Cześć.
Taka sytuacja. Target (inny) odmawia spotkania argumentując, że wstaje do pracy i to prawda więc to kupuje. ALE
ALE (czerwona lampka) jasne jest też dla mnie to, że jakby chciała to znalazła by te 30 min?
Powiedzcie mi natomiast co w przypadku propozycji z jej strony za parę dni?
Jedni mówią żeby się zgodzić no bo w końcu wyszła z inicjatywą i trzeba to nagrodzić.
Ale czy nie jest tak, że wtedy będzie się takim pieskiem? Pani pstryknęła palcami a ty już jesteś? Jak psiak. Zawołasz a on już podbiega i merda ogonkiem.
Zastanawiam się zawsze co by zrobił pewny siebie atrakcyjny gość? A no pewnie jeśli miałby akurat czas i ochotę to by się zgodził.
Za dużo analizy.
Robisz co chcesz. Chcesz się umówić - umawiasz, nie - nie umawiasz.
Wiem co to znaczy być zajętym 24/7 - czasem tak po prostu bywa.
"Jedni mówią żeby się zgodzić no bo w końcu wyszła z inicjatywą i trzeba to nagrodzić.
Ale czy nie jest tak, że wtedy będzie się takim pieskiem? Pani pstryknęła palcami a ty już jesteś? Jak psiak."
Ona już dobrze wie czy ty jesteś pieskiem, kotkiem czy hipopotamem. Kobiety przez to, że przez milenia musiały odczytywać potrzeby swoich niemowląt, są duże lepsze od nas w czytaniu ludzi. Zmierzam do tego, żeby się tak nie spinać o to, bo ona zrobi dwa shit testy, których nie przewidzisz i już jesteś pokonany.
Masz ochotę się spotkać to się spotykaj. Nie patrz na takie rzeczy jakim zwierzęciem bedziesz, co ona sobie pomyśli. Podrywanie kobiet ma być zabawa a nie spinanie się bo gówno z tego wyjdzie
---------------------------
"Ale czy nie jest tak, że wtedy będzie się takim pieskiem?" - To ona ustala, czy jesteś pieskiem, czy ty to ustalasz? Czyja rzeczywistość jest silniejsza? Kobieta ma prawo odmówić spotkania, każdy ma prawo. Na pewno znalazłaby dla ciebie 30 minut, ale może nie chciała? Czy ona serio musi od razu rozkładać się przed tobą i poświęcać każde wolne 30 minut swojego życia? Nie musi, więc wyluzuj i przestań to interpretować jak jakąś grę, jakby to była wojna ram o przetrwanie gatunku.
Pewny siebie atrakcyjny gość pewnie by się zgodził, chociaż pewnie nie podporządkowywałby całego swojego życia pod to.
Wiesz kto by się nie zgodził? Typowy beta, który żyje w nieustannym poczuciu, że wyjdzie na pieska. On musi nieustannie udowadniać, że jego rama jest silniejsza, że nie jest pieskiem. Żyje w nieustannym zagrożeniu, że jego wewnętrzny beta wyjdzie na wierzch. On będzie narzucał swoje gierki, a kobieta w odpowiedzi swoje. Wtedy wychodzi z ramy kolaboracyjnej i rywalizuje z kobietą, zamiast budować coś razem. Jak poczytasz forum, to znajdziesz pełno takich przypadków.
Nawet jeśli odrzuciłbyś ten termin, to pewnie koleżanka uzupełni termin innym kolegą i będziesz miał schody.
W PUA istnieje takie pojęcie jak SOCIAL CAPITAL. Czasami możesz i musisz być needy. Nie zawsze logistyka jest idealna, czasami musisz w większym lub mniejszym stopniu wyjść na desperata, żeby coś zyskać i ujdzie ci to na sucho, bo masz pewien kapitał i przestrzeń na błędy.
Więc jeśli faktycznie czujesz, że musisz utrzymać ramę jakiegoś ALFY, który ma tyle panien, że musi żonglować terminami, to odłóż termin. Ale wydaje mi się, że jak odrzucisz ten termin, to potem będzie ci mówić, że nie ma czasu itp. (po co ma wychodzić znowu z inicjatywą, jak już odmówiłeś spotkania). I brutalne to mówić, ale w tym uwodzeniu jest jak ze sprzedażą. Jak trafi się okazja, to korzystaj - tj. im szybciej dobijesz targu, tym lepiej. Nawet jak wyjdziesz na pieska, ale spotkasz się z nią, to masz szansę na zbudowanie większej inwestycji, a odsuwając spotkanie w czasie ta inwestycja będzie malała, a na jej orbicie pojawią się inni faceci. Przecież sam styl umawiania się na spotkanie ma się nijak do tego jak się będziesz na nim prezentował, a to jest najważniejsze, tam się wszystko rozgrywa.
~