Panowie mam uzasadnione przypuszczenia co do tego, że moja partnerka udaje orgazm. Kiedy się kochamy i ona chce szczytować zmieniamy pozycję, ja na dole ona na górze, twierdzi, że w ten sposób prościej jej dojść - okej. Z tym, że jej orgazm jest praktycznie nieodczuwalny przeze mnie, żadnych skurczy pochwy, nietypowych zachowań, nie wiem. Po wszystkim mówi mi po prostu, że "już" jakby się nic nie stało i szybko traci ochotę na coś więcej.
Zapytałem jej wprost czemu udaje orgazm, wyparła się i kazała mi zwrócić uwagę na zachowanie jej ciała kiedy osiągnie szczyt, nie zauważyłem różnicy. Ponadto próbowała mi to udowodnić nadmierną produkcją śluzu i utrudnionym wejściem w jej przyjaciółkę po wszystkim.
Przez moje nikłe doświadczenie łóżkowe nie wiem czy finalnie udaje przyjemność czy też nie, a bardzo zależy mi na udanym pożyciu.
Co o tym myślicie?
Myślę, że jak nie zmienisz swojego podejścia, to za jakiś czas będzie posuwał ją kto inny.
Nie wiem, czemu robisz z siebie taką cipę w jej oczach, żeby ona musiała ci się tłumaczyć z orgazmów? Generalnie, twoje zachowanie mogło by zabić każdą atrakcyjność w oczach kobiety. Pytania" czy miałaś orgazm??", " A ile?", " A dobry jestem?" są absolutnie zakazane. Chyba, że chcesz zmienić dziewczynę i po prostu chcesz, by wyszło to od niej, to tak - metoda dobra.
Po pierwsze - Ciało każdej kobiety jest inne. Nie myśl o skurczach, o tym czy czujesz jakby dochodziła czy nie. Gadki o produkcji śluzu, już w ogóle komentować nie będę.
Zamiast zadręczać ją pytaniami, po prostu stań się dobrym kochankiem. Poczytaj na ten temat, nadrób swoje braki - gdzieś chyba są, skoro nie jesteś pewien czy twojej kobiecie było dobrze. Właśnie dlatego, facet nie ma prawa pytać kobietę " czy miała orgazm" - seks ma być tak dobry, że nie masz mieć co do tego wątpliwości. Jak masz jakieś braki, które chciałbyś nadrobić odezwij się na priv, chętnie pomogę i podpowiem, ale natychmiast skończ zadręczać pytaniami swoją kobietę.
stary, ile to lasek udaje? nawet sapią i krzyczą jak w tanich pornolach aby facet uwierzyl. zresztą kobieta orgazmu sie uczy i to unich jest bardzie kwestia emocji.
No i co z tego ? Jeżeli by jej to przeszkadzało to by Ci powiedziała co masz robić inaczej. Jeszcze więcej czytajcie pierdół tego typu, że to facet koniecznie musi zaspokoić kobietę.
Lubię spuszczać się do buzi!
Informatyk.
Coooooo? Nie wyobrażam sobie sytuacji gdzie zabawy nie kończą się u mnie orgazmem.
Myślisz, że kobiety podchodzą do tego inaczej?
Jedna lat 26 powiedziała mi, że ją satysfakcjonuje sam akt no ale mimo wszystko....
Nie ma to jak dobry orgazm....
"utrudnionym wejściem w jej przyjaciółkę "
Na początku źle to zrozumiałem i pomyślałem sobie.
Co do kurwy?? xD
Przyjaciółki.... Zabawne określenie.
Szifty
Skoro zaprzeczyła i nie robi Ci z tego tytyłu problemów to nie drąż.
Popróbuj innych rzeczy, nie rób wszystkiego na jedno kopyto. Może zauważysz różnicę.
Jeśli chodzi o brak ochoty tuż po to powiem Ci, że dziewczyny są różne.
Niektóre dziewczyny po super intensywnym orgazmie mają dość, zajmą się tobą żebyś też skończył a potem już nie mają ochoty na więcej. To chyba normalne, gorzej jak zajmie się tobą na odpierdol bo jej się nie chce. To jest przykre ale na szczęście już nie ma takich kobiet na mojej drodze.
Są też takie które mogą się pieprzyć cały czas i są ciągle tak samo nakręcone, zaczniesz się do niej dobierać w środku nocy i ona jeszcze Ci podziękuje albo nie będziesz już wyrabiał. Co najlepsze... Część z tych dziewczyn była delikatnie mówiąc niepozorna.