i nadal potrafię oglądać wideoczaty erotyczne przez cały dzień, kiedyś tak mogłem całymi dniami filmy przeglądać, to mi akurat trochę "siadło".

I żadnej destrukcji nie ma. Wolę realny seks, ale jest poziom poniżej którego nie zejdę, bo poniżej pewnego poziomu to sprzęt odmawia działania, baa sprzęt czuje się tak urażony zaniżonym poziomem że kiedyś przez kolejny dzień strajkował za karę że wyruchałem pannę która już właściwie nie mieściła się w moim kanonie piękna. Ponieważ trudno mi sprostać własnym wymaganiom, nawet za słoną dopłatą, zostaje mi iluzja.

No więc w imię czego miałbym sobie odmawiać słodkiej iluzji ? Poza tym, brak pornografii może tylko odrobinę zubożyłby mi zabawę, bo niewiele słabiej a czasem nawet silniej kręci mnie oglądanie fitness z seksowną laską . Ci co się tutaj wypowiadają chyba się nigdy nie masturbowali albo tylko wtedy aby ulżyć potwornemu ciśnieniu z pogardą traktując ten sposób... I patrzą się na masturbację jak na coś poziom niżej niż wyruchanie panny której za grosz by nie szanowali, a dla mnie to słodka iluzja.

Nie do końca ogarniam czemu czasem kręci mnie "ostrzejsza" sceneria, na szczęście realnie nie mam takich zapędów i nie pogarsza się to, więc jestem o siebie spokojny . Ogólnie najbardziej kręci mnie pornografia typu: "w romantycznej scenerii para kochanków, subtelnie na siebie napalonych" , ale.. czasem są wyjątki.

Więc całą serię wywodów, które są w tym temacie, można o kant rozbić xD, przynajmniej jeżeli chodzi o mnie^^

Aha pomimo dekady a może dwóch dekad pornografii w moim życiu, nadal uwielbiam przytulać się z dziewczyną i całować, ba.. bez tego to nawet seks przestaje mnie kręcić. Tyle się tego naoglądałem, że sam mechaniczny seks, wydaje mi się zwykłym ćwiczeniem fizycznym bez żadnego uroku...